Strona startowa | O mnie | Blog | Linki | Napisz do mnie
 
Archiwa
 

Archiwa

A to ja
 

Marek Szewczyk fot. Włodzimierz Sierakowski


Marek Szewczyk

Hodowlane sukcesy i porażki Hanny Sztuki w Michałowie

Nadesłany przez Marek Szewczyk 20.08.2020, 21:22:55 (3013 odsłon)

Najlepszym koniem arabskim tegorocznego narodowego pokazu w Janowie Podlaskim został wybrany roczny ogierek Ferrum (Morion – Ferrmaria po El Omari) wyhodowany w SK Michałów. Wygrał klasę ogierków rocznych, następnie został czempionem w tej kategorii wiekowej, a potem sędziowie przyznali mu tytuł best in show.

 

Kto jest autorem tego sukcesu – Hanna Sztuka. Zaczęła pracować w michałowskiej stadninie jako dyrektor ds. hodowli koni jesienią 2016 roku, a zakończyła 12 września 2018 roku. Ferrum urodził się w maju 2019, a więc plan stanówki na rok 2018 jest jej autorstwa. Nikt jej tego sukcesu odebrać nie może. Jest to największy sukces w jej wieloletniej działalności jako hodowczyni koni arabskich. Sukces, którego już zapewne nigdy nie powtórzy.



Oczywiście sukces ogierka Ferrum to także efekt ciągłości hodowlanej michałowskiej stadniny. Młody, bo 7-letni obecnie Morion (Kahil Al Shaqab – Mesalina po Ekstern), młodzieżowy czempion świata z Paryża, to koń wyhodowany przez Jerzego Białoboka. Podobnie jak matka Moriona – klacz Mesalina.

 

A kiedy Jerzy Białobok przejmował samodzielne rządy w michałowskiej stadninie, korzystał z ciągłości w postaci koni wyhodowanych wcześniej przez Ignacego Jaworowskiego, wśród których był m.in. Ekstern. Ogier ten okazał się wybitnym ojcem matek – widzimy go m.in. w rodowodzie Moriona. Z synów Eksterna najlepszy był przedwcześnie padły Esparto, ojciec „rekordzistki” tegorocznej aukcji, białeckiej Perfinki.

  

Wróćmy jednak do pani Sztuki. Aby ocenić jej osiągnięcia hodowlane z dwóch sezonów nie wystarczy wymienić nazwę jednego ogierka. Przy okazji warto zwrócić uwagę na fakt, iż stadnina spośród 42 rocznych ogierków, wytypowała do treningu pokazowego zaledwie jednego, właśnie Ferrum! Pozostała grupa roczniaków daleko odbiega od standardów obowiązujących na ringach pokazowych. Sytuację w grupie klaczek rocznych można uznać za lepszą – w Janowie Podlaskim zaprezentowano ich 4 spośród 36. Reasumując: czy stosunek 5 roczniaków w treningu czempionatowym do stanu 78 koni można uznać za rozwój michałowskiego stada oraz dobry prognostyk? Ile z klaczek rocznych w Michałowie będzie mogło potem zostać przeznaczonych na uzupełnienie stada matek?

 

Aby w całości ocenić działalność pani Sztuki jako hodowcy w Michałowie trzeba przeanalizować wszystkie ogiery, jakich używała. Za podstawę do takiej analizy wziąłem wszystkie konie urodzone w Michałowie w latach 2018-2019.

 

Przez te dwa lata pani dyrektor ds. hodowli koni użyła 23 ogiery, w tym aż 15 były z linii ogiera Saklawi I. To istotne, bo przecież minister Krzysztof Jurgiel wyrzucenie Jerzego Białoboka i Marka Treli argumentował m.in. tym, że nie dbali o równomierne utrzymanie wszystkich rodów męskich, zarzucając im nadmierne faworyzowanie jednego rodu, właśnie og. Saklawi I. A jak jego protegowany, Maciej Grzechnik został prezesem w Michałowie, a jego protegowana z kolei dostała z jego rąk tytuł dyrektora ds. hodowli koni, to nie tylko nie odwrócili tego krytykowanego procesu, ale jeszcze go nasilili.

 

Dość powiedzieć, że wśród 6 ogierów, po których urodziło się co najmniej 10 sztuk potomstwa w wymienionych dwóch latach, aż 5 to ogiery z rodu Saklawi I. Jedyny w tym gronie nie z tego rodu, a z rodu Ilderima, to Kurier, ale jego potomstwo (10 sztuk) trzeba będzie oceniać po karierze wyścigowej, a nie pokazowej. Chociaż nie sposób zrozumieć faktu, że wyścigowym Kurierem pani Sztuka pokryła 3 klacze bynajmniej nie z rodzin wyścigowych. Mowa o klaczach: El Azja, Cheronea i Dębowa Łąka (ta ostatnia okazała się jałowa).

 

Prześledźmy po kolei wszystkie użyte przez panią Sztukę ogiery pod kątem ich występu na tegorocznym narodowym pokazie.

Rekordzistą jest Shams Sharav AA – 19 sztuk potomstwa. Ile z nich wystąpiło w Janowie? Żaden. Co prawda była zgłoszona jedna roczna klaczka (Entita) po tym ogierze, ale została wycofana.

 

Drugą pozycję na liście reproduktorów używanych przez panią Sztukę zajmuje Sahm El Arab – 15. Na pokazie wystąpił jeden potomek tego ogiera – dwuletni Pointer. Został drugim wiceczempionem ogierów młodszych w najskromniej obsadzonej kategorii (w czempionacie wystąpiły tylko 3 ogierki), ale trzeba pamiętać, że Pointer jest synem czempionki Europy Palangi, córki Eksterna.

 

Trzeci na liście z 13 potomkami jest Morion. W Janowie Podlaskim oglądaliśmy poza ogierkiem Ferrum trzy roczne klaczki, z których El Madera została wiczeczempionką roczniaczek, a El Medida zajęła 4. miejsce.

 

Kolejną pozycję na liście zajmuje kolejny michałowskiej hodowli ogier - Złoty Medal. Urodziło się po nim 11 sztuk potomstwa, a czego 3 wystąpiły w narodowym pokazie.

 

Po 10 sztuk potomstwa dały wspomniany już Kurier oraz michałowskiej hodowli El Omari. Po tym drugim na pokazie oglądaliśmy dwie dwuletnie klaczki, z których Elgarolia została młodzieżową czempionką. Warto jednak dodać, że jeśli chodzi o konie urodzone w 2018 roku, a więc z planu stanówki z roku 2017, to – jak wiedzą wtajemniczeni - był on bardziej autorstwa Magdaleny Helak-Kulczyńskiej niż pani Sztuki. 

  

Z ogierów, jakie jeszcze zostaną wymienione, już żaden nie miał swego potomka w tegorocznym pokazie narodowym w Janowie Podlaskim. Po ośmiu potomków urodziło się w tym czasie w Michałowie po takich ogierach, jak: Eternal, Ekwist i Muranas Jassehr.

Warto się zatrzymać przy tym ostatnim, niezbyt ciekawym przedstawicielu rodu Saklawi I. Wygląda na to, że nawet sama pomysłodawczyni, czyli H. Sz., nie wierzyła w tego ogiera, skoro pokryła nim mniej klaczy niż wynikało to z umowy dzierżawy. Konsekwencje tego były takie, że choć pani Sztuka już w Michałowie w 2019 roku nie pełniła żadnej funkcji, to Monika Słowik musiała jednak pokryć tym ogierem kolejnych kilka klaczy, aby wypełnić warunki umowy. Robiła to z ciężkim sercem, bo miała świadomość, że to zaśmiecanie michałowskiego stada.

 

Po 7 sztuk potomstwa urodziło się po takich ogierach, jak: Ganges, Forman i Ekstern. Po tym ostatnim to już był ostatni rocznik. Dwuletni Falset był na liście, ale został wycofany.

 

Z użycia nasienia ogiera RFI Farid urodziło się 6 koni. I choć wszyscy mówią, że ogier ten nie dopasował się kompletnie do michałowskiego stada, to jednak pomysłu użycia go nie można oceniać negatywnie. Pochodzi z rzadkiego w polskiej hodowli rodu og. Mirage or.ar., co już jest wartością samą w sobie. A do tego urodziwy i daje potomstwo odnoszące sukcesy na pokazach (vide Star Farid, młodzieżowy czempion Polski Wojciecha Parczewskiego), a że w Michałowie nie wydało… No cóż, takie przypadki w hodowli się zdarzają.

 

Po 5 potomków urodziło się w Michałowie po takich ogierach, jak: El Palacio VO i Empire, 4 po Ascot DD (nasienie), a 3 po og. AJA Angelo.

I znowu trzeba się zatrzymać przy tym ostatnim ogierze. Mógł zostać użyty bez ograniczenia! W drodze wymiany za dzierżawę utytułowanej klaczy Galerida, a pokrył zaledwie 3 klacze, które zostały sprzedane. Czyli Michałów wyszedł na tej wymianie, jak Zabłocki na mydle.

 

I końcówka listy: po 2 konie dały takie ogiery, jak Kabsztad, Medalion i Wares. I znowu trzeba się zatrzymać przy tym ostatnim. Ma wyścigowy rodowód, dał dwa konie z sezonu 2017, a w sezonie 2018 nadal zajmował boks ogiera czołowego, choć pani hodowczyni nie przeznaczyła pod niego żadnej klaczy! Jaki zatem był cel utrzymywania przez stadninę tego ogiera? Czy to gospodarne?

 

No i końcówka listy -  po jednym koniu dały: rodzimej hodowli Eryks oraz Pogrom i WH Justice (oba – nasienie).

 

Teraz czas, aby na szali położyć z jednej strony sukcesy hodowlane pani Sztuki w jej michałowskim epizodzie, a z drugiej strony – jej porażki z tego okresu. Która szala przeważy? Ocenę zostawiam Państwu.

Marek Szewczyk

 

PS. W tym tekście zajmowałem się tylko aspektem hodowlanym, inne obszary, na których Hanna Sztuka miała „duże zasługi” dla stadniny w Michałowie, o czym wielokrotnie pisałem, pominąłem.

 

 

Wersja do druku Powiadom znajomego o tym artykule Utwórz .pdf
Tagi: Hanna Sztuka   SK Michałów   Morion   Ferrum  
 
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 01.09.2020, 11:03  Uaktualniono: 01.09.2020, 13:52
 Michałów jest ważny
Nie byłam w Janowie, tylko śledziłam przekaz internetowy - to nie to samo, więc nie zabierałam głosu i tylko czytałam na „hipologice”, jakie wrażenia mieli Ci, którzy byli na miejscu. Z pewnym zażenowaniem konstatowałam, że dyskusja w dużej mierze skoncentrowała się na hejtowaniu ślicznej Joanny Wojteckiej, za to że do dekoracji Pilarosy wyszła w szortach. Publiczne komentowanie czyjegoś wyglądu jest wątpliwym pomysłem, a jeśli ktoś się na to decyduje to trzeba to czynić z taktem i delikatnością - a tych w moim odczuciu w komentarzach zabrakło. Podzielam jednak pogląd, że przestrzeganie pewnego, niezbyt formalnego (w końcu to letni dzień) dress code byłoby pożądane.

Do zabrania głosu zdopingowała mnie dyskusja dotycząca sytuacji w Michałowie. To „pytanie naprawdę ważne”, choć problem niskich cen aukcyjnych klaczy ( prócz tych za Perfinkę i Lawinię) też oczywiście jest ważny. Michałów ma liczne stado matek, a o znaczeniu stadniny dla hodowli arabów w Polsce świadczy choćby liczba koni prywatnych właścicieli, które mają michałowski rodowód. W wyniku dawnych decyzji genetyczna pula michałowskiego stada jest inna od tej janowskiego, koncepcje hodowlane też były niezależne. Ta utrzymująca się do dzisiaj odmienność jest dobra - obie stadniny korzystały z niej z sukcesami wymieniając się reproduktorami. Czy można sobie wyobrazić janowskie stado matek bez klaczy po Eksternie i Gangesie, synom Monogramma, który w Janowie nie był użyty? A michałowskie bez na przykład Eukaliptusa? Na marginesie, ta odmienność jest jednym z wielu powodów dla których pomysł połączenia janowskiej i michałowskiej stadniny w jeden kompleks hodowlany, co sugerował minister Ardanowski, uważam ze szkodliwy dla hodowli arabów w Polsce. Reasumując - stan hodowli w Michałowie jest ważny nie tylko dla losów Michałowa, ale też Janowa i hodowli prywatnych.

Być może (tego nie wiem) do napisania tekstu o Michałowie skłonił redaktora Szewczyka artykuł pani Hanny Sztuki poświęcony czempionatowi i aukcji opublikowany na polskiearaby.com. Wynika z niego, iż wysoko ocenia ona swoją działalność w Michałowie. Zapewne chciałaby powrócić na stanowisko hodowcy, więc do dzisiaj okupuje służbowe mieszkanie w głównym budynku stadniny, choć od jej dyscyplinarnego zwolnienia za chwilę miną dwa lata. Szkopuł w tym, że nikt w stadninie nie podziela wysokiej samooceny Hanny Sztuki i nikt nie chce jej powrotu. Wprost przeciwnie - wśród pracowników, szczególnie tych pamiętających czasy świetności Michałowa, przeważa pogląd, że trzeba lat pracy, trafnych decyzji hodowlanych, by odbudować pozycję stadniny. To, że się starają i z dobrym skutkiem, widać było po przygotowaniu i prezentacji koni w Białce i Janowie.

Wróćmy do tekstu pani Hanny Sztuki poświęconemu czempionatowi. Jest obszerny, ciekawy i z wieloma uwagami i obserwacjami trudno się nie zgodzić. Zacznijmy od najmłodszych koni. Morion zapowiada się na wybitnego reproduktora - w Białce, Sopocie i Janowie widzieliśmy jego dobrze rokujące potomstwo, tak z Michałowa jak i prywatnych stadnin. W tym roku też jest po nim w stadninie kilka bardzo obiecujących źrebaków. Na pewno El Medida, El Madera, a przede wszystkim Ferrum, to efekt udanych skojarzeń i sukces hodowlany. Niestety w tym roku Michałów z roczniaków przywiózł tylko jednego ogierka i cztery klaczki - tak skromnie nigdy nie bywało. Dlaczego? Ano dlatego, że pozostałe konie urodzone w 2019 roku stoją w stajni i do pokazywania się nie nadają, do hodowli też raczej nie. Zacytujmy panią Sztukę „w klasach koni rocznych i młodszych obserwujemy efekt masowego zalewu zagranicznych reproduktorów, które w istocie niczego wartościowego do naszej hodowli nie wnoszą”. Dlaczego więc użyła szeroko w Michałowie „zagraniczne reproduktory” z widocznymi wadami pokroju? To ich potomstwo stoi w stajniach i ani do Białki ani do Janowa nie pojechało.

W innym miejscu pani Sztuka zwraca uwagę na potencjał hodowlany ogiera El Omari (nota bene w 2019 roku nie urodziło się po nim żadne źrebię). Dlaczego więc sprzedała za niewielkie pieniądze, bez spróbowania w hodowli, jedną z najlepszych jego córek - bardzo dobrze rokującą gniadą Ekspresję TV (El Omari - El Medina/Gazal Al Shaqab), która na dodatek jest wnuczką epokowej El Dorady? Załoga wspomina też z żalem solidną El Omarissę od Ernissy/Laheeb, która nietypowo dla córek El Omari, była siwa (już własności A. Wójtowicza srebrny medal klaczy starszych na pokazie we Wrońskach w 2018, a potem już reprezentując bliskowschodnią stadninę była pokazywana w Menton). Nie tylko te dwie młode klacze opuściły stadninę bez spróbowania ich w hodowli - za kadencji pani Sztuki wyprzedano też czołówkę klaczy z rocznika 2016 i 2015. Może wówczas nie trzeba byłoby ubolewać, że w klasach klaczy 4-6 letnich nie było w Janowie klaczy wybitnych. Jeszcze zacytujmy: „Sprzedając najlepsze klacze, a do własnej hodowli wcielając to, co pozostanie, raczej trudno będzie w przyszłości liczyć na sukces w hodowli”. Nic dodać nic ująć!
Pani Sztuka krytykuje wystawienie na sprzedaż w tym roku aż trzech michałowskich klaczy z rodziny Ukrainki twierdząc, że rodzina jest zagrożona. Ta akurat zagrożona nie jest. Dużo trudniejsza jest sytuacja w rodzinie Wołoszki i Sahary - sprzedaż przez panią Sztukę najwybitniejszej reprezentantki rodziny Wołoszki, to jest Larandy po Ekstern oraz wówczas dwuletniej pięknie zapowiadającej się Dębowej Tarczy po Ekstern z rodziny Sahary był ciosem w utrzymanie i rozwój obu rodzin.
Dla mnie dramatyczną ilustracją tego, co stało się w stadninach po 2016 roku, był brak reprezentantek Janowa i Michałowa w klasie najstarszych klaczy. Myślę, że to rezultat wyprzedawania cennych klaczy przez ostatnie lata ukoronowany rabunkową pod naciskiem KOWR ubiegłoroczną aukcją (w czym oczywiście już żadnej odpowiedzialności pani Hanny Sztuki nie ma). Zjawiskowa Pilarosa janowskiej hodowli, sprzedana jedynie za bodaj 133 tys. euro występowała już w barwach Suweco Stud. Na szczęście tegoroczna oferta Michałowa, choć solidna, destrukcyjną nie była.

Summa summarum - gdyby pani Hanna Sztuka pracując w Michałowie kierowała się poglądami, które prezentuje w artykule, to efekt jej działalności byłby inny - a tak, pomimo sukcesu rocznego potomstwa Moriona, bilans jej rządów jest dla hodowli w Michałowie zdecydowanie niekorzystny. Obciążają go też dzierżawy, które choć stadninie przyniosły splendor na pokazach, to pozbawiły ją szansy na potomstwo od tak wybitnych klaczy jak Emandoria i Galerida oraz użycia nasienia Equatora, bo stadnina go nie pobrała oddając ogiera w dzierżawę. Oddzielną kwestią jest formalna strona umów dzierżawnych: budzące wątpliwości dokumenty pojawiły się ex- post, gdy zmieniło się kierownictwo stadniny.
Załoga stadniny ze zdumieniem i troską patrzyła też na pewne decyzje zootechniczne jak wykastrowanie w środku lata „jak leci” większości ówczesnych dwulatków, odstawienie trzymiesięcznego Ptolomeusza od matki. Ten ładny proporcjonalny ogierek jeszcze jako roczniak wyglądał żałośnie na tle rówieśników i dopiero jako dwulatek się wyrównał i dorósł. Jak patrzę na Ptolomeusza, to zadaję sobie pytanie jak wyglądałby Ermitaż, jeśli zamiast pojechać w dzierżawę jako odsadek zostałby na Podlesiu i hasał po pastwisku i biegalni razem z rówieśnikami - to jednak tylko gdybanie.

Agnieszka Bojanowska
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 21.08.2020, 12:31  Uaktualniono: 21.08.2020, 19:39
 Pytania naprawdę ważne
Sierpniowe imprezy roku dla koni arabskich w Janowie Podlaskim zakończyły się dla Marka Szewczyka po trzykroć kompromitacją. Po pierwsze, ten zagorzały krytyk rządów PiS w państwowej hodowli koni arabskich skusił się na pieniądze od człowieka Ardanowskiego i przyjął ofertę Tomasza Chalimoniuka by stać się współprowadzącym Narodowy Pokaz Koni Arabskich w Janowie Podlaskim. Przyjęcie tej propozycji zostało przez wielu odebrane jako swoistą zdradę i dowód na to, że dla Marka Szewczyka pieniądze nie śmierdzą. Po drugie, Marek Szewczyk przyjął propozycję, która przerosła jego możliwości. Na żywo okazało się bowiem, że Marek Szewczyk o koniach arabskich tak naprawdę mało wie i jego występ w Janowie w charakterze konferansjera okazał się wielka klapą. Po trzecie, Marek Szewczyk stał się sprawcą bezprecedensowego skandalu na aukcji Pride of Poland 2020, gdyż jako osoba oficjalna "zamalował w pysk" Mateusza Leniewicz-Jaworskiego.

Ale nic to, Marek Szewczyk zdecydował się poddać analizie hodowlane sukcesy i porażki Hanny Sztuki w Michałowie. Otóż można się domyśleć, kto poddał Markowi Szewczykowi ten temat oraz przedstawione przez niego tezy i fakty. Jedno jest pewne, sam z siebie Marek Szewczyk nie umiałby napisać tego tekstu. A o co chodzi? O zdyskredytowanie sukcesu Hanny Sztuki jakim okazał się ogierek Ferrum.

Postaram się więc poddać Markowi Szewczykowi dwa inne tematy, które zostały przez niego dziwnie przemilczane. Pierwszy z nich to skandaliczne ceny rezerwowe na aukcjach Pride of Poland i Summer Sale, które stały się absolutnie skandaliczną wyprzedażą janowskich klaczy. Wyprzedaż tę pokryto rekordową ceną za białecką Perfinkę, ale oczyszczając próbę z Perfinki można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z działaniem na ewidentną szkodę SK Janów Podlaski. Szumne zapowiedzi ministra Ardanowskiego z 2019 roku, iż nie będzie wyprzedaży koni z państwowej hodowli za bezcen okazały się mieć krótkie nóżki. Może Marek Szewczyk zapyta Tomasza Chalimoniuka w trybie prawa prasowego, dlaczego Aplię sprzedano za jedynie 10 tysięcy euro, Amiratę za ledwo 45 tysięcy euro, zaś Wołogdę za 12 tysięcy euro? Kto ustalał te ceny rezerwowe i czym się kierował? Z tej oburzającej wyprzedaży ktoś musi się wytłumaczyć.

Drugim tematem jest zatrważająca wprost wszechwładza Tomasza Chalimoniuka w obszarze państwowej hodowli koni. Z nieznanych powodów, Tomasz Chalimoniuk stał się faworytem ministra Ardanowskiego, który oddał mu pełnię władzy w tym obszarze. KOWR ze swoim dyrektorem generalnym małego formatu jest instytucją całkowicie bezwładną i bezwolną, gdyż jedynym decydentem w obszarze państwowej hodowli koni stał się Tomasz Chalimoniuk. To on podejmuje wszystkie decyzje. Jak można zaobserwować, przy doborze współpracowników Tomasz Chalimoniuk kieruje się jedną zasadą: bierny, mierny ale wierny. Prezes PKWK otacza się ludźmi, którzy będą mu wdzięczni, w zamian oferując totalną uległość. Na czele Michałowa stanął podwładny Tomasza Chalimoniuka z PKWK. U steru SK Janów Podlaski Tomasz Chalimoniuk postawił człowieka poleconego mu przez swoich znajomych, czyli Marka Gawlika. Mało tego. Nie mający żadnego pojęcia o hodowli koni arabskich Marek Gawlik zasilił grono nowo powołanej NARODOWEJ rady ds hodowli koni. Działając wedle tej zasady Tomasz Chalimoniuk zapewnia sobie poparcie dla swojego planu przemeblowania państwowej hodowli koni arabskich. Czyżby pro bono publico? I o jakie przemeblowanie chodzi? Tak czy owak niedopuszczalne jest kumulowanie tak wielkiej władzy w rękach jednego człowieka. Za to odpowiedzialność ponosi minister Ardanowski i choćby za to winien polecieć. A może Marek Szewczyk zechce rozwinąć oba zaproponowane przeze mnie tematy? Wątpię.
Beata Kumanek
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 22.08.2020, 0:02  Uaktualniono: 22.08.2020, 20:15
 Odp.: Pytania naprawdę ważne
A hołubiony i uwielbiony przez p. Beatę Grzesiu Czochański był prawdziwym znawcą koni arabskich....
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 24.08.2020, 10:12  Uaktualniono: 24.08.2020, 13:55
 Odp.: Pytania naprawdę ważne
Zaczynam być fanem Pani Beaty. Osoba nikt nie wie skąd się wzięła w arabskim grajdole, podobno nie ma zielonego pojęcia o temacie a gdzie się nie pojawi wyłuskuje ciekawe spostrzeżenia, bardzo zgrabne igiełki wbija, daje do myślenia bo ma nosa to przekrętów. Jak się wyleczy z uwielbienia p. Czochańskiego to chyba ją zupełnie polubię he, he.
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 21.08.2020, 12:30  Uaktualniono: 21.08.2020, 19:39
 Krzywa rozkładu normalnego
Nie znajduję konkretnego powodu, by akurat teraz rozliczać dorobek hodowlany pani HS w Michałowie. W hodowli również rządzi matematyka a krzywa rozkładu normalnego ma jak najbardziej zastosowanie. Nawet najmniej zdolnemu hodowcy może się trafić brylant, a najzdolniejszemu - ostatnia szkapa w roczniku.
Dla mnie Ferrum to zwycięstwo koncepcji umiarkowanego dolewu obcej krwi do polskiej puli genowej. Oboje rodzice urodzeni w kraju, zagraniczne konie w dalszych częściach rodowodu. Jak napisałam na AM: "na 16-tu przodków w IV pokoleniu ma tylko 6 zagranicznych koni, w tym czworo w linii dziadka Kahila (w tej grupie Gazal w części z polskimi korzeniami)".
Ale Ferrum i inne konie z PSK na tegorocznym czempionacie to rzecz jasna całkowita porażka hodowli państwowej w utrzymaniu rodzimych linii męskich. Linia Mirage -ciekawostka, ale gdzie się podziały polskie linie męskie (poza Kuh. Haifi?). To przykre, gdy lektura pochodzenia wystawianych koni nie przywołuje wspomnień o tradycji i przeszłości naszej hodowli. Komentując pokazy, pan Redaktor opowiedział o powojennej części skomplikowanych dziejów linii Szamrajówki, dwukrotnie przywróconej polskiej hodowli (przy okazji: nie tylko Piewica, ale i Kewa po I wojnie), ale co nam mówią nazwy zagranicznych reproduktorów użytych w ostatnich latach? Problem, że nic. To mniej więcej tak, jak przy zwiedzaniu zabytków na tzw. Ziemiach Odzyskanych - zero skojarzeń i odniesień do polskiej historii....
Jeszcze do wyliczanki pana Redaktora. Niewiele warta, jeżeli nie porówna się podanych danych z wynikami uzyskiwanymi przez poprzednich hodowców. Ileż to razy potencjalnie wybitny reproduktor zawodził i ileż to razy poczciwa "szkapa" rodziła diament. Z dwulecia rządów pani HS w Michałowie zapamiętałam raczej informację o masowym wykastrowaniu jednego rocznika. Niemal cały rocznik do kosza-to jest temat do bardziej wnikliwej analizy...
IG
Odpowiedz
Dodaj komentarz
Zasady komentowania*
Zawsze akceptuj komentarz zarejestrowanego użytkownika.
Tytuł*
Nazwa*
E-mail*
Strona www*
Treść*
Kod potwierdzający*

Kliknij tutaj, aby odświeżyć obrazek, jeśli nie jest wystarczająco czytelny.


Wpisz znaki widoczne na obrazku
Kod rozróżnia małe i wielkie litery
Liczba prób, które możesz wykonać: 5