Poskąpili flots
Byłem wczoraj na zawodach krajowych w WKKW w Starej Miłośnie. Obejrzałem kros i zanim wsiadłem do samochodu, by wrócić do domu, już kilka osób „zaatakowało mnie” artykułując pytanie, czy wręcz pretensje, dlaczego organizator do dekoracji zaprasza tylko po kilku najwyżej sklasyfikowanych zawodników z każdej klasy? Dlaczego flots nie dostaną wszyscy, którzy ukończyli zawody, jak to jest… no właśnie czy tylko w zwyczaju, czy też jak to jest zapisane w przepisach?
Ponieważ na tych zawodach byłem tylko widzem, nie miałem przepisów przy sobie. Nie mogłem więc odpowiedzieć pytającym od razu, jak to jest, bo nie znam przepisów na pamięć. Ale po powrocie do domu sprawdziłem. Przepisy międzynarodowe i krajowe (dotyczące zawodów międzynarodowych) są w tej materii jasne:
Komitet organizacyjny musi oficjalnie poinformować zawodników o protokole dekoracji i liczbie nagrodzonych wyznaczonych do dekoracji.
Ale to były zawody krajowe, a w regulaminie konkurencji WKKW jest napisane tak (artykuł 3.16.4):
Organizator we wszystkich konkursach krajowych ma obowiązek zapewnienia flots dla wszystkich zawodników, którzy ukończyli zawody….
Co prawda określenie „zapewnienie flots” nie oznacza, że koniecznie trzeba je uroczyście wręczyć. Można je „zapewnić” w jakiś inny sposób, np. komisarze mogą je rozdać na rozprężalni, albo zawodnicy mogą je sami odebrać w biurze zawodów. Jednak w Starej Miłośnie flots dostali jedynie ci, wyczytani przez spikera, najlepsi w poszczególnych klasach. A zatem nie ulega wątpliwości, że przytoczony przepis regulaminu rozgrywania zawodów krajowych w WKKW został złamany.
Pierwsze tegoroczne zawody w WKKW w Starej Miłośnie przygotowała grupka nowych osób. Ponieważ robili to po raz pierwszy, można zrozumieć, że popełnili błąd.
Trudniej zrozumieć i usprawiedliwić, że tego błędu nie zauważyły i nie nakazały naprawić dwie osoby. Zwłaszcza, jeśli się weźmie pod uwagę, jakie to były nazwiska.
Po pierwsze delegat techniczny. W obecnym kształcie przepisów WKKW delegat techniczny jest osobą najważniejszą na zawodach. Delegatem technicznym na tych zawodach był Tomasz Mossakowski, obecnie menedżer konkurencji WKKW (a więc osoba, która tym bardziej powinna dbać o interesy zawodników), a do niedawna przewodniczący kolegium sędziów (a więc przepisy powinien mieć w małym palcu).
Po drugie przewodniczący komisji sędziowskiej. Był nim Roman Krzyżanowski, sędzia o olbrzymim doświadczeniu.
Regionalne do P włącznie
Jak to na to zawodach w WKKW, w trakcie oglądania krosu był czas, aby porozmawiać ze innymi miłośnikami tej konkurencji na temat jej bolączek. Liczba startujących w Starej Miłośnie była większa niż na pierwszych wiosennych zawodach rok temu (to akurat nie bolączka, a plus). WKKW w Polsce rozrasta się ilościowo, to fakt bezsporny. Wraca więc problem zawodów regionalnych. Na zjeździe PZJ w 2012 roku Jacek Kowerski zaproponował, aby uchwalić, że ma powrócić możliwość rozgrywania zawodów regionalnych, z konkursami do klasy P włącznie. Przeciwko temu bardzo energicznie oponował ówczesny przewodniczący Komisji WKKW. Ostatecznie w życie wszedł pewien kompromis: zawody regionalne tak, ale tylko do klasy L włącznie. Stworzenie i zatwierdzenie takich zapisów było ewidentnym niepełnym wykonaniem uchwały zjazdu. Może teraz, na majowym zjeździe, da się to naprawić. Zapis, że regionalne tylko do L sprawił, że stał się on martwy: nie ma chętnych do organizacji ze względu na okrojoną frekwencję. W sytuacji rozrastającego się ilościowo WKKW poprawienie tego zapisu jest szczególnie potrzebne.
Marek Szewczyk
PS. Dostałem też sygnały, że końcowe wyniki zawodów zamieszczone na stronie organizatora są wadliwe. Po prostu, jako „końcowe” wisiały tam wyniki po dwóch konkurencjach. Mam nadzieję, że kiedy Państwo czytają te słowa, wiszą tam już naprawdę wyniki końcowe


