Strona startowa | O mnie | Blog | Linki | Napisz do mnie
 
Archiwa
 

Archiwa

A to ja
 

Marek Szewczyk fot. Włodzimierz Sierakowski


Marek Szewczyk

Aachen czy Akwizgran?

Nadesłany przez Marek Szewczyk 22.05.2013, 9:20:00 (18511 odsłon)

Pewien znajomy często pytał mnie, dlaczego w relacjach na antenie Eurosportu używam nazwy „Akwizgran”? Przecież słynne zawody CHIO odbywają się w „Aachen”!
A ja mu na to niezmiennie odpowiadam, że w Polsce obowiązuje nazwa „Akwizgran”. Zawsze się dziwi i argumentuje, że skoro wszyscy mówią „Aachen”, tak musi być prawidłowo. Ciąg dalszy naszego stale powtarzającego się dialogu, wygląda mniej więcej tak:

On się pyta - Dlaczego tak uważam?
Ja mu na to - że takie są reguły języka polskiego.
On – że o tym nie słyszał, a skoro wszyscy mówią „Aachen” to znaczy, że tak jest prawidłowo. A ja mu na to, patrz punkt pierwszy. I tak w koło Macieju.



„Aachen” jest to nazwa prawdziwa – w języku niemieckim – ale nieprawidłowa – w polskim. Kto o tym zdecydował? Oczywiście, że nie ja. Jest taki organ, który o takich sprawach przesądza. To Komisja Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej. Można sobie „wygóglować” tę nazwę i sprawdzić.

 

Swoją drogą na naszych oczach tworzy się nowe słowo: „wygóglować” (nie wiadomo do końca jak je pisać), które oznacza tyle co: wyszukać w internecie. Przypomina się historia ze słowem: „kserować”. Powstało od nazwy urządzenia. Pierwsze kopiarki w Polsce pojawiły się za sprawą firmy XEROX, w związku z tym synonimem słowa „kopiować” stało się „kserować”. Podobną historię ma inne słowo. Przechodzące do lamusa historii urządzenie do przesyłania obrazów za pośrednictwem linii telefonicznych nazwane zostało „Telefaks”. I tak powstało słowo „faksować”, choć w tym wypadku chyba nie ma polskiego odpowiednika tej czynności?

 

Ale wróćmy do naszych baranów, a właściwie do mojego znajomego od „Aachen”. Z kolei ja nie przestaję się dziwić jemu, że nie może do niego dotrzeć, iż wiele nazw geograficznych ma polskie nazwy. Przecież o stolicy Włoch (a nie Italii) nie mówimy Roma, tylko Rzym. Stolica Francji to Paryż, a nie Paris, a Anglii - Londyn, a nie London. Do tego jesteśmy przyzwyczajeni, a Akwizgran nie chce się mieścić w głowie? A przecież w właśnie w Niemczech szczególnie dużo nazw geograficznych ma polskie odpowiedniki.

 

Swego czasu cieszyliśmy się z sukcesu Jacka Zagora na Elfie w pierwszym konkursie finału PŚ w Lipsku, a nie w Leipzig. Przed tegorocznym finałem PŚ Jarosław Skrzyczyński przecierał się dzięki Cavaliadzie na 4-gwiazdkowych zawodach w Brunszwiku, a nie w Braunschweigu. Słynne regaty żeglarskie Kieler Woche odbywają się w Kilonii, a nie w Kiel. Igrzyska Olimpijskie z udziałem polskich skoczków i wukakawistów w 1972 roku odbyły się w Monachium, a nie w München. Pamiętny proces zbrodniarzy wojennych (ale bez osądzenia zleceniodawców i wykonawców zbrodni Katyńskiej) odbył się w Norymberdze, a nie w Nürnberg. Ostatnia konferencja Wielkiej Trójki odbyła się w Poczdamie, a nie w mieście Potsdam. Rycheza, żona Mieszka II, uznana w Niemczech za świętą, pochowana jest w jednej z największych katedr gotyckich w Europie, w Kolonii, a nie w Köln. A kilkudziesięciu królów Niemiec koronowało się w Akwizgranie, a nie w Aachen.

 

A więc drodzy koniarze: Akwizgran, a nie Aachen!

 

Być może z czasem Komisja Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej zalegalizuje powszechnie używane Aachen. Podobnie, jak językoznawcy z czasem uznają za poprawne słowa czy formy odmiany słów, które kiedyś były niepoprawne. Zazwyczaj odbywa się to stopniowo, a etapem przejściowym są „formy mniej staranne”. Za taką językoznawcy uznają obecnie np. odmianę słowa „blog” w bierniku – czyli sformułowanie „prowadzi bloga” jest obecnie uznawane za mniej staranne od „prowdzi blog”.

 

W tej sprawie zwróciłem się do dr Katarzyny Kłosińskej, która prowadzi świetną audycję na antenie radiowej Trójki „Co w mowie piszczy.” Kiedy bowiem podjąłem decyzję, że zacznę prowadzić blog, postanowiłem dowiedzieć się, czy przypadkiem okropna forma „bloga” nie stała się już dopuszczalna. Ku mojemu rozczarowaniu niebawem tak będzie, wszak uznanie czegoś za „mniej staranne” to pierwszy etap do legalizacji. A miałem nadzieję, że odpowiedź będzie jednoznaczna - forma „bloga” jest niepoprawna.

 

Przecież pamiętam, jak mnie uczono w szkole, że w bierniku (kogo co?): „kogo” dotyczy ludzi czy zwierząt (form ożywionych), a „co” - rzeczy martwych, przedmiotów. Czyli widzę (kogo) pana Kowalskiego, ale zakładam na stopę (co) but, a nie buta. Wyrywam (co?) ząb, a nie zęba.

Niepoprawne formy szerzą się jak zaraza, nawet wśród wykształconych ludzi, w czym jest pewnie wielka „zasługa” serialu „Kiepscy”. To Ferdynand Kiepski wszak mówi, że wypije „browara”, że ktoś ma „stresa”, itd. Serial w zamierzeniu naśmiewa się z takich ludzi i takich zachowań, ale ponieważ jest zabawny i chętnie oglądany, niestety, upowszechnia też owe niepoprawne formy. Trudno się więc dziwić, że nawet ludzie po studiach mówią, że czytali czyjegoś „bloga”. Mnie nie przestają boleć uszy, kiedy słyszę takie zwroty.

Mam nadzieję, że już nie dożyję, jak forma „bloga” z „mniej starannej” stanie się poprawna.

 

A zatem, zacząłem prowadzić blog (a nie bloga) m.in. po to, aby pisać o słynnych zawodach w Akwizgranie, a nie w Aachen.

 

Marek Szewczyk

Wersja do druku Powiadom znajomego o tym artykule Utwórz .pdf
Tagi: blog   Akwizgran   polszczyzna   Aachen  
 
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 23.12.2024, 12:54  Uaktualniono: 29.12.2024, 12:14
 Odp.: Aachen czy Akwizgran?
Wreszcie wyjaśnione porządnie i dokładnie, dzięki!
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 28.05.2018, 8:19  Uaktualniono: 28.05.2018, 11:03
 Makaronizm
Z tego co pamiętam w czasach potopu powstało słówko "makaronizm" opisujące dokładnie takie zjawisko jakie widać teraz w korpo, czyli wpychania na siłę do języka słów z innego, modnego języka. Wtedy był to włoski (sterotyp makaroniarza wiecznie żywy), dziś jest to angielski. Jak śpiewał Kuzik za czasów Piersi w "My już są Amerykany" - "jak zaryczę po angielsku to się czuję jak po zielsku".
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 03.11.2017, 8:00  Uaktualniono: 03.11.2017, 8:30
 Odp.: Aachen czy Akwizgran?
Polacy to dziwny naród,oczywiście uogólniając. Podwójne standardy,prawo Kalego,Polacy ot i już. Kiedy naszym powinie się noga, to jest to wina kontekstu, wymaganie chwili, czasowego zaburzenia jasności myślenia. Kiedy na sumieniu coś mają oni, to tylko dowód na to, że oni po prostu tacy są. W przypadku pozytywnych sytuacji jest odwrotnie - my jesteśmy świetni, a oni? Im się zdarzyło. Brzmi znajomo? Tak się rodzą podwójne standardy. Tak samo jest w kwestiach nazewnictwa np.miast czy regionów.Polacy maja pretensje do Niemców o to że istnieją niemieckie nazwy dzisiejszych polskich miast i regionów,zaś sami oni ,Polacy, robią to samo (np.Akwizgran) i wtedy to już jest wszystko w porządku,ba ,to Niemcy maja zła nazwę. Kuriozalne !!! ....Trza jeszcze tylko nadmienić ,iż niemieckie nazwy miast ,dzisiaj polskich,mają oparcie historyczne bo to stare niemieckie ziemie,czego nie możemy powiedzieć o polskich nazwach niemieckich miast.
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 30.06.2013, 20:43  Uaktualniono: 01.07.2013, 11:49
 Polska mowa być trudna
Wydaje mi się, że problem też tkwi w programie nauczania. Ja będąc w LO o profilu humanistycznym pamiętam lekcje języka polskiego jako siedzenie przez dwie godziny lekcyjne i oglądanie filmów(według mnie beznadziejnych), zamiast pisania próbnych matur. Nigdy nie zrobiliśmy powtórki z gramatyki! Przez 3 lata napisaliśmy jedno wypracowanie pod nową i starą maturę i zrobiliśmy jeden test maturalny,
Wiem, że nie należy wrzucać wszystkich do jednego worka, ale warto się przyjrzeć programowi nauczania! Nie tylko pod względem języka polskiego, ale także reszty przedmiotów.

Uważam, że należy zachęcać Polaków do poprawnej polszczyzny.


P. S. Czekam na post z CHIO z Akwizgranu :P ;)
Pozdrawiania dla wszystkich
K :*
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 19.06.2013, 8:17  Uaktualniono: 19.06.2013, 10:22
 od "Aachen" do "ilości"
A na stronach PZJ bez trudu znajdziemy "Aachen":"Dzisiaj na trybunach w Aachen podczas konkursu Grand Prix na trybunach zasiada 50 tysięcy fanów." Błędów autorstwa PZJ :) jest więcej i nie tylko w internecie. Np. w materiałach prasowych, jakie otrzymaliśmy od Związku przy okazji konferencji prasowej dotyczącej oficjalnych przygotowań do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro 2016, aż roi się od sformułowań typu "ilość koni", "ilość zawodników"... Szanowny Związku nie ilość a liczba! O język wypada dbać, jak o konie i zawodników.
Piotr Dzięciołowski
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 10.06.2013, 18:38  Uaktualniono: 10.06.2013, 19:49
 Aachen czy Akwizgran
Miasto Akwizgran ma bardzo stara historie, poczatkowo powiazana z Celtami, a pozniej o ogromnych wplywach Rzymu. Nazwa, ktora jest przyjeta w naszym jezyku jest pochodzenia lacinskiego. Szkoda, ze obecnie ten jezyk jest w naszym kraju w zapomnieniu. Natomiast na Zachodzie jest obecnie uczony w dobrych szkolach
srednich. Czyli w jezyku polskim tylko Akwizgran.
Jerzy Fedorski
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 06.06.2013, 0:14  Uaktualniono: 06.06.2013, 8:04
 Akwizgran czy Aachen
Polska nazwa ,,Akwizgran" pochodzi od pierwotnej ,,Aquae Grani", którą Rzymianie nadali kolonii założonej w 1 w.n.e. w miejscu dzisiejszego miasta. Skoro jest znana etymologia i na jej podstawie słowo oficjalnie funkcjonuje w języku polskim, to nie powinno być żadnych wątpliwości co do jego poprawności.
A jednak w potocznej (środowiskowej) polszczyźnie często używa się niemieckiego odpowiednika Akwizgranu - Aachen. Dlaczego? Być może ma rację jeden z korespondentów, kiedy pisze o swoistym ,,lenistwie" językowym. Faktem jednak jest, że Aachen funkcjonuje oficjalnie w wielu europejskich językach - przede wszystkim w ,,naszej" części Europy. Być może właśnie dlatego - dla uproszczenia komunikacji - ta forma ma w polskim środowisku jeździeckim tylu zwolenników.
Przyznam jednak, że dylemat ,,Akwizgran czy Aachen" nie spędza mi snu z powiek. Bardziej przerażają mnie ,,iwenty", ,,niusy", ,,fulwypasy", ,,lajty", ,,lanse", ,,dizajny" i tysiące - przeważnie anglopodobnych - słów, które szturmem wdarły się nie tylko do potocznego języka, ale również do mediów i literatury.
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 30.06.2013, 20:48  Uaktualniono: 01.07.2013, 11:50
 Odp.: Akwizgran czy Aachen
Przepraszam, że się wtrącam, ale zabrakło mi tu cytatu: "A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają!" M. Rej

Zgadzam się z tą opinią. Denerwują mnie angielskie słówka w wypowiedziach.
Pozdrawiam
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 03.06.2013, 19:32  Uaktualniono: 03.06.2013, 19:34
 Trudny język ?
13 W czasach mojej młodości było prościej. Jedyny problem stanowiło to, że ciągle mylił się Akwizgran z Akwizdranem - Aachen nie wchodziło w rachubę.:) Spowszedniało niechlujstwo językowe, to fakt. Wystarczy przez chwilę posłuchać niektórych dziennikarzy, albo innych celebrytów. Kiedyś szpanowało się tym, że prowadząc jazdy, klęło siarczyście, bo podobno na ujeżdżalniach za sanacji.... przodowałem w tym. Przy rodzinnym obiedzie (nawet zawzięcie dyskutując) nie użyłem jednak nigdy niecenzuralnego słowa. Rozmaite środowiska (również jeździeckie) używały swoistego slangu, ale nigdy "na salonach". Prostackie zwroty byłego Prezydenta wzbudzały rozbawienie i były prześmiewczo cytowane, ale dość szybko, a też całkiem na poważnie zaczęły "lśnić" w języku wywiadów i komentarzy. Czemu, od pewnego czasu, nie daje się oddzielić słownego "żartu", albo slangu od czystej polszczyzny? Niechlujstwo, lenistwo, a może, aż tak już przybrudziła się nam nieboga? Zasadniczo to co ja wyczyniam? Komentuję, czy już bloguję... niestety? ;)
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 02.06.2013, 13:40  Uaktualniono: 04.06.2013, 11:14
 Odp.: Aachen czy Akwizgran?
Sprawa, którą porusza Pan Marek, jest właściwie oczywista. Po pierwsze, mamy jasne uregulowania dot. pisowni, odmiany, zapożyczeń nazw miejscowych. Jesteśmy w Polsce - mówimy Akwizgran, Lipsk, Rzym.
Po drugie, powszechne stosowanie nazwy Aachen przez dziennikarzy (czyli środowisko opiniotwórcze) może doprowadzić do tego, że odbiorcy zupełnie przestaną mieć świadomość, że Aachen i Akwizgran to to samo miasto. W wyniku niedbałości i braku podstawowej wiedzy w zakresie kultury języka polskiego możemy więc doprowadzić do zafałszowań geograficznych - kto wie, czy już teraz wielu miłośników jeździectwa nie trzeba by przekonywać z atlasem w ręku, że Aachen i Akwizgran to nie dwa różne miasta!
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 02.06.2013, 8:59  Uaktualniono: 02.06.2013, 18:48
 Z Wrocka
Oj pamiętam te dyskusje Aachen - Akwizgran. Niestety rzeczony dyskutant już nie zada więcej pytania na które bardzo wyczerpująco odpowiadasz. Ale Twój tekst jest ciągle aktualny. Czekam na kolejne tekstyna blogu :)
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 01.06.2013, 11:31  Uaktualniono: 01.06.2013, 19:44
 pan
gratuluję pomysłu, trzymam kciuki za wytrwałość.
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 31.05.2013, 17:05  Uaktualniono: 31.05.2013, 18:47
 Aachen a "sprawa" polska
Po przeczytaniu przykładów i argumentów nasuwa mi się jedno proste wytłumaczenie - również wrodzone (u niektórych) polskie lenistwo. Wygodniej i szybciej wymowic dwusylabowe Aachen niż łamać sobie język na akwizgranie ale lepiej już powiedzieć Kolonia (to w końcu tak samo jak nasza letnia w szkolnych czasach nad morzem) ale jak by tu wymowic to dziwne o z dwiema kropkami w Köln?
Pozdrawiam Pana redaktora i gratuluję bloga (mój smartfon "podpowiada" też formę "blogu" choć też raczej niesłusznie)
Urszula Łęczycka - Abdelaziz
Odpowiedz

Autor Wątek
marek_szewczyk
Wysłano: 31.05.2013, 18:57  Uaktualniono: 31.05.2013, 18:57
Webmaster
Dołączył: 22.05.2013
Skąd:
Liczba wpisów: 669
 Odp.: Aachen a "sprawa" polska
Smartfon dobrze podpowiada - poprawna jest forma: "gratuluję blogu", a nie "bloga" i nie "też", a wyłącznie!
Dziękuję za odniesienie się do tekstu.
Marek Szewczyk
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 05.06.2013, 11:14  Uaktualniono: 05.06.2013, 11:32
 Odp.: Aachen a "sprawa" polska
Jan Grzenia w poradni PWN: "...chodzi tu o formę dopełniacza rzeczowników rodzaju męskonieżywotnego. Rzeczowniki w tym przypadku gramatycznym mogą przybrać końcówkę -a lub -u, a niektóre, np. folder, łączą się z obiema. Wiadomo też, że -a jest preferowane w mowie potocznej, np. prawie bezwyjątkowo mówi się bloga, SMS-a, choć wzorcowymi formami byłyby blogu, SMS-u". No to jeszcze - bez krawata czy krawatu(!)? Słownik swoje, ale wyczucie językowe trzeba mieć.
A przy okazji - nie "nie >>też<<, a wyłącznie!", ALE "nie >>też<<, ALE wyłącznie!".
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 31.05.2013, 14:07  Uaktualniono: 31.05.2013, 18:42
 mail
Należy też pamiętać, iż słowo "mail" jest nieodmienne, dość często spotykany błąd.
Odpowiedz
Dodaj komentarz
Zasady komentowania*
Zawsze akceptuj komentarz zarejestrowanego użytkownika.
Tytuł*
Nazwa*
E-mail*
Strona www*
Treść*
Kod potwierdzający*

Kliknij tutaj, aby odświeżyć obrazek, jeśli nie jest wystarczająco czytelny.


Wpisz znaki widoczne na obrazku
Kod rozróżnia małe i wielkie litery
Liczba prób, które możesz wykonać: 5