| Odp.: Oskarżam was o… |
Autor: Gość Wysłano: 25.05.2020, 14:21:23 Szanowny Panie Marku! Muszę zatem Pana przeprosić za posądzenie o brak precyzji. Mam nadzieję, że nie będzie mi Pan miał za złe. Nie podejrzewałam po prostu, że w Janowie jest aż tak źle. Oto poznałam jeszcze jeden aspekt "nieczystego" (eufemistycznie to określając) działania poprzedniego zarządu. Nie dość, że stadnina sprzedawała paszę, gdy kondycja koni pozostawiała tak wiele do życzenia, to jeszcze sprzedawała po cichu -- bez przetargów. Może najmniej to ważne wobec upadku stadniny, ale też powinno być odnotowane i dorzucone do worka przewin byłego prezesa Grzegorza Czochańskiego. Ogłoszenia na stronie stadniny rzeczywiście nie mają dat publikacji. Duża wada w stosunku do informacji o konkursach i przetargach (kiedyś nie do pomyślenia). Te, o których napisałam umieściłam w czasie na podstawie poprzednich i następnych wiadomości. Z faktu, że stare ogłoszenia są dostępne na stronie nie wyciągałabym jednak wniosku, że są nadal aktualne. Moim zdaniem powinny tam być, jako dowód, że istniały. Niepokoiłabym się, gdyby były usuwane. Tak to wygląda w biuletynach informacji publicznej prowadzonych przez podmioty do tego zobowiązane. Inaczej by to jednak wyglądało, gdyby ogłoszenia stadniny po pierwsze zawierały daty publikacji, a po drugie określały precyzyjnie warunki sprzedaży (a jednym z nich powinien być okres aktualności oferty). Wtedy wszystko byłoby przejrzyste. W Pana wyjaśnieniach przeraża mnie jeden szczegół -- byli świadkowie. Czyżby o procederze wyprzedaży, wywozu dóbr ze stadniny wiedział "cały Janów"? Bo w tak małej miejscowości, gdy był jeden świadek wydarzenia, to szybko dowiadują się o nim następni. Byłoby to bardzo smutne... Z wyrazami szacunku Lidia Pawłowska |

