https://www.onet.pl/informacje/onetlub ... za-klacz-perfinke/yd7rc5v,79cfc278

Z niedowierzaniem usłyszałam w skrajnie stronniczej stacji TVN wypowiedź Tomasza Chalimoniuka, w której zarzuca on Pani Profesor Krystynie Chmiel wendettę prywatną. Według Tomasza Chalimoniuka, działania przeciwko Annie Stojanowskiej zostały zainicjowane przez panią profesor w odwecie za odsunięcie jej od funkcji doradcy hodowlanego SK Janów Podlaski. Atakowana przez media pani profesor Krystyna Chniel musi po raz kolejny udowadniać, że nie jest wielbłądem i nie ma z tym nic wspólnego, czyli z tak zwanym wygryzieniem z Janowa Stojanowskiej i Gawlika.

Puszczając w obieg takie sugestie, Tomasz Chalimoniuk świadomie działa w złej wierze. Kto jak kto, ale właśnie on dokładnie wie, że to Beata Kumanek jednoosobowo złożyła doniesienie zwracające uwagę odpowiednich organów prawa na fakt zatrudnienia Anny Stojanowskiej na warunkach rażącego konfliktu interesów mogącego narazić SK Janów Podlaski na straty. Co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości. Zanim zdecydowałam się na ten krok, występowałam z podobnymi pismami do Ministra Rolnictwa, do KOWR, do PKWK oraz do samego Marka Gawlika. Oczywiście zostałam całkowicie zignorowana. Wszystkie te pisma otrzymywał również Tomasz Chalimoniuk. Tak więc ma on pełną świadomość, że pani profesor Krystyna Chmiel nigdy nie występowała w kontekście całej sprawy. Zresztą każdy wie, ze w przeciwieństwie do samego Tomasza Chalimoniuka, pani profesor Krystyna Chmiel jest niezdolna do jakiegokolwiek intrygowania i knowania. Tomasz Chalimoniuk powinien wiec niezwłocznie przeprosić panią profesor przed kamerami TVN za niesłuszne i obraźliwe pomówienia.

W tym samym materiale TVN słyszymy, jak stojąc u boku swego prywatnego znajomego, Marka Gawlika, jeszcze wówczas p.o. prezesa SK Janów Podlaski, szczęśliwy Tomasz Chalimoniuk deklaruje, iż oto czuje się jak w rodzinie. I tu właśnie jest istota problemu z Tomaszem Chalimoniukiem. Dla niego nie liczą się kwalifikacje, dla niego wszystko musi być w rodzinie oraz wśród krewnych i znajomych królika. Niestety, to właśnie minister Ardanowski jest odpowiedzialny za wyposażenie Chalimoniuka w pełnię władzy nad PSK. Poskutkowało to katastrofą. Formalnie Marek Gawlik, p.o. prezesa z prywatnego nadania Chalimoniuka jest odpowiedzialny za zatrudnienie w Janowie Stojanowskiej na warunkach rażącego konfliktu interesów. Jednak realnie, stoi za tym Tomasz Chalimoniuk. Fachowiec od opon zapewne nie wiedział wcześniej, że ktoś taki jak Anna Stojanowska wogóle istnieje.

Zarówno TVN jak i opozycyjne media uporczywie przemilczają fakt, iż na tegorocznej aukcji Pride of Poland SK Janów Podlaski uzyskała najgorszy w historii przychód w kwocie EUR sto tysięcy za pięć klaczy. Summer Sale to był wręcz pogrzeb dla Janowa. Sam ten fakt zakrawa na świadome działanie na szkodę SK Janów Podlaski. Już widzę te materiały TVN, gdyby to poprzedni prezes zapracował na taki wynik. Ale że stoi za tym Anna Stojanowska, więc wszystko jest w porządku. Hucpa i hipokryzja. Nad całą sprawą nie można jednak przejść do porządku dziennego.
Beata Kumanek

Pani Kumanek zdaje się jest tym samym dla polskiej hodowli czym pani Pawłowicz dla polskiej polityki...

Jak widać wszystkie apele do Kumanek o udanie się na leczenie (odwyk) z powodu jawnie chorej obsesji na punkcie tego mega-nieudacznika i arcy-szkodnika, Czochańskiego, nie tylko nie poskutkowały, to jeszcze mocniej nakręciły tę biedną kobietę. Powiedzieć o niej, że przeszła już w stan totalnego obłędu, stanowiąc tak zagrożenie dla siebie i innych, to jak nic nie powiedzieć. Z kolei stopień prezentowanego przez nią imbecylstwa, w wyniku ostrych halucynacji oraz przewlekłych urojeń, kwalifikuje się zasadniczo na interwencję psychiatryczną, z pilnym podaniem leków (i z użyciem kaftana bezpieczeństwa) włącznie...

Myślę, że niezależny prokurator miałby dużo do zrobienia w kwestii zdolności biznesowych pana Czochańskiego.
Wyprzedając za bezcen i pod stołem najlepsze janowskie klacze i robiąc zapewne dziwne manewry księgowe zrobił wynik na papierze.
Zostawił po sobie chore, zagłodzone i zaniedbane zwierzęta, zmarnowane roczniki źrebiąt, zdemoralizowaną załogę I wszędzie syf, kiłę i mogiłę.
A do tego wszystkiego zostawił w środowisku opinię, że nie ma w Janowie konia, co do sprzedaży którego nie można się dogadać. Po co więc ktokolwiek miałby kupować janowskie konie na aukcji I płacić za nie pieniądze ?
Nie wiem, co panią kieruje, że tak rozpaczliwie broni pani prezesa Czochańskiego?
Czy to jakaś chora obsesja czy też brała pani udział w tych geszefcikach?
A może wie pani co to za świetna polska firma kupowała w stadninie konie by natychmiast odsprzedać je zagranicznemu klientowi z zyskiem ?
W końcu za coś obsesyjnie nienawidzi pani i Anny Stojanowskiej i prezesa Gawlika.
Czy za to, że prawda o rządach Czochańskiego wyszła na jaw? Czy za to, że boi się pani, że jeszcze więcej „osiągnięć” ujrzy światło dzienne?
Prawda jest taka: Janów został pod każdym względem dojechany do dna.
I tylko tytaniczna praca, fachowa wiedza, uczciwość i dolew pieniędzy z zewnątrz dawały stadninie szansę na powolne podnoszenie się z gruzów. Mówiąc wprost wiedza biznesowa pana Marka Gawlika i wiedza hodowlana i organizacyjna i doświadczenie Anny Stojanowskiej to była ostatnia szansa dla janowskiej stadniny. Szansa zaprzepaszczona właśnie ku radości pani osoby.
To, co się stało, niestety niweczy wszelkie nadziejE gdyż o wiedzy i talentach pana Cichosza można było usłyszeć podczas jego działalności w Białce.
Ale cóż widzę na koniec pani komentarza ?
Peany i uśmiechy skierowane wobec nowego włodarza (tak się lubią określać nominaci obecnej władzy) janowskiej stadniny.
Czyżby kolejna fascynacja nowym grabarzem 200-letniej historii ?
Kiedyś mówiło się, że Janów ma szczęście do ludzi.
Co takiego sprawiło, że teraz ma tak koszmarnego pecha ?
Irena Cieślak

Czyli mamy dwie wersje zdarzeń. Według Marka Szewczyka, rezygnacja Marka Gawlika wynika z niedotrzymania przez ministra Ardanowskiego obietnicy o dokapitalizowaniu stadniny. Sama hucpa i hipokryzja. Przecież zarówno Marek Szewczyk jak i Alina Sobieszak głośno i zaciekle zwalczali wniosek o dokapitalizowanie PKS złożony w grudniu ub.r. w Sejmie, który to wniosek ostatecznie został wycofany. Przez ostatnie lata równie zaciekle zwalczali wszelkie próby działania na rzecz zmiany formy prawnej PSK aby umożliwić dotowanie stadnin. Moje apele w tym względzie kierowane do Anny Stojanowskiej i Jerzego Bialoboka pozostawały bez echa. Dictum było jedno: wystarczy dobre zarządzanie. Ten właśnie argument jakoby przesądził o postawieniu Marka Gawlika, niby super menedźera na czele SK Janów Podlaski. Jednak szybko okazało się, że Marek Gawlik nie daje sobie rady i bez dokapitalizowania, strata finansowa na koniec 2020 mogłaby osiągnąć kilka milionów złotych. Poprzedn prezes nie był człowiekiem obecnego pełnomocnika ds hodowli koni, musiał więc radzić sobie sam. Co innego Marek Gawlik. Mając swoich ludzi zarówno w Janowie jak i Michałowie, Tomasz Chalimoniuk zaczął nagle głosić wszem i wobec, iż stadniny należy dokapitalizować i przekształcić ze spółek prawa handlowego np. w jednostki naukowo-hodowlane. Za tym głosem poszli również Marek Szewczyk i Alina Sobieszak. Hipokryzja czystej wody.

Jaka z kolei jest wersja Aliny Sobieszak na temat odejścia Marka Gawlika? Otóż według A.S. KOWR nakazał Markowi Gawlikowi zaprzestanie współpracy z Anną Stojanowską, co poskutkowało jego dymisją. Zostałam wymieniona przez Alinę Sobieszak z imienia i nazwiska jako osoba, która za tym stoi, wespół z panią profesor Krystyną Chmiel. Otóż tą drogą chcę potwierdzić, iż to ja we własnej osobie, i tylko ja, bez pani profesor Krystyny Chmiel, złożyłam odpowiednie zawiadomienie do odpowiednich organów. Chodzi oczywiście o zatrudnienie przez p.o. prezesa SK Janów Podlaski Anny Stojanowskiej na warunkach rażącego konfliktu interesów. Absolutnie skandaliczne wyniki aukcji Pride of Poland 2020 oraz Summer Sale dla SK Janów Podlaski dają asumpt do zdymisjonowania całej ekipy odpowiedzialnej za denne ceny rezerwowe oraz zbadania roli Anny Stojanowskiej w tym procederze. SK Janów Podlaski zarobiła na Pride of Poland 2020 jedynie sto dwa tysiące euro ze sprzedaży 5 klaczy. Na Summer Sale było jeszcze gorzej. Ta kwota bulwersuje. Jednak Marek Szewczyk, Alina Sobieszak, czy też sama Anna Stojanowska zamilkli, choć rezultat ten jest najgorszy w historii. Ba, M.S. i A.S. twierdzili publicznie, że tegoroczna aukcja to sukces. Hucpa i hipokryzja. Po aukcji w 2018 roku Anna Stojanowska z lubością określała jej wynik jako dno. Po tegorocznej aukcji zamilkła. Może dlatego, że razem z Gawlikiem i Chalimoniukiem sprawili, że słowo dno to za mało by opisać tę apokaliptyczną wyprzedaż janowskich koni na tegorocznej aukcji. Pozostaje pytanie, czemu miało służyć takie działanie? Na pewno nie interesowi SK Janów Podlaski. O czyj więc interes chodziło?

Alina Sobieszak niezmiernie ubolewa nad tym, że kolejna ekipa fachowców została odsunięta, i to przy udziale takiego dyletanta jak ja. Pytam się: gdzie są Ci nieodżałowani fachowcy? Marek Gawlik, specjalista od opon? Tomasz Chalimoniuk, specjalista od hazardu? Anna Stojanowska, nie będąca nigdy hodowcą? A co z takim prawdziwym ekspertem jak Anna Stefaniuk? Wszak Marek Gawlik zakazał jej wstępu do stadniny. Zresztą po owocach ich poznacie, a rezultat dla Janowa sierpniowych aukcji świadczy o "fachowości" opłakiwanych przez Alinę Sobieszak osób. Swoją drogą, ciekawe co robił mąż Aliny Sobieszak w loży Platinum VIP u boku Ministra? A czyżby sama Alina Sobieszak zarabiała w jakiś sposób na stadninie za Marka Gawlika? Słyszałam, że oprowadzała wycieczki. Jeśli Lucjan Cichosz pozwoli na to dalej, wówczas może znajdzie się dla niego dobre słowo?

Nikt inny tylko Marek Szewczyk wieszczył, że strata SK Janów Podlaski na koniec 2019 roku może wynieść 7 milionów złotych? Cóż się okazało? Otóż Grzegorz Czochański zdołał zmniejszyć tę stratę do 1,25 miliona złotych. Skoro tak, to Marek Szewczyk nie wierzy w oficjalne dokumenty. Niewygodne fakty są dla niego kłamstwem. Gdyby komuś chciało się przeczytać ze znawstwem Sprawozdanie z działalności SK Janów Podlaski za rok 2019 zobaczyłby, że Grzegorz Czochański doskonale umiał zarządzać stadniną. W roku ubiegłym janowska stadnina zanotowała rekordowy przychód ze sprzedaży mleka, rekordowy przychód ze sprzedaży koni, poprawiły się wszystkie parametry ekonomiczne w stosunku do 2018 roku. I to Grzegorz Czochański musiał zmagać się ze skutkami dwuletniej suszy. Również Grzegorz Czochański wzywał od dawna do zmiany formy organizacyjnej PSK, co jest udokumentowane. Ale Czochańskiemu nie chciano pomóc. Grzegorz Czochański okazał się zbyt sprawnym i zbyt niezależnym prezesem, więc trzeba się było go pozbyć. Jak dobrze sobie radził pokazują dokumenty finansowe. Gdyby nie ta skandaliczna hucpa z Gawlikiem, Grzegorz Czochański mógłby na koniec roku wyjść na zero, i nie mielibyśmy do czynienia z tym blamażem, jakim okazały się sierpniowe aukcje w Janowie. O wielu faktach świadczących na korzyść Grzegorza Czochańskiego się nie mówi, bo spolegliwi dziennikarze mieli inne zadanie. Tak to właśnie wygląda.

Lucjan Cichosz jest człowiekiem powszechnie szanowanym i cenionym za umiejętności zarządcze. Jest również człowiekiem kryształowo uczciwym. Jestem przekonana, że będzie umiał dobrać sobie odpowiednich współpracowników. I w przeciwieństwie do swojego poprzednika, wie, jak zarządzać wielkopowierzchniowym gospodarstwem rolnym jakim jest stadnina koni. Ostatnia konkluzja: Anna Stojanowska nigdy więcej nie powinna mieć żadnego wpływu na selekcję koni, zarządzanie stadem czy też typowaniem koni na sprzedaż w żadnej PSK.
Beata Kumanek