Odp.: Brak dyskrecji czy (i) czarny PR |
Autor: Gość Wysłano: 28.03.2019, 22:05:49 Oj tam, pani Beato, proszę nie być aż tak surowa w ocenie admina, gdyż to - ostatecznie - nie jego wpisy zdecydują o tym, jak rzecz będzie wyglądała w sierpniu. Zrozummy, że reprezentuje on jedną ze stron "sporu", stąd jego "pisanie" nie może być inne, natomiast ono jeszcze nie kreuje danej rzeczywistości, a już na pewno nie w zasadniczej mierze. Koncentrując się nadmiernie na krytyce poczynań naszego gospodarza, umykają nam tak kapitalnie ważne kwestie (poza tym uważam, że nazwanie "złym sygnałem" tego co nastąpiło, to najłagodniejszy z eufemizmów, jaki mógł być tu użyty)... Dla mnie najbardziej ważkim jest pytanie, kto - w istocie - organizuje tegoroczną aukcję i dlaczego na czele tegoż przedsięwzięcia stoi nie kto inny, a Tomasz Chalimoniuk? Kto stoi za tym, że jest on usilnie forsowany na pierwszego decydenta w obszarze “zagospodarowania” wyników hodowli i użytkowania koni ras szlachetnych (oo i xx)? Kto i dlaczego zdecydował, iż nagle i niespodziewanie stał się "pierwszym koniarzem Rzeczpospolitej"? Ciekawa i tyleż zastanawiająca jest zawrotna kariera tego człowieka "w światku końskim" (droga do tego, kim stał się w nim dziś)... Zajmujący się dotąd kompletnie czymś innym, gdyż rynkiem informatycznym i hazardowym (lobbysta związany z PGS, prezes Totolotka, prezes TTcom SA, współwłaściciel spółki E-Toto Zakłady Bukmacherskie), w pewnej chwili – z ramienia Totalizatora Sportowego – trafił do Rady PKWK, gdzie dość szybko został jej przewodniczącym. To jednak jeszcze nie koniec, gdyż po odwołaniu przez Jurgiela, nota bene w skandalicznym trybie i okolicznościach, pani Agnieszki Marczak z funkcji Prezesa Polskiego Klubu Wyścigów Konnych, tenże Jurgiel 8.09.2016 r. powołał rzeczonego Tomasza Chalimoniuka na jej miejsce. Bardzo szybko jego pozycja stała się w tym układzie tak mocna, iż mógł sobie pozwolić na w pełni arbitralną (nie liczącą z nikim ani niczym) decyzję o “okolicznościowym” przeniesieniu Narodowego Pokazu Koni Arabskich na Służewiec. Co ciekawe, owa (fatalna w skutkach) nie tylko nie przyniosła mu ujmy, w oczach forsującego go układu, to wręcz przydała mu znaczenia, gdyż to on stoi dziś (do tego ni z gruszki, ni z pietruszki) na czele "komitetu organizacyjnego" imprezy, którą ongiś nazywano sympatycznie “Dniami (Świętem, Festiwalem) Konia Arabskiego”... Wspomniana sprawa nie była jedyną, która "chluby mu nie przynosi", bo też - będąc w Radzie, a następnie w Zarządzie PKWK, był przeciwnikiem ("grabarzem") starań o stworzenie wyścigowego systemu internetowego, dzięki któremu można by zawierać zakłady konne online (co bardzo przyczyniłoby się do rozwoju wyścigów oraz hodowli koni pełnej krwi w naszym kraju). Co więcej, był on ongiś bohaterem afery (skandalu) z pogranicza bezpieczeństwa państwa, gdy wyszło na jaw, że jego firma (TTcom SA) zapewniająca usługę teleinformatyczną dla polskiego kontyngentu wojskowego w Afganistanie korzystała z usług satelity Gazpromu (a pewnie bardziej GRU)… W imię więc czego temu (takiemu) człowiekowi ktoś powierza los polskiej hodowli koni arabskich, czyniąc go odpowiedzialnym za tak strategicznie ważne i spektakularne wydarzenie, jak jubileuszowa Aukcja? Kompletnie też nie rozumiem jakimi to przesłankami kierowali się jej organizatorzy (w tym Tomasz Chalimoniuk), powierzając pewien wycinek przygotowań do niej Włochowi (Simone Leo), który już pokazał, że “nie daje specjalnie rady” i że kieruje się tu bardziej własnym, niż polskiej hodowli, interesem? Absolutnie więc nie można przejść do porządku dziennego nad propozycją, którą ów złożył był na wskroś skompromitowanemu i mającemu kłopoty z prawem Knowlews'owi, gdyż świadczy ona albo o jego całkowitym imbecylstwie (totalnej ignorancji), albo świadomym działaniu na szkodę polskiego interesu (hodowlano-aukcyjnego)… Nie wiem wprawdzie jacy to “fachowcy” będą przygotowywać i zatwierdzać listy aukcyjne na 50 Pride of Poland i Summer Sale, ale śmiem przypuszczać, iż nie obejdzie się tu bez udziału Tomasza Chalimoniuka, Simone Leo, Filipa Sondija, Barbary Andrzejczak czy Marka Wachela (jak też kilku międzynarodowych pośredników) - "aż strach się bać"... W tej mierze, pani Beato, czarny PR M. Szewczyka (nic nowego) to najmniejszy problem, z tych które kłębią się usilnie na horyzoncie zdarzeń... R. Raznowiecki |