Wycieczka do Zegrza |
Autor: Gość Wysłano: 15.02.2018, 20:11:42 Z okazji tego, że ostatnio Prokuratura Regionalna w Lublinie wystąpiła do Prokuratury Krajowej z wnioskiem o przedłużenie śledztwa w sprawie niegospodarności w stadninie w Janowie Podlaskim może warto wrócić do tego tematu. Pan minister Jurgiel na pewno z własnej woli żadnych informacji nie udzieli, więc zostają tylko spekulacje. Starzy kowboje mówią, że czasem z dwóch śladów można ułożyć trop z Texasu do Montany, więc czemu i tutaj nie spróbować? Te pierwsze przed aukcyjne obciążenia Michałowa i Białki (795 i 238 tys. PLN) wynikły chyba z proporcjonalnego podziału kosztów według przewidywanych wpływów. JP był organizatorem imprezy i on rozliczał się wykonawcą technicznej strony przedsięwzięcia, czyli MTP, ale i on sam coś prawdopodobnie musiał dołożyć do tej puli. Zapewne było to jakieś kilkaset tysięcy. Jeśli więc dodać te kwoty to może wyjść nawet 1,5 mln PLN i kto wie czy właśnie tyle MTP nie zażądały za swoją usługę. Ugoda i nowe rozliczenie były prawdopodobnie efektem tego, że: Koszty imprezy okazały się dużo mniejsze, co jest raczej zupełnie nieprawdopodobne JP chciał całość kosztów przerzucić na MHR i Michałów, co mogło potem spowodować zauważalne i bardzo mocne iskrzenie na linii Janów - Michałów, w takim przypadku koszty mogłyby wynieś około 1 mln PLN i to jest dość prawdopodobny wariant Przy takim wyniku finansowym jaki uzyskano, koszty okazały się zbyt wysokie dla stadnin, i to jest chyba najbardziej prawdopodobny wariant Trudno przypuszczać, żeby MTP zrezygnowały z części wynagrodzenia, więc ktoś z czegoś tę różnicę musiał pokryć. Kto wie, czy ta nowa umowa nie była właśnie tego efektem. Jeśli się doda te nowe kwoty i pomniejszoną odpowiednio proporcjonalnie działkę JP, to wyjdzie na to, że stadniny musiałyby wyłożyć razem jakieś 500 - 600 tys. Ktoś więc musiałby dorzucić do puli (w zależności od wariantu) prawie pół miliona – milion złotych. ANR? Jakby nie było, to te 8,5 % Michałowa trzeba przyjąć z dużym przymrużeniem oka, bo i tak koszty imprezy pochłonęły pewnie 18 - 25 % wpływów (czyli w skrajnym przypadku nawet dwa razy więcej niż pobierał Polturf) tylko w dużej części sfinansowane były one nie przez stadniny, a z funduszy publicznych a może przez sponsorów. Jak to się rzeczywiście odbyło - wątpię czy się tego dowiemy od "transparentnego" min. Jurgiela, o ile ktoś (Sejm? NIK?) nie każe mu się z tego wytłumaczyć. Bo sam to raczej tego nie zrobi z prostego powodu - widać byłoby wtedy wymierny, finansowy efekt tego posunięcia. Może też dałoby lepszy kąsek dla prokuratury, niż wałkowanie dalej sprawy Polturfu. Natomiast efekty ubiegłego roku można porównać chyba tylko do wycieczki do Zegrza z końcówki "Vabank II". Z tą różnicą jednak, że nikt nie krzyknie - "Kto to zrobił? Kto? " Bo, jak mówią z kolei starzy Indianie, - "kruk krukowi oka nie wykole". |