I jak tu wierzyć politykom? Minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski, ostatnio osobiście odpowiada na interpelacje posłów dotyczące hodowli koni, a zwłaszcza stadnin arabskich. W każdym razie podpisuje te odpowiedzi. Oto jedno z pytań, jakie zostało do niego skierowane: Czy Pan Minister Jan Krzysztof Ardanowski uważa, że poziom nadzoru realizowanego przez KOWR nad Spółkami strategicznymi jest wystarczający i zadowalający, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z-cy Dyrektora Generalnego KOWR, który nadzoruje pion Spółek w KOWR – Grzegorza Piętę? Pan minister odpisał, że: Uważam, iż nadzór Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa nad spółkami strategicznymi jest wystarczający. A tymczasem według moich nieoficjalnych informacji (na stronie internetowej KOWR nie ma żadnych informacji o przesunięciach kadrowych) wynika, że Grzegorz Pięta został odsunięty od tzw. nadzoru właścicielskiego nad 41 spółkami, w tym nad stadninami koni.
Dziecko z pierwszej klasy szkoły podstawowej jest w stanie zrozumieć, że jednak z tym nadzorem nie było dobrze, skoro ten, który ten nadzór sprawował, został od tej czynności odsunięty. W nagrodę za dobrą pracę nie odsuwa się ludzi od wykonywanych przez nich zadań. Odsuwa się za złe, a w każdym razie niewystarczające wykonywanie zadań. W związku z tym słowa ministra o „wystarczającym” nadzorze brzmią fałszywie. Sam fakt, że w lipcu 2018 r. pan Pięta został postawiony na takim stanowisku (wicedyrektor KOWR) i dostał taki ogromny zakres odpowiedzialności (nadzór właścicielski nad spółkami strategicznymi) był z założenia błędem. Jak człowiek, który szczyci się przede wszystkim tym, że jest związkowcem, a przez wiele lat pracy w ANR zajmował się jedynie sprawami organizacyjnymi (eventami, zakupem sprzętu biurowego, a także samochodów, najmem biur, itp) mógł sobie poradzić z nadzorem nad bardzo różnymi pod względem hodowlanym oraz gospodarczym podmiotami? Otóż nie za bardzo sobie radził, a oto kilka dowodów potwierdzających tę tezę. Siedem spółek ma zaległości w spłacie czynszu dzierżawnego do KOWR w 2018 roku, z czego niektóre także za rok 2017 lub 2016. Aż 13 spółek (z 41 jakie podlegają KOWR-owi) wnioskowało o anulowanie bądź obniżenie czynszu dzierżawnego w 2018 roku, a nie jest on dla tych spółek specjalnie wysoki – niecałe 2 kwintale pszenicy z hektara (innym podmiotom KOWR dzierżawi ziemię za 5 kwintali – rok 2018). Jeśli chodzi o hodowlę koni arabskich - „wielkim sukcesem” zakończyła się aukcja Pride of Poland ‘2018. Rozdzielenie aukcji i narodowego czempionatu też było „wielkim sukcesem”. A nadzór nad stadniną w Michałowie? Jak prezes Maciej Grzechnik został odwołany, to jedną z pierwszych decyzji, jakie podjęła pełniąca obowiązki Monika Słowik, było złożenie zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez byłego prezesa. To co, urzędnicy z Warszawy tego nie widzieli wcześniej? Nie wiedzieli, co on tam wyrabia? Nawet jeśli wziąć pod uwagę, że niektóre ze wspomnianych przeze mnie ruchów były decyzją poprzedniego ministra Krzysztofa Jurgiela, a w 2018 susza dotknęła także państwowe spółki, to lista grzechów nadzoru właścicielskiego z KOWR-u jest długa. Casus pana Pięty to kolejny przykład, że PiS ma problemy z fachowcami – ich ławka kadrowa jest niemiłosiernie krótka (żeby nie powiedzieć pusta), a po ludzi, którym z PiS nie po drodze, nie chcą sięgać, czy wręcz ich tępią. No i mamy to co mamy - w Janowie Podlaskim, gdzie przez 15 latach rządów Marka Treli, spółka była zawsze na plusie, po dwóch latach rządów „dobrej zmiany” strata za rok 2017 wynosi ponad 1,6 mln zł. Twierdzę, że strata za rok 2018 w SK Janów Podlaski wyniesie co najmniej 2 mln zł. Jeśli ktoś twierdzi, że będzie niższa, to gotów jestem przyjąć zakład. Marek Szewczyk
| 