Ale komu?... |
Autor: Gość Wysłano: 3.07.2020, 19:12:37 Ale komu, Panie ministrze Białkowski? Komu chcecie "wciskać ciemnotę", epatując pustymi zapisami kodeksowymi? Dlaczego macie (wy, rządzący z PISu) praktycznie wszystkich Polaków za - nie przymierzając - zupełnych idiotów? Za, in gremio, "ciemny lud, który wszystko kupi"? Zrozumcie wreszcie, że w 38 milionowym narodzie są też ludzie myślący, inteligentni i kojarzący fakty (umiejący dodać 2 do 2). Wszystko co robicie i jak (cynicznie) próbujecie się usprawiedliwiać obraża nie tylko moją inteligencję, ale też setek tysięcy i milionów ludzi w tym kraju (większą połowę społeczeństwa). Wiedzcie, że nie każdy mieszkający nad Wisłą jest ciemny jak "tabaka w rogu" i nie każdy łyknie wszystko jak pelikan - a już na pewno wasze dęte, infantylne "argumenty"! Proszę sobie wyobrazić, ministrze Białkowski, że bardzo dobrze wiemy (nie ma więc potrzeby się tym zasłaniać), iż: 1. Stadniny Koni Arabskich (Janów Podlaski, Michałów i Białka) są spółkami prawa handlowego 2. Każdą ze spółek kieruje i reprezentuje zarząd (odpowiada za nią bezpośrednio) 3. Formalnie (w świetle stosownych przepisów) KOWR sprawuje nadzór właścicielski nad spółkami 4. Zarząd (najczęściej jednoosobowy) jest (formalnie) powoływany i odwoływany uchwałą wspólników (KOWRu). Wiemy też, że taki zarząd może zostać odwołany w każdej chwili i to "bez podania przyczyn". To wszystko wiemy. Tylko co z tego?! Cóż z tego, że takie są zapisy formalne (de jure), skoro nawet małe dziecko w Polsce wie, że to właśnie Ministrowie Rolnictwa (a już na pewno za czasów "dobrej zmiany"), de facto, powołują i odwołują - via całkowicie im powolny KOWR (wcześniej ANR) - prezesów owych spółek (lub też p.o.)! Skąd o tym wiemy? Wiemy o tym choćby w świetle zdarzeń, ale też z wypowiedzi samych ministrów: ze słynnym "za złodziejstwo ich zwolniłem" ex-ministra Jurgiela czy przyznania się ministra Ardanowskiego, w tvn-owskich "Faktach po Faktach" do zwolnienia Grzechnika. To są, nomem omen, fakty, znane publicznie, których nie sposób podważyć. Komu więc chce Pan "robić wodę z mózgu", ministrze Białkowski? Jaki ma Pan w tym cel? Poza teorią, tj. zapisami (paragrafami, formułkami), jest też praktyka, a ta jest całkowicie odmienna (dalece różna) od teorii. Nie kto inny, a minister rolnictwa powołuje (i odwołuje) szefa KOWRu. Na jakiej więc podstawie mamy uwierzyć, że ów organ jest jakkolwiek niezależny od woli politycznej, od decyzji tegoż ministra (swego przełożonego)? W oczywisty sposób nie jest niezależny, za to jest całkowicie bezwolny. Nic innego, jak tylko wola polityczna pisowskich ministrów decyduje o tym, kto zostaje prezesem zarządu (czy też p.o. prezesa) w stadninach (spółkach). Wola ministra decyduje też o tym, kto zostaje (lub nie) prezesem Polskiego Klubu Wyścigów Konnych. Ba, wystarczyło "zaufanie ministra", by prezes Jockey Clubu został (zrazu nieformalnie, gdyż bez jakiegokolwiek prawomocnego aktu) faktycznym zarządcą - nota bene, ponad głową ustawowo umocowanego KOWRu - państwowej hodowli koni arabskich. Wystarczyła wola ministra, by - bez żadnego trybu - ekspert rynku internetowego został wpierw przełożonym nad polskimi wyścigami konnymi, a następnie - bez prawnych umocowań - takim nad państwową hodowlą arabów (arbitralnie decydującym który/jaki państwowy koń arabski zostanie, kiedy, sprzedany i za ile, za jaką cenę minimalną - jakby się na tym znał). Co więcej, dopiero moje pisma do pana ministra doprowadziły w końcu do formalnego uregulowania tej kwestii (oficjalnego już mianowania T. Chalimoniuka pełnomocnikiem ministra d.s hodowli koni), bo wcześniej nikt się tym (tj. brakiem uregulowań) specjalnie nie przejmował... O czym więc Pan, ministrze Białkowski, do nas mówi? O jakich punktach czy regulacjach, skoro faktycznie nic z nich nie wynika?! To, do czego chce nas Pan przekonać, jest tylko formalnym (pustym) zapisem i organicznie rozmija się ze stanem rzeczy. Ten jest jednoznaczny - skoro minister Ardanowski może odwołać prezesów stadnin na "pstryknięcie palcem"; z dnia na dzień (jak zrobił z Pietrzakiem czy z Grzechnikiem /i słusznie/); skoro może pozbywać się ludzi sobie niewygodnych (odrzucając ich kandydatury), jak było z Moniką Słowik. Skoro decyduje arbitralnie, bez podania przyczyn (via KOWR), o unieważnieniu konkursów na prezesów (podtrzymując stan zawieszenia i niepewności w stadninach, a tym samym ich ręczną, odgórną sterowalność), to chyba jest odpowiedzialnym za taką, a nie inną rzeczywistość państwowej hodowli, jak też nieudolność i szkodnictwo swoich nominatów (Czochańskiego). Tym bardziej jeszcze, że odrzucił ongiś argumenty na rzecz jego dymisji - ergo miał więc wiedzę i świadomość tego, iż żyruje "zło w czystej postaci", karmiące się kosztem janowskiej stadniny oraz niedolą hodowanych tam zwierząt... R. Raznowiecki |