Strona startowa | O mnie | Blog | Linki | Napisz do mnie
 
Archiwa
 

Archiwa

A to ja
 

Marek Szewczyk fot. Włodzimierz Sierakowski


Marek Szewczyk

Czyj (regres)?

Autor: Gość  Wysłano: 13.08.2020, 23:07:19

Nie widzę REGRESU w państwowej hodowli koni arabskich (mówię tu o stanie i jakości jej materiału zarodowego), a na pewno takiego, który przypisuje jej M. Szewczyk. To nieuprawniona i fałszywa teza. Ciekawe, że głosi ją osoba mocno pogubiona, a przy tym zasadniczo niekompetentna w tym temacie, co raczył ukazać - w całej jaskrawości - podczas Dni Konia Arabskiego w Janowie. Co więcej, powiela on tak brednie (złośliwości i uszczypliwości) Anny Stojanowskiej - wypowiadającej się permanentnie w najgorszy możliwy sposób o aktualnym stanie hodowli państwowej (m.in. o cofaniu się w rozwoju jej przychówku). Jedyny regres z jakim się zetknąłem w Janowie, to konferansjerki w wykonaniu - pożal się Boże - duetu Rytel-Szewczyk. Ten drugi, jak nie sposób było nie zauważyć, miał zasadnicze problemy z percepcją (przyswojeniem) słowa pisanego. Nie mam pojęcia skąd i dlaczego tak to się odbyło? Może to wina tych bajerowskich, rozpinanych okularków ?...

Tak hodowla michałowska (ta szczególnie i w pierwszym rzędzie), jak janowska nie wykazują dotąd cech regresu w odniesieniu do stanu i jakości materiału hodowlanego (co najwyżej janowska w odniesieniu do selekcji jako takiej). Co więcej, obydwie wypadły na Narodowym Pokazie więcej niż przyzwoicie, a wręcz bardzo dobrze (inna sprawa, że nie zawsze przełożyło się to na należne tytuły i nagrody), o czym świadczą liczne ich tytuły i wyróżnienia (oraz pozyskane tak kwoty). Tytuł Best in Show dla michałowskiego rocznego ogierka FERRUM po Morion od Fermarria po El Omari, jak też janowska roczna BRODNICA po Pogrom od Bambina po Kahil Al Shaqab – wyborna klaczka, będąca dla mnie (jak i dla BK) objawieniem tegorocznej edycji Narodowego Pokazu. Jeśli więc tak ma wyglądać "regres" w wydaniu hodowli państwowej, to daj Boże zdrowie go widzącemu (wieszczącemu)...

Absolutnie nieuprawniona oraz u podstaw fałszywa jest także teza, iż ewidentny sukces hodowli prywatnej był wynikiem właśnie słabości (regresu, recesji) państwowej. Co więcej, jest to opinia wysoce niesprawiedliwa, a nawet jawnie obraźliwa dla hodowców, którzy przez lata/dekady władali wielki trud i wydawali duże środki na podniesienie jakości swych stad matecznych. Duża też grupa rodzimych hodowców korzysta z MN najwybitniejszych światowych reproduktorów, płacąc za to znaczące pieniądze. Dla nich z pewnością nie była miłą (fair) wypowiedź M. Szewczyka, przypisująca ich sukces w Janowie głównie słabości hodowli państwowej... W rzeczywistości najlepsze konie hodowli prywatnej są już na bardzo wysokim poziomie, a determinacja i chęć odniesienia sukcesu pewnej części prywatnych hodowców (w tym świeżo wchodzących do "gry") jest naprawdę duża. Nie jest więc absolutnie dziełem przypadku, iż sporą część koni hodowli prywatnej prezentowali w Janowie uznani i modni w „arabskim światku” prezenterzy, jak P. Kozikowski, G. Kurz czy G. Schoukens. Co więcej, w żadnym razie nie mogło to ujść uwadze jury, a już na pewno nie pozostało bez wpływu na ich cząstkowe i finalne wybory. To jest o tyle nie bez znaczenia, iż w mocno, jakby nie było, skomercjalizowanym świecie pokazów koni arabskich równie dużą wagę przykłada się nie tylko prezentowanego konia, ale też do tego kto go pokazuje. Oczywiście Janów Podlaski to (szczęśliwie) jeszcze nie Aachen, Werona czy Paryż, ale tym bardziej wymienione wcześniej postacie nie mogły być nie zauważone. Świetnie zdają sobie z tego sprawę prywatni hodowcy, którzy masowo już sięgają po znane/uznane "firmy". Wprawdzie ich usługi nie są tanie, jednak z reguły się opłacają (choćby wizerunkowo). Przygotowanie lub samo pokazanie konia przez takiego prezentera przysparza pokazywanemu niewątpliwych bonusów, gdyż nie tylko prestiżu, ale też szczególnej uwagi czy sympatii sędziów. W sytuacji więc gdy Kozikowski czy Kurz nie są już w stanie obsłużyć wszystkich chętnych, co bardziej zdeterminowani (i tyleż głodni sukcesu) sięgają jeszcze wyżej (z tej listy), jak właśnie Schoukensa. W tej mierze hodowla państwowa jest w nieco gorszej, a na pewno w odmiennej sytuacji, gdyż w jej najlepiej pojętym interesie jest mieć własnych trenerów/prezenterów (fachowców będących stale na miejscu). Stawia więc na swoich, co jest ze wszech miar mądre i właściwe (co do zasady), choć czasem sprowadza się do mniejszych lub większych porażek właśnie z końmi prezentowanymi przez "internacjonałów". Ot cała filozofia...
R. Raznowiecki
Dodaj komentarz
Zasady komentowania*
Zawsze akceptuj komentarz zarejestrowanego użytkownika.
Tytuł*
Nazwa*
E-mail*
Strona www*
Ikona wiadomości*
       
Treść*
URL E-mail Link obrazka Zarządca obrazków Buźki Flash Youtube Kod Cytat

Pogrubienie Kursywa Podkreślenie Przekreślenie  Do lewej Wyśrodkowanie Do prawej  


Kliknij Podgląd aby zobaczyć zawartość po zmianach.
Opcje*
 
 
 
Kod potwierdzający*

Kliknij tutaj, aby odświeżyć obrazek, jeśli nie jest wystarczająco czytelny.


Wpisz znaki widoczne na obrazku
Kod rozróżnia małe i wielkie litery
Liczba prób, które możesz wykonać: 5