W przeddzieÅ„ wejÅ›cia w życie przepisów RODO o ochronie danych osobowych, nie od rzeczy bÄ™dzie powiedzieć o tym, co jest obowiÄ…zkiem każdego dziennikarza, czyli o koniecznoÅ›ci chronienia źródeÅ‚ informacji. InspiracjÄ™ do tego teksu staÅ‚ siÄ™ wpis jakiegoÅ› czytelnika mojego bloga. Wpis, choć ukazaÅ‚ siÄ™ pod tekstem o sytuacji w stadninie koni Prudnik, dotyczyÅ‚ innej stadniny – Walewic. WÅ‚aÅ›ciwie byÅ‚ maÅ‚o sympatycznym donosem, abym siÄ™ zainteresowaÅ‚ osobÄ… Mateusza StaszaÅ‚ka i tym, co robi w tej stadninie. Zanim jednak przejdÄ™ do tego wÄ…tku, wrócÄ™ do innej sprawy, a która też dotyczy dziennikarskiej tajemnicy.
To byÅ‚o na poczÄ…tku marca. OtrzymaÅ‚em wówczas pismo z kancelarii radcy prawnego dziaÅ‚ajÄ…cego z upoważnienia prezesa Stadniny Koni MichaÅ‚ów, Macieja Grzechnika. Najistotniejszy fragment tegoż wezwania brzmi tak: …niniejszym wzywam Pana do przekazania w terminie 14 dni od dnia dorÄ™czenia niniejszego pisma danych osoby/osób, od której/których pochodzÄ… umieszczone na Pana blogu informacje na temat Stadniny, w szczególnoÅ›ci zaÅ› danych osoby, od której pochodzÄ… nieprawdziwe informacje na temat ogierka Ermitage umieszczone przez Pana w poÅ›cie z dnia 31 grudnia 2017 r. pod tytuÅ‚em „MichaÅ‚owskie ubytki, wskazujÄ…c iż w przypadku nieprzekazania w/w informacji ewentualne roszczenie Stadniny zwiÄ…zane z rozpowszechnianiem na jej temat nieprawdziwych informacji kierowane bÄ™dÄ… przeciwko Panu. Jak dostaÅ‚em to pismo, to wykonaÅ‚em gest Kozakiewicza, a pismo odÅ‚ożyÅ‚em na póÅ‚kÄ™. Dlaczego do niego wracam? PrzypomniaÅ‚o mi siÄ™, bo też dotyczy tajemnicy dziennikarskiej. Pismo jest napisane barokowym stylem. Nawiasem mówiÄ…c podejrzewam, że jego gÅ‚ównym autorem jest sam pan Prezes. Najpierw mnie gÅ‚aszcze: Z całą mocÄ… należy podkreÅ›lić, że pana zainteresowanie jako ewidentnego znawcy zagadnieÅ„ zwiÄ…zanych z hodowlÄ… koni arabskich niewÄ…tpliwie Stadninie schlebia, bowiem wskazuje ono na dynamizm i prężność funkcjonowania Stadniny w Å›rodowisku hodowców, wszakże nie sposób inaczej ocenić okolicznoÅ›ci tak aktywnego zainteresowania StadninÄ… osoby wystÄ™pujÄ…cej na Å‚amach Bloga z pozycji wrÄ™cz eksperta w zakresie hodowli. Potem informuje, że nie obowiÄ…zuje mnie tajemnica dziennikarska, gdyż – w Å›wietle prawa – nie jestem dziennikarzem. … dziennikarzem jest osoba zajmujÄ…ca siÄ™ redagowaniem, tworzeniem lub przygotowywaniem materiaÅ‚ów prasowych, pozostajÄ…ca w stosunku pracy z redakcjÄ… lub zajmujÄ…ca siÄ™ takÄ… dziaÅ‚alnoÅ›ciÄ… na rzecz i z upoważnienia redakcji. Niestety, z brzmienia przywoÅ‚anego przepisu wynika, że bloger jako osoba prywatna, niezależna, samodzielna i niepoddana rygorom etapowoÅ›ci publikacji dziennikarskiej nie speÅ‚nia wymogów stawianych przez PrPrasU, w konsekwencji czego – niezależnie od Pana prywatnej opinii w tym zakresie – nie sposób uznać Pana za osobÄ™ co do której znajdować bÄ™dÄ… zastosowanie przepisy PrPrasU. Skoro nie jestem dziennikarzem, to – zdaniem Pana Prezesa – nie powinienem mieć skrupuÅ‚ów i ujawnić mu moich informatorów. Bo jak nie, to mnie zmusi do tego sÄ…downie. No cóż, mamy koniec maja, a jakoÅ› nie widzÄ™ wezwania do sÄ…du. A tak przy okazji, Panie Prezesie, gdzie obecnie przebywa Ermitage? Czy nie w Belgii? A swojÄ… drogÄ…, to pismo pokazuje, jak wielkÄ… wagÄ™ przywiÄ…zujÄ… kierujÄ…cy obecnie michaÅ‚owskÄ… stadninÄ… do tego, aby informacje na temat sprzedaży, dzierżaw, krycia itp. nie wychodziÅ‚y poza stadninÄ™. Rodzi siÄ™ pytanie, dlaczego to, co jest istotÄ… funkcjonowania stadniny, ma być tajne? Rodzi siÄ™ myÅ›l: może dlatego, że niektóre dziaÅ‚ania nie sÄ… dobre dla stadniny? Ale wróćmy do gÅ‚ównego wÄ…tku. Wszyscy, którzy mi pomagajÄ… i dostarczajÄ… informacje niezbÄ™dne do pisania tekstów na moim blogu, mogÄ… spać spokojnie. Nawet jeÅ›li polskie prawo nie nadąża za życiem i w myÅ›l przepisów nie jestem dziennikarzem, ja siÄ™ nim czujÄ™ i na pewno moich źródeÅ‚ informacji nie zdradzÄ™. Nawet w sÄ…dzie. Z tego samego powodu nie mogÅ‚em speÅ‚nić proÅ›by Mateusza StaszaÅ‚ka. Bo chciaÅ‚, abym mu po koleżeÅ„sku podaÅ‚ ID komputera, z którego nadesÅ‚any zostaÅ‚ ów wpis dotyczÄ…cy jego osoby. Nie mógÅ‚ zrozumieć, że tam, gdzie w grÄ™ wchodzi konieczność zachowania tajemnicy dziennikarskiej, tam koleżeÅ„stwo siÄ™ koÅ„czy. Przy okazji chciaÅ‚bym zwrócić uwagÄ™ czytelnikom mojego bloga, żeby dwa razy siÄ™ zastanowili zanim napiszÄ… coÅ›, co jest obraźliwe lub nieprawdziwe i może naruszyć czyjeÅ› dobra osobiste. Bo to wy ponosicie za to odpowiedzialność, a wasza anonimowość jest iluzoryczna. JeÅ›li ktoÅ› pójdzie do sÄ…du, a sÄ…d mi nakaże podać ID komputera, z którego pochodziÅ‚ zaskarżony wpis, to wówczas nie bÄ™dÄ… miaÅ‚ wyjÅ›cia i bÄ™dÄ™ musiaÅ‚ podać. Prawo jest prawem. ChciaÅ‚bym zwrócić uwagÄ™, że czym innym jest ochrona osobowego źródÅ‚a informacji, które ja wykorzystujÄ™ w tekÅ›cie przeze mnie napisanym, bo to ja ponoszÄ… ewentualne konsekwencje tego tekstu, a czym innym jest anonimowy wpis napisany przez kogoÅ› innego, najczęściej zresztÄ… mi nieznanego. W tym drugim wypadku to piszÄ…cy ten komentarz ponosi odpowiedzialność za swe sÅ‚owa. A konsekwencje mogÄ… być nieprzyjemne. Przy okazji kilka sÅ‚ów wyjaÅ›nienia na temat komentarzy pod tekstami. One siÄ™ nie ukazujÄ… automatycznie. Ja je muszÄ™ „zatwierdzić”, aby siÄ™ staÅ‚y widoczne dla wszystkich. Taki mechanizm zaproponowaÅ‚a mi ta osoba, która skonstruowaÅ‚a mi tÄ™ stronÄ™. ChodziÅ‚o jej o to, abym mógÅ‚ nie „zaakceptować” jakichÅ› wpisów z różnych powodów. Np. reklamy viagry albo wulgarnych sÅ‚ów czy takich przypadków, jak ktoÅ› kogoÅ› wyzywa czy Å›wiadomie obraża. Ale to siÄ™ dzieje niezwykle rzadko. Przez kilka już lat istnienia mojego bloga nie „zaakceptowaÅ‚em” zaledwie kilka tego typu wpisów. MógÅ‚bym, akceptować tylko takie wpisy, z którymi siÄ™ zgadzam, a nie akceptować tych, z którymi siÄ™ nie zgadzam. MógÅ‚bym, bo mam takie techniczne możliwoÅ›ci, ale tego nie robiÄ™. To byÅ‚aby cenzura, to byÅ‚oby sprzeczne z wolnoÅ›ciÄ… wypowiedzi i mojÄ… dziennikarskÄ… filozofiÄ…. W zwiÄ…zku z tym wpuszczam na wizjÄ™ wpisy, nawet jeÅ›li siÄ™ nie zgadzam z ich treÅ›ciÄ…. Także takie, które sÄ… niepochlebne pod moim adresem. Po telefonie Mateusza Staszaka przeczytaÅ‚em jeszcze raz ten wpis. KtoÅ› uprzejmie mi donosi, że mój byÅ‚y kolega z „Konia Polskiego” siÄ™ „rozmoÅ›ciÅ‚” w Walewicach. Faktycznie, kol. StaszaÅ‚ek dziaÅ‚a w tej stadninie. Ale czy to jest coÅ› nagannego lub obraźliwego? Å»e wspóÅ‚pracuje ze swoim przyszÅ‚ym teÅ›ciem. Z tego co wiem, tak w istocie jest. Ale czy to jest coÅ› nagannego bÄ…dź obraźliwego? Å»e ma dobre relacji z paniÄ… inspektor z KOWR. Czy tak jest w istocie, tego nie wiem, ale czy to jest coÅ› nagannego bÄ…dź obraźliwego? Å»e pisuje do „Koni i Rumaków”. Ponawiam pytanie - czy to jest coÅ› nagannego bÄ…dź obraźliwego? Jedynie stwierdzenie, że „nie ma zielonego pojÄ™cia o hodowli (no może koni miÄ™snych)” jest krzywdzÄ…ce dla kol. StaszaÅ‚ka. Uważam, że ma pojÄ™cie o hodowli koni. Jego wiedza, zwÅ‚aszcza o rodowodach koni maÅ‚opolskich i angloarabskich jest imponujÄ…ca. A w praktyce? Nie przyglÄ…daÅ‚em jego dziaÅ‚alnoÅ›ci w walewickiej stadninie jakoÅ› szczególnie dokÅ‚adnie, ale te ruchy, o których wiem, zwÅ‚aszcza uporzÄ…dkowanie spraw zwiÄ…zanych ze sprzedażą tamtejszych koni, oceniam pozytywnie. Panie Mateuszu! Każdy, kto dziaÅ‚a publicznie, a pana aktywność w SK Walewice takÄ… jest, musi siÄ™ liczyć z tym, że bÄ™dzie publicznie oceniany. A ta ocena bÄ™dzie czÄ™sto negatywna. Z różnych zresztÄ… powodów. Jednym z nich może być osobista niechęć. Takie jest życie. ZalecaÅ‚bym wiÄ™kszy dystans do siebie i do tych, którzy Pana nie darzÄ… sympatiÄ…. Mówi to paÅ„ski starszy kolega, który przeczytaÅ‚ i usÅ‚yszaÅ‚ pod swoim adresem wiele niesympatycznych sÅ‚ów. Z tym da siÄ™ żyć. Marek Szewczyk
|