| handlarz |
Autor: Gość Wysłano: 31.07.2014, 11:23:45 Czytałem obydwa blogi panów Szewczyka i Kulejącego Konia. U osób anonimowych się nie wypowiadam, więc swój komentarz napiszę do pana Marka. Handluję końmi od 20 lat i muszę jasno stwierdzić, że klient szukający u mnie konia, zazwyczaj nawet nie wie ile powinien mieć nóg! Ale szuka oczywiście (zazwyczaj) konia klasy Grand Prix. Więc stawiam takiemu ochotnikowi przeszkody o wysokości 100 cm. Co się wtedy okazuje? Co mi Pan tak wysoko stawia przecież to mój pierwszy skok?! Nie zwalajcie na trenerów, pośredników tylko nauczcie się jeździć! Przede wszystkim Wy- którzy kupujecie konie! Koń to nie samochód. Pośrednictwo istnieje w każdej branży i nie ma co w tym szukać sensacji. To, że ktoś jest naiwny i nawet nie jest w stanie na koniu klasy GP przeskoczyć metrowej przeszkody to nie jest winą handlarza. Konie można kupić od 5000 zł do 8.000.000 euro. Wybór należy tylko i wyłącznie do kupującego. Panie Marku – zamiast zajmować się na swoim blogu takimi głupotami lepiej dokończyć sprawę PZJ, która dotyczy nas wszystkich. Abgarowicz, Ziółkiewski, Jankowski muszą odejść! To jest temat na bloga. |

