Autor, autor!
„Dobra zmiana” wycofuje się z pomysłu, aby odejść od nazwy Pride of Poland. Opisałem to w tekście pt. „Wycofywanie się rakiem”. Tam odsyłam po szczegóły, na czym polegał pierwotny plan i z czego się „dobra zmiana” wycofuje.
Fakt, że się wycofuje, świadczy, że ten pomysł był porażką. A jak to w życiu bywa – porażka jest sierotą. Ciągle oficjalnie nie wiemy, kto był autorem tego niefortunnego pomysłu, ale wszystkie tropy prowadzą do…
Ale po kolei. Kiedy dziennikarze telewizji pytali ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela o to, kto podjął decyzję o wyrugowaniu nazwy Pride of Poland i o niedopuszczaniu koni prywatnych hodowców na główną aukcję, ten odsyłał do dyrektora KOWR-u. Można to odczytać jako sygnał, że się dystansuje od tego pomysłu.
Komunikat KOWR-u z poniedziałku 4 czerwca z kolei świadczy, że i ta instytucja odcina się od… swojego pomysłu. Swojego w tym sensie, że jeśli nawet wymyślił to ktoś spoza KOWR-u, to kierownictwo tej instytucji musiało to klepnąć.
Najwięcej jednak powiedziała nam konferencja prasowa, jaką KOWR zwołał w trybie nagłym we wtorek 5 czerwca. Znamienne, że nie stawili się na niej ani dyrektor generalny KOWR Witold Strobel, ani ani jego zastępca Andrzej Sutkowski, który odpowiada za pion nadzoru nad spółkami skarbu państwa, czyli nad stadninami koni. A któryś z nich musiał przecież zaakceptować wcześniej to, z czego się teraz wycofują.
Na konferencji był tylko rzecznik prasowy KOWR-u oraz trzech prezesów stadnin arabskich. Dwóch z nich prawie nie zabierało głosu, a perorował głównie Maciej Grzechnik, prezes SK Michałów. Starał się bronić tezy, że właściwie nie ma się co przywiązywać do nazwy Pride of Poland, bo to nazwa, jak każda inna. A ta poprzednia, Polish Prestige, była lepsza.
Wszystko to razem wzięte wskazuje, że autorem pomysłu, aby nazwę Pride of Poland odesłać do lamusa, jest Maciej Grzechnik. Dlatego KOWR to jego wystawił na pierwszą linię frontu, aby pił to piwo, które nawarzył.
Nawiasem mówiąc, zachowanie pana Grzechnika w stosunku do dziennikarzy, którzy zadawali mu pytania, było – mówiąc oględnie – mało eleganckie. Chluby swoim zachowaniem to pan prezes instytucji o nazwie KOWR nie przyniósł.
I na koniec przytoczę pewną anegdotę. Już ją raz przypomniałem na tych łamach, ale nie mogę się oprzeć, aby jej nie powtórzyć, bo pasuje jak ulał do zachowania „dobrej zmiany” w kwestii nazwy Pride of Poland.
Otóż Gomułka na spotkaniu z miejscowym aktywem wypytywał lokalnych działaczy o nastroje, opinie. Gdy zapytał jednego z nich, czy zgadza się z linią partii w kwestii X, usłyszał odpowiedź, że – tak, zgadza się. Gdy zapytał o kwestię Y, usłyszał tę samą odpowiedź. W kwestii Z, odpowiedź była taka sama. Zirytowany pierwszy sekretarz zapytał owego działacza, ale towarzyszu, czy we wszystkim się tak zgadzacie z linią partii, czy nie macie swojego zdania? Na co indagowany towarzysz odpowiedział: - mam swoje zdanie, ale się z nim nie zgadzam.
Marek Szewczyk
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 06.06.2018, 17:24 Uaktualniono: 06.06.2018, 17:26 |
Prośba
Niestety, nie wiem. M.Sz.
|
|
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 06.06.2018, 13:32 Uaktualniono: 06.06.2018, 17:18 |
Prośba
Panie Marku,
gdzie można obejrzeć konferencję prasową KOWR-u.
pozdrawiam serdecznie
B.K
|
|