Strona startowa | O mnie | Blog | Linki | Napisz do mnie
 
Archiwa
 

Archiwa

A to ja
 

Marek Szewczyk fot. Włodzimierz Sierakowski


Marek Szewczyk

Pomnik historii i co?

Nadesłany przez Marek Szewczyk 29.11.2017, 12:15:06 (3389 odsłon)

Stadnina Koni Janów Podlaski została wpisana na listę pomników historii. Spotkanie, na którym prezydent RP Andrzej Duda wręczał nominacje przedstawicielom 10 obiektów, jakie dostąpiły tego zaszczytu, miało miejsce w Pałacu Prezydenckim w Warszawie 23 listopada. Byłem na tym spotkaniu. A dlaczego piszę o tym dopiero teraz?

 

Bo próbowałem się dowiedzieć, czy fakt znalezienia się na liście pomników historii może uchronić stadninę koni w Janowie Podlaskim przed ewentualną sprzedażą lub dzierżawą osobom lub firmom prywatnym? Trochę to trwało, ale odpowiedź brzmi: niestety, nie chroni.



Rozmawiałem z wieloma osobami, m.in. z urzędnikami z Kancelarii Prezydenta, ale najwięcej dowiedziałem się od przedstawiciela Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie, czyli od kierownika delegatury w Białej Podlaskiej - Janusza Maraśkiewicza.

Jak mi powiedział, głównym celem wpisania janowskiej stadniny na listę pomników historii jest ochrona założeń krajobrazowo-przestrzennych, czyli budynków i terenu, w tym parku. Konie arabskie nie znalazły się na liście.

 

A więc nie chroni to stadniny – a dla nas, koniarzy, stadnina to obiekt plus konie – przed sprzedażą. Jeśli chodzi o konie arabskie można je sprzedać wszystkie, przenieść do innej stadniny, czy co tam jeszcze z nimi zrobić i wojewódzki konserwator zabytków nie będzie miał w tej kwestii nic do powiedzenia. Gdyby zaś właściciel (czyli państwo) chciał sprzedać bądź wydzierżawić całą stadninę, czyli konie plus budynki i teren (bądź same budynki plus teren), to konserwator zabytków musi wyrazić opinię, czy danemu podmiotowi można stadninę sprzedać  bądź wydzierżawić.

„Wyrazić opinię” nie oznacza wyrazić zgodę lub nie wyrazić zgody. Decyzja należy do innego podmiotu. Jednak wydaje się, że właścicielowi (czyli państwu) będzie znacznie trudniej podjąć decyzję o wystawieniu na sprzedaż stadniny, której budynki i teren są wpisane na listę pomników historii.

 

Starania o to, aby janowską stadninę wpisać na listę pomników historii, rozpoczął kilka lat temu Marek Trela. Jak mi powiedział: Nie widziałem innej formy zabezpieczenia bytu janowskich zabytków w wypadku kryzysu finansowego i zwróciłem się do konserwatora o napisanie wniosku, do którego dostarczałem mu informacji historycznych.

Ostatecznie wniosek powstał dopiero niedawno, a podpisał go i złożył w ministerstwie kultury, obecny prezes SK Janów Podlaski, Sławomir Pietrzak.

 

Przy okazji, jeszcze jeden wątek. Uroczystość w Pałacu Prezydenckim była podniosła i miła. Prezydent Andrzej Duda i wicepremier oraz minister kultury Piotr Gliński chwalili się dobrą współpracą, a jeśli chodzi o pomniki historii, to ich zamiarem jest, aby na 100-lecie odzyskania niepodległości, było ich 100. Obecnie, z tymi wpisanymi razem z Janowem, jest 80.

W oficjalnej części prezydent Andrzej Duda, po okolicznościowym przemówieniu, wręczał nominacje. Odbywało się to w ten sposób, że po wyczytaniu obiektu i nazwiska osoby, która ma odebrać dokument, ta osoba wchodziła na podest i odbierała go z rąk prezydenta. W przypadku stadniny w Janowie był to jej obecny prezes Sławomir Pietrzak.

 

Po części oficjalnej nastąpił taki moment, że prowadzący to wydarzenie zachęcali do zdjęć z prezydentem. Prezydent pozostał na podium, a kolejno podchodzili do niego ludzie związani z danym obiektem, nie tylko ta jedna osoba, która odbierała nominację. Bywało, że z prezydentem fotografowało się 10-12 osób. W przypadku Janowa Podlaskiego, poza Sławomirem Pietrzakiem na podium weszły jeszcze 3 albo 4 osoby.

Ponieważ żadnej z nich nie znałem i zakładałem, że nie są to pracownicy stadniny (ich bym raczej poznał), więc zapytałem potem urzędniczkę, kto to był. Pani mi wyjaśniła, że to byli: wójt janowa Podlaskiego, konserwator zabytków (pewnie p. Maraśkiewicz, który mi potem udzielał wyjaśnień) i chyba – o ile dobrze zapamiętałem – starosta z Białej Podlaskiej.

 

A jeśli chodzi o pracowników stadniny, mogli być. Bo pani urzędniczka powiedziała mi, że ktoś od nich wykonał telefon do prezesa Pietrzaka (podobnie jak do wszystkich innych) z pytaniem, kogo z pracowników stadniny przywiezie ze sobą i ile tych osób będzie. I odpowiedź, jaką usłyszeli nieco ich zdziwiła, bo brzmiała, że ze stadniny przyjedzie tylko prezes. Zdziwiła ich, gdyż wszyscy inni ochoczo korzystali z takiej możliwości i przywozili ze sobą do Pałacu Prezydenckiego zasłużonych pracowników, aby mogli wziąć udział w tak ważnym w życiu ich obiektu wydarzeniu.

Sławomir Pietrzak pracuje w janowskiej stadninie dopiero nieco ponad rok. A są tacy, którzy pracują od wielu, wielu lat. Wiosną, z okazji 200-lecia stadniny, najbardziej zasłużeni masztalerze i inni pracownicy otrzymali odznaczenia. No cóż, nikomu z nich prezes nie zaproponował wycieczki do stolicy na spotkanie z prezydentem. Jak określić takie zachowanie?

Marek Szewczyk

 

Wersja do druku Powiadom znajomego o tym artykule Utwórz .pdf
 
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 04.12.2017, 7:59  Uaktualniono: 04.12.2017, 10:45
 Hodowcy koni w TVP1
W niedzielę rano w programie rolniczym TVP1 wystąpiło trzech fachowców od hodowli koni, w tym prezes Michałowa. Niestety widziałem tylko fragment i nie znam mówców, może program pojawi się w sieci.
Odpowiedz
Dodaj komentarz
Zasady komentowania*
Zawsze akceptuj komentarz zarejestrowanego użytkownika.
Tytuł*
Nazwa*
E-mail*
Strona www*
Treść*
Kod potwierdzający*

Kliknij tutaj, aby odświeżyć obrazek, jeśli nie jest wystarczająco czytelny.


Wpisz znaki widoczne na obrazku
Kod rozróżnia małe i wielkie litery
Liczba prób, które możesz wykonać: 5