Strona startowa | O mnie | Blog | Linki | Napisz do mnie
 
Archiwa
 

Archiwa

A to ja
 

Marek Szewczyk fot. Włodzimierz Sierakowski


Marek Szewczyk

Przemyślenia Zbigniewa Seibta

Nadesłany przez Marek Szewczyk 13.05.2015, 20:20:08 (2765 odsłon)

Drogi Marku, 

Jestem stałym czytelnikiem Twojego blogu. Jako, że przed zjazdem PZJ poruszyłeś kilka tematów, które żywotnie dotyczą całego środowiska, a nie ze wszystkimi zawartymi tam tezami się zgadzam,  postanowiłem napisać swoje uwagi w formie listu.  Nie piszę tego jako oddzielnego komentarza do kolejnych artykułów na blogu, bo dotyczą kilku wpisów rozproszonych w czasie. 



"Profesjonalizm jakiego nam brakuje"

To prawda, że pracownik FEI, jakim  jest John Roche, widnieje na każdych propozycjach zawodów międzynarodowych, jakie są publikowane na stronie FEI. Ale chyba nie łudzimy się, że propozycje te sprawdza merytorycznie kapitan Roche.  W FEI przyjęto zasadę, że osoba odpowiedzialna za departament oficjalnie zatwierdza propozycje.  Przekładając tę zasadę na struktury organizacyjne PZJ na dole propozycji powinien widnieć podpis menadżera dyscypliny, po merytorycznym sprawdzeniu tych propozycji przez osobę, która ma dobrą znajomość przepisów dyscypliny.  Akurat w dyscyplinie skoków przez przeszkody menadżer dyscypliny powołał taka osobę do składu komisji. Tak więc podpis osoby z biura PZJ jest obecnie czystą formalnością i trochę dublowaniem funkcji.

 

Uważam, że nie należy mylić profesjonalizmu z etatowością. Profesjonalista, to przecież osoba, która zna się bardzo dobrze na swojej dziedzinie. Nie koniecznie pobiera za to pieniądze. Etatowy pracownik z kolei odwrotnie – pobiera pieniądze za pracę w ciągu 8 godzin na etacie i powinien znać się na tym co robi. Problem polega na tym, że pracownik etatowy może być w każdej chwili zwolniony i wymieniony na innego, a profesjonalista nadal pozostanie profesjonalistą. 

 

Podobne pomylenie pojęć zastosował w swoim myśleniu jeden z członków Zarządu PZJ twierdząc, że Przewodniczącym Kolegium Sędziów powinien być profesjonalista – to znaczy etatowy pracownik Biura PZJ. I mamy oto sytuację, że pracownik ten jest w pełni uzależniony od pracodawcy. A chyba nie o taka sytuację nam chodzi.

Tutaj nawiązuję do kolejnego wpisu:

"Stronnicza kontrola"

W Twojej opinii Zarząd może odwołać Kolegium bez ważnej przyczyny. Mając jako Przewodniczącego tego ciała osobę podległą ze stosunku pracy, mogą być stosowane dwie formy nacisku – odwołanie ze stanowiska, bo taka jest akurat decyzja Zarządu, albo zwolnienie z pracy z powodu reorganizacji. Tak więc Przewodniczący niezależnego ciała poddawany może być dwojakiemu naciskowi.  Dodatkowo zgodnie z przedstawionym przez Ciebie tokiem myślenia Zarząd może zmieniać skład Kolegium Sędziów dowolnie i w każdej chwili. Oczywiście w normalnej sytuacji taka rzecz jest surrealistyczna. Ale wszystko wskazuje na to, że życie napisało nam najbardziej nieprawdopodobny scenariusz.

 

Pisałeś o ciągłości władzy. W chwili obecnej nie ma jej w żadnym stopniu, a działania podejmowane w stosunku do Kolegium Sędziów bądź Komisji Dyscyplin przywołują obrazy z mosulskiego muzeum po wejściu do niego bojowników IS.

 

Uważam, że jedynym wyjściem, aby Kolegium Sędziów było naprawdę niezależne od Zarządu czy Rady, jest pełna wybieralność tego ciała przez grono sędziów. Nie jestem w tej opinii odosobniony. Oczywiście forma i sama procedura wybierania są sprawą do dyskusji. Myślę, że prawo głosu powinni mieć sędziowie z klasą 2 i wyższą i głosowanie powinno odbywać się internetowo, bo nie sposób robić to poprzez reprezentantów. Forma internetowego głosowania bezpośredniego ma miejsce przy wybieraniu władz IEOC i sprawdza się tam doskonale. To samo dotyczy Komisarza Generalnego czy Komisarzy Generalnych poszczególnych dyscyplin, przy czym w tych przypadkach uważam, że prawo głosu powinni mieć Komisarze z uprawnieniami FEI, gdyż to Komisarze Generalni są odpowiedzialni za kontakty z FEI, planują szkolenia i teoretycznie powinni zatwierdzać obsady na zawody międzynarodowe organizowane w Polsce.  Piszę również o Komisarzach Generalnych dyscyplin, gdyż FEI taką funkcję ustanowiło, ale osoby powołane traktowały ją tytularnie.  Być może wybór bezpośredni przez środowisko i spośród osób znających się z zawodów zmieniłby ten stan rzeczy.

  

W chwili obecnej uwagę wszystkich zaprząta, co członek Zarządu napisał lub powiedział oraz co osoba pomówiona odpowiedziała.  Nikt nie zdał pytania, kto reprezentował naszą Narodową Federację na zjeździe FEI w Lozannie i co było tam omawiane. A jeżeli nikt nie pojechał to dlaczego?  Przecież jeśli nas gdzieś nie ma, to nie istniejemy. I nie dajmy się zwieść wymówkom, że przecież mamy swojego reprezentanta we władzach FEI w dyscyplinie WKKW i był On w Lozannie. Nie reprezentował formalnie naszej Federacji tylko organizatorów zawodów WKKW.  Zajęci własnym podwórkiem i wojenkami zapominamy, że oprócz walki o stanowiska i prób wygumkowania istnieje jeszcze szeroki świat, który o nas pewnie zapomni, jeżeli nie będziemy w nim obecni.

Nie łudzę się, że komentarz powyższy przykuje czyjąś uwagę. Do tej pory bezskutecznie próbowałeś uzyskać odpowiedzi na ważne pytania. Może padną one na zjeździe – jeśli będzie tam na to czas. Ale nie sądzę. Sądzę, że wszystko raczej pozostanie po staremu. Bo przecież nie chodzi o to, aby złapać króliczka, tylko aby go gonić. Tematy zastępcze przesłonią merytoryczną dyskusję.

Pozdrawiam

Zbigniew Seibt

 

Wersja do druku Powiadom znajomego o tym artykule Utwórz .pdf
 
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.
Dodaj komentarz
Zasady komentowania*
Zawsze akceptuj komentarz zarejestrowanego użytkownika.
Tytuł*
Nazwa*
E-mail*
Strona www*
Treść*
Kod potwierdzający*

Kliknij tutaj, aby odświeżyć obrazek, jeśli nie jest wystarczająco czytelny.


Wpisz znaki widoczne na obrazku
Kod rozróżnia małe i wielkie litery
Liczba prób, które możesz wykonać: 5