Na przetargu w Janowie Podlaskim z trzech ogierów na literę „E” został sprzedany jeden. Edam za 56 tys. złotych. Na Ekologa i Efekta nie znaleźli się chętni, ale cena na tego pierwszego była wysoka, a na 20-letniego Efekta 16 tys. zł, to też sporo. Niewykluczone, że nabywcy na oba ogiery, a zwłaszcza na Efekta jednak się znajdą i po negocjacjach konie te zmienią właścicieli.

Co wynika z dzisiejszego przetargu?

Na szczęście nie został zrealizowany najgorszy scenariusz – że wszystkie ogiery z rodziny Emerychy zostałyby sprzedane, a tym samym mogłyby być stracone dla hodowli. Emark nie trafił na przetarg i choć został formalnie wybrakowany z hodowli przez panią inspektor, to fizycznie nadal jest ogierem i może być wykorzystywany w hodowli w macierzystej stadninie, w której stacjonuje.

Edam trafił do podwarszawskiej stajni specjalizującej się w ujeżdżeniu, ale nikt nie może zabronić nowym właścicielom wykastrować go, więc trzeba się liczyć z tym, że może już być dla hodowli stracony (choć nie musi się tak stać).

Cena za Edama jest przyzwoita. Potwierdza, że na konie z rodziny Emerychy może być popyt. Potwierdza, że konie po ogierze All That Jazz xxoo mogą się podobać i znajdować nabywców ze świata sportu.

Istotne, że nie został sprzedany za grosze, na zasadzie, aby się pozbyć konia i coś zarobić. Choć sytuacja finansowa stadniny jest fatalna, to jednak p.o. prezesa pokazał, iż wie, że konie trzeba sprzedawać, ale za ceny rynkowe. I to mu trzeba policzyć na plus.

A janowskiej stadninie należałoby życzyć, aby nie naużywały ogierów z rodziny Emerychy, zwłaszcza, aby nie kryły klaczy z tej rodziny tymi ogierami. Aby janowskie angloaraby nadawały się do WKKW, stadninie przydałby się dobry folblut i nowy (obcy rodowodowo) ogier angloarabski klasy Kwarteta. Skąd je wziąć – to już inna bajka. Jeśli minister Jan K. Ardanowski oraz jego podwładny, dyrektor generalny KOWR, Piotr Serafin, faktycznie martwią się, co robić, aby podnieść poziom państwowej hodowli koni półkrwi, to rozwiązanie choćby tego jednego problemu (dwa dobre ogiery czołowe do Janowa), będzie sygnałem, że problem są w stanie rozwiązać.

Marek Szewczyk