Pierwsze medale Światowych Igrzysk Jeździeckich rozdane. Rozstrzygnięta została klasyfikacja drużynowa w ujeżdżeniu klasycznym oraz w ujeżdżeniu westernowym, czyli w reiningu. Niespodzianek nie było. Mistrzami świata w dresażu zostali Niemcy, a właściwie Niemki, bo w ich ekipie znalazły się same amazonki. Mistrzostwo świata w reinigu zdobyła ekipa USA.

A Polacy? Nam pozostaje pocieszać się starym cytatem z Pierre’a de Coubertina, założyciela Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, inicjatora igrzysk ery nowożytnej, który powiedział kiedyś, że: „Istotą igrzysk nie jest zwyciężyć, ale wziąć w nich udział.”

Żadna z naszych trzech amazonek nie zdołała zbliżyć się do czołowej „30”, a jest to istotne, gdyż obecność w tym gronie daje prawo startu w drugim etapie rywalizacji indywidualnej, czyli w Grand Prix Special, gdzie czekają pierwsze medale indywidualne. Oczywiście o medalach dla naszych reprezentantek nikt przy zdrowych zmysłach nie myślał, ale choć jedna Polka w GP Special – dlaczego nie? W przeszłości przecież tak bywało na podobnej rangi imprezach, a udany występ Beaty Stremler na Rubikonie D podczas CDI**** w Akwizgranie kilka miesięcy temu, gdzie zajęła w GP 3. miejsce z wynikiem 72,400%, rozbudził nasze apetyty. Okazało się, że w Caen wystarczył wynik 70,800%, aby zająć 30. miejsce i zakwalifikować się do GP Special. Niestety, Beata Stremler tym razem oceniona została na 67,343%, co dało jej dopiero 57. miejsce.

Niedosyt nie tylko dla nas, kibiców, ale i dla samej zawodniczki, która tak skomentowała ten przejazd na swoim profilu na facebooku:

Dziś nam niestety nie wyszło  Ale to jest sport i mój kochany Rubi i tak bardzo dzielnie się spisał osiągając w swoim pierwszym sezonie gp tyle cudownych wyników! Dziś było to dla niego ciut za dużo. Każdy z nas zna takie dni i takie momenty. Mimo to jestem z niego dumna i tak strasznie wdzięczna za to, że jeżdżę tak cudownego konia!

Dosiadająca klaczy Stella Pack Ganda Anna Łukasik oceniona została na 67,257%. Biorąc pod uwagę, że zawodniczka ta zadebiutowała na imprezie rangi mistrzostw kontynentu,  wynik ten może być powodem do osobistej satysfakcji. Jednak w hierarchii światowej dało to 58. miejsce. Rezultat Żanety Skowrońskiej na kl. Mystery – 66,243% - to najlepszy wynik tej pary w Grand Prix, ale zaledwie 70. miejsce w konkursie Grand Prix, gdzie wystartowało 100 koni!

Polska ekipa zajęła 17. miejsce na 24 sklasyfikowanych drużyn.

Nieco lepiej poszło naszym „kowbojom”. Rafałowi Dolacie udało się to, czego oczekiwaliśmy po Beacie Stremler – awans do drugiej części rywalizacji indywidualnej. Za występ na koniu Twister Hot N Spicy dostał 214 pkt. bonifikacyjnych, co dało mu 27. miejsce. Najlepszy, Amerykanin Shawn Flarida (Spooks Gotta Wiz), oceniony został na 229,5 pkt. To tylko o 0,5 punktu mniej niż najlepszy wynik w historii startów reinierów na Światowych Igrzyskach Jeździeckich, który padł w 2006 roku w Akwizgranie, ale dopiero w finale. Wszystko więc jeszcze przed nami – w Normandii finał w sobotę 30 sierpnia. Awansowali do niego bezpośrednio ci zawodnicy, którzy zajęli miejsca od 1. do 15. w dzisiejszym konkursie. Tych, którzy uplasowali się na miejscach od 16. do 35. czeka drugi występ indywidualny w czwartek. Jednak tylko miejsca od 1. do 5. w tej „dogrywce” dadzą awans do finału. „Żyrafę”, bo takie przezwisko ma Rafał Dolata, czeka zatem bardzo trudne zadanie.

Amerykanie, którzy zostali mistrzami świata, pokonali Belgię i Austrię. Polakom nie udało się dostać do czołowej „10”, co było celem. Nasza ekipa zajęła 11. miejsce na 16 sklasyfikowanych drużyn. Na przeszkodzie stanęła słabsza postawa Aleksandra Jarmuły, którego występ na koniu Mr Sparkle Joe został oceniony na zaledwie 206 pkt. Niestety, najbardziej doświadczony i najbardziej zasłużony dla polskiego reiningu zawodnik, był tym razem znacznie słabszy od swoich młodszych kolegów i zajął dopiero 58. miejsce. Wyżej od niego, bo na 41. miejscu ex aequo uplasował się Bogdan Czarnik na koniu Final Smoking Gun (212,0 pkt.).  Czwarty w naszej ekipie, adwokat z zawodu, a amator w tym gronie (na co dzień startuje w kategorii Non Profi) Borys Pardus dosiadający konia Smoking Ricochet nie został sklasyfikowany. Jego przejazd został „wyzerowany” jak to się mówi w tym gronie. Dlaczego?

Przyczynę opisał zawodnik na swoim profilu na FC:

Jak koń wszedł na arenę i zobaczył się na telebimie nad środkiem areny odmówił posłuszeństwa i zmienił stęp na kłusa przed rozpoczęciem paternu.

Swoją drogą, jaka to wygoda ten FC. Nie trzeba być w Normandii, nie trzeba dzwonić do zawodników z pytaniem jak im poszło, wystarczy przeczytać ich wrażenia w internecie. Signum temporis.

Marek Szewczyk