Odp.: Lekarz, ale nie od leczenia |
Autor: Gość Wysłano: 28.03.2021, 12:07:45 Insynuator, nie dziennikarz Marku, dałeś koncertowy popis amatorszczyzny dziennikarskiej. Już cię byłem zrugałem, za durnoty które wypisywałeś dywagując, czy ja funduję prawnika trenerowi Robertowi Świątkowi. Nie odrobiłeś lekcji. Kompletnie dyskwalifikuje cię zawodowo fakt, że podpierasz się opiniami anonimowych hejterów z internetu. Gdybym ja napisał o tobie, to co mówią, o tym jak i dlaczego skompromitowałeś się jako szef PZJ, to byś się nie pozbierał. Nie napiszę, bo dziennikarz musi sprawdzić informacje, musi za nie wziąć odpowiedzialność, bo obowiązuje go etyka, musi być po prostu przyzwoity. Dziennikarz to nie plotkarz, ani hejter. Wasalizacja trenerów, feudalny sposób traktowania podwładnych przez pana-władcę, tępienie niepokornych i rządy w carskim stylu - poważny zarzut, gdyby był prawdziwy. Nie wolno tak sobie rzucać takich oskarżeń. Trzeba mieć dowody. Relacja hejterów i koleżanek to żadne źródło. To dziennikarstwo rodem z TVP. Piszesz, że dyrektorzy torów mają także obowiązki wobec branży. Zaiste, fantastyczne odkrycie. Nawet nie chce mi się wyliczać zmian, jakie nastąpiły na wrocławskim torze. Tylko ślepy lub człowiek złej woli nie chce ich widzieć. Od ubiegłego roku jestem w Radzie PKWK (aplikowałem do niej przez kilka lat, ale nie chciano mnie przyjąć) i tam od samego początku naciskam na sformułowanie wizji przyszłości wyścigów. Wystarczy przeczytać protokoły lub zapytać zorientowanych. Dziennikarze tak robią. To, że we Wrocławiu są wyścigi, to robota kilku ludzi, którzy parę lat temu postanowili nie poddać się. Byłem w tej grupie i tak się złożyło, że przyszło mi później stanąć na jej czele, już instytucjonalnie. To, żeby wyścigi sfinansować, przeprowadzić modernizację toru, otworzyć go dla mieszkańców miasta, zrobić zeń przyjazną przestrzeń, wymagało ogromnego zaangażowania, co dawało i daje mi i mojej załodze mnóstwo satysfakcji. Ale tak, kołem zamachowym polskich wyścigów może być tylko Służewiec. Ja to zdanie dalej rozwijam - bo ma największy potencjał i najlepszego z możliwych mecenasa w postaci Totalizatora Sportowego. Wrocławski tor będzie funkcjonował nawet wtedy, kiedy zniknąłby Służewiec. Ale przyszłość branży zapewnia Służewiec, bo tylko jego siła i obecność zapewnia sens hodowli koni pełnej krwi w Polsce. Pretensje o wyniki w grze świadczą o tym, że jesteś żenująco niezorientowany. Praktycznie monopol na hazard wyścigowy ma państwo. Nam, organizatorowi wyścigów, nie wolno zajmować się grą. Ponadto, gra w konie w Polsce upadła i nic nie wskazuje na to, że stanie się modna. Nie chce mi się tutaj snuć dłuższego wywodu, będzie o tym w „Folblucie. Magazynie o wyścigach”. Na koniec - podstawowy kanon dziennikarski mówi, że trzeba zapytać drugiej strony, sprawdzić, mieć rzetelne źródła informacji. A ty mnie drugi raz oplułeś. |