Pytanie i dobra rada
Jak wiadomo, od marca pełniącym obowiązki prezesa Stadniny Koni Janów Podlaski został Grzegorz Czochański, wcześniej dyrektor departamentu nadzoru nad spółkami strategicznymi w KOWR. Pani Beata Kumanek, stała bywalczyni w janowskiej stadninie i jej wielka fanka, odniosła korzystne wrażenie z bezpośredniego kontaktu z nowym prezesem, do jakiego doszło podczas majowego przeglądu koni. Dała temu wyraz z swoim tekście pt. „Nowy prezes, nowe porządki w SK Janów Podlaski”.
Ja też się przyłączyłem do tego kredytu zaufania, bo stadnina na to zasługuje. A nuż…
Teraz pozwalam sobie zwrócić się do p.o. prezesa najpierw z pytaniem, a potem radą.
Pytanie – raczej retoryczne, bo zakładam, że tak – brzmi: czy zapoznał się Pan z dokumentacją w sprawie Pingi?
Dla mniej zorientowanych czytelników – nie chcę powtarzać tego, co już napisałem. Odsyłam do mojego tekstu pt. „Kilka pytań w sprawie Pingi”. A choć napisałem go już dwa lata temu (5 maja 2016,), to nadal nie znamy odpowiedzi na kilka z zadanych tam pytań. Przede wszystkim nie znamy odpowiedzi, gdzie się podziały pieniądze, a chodzi o 75 tysięcy euro nagrody, jaka powinna przypaść hodowcy i właścicielowi Pingi (czyli janowskiej stadninie) za jej zwycięstwo w pokazie w Arabii Saudyjskiej, na który to pokaz wystawiła polską klacz dzierżawiąca ją wówczas stadnina Aljawza.
Sprawą tą zainteresowała się też Beata Malczuk, dziennikarka podlaskiego tygodnika „Wspólnota”. Zapytała prof. Sławomira Pietrzaka, kiedy ten był jeszcze prezesem SK Janów Podlaski, czy pieniądze te trafiły na konto stadniny? Odpowiedział na nie mailowo tak:
Do 7 marca br SK Janów Podlaski nie otrzymała należnych od stadniny Aljawza pieniędzy z tytułu wygranej nagrody podczas Festiwalu AL Khaledijah przez klacz Pinga w 2016 roku, kiedy to była dzierżawiona przez tę stadninę. Dzierżawę tę organizował Pan Mateusz Leniewicz Jaworski.
Z kolei minister Krzysztof Jurgiel w odpowiedzi na interpelację posłanki Pauliny Henning-Kloski 2 czerwca 2016 roku podał, że: …że do stadniny wpłynęło 180 tys. euro za dzierżawę oraz dodatkowo 75 tys. euro nagrody - na podstawie aneksu.
Jak widać, ktoś tu się mija z prawdą. Możliwości są dwie.
Albo saudyjska stadnina Aljawza uchyla się od obowiązku przelania tych 75 tys. euro za nagrodę wywalczoną przez Pingę (tylko kto wprowadził ministra w błąd, że pieniądze te są już na koncie stadniny?), albo „przytulił” je ktoś po polskiej stronie.
Tak czy inaczej, brak 75 tysięcy euro w kasie spółki prawa handlowego, to poważna sprawa. To wielka niegospodarność. Przykro by było, gdyby to pan, zwracam się do Grzegorza Czochańskiego, za tę sprawę miał w przyszłości beknąć. Bo, że ktoś za to odpowie, i że prędzej czy później się tym zainteresuje prokuratura, jest pewne jak amen w pacierzu. Jak nie za czasów ziobrowych, to wówczas, kiedy on przejdzie do historii (niechlubnej zresztą).
Być może Pan już wie, co się stało z tymi pieniędzmi. Jeśli to nie jest uporczywe uchylanie się od płacenia przez saudyjską stadninę, to radziłbym – choćby po to, aby chronić swój tyłek – złożyć stosowne zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.
A swoją drogą to, że oficjalnie nikt nie wie, gdzie są te pieniądze, to brak nadzoru także ze strony wcześniej ANR, a obecnie KOWR. A jak wiadomo, ten nadzór w imieniu ministra Jurgiela od 2016 roku pełni Andrzej Sutkowski (pełni rolę WZW), najpierw jako dyrektor Zespołu Nadzoru Właścicielskiego w ANR, potem wiceprezes ANR, a obecnie zastępca dyrektora generalnego KOWR.
Marek Szewczyk



|