A ja myślałem, że się uda. Że jak będę robił dużo szumu wokół stadnin koni w Janowie Podlaskim i w Michałowie, to wszyscy wezmą mnie za obrońcę polskiej hodowli koni arabskich i uda mi się ukryć moje prawdziwe zamiary. Ale nie udało się. Pani Beata Kumanek mnie zdemaskowała. Nas zdemaskowała. Bo ja nie działałem wszak sam. Skoro już się wydało, że jestem lobbystą, a nasze plany wzięły w łeb, to wyznam szczerze jak na spowiedzi, jak to było.
To się zaczęło pod koniec 2015 roku. Bogaci szejkowie znad zatoki zwrócili się do nas z propozycją, z gatunku tych nie do odrzucenia. Do nas, czyli do: Marka Treli, Jurka Białoboka, Anki Stojanowskiej i mnie. Dlaczego do nas. To oczywiste. Oni byli grupką najbardziej wpływowych w polskiej hodowli koni arabskich ludzi, a ja znanym w „końskiej” branży dziennikarzem. Mieliśmy im pomóc w tym, aby mogli przejąć stadninę koni w Janowie Podlaskim. Zgodziliśmy się. Ja wiem, jesteśmy zdrajcami. Ale sami Państwo oceńcie – czy mogliśmy się oprzeć takim pokusom!? Marek Trela miał obiecane 30 tysięcy hektarów pustyni i tytuł emira Wadi Rum. Jurek Białobok miał dostać 30-piętrowy hotel w Hurgadzie. Anka Stojanowska – 300-metrowy apartament na 30. piętrze Pałacu Kultury, a ja harem 30 niewolnic. Teraz, kiedy nasze niecne plany zostały uniemożliwione, o dziwo odczuwam rodzaj wdzięczności dla pani Kumanek. Widocznie odezwały się we mnie resztki uczciwości i patriotyzmu. Jej postawa nie może zostać bez nagrody. Apeluję więc do obu panów ministrów rolnictwa, którzy tak dzielnie walczyli (poprzedni) i walczą (obecny) o honor polskiej hodowli koni arabskich, aby przyznali pani Kumanek tytuł: Przenikliwej Demaskatorki Spisku Polskich Zdrajców i Najdzielniejszej z Dzielnych Obrończyni Narodowego Skarbu Jakim Jest Stadnina Koni w Janowie Podlaskim Przed Zakusami Brudnych Arabusów i ich Lepkich Petrodolarów. Zasłużyła na ten tytuł jak nikt inny. Marek Szewczyk PS. Mam do Pani Kumanek prośbę. Proszę się udać do lekarza. Podobno psychiatrzy potrafią uwalniać ludzi z obsesji. Przykro oglądać Panią w takim stanie. Jak już się Pani wyleczy, z radością powitamy Panią z powrotem w naszym gronie
| 