A od czego?! |
Autor: Gość Wysłano: 28.03.2021, 18:32:17 Primo. Fraza: "lekarz, ale nie od leczenia", to nie tylko debilizm logiczny, ale też potworek semantyczny. Jeśli pan Sawka nie wie/nie rozumie, iż lekarz - jak sama nazwa wskazuje - jest od leczenia, to niech się zapyta o to 6-latków, a na pewno go tu oświecą. Secundo. Co za natręctwo z tymi "dowodami"! Odkąd to publicysta na każdą swą tezę ma zaraz przedstawiać dowody? W swym zacietrzewieniu, panie Sawka, myli pan role, funkcje i pojęcia. Łamy medialne, to nie sala rozpraw (sądowa), by każda opinia miała być poparta dowodami, a publicyści nie są etatowymi prokuratorami, by mieli obowiązek przedstawiać każdorazowo dowody swych wywodów (zresztą jak niby miało by to wyglądać?). Bez przesady. Co więcej, w wielu kwestiach sprawa są tak oczywiste, że nie potrzebne są żadne takie (jak choćby z trenerem mającym związek z dopingowaniem koni, a któremu - z pana strony - "włos z głowy za to nie spadł", a wręcz przeciwnie)... Tertio. Osobiście nie będę tak łaskawy, jak red. Szewczyk, dla pana tekstów (wynurzeń) w magazynie "Folblut", ale nie dlatego, iż pana jakoś szczególnie nie lubię, tylko z racji ich win, wad i uchybień. Otóż moim zdaniem są one za mało klarowne; często niespójne i wewnętrznie sprzeczne. Po ich przeczytaniu (co samo w sobie jest dużym wyrzeczeniem) nawet osoba zorientowana w temacie ma spory problem ze zrozumieniem tego, o co w istocie panu chodzi i do czego pan w sumie zmierza. Co dopiero mówić, gdy po taki tekst sięgnie osoba mniej "wyrobiona". Dla takiej pańskie wywody (bez specjalnej myśli przewodniej, spójnego toku narracji i logicznej pointy) będę niczym innym, jak tylko bełkotem nie do ogarnięcia (strawienia)... Reasumując. Ja rozumiem potrzebę zaistnienia i chęć podzielenia się z innymi swym punktem widzenia. Rzecz jednak w tym, by zrazu wiedzieć co i dlaczego chce się napisać, jak też czemu ma to służyć? Tymczasem w pańskich tekstach trudno się tego doszukać (sposobu i celu). W rezultacie człowiek odchodzi od nich głupszy, niż był gdy do nich siadał, a chyba nie o to w tym wszystkim chodzi. Jak z tego wynika ewidentnie żaden z pana lekarz (majster) - co najwyżej niewysokich lotów felczer... Pozdrawiam. R |