Pan Bartosz Jura bardzo optymistycznie patrzy na możliwość zakwalifikowania się polskich dresażystek na IO w Rio. Oczywiście też bym im i sobie tego życzył, ale niestety muszę wylać trochę zimnej wody na rozpalone głowy.
Pan Jura polemizując ze mną, napisał na swoim blogu co następuje: I tak liderka, Inessa Merkulova, jest nie do doścignięcia. Ma zbyt wysokie wyniki, zbyt gruby portfel no i trener (Sjef) robi swoje. Ale już druga w rankingu olimpijskim, Inna Logutenkova, jest bez problemu do ogrania przez Beatę Stremler. Przy wynikach z Zakrzowa, i jeszcze jednym takim starcie w Stuttgarcie Beata praktycznie za tydzień wyprzedzi Innę. Oczywiście zakładając utrzymanie wyników powyżej 72%, przy Inne jeżdżącej na 69-70%.” Faktycznie, Beata Stremler może jednym udanym startem zarobić dużo punktów. Konkretnie wyniki na poziomie ponad 72% w GP (220 pkt.) oraz ponad 73% w GPS (230 pkt.) – jak to miało miejsce w Zakrzowie – mogą dać aż 450 pkt. A do Inny Logutenkovej traci 468 pkt. Czyli teoretycznie dwa starty i wyprzedzi Ukrainkę. Ale to tak ładnie wygląda tylko na pierwszy rzut oka. No więc punkt po punkcie. - Świetne wyniki Polek w Zakrzowie nie dadzą im ani jednego punktu do rankingu olimpijskiego, gdyż wyniki tych zawody nie są zaliczane do tegoż rankingu. A więc za tydzień ani Beata Stremler, ani żadna inna Polka Logutenkovej nie wyprzedzi.
- Do końca tego roku punkty do rankingu będzie można zdobywać tylko na czterech zawodach (Stuttgart, Sztokholm, Salzburg i Londyn), ale tylko w konkursach zaliczanych do klasyfikacji PŚ ligi Europy Zachodniej. Nawet CDI5 Mechelen, czy równoległe do pucharowych konkursów - CDI4 w Stuttgarcie nie daje możliwości zdobywania punktów. Jakie są szanse, że Polki dostaną zaproszenie na CDI-W w Stuttgarcie, Sztokholmie, Londynie czy Salzburgu?
- Dwa udane starty, a Beata Stremler może zarobić (teoretycznie) dwa razy po 450 pkt. Ale to nie oznacza, że jej konto wrośnie o 900 pkt. Ponieważ liczą się tylko cztery najlepsze wyniki, dodanie tych dwóch lepszych wyników, która mają nadejść, pociągnie skasowanie tych dwóch słabszych, które są w jej dotychczasowym dorobku.
- Pościg Beaty Stremler (czy innych Polek) za Logutenkovą mógłby być udany pod warunkiem, że ta ostatnia pozamyka swoje konie w stajni i już nigdzie nie wystartuje. Jeśli zaś wystartuje na tych samych zawodach co Polki (np. w Stuttgarcie) i jej wyniki będą na poziomie 69% w GP i 70% w GPS, to zarobi 390 pkt. Załóżmy, że Beata Stremler uzyska wyniki podane wyżej i zdobędzie 450 pkt. No to Polka zyskuje nad Ukrainką 60 pkt. A ma stratę 468 pkt.
- Jest teoretyczna możliwość, że czy to Beacie Stremler, czy Katarzynie Milczarek, czy Aleksandrze Szulc, czy Żanecie Skowrońskiej do rankingu olimpijskiego będą zaliczane cztery wyniki, które te zawodniczki dopiero wywalczą. I że będą to wyniki lepsze od tych, jakie do tej pory uzyskała Logutenkova. Ale to jest wróżenie z fusów. Kalendarza zawodów, które będą brane pod uwagę przy obliczaniu rankingu do 6 marca 2016 roku, jeszcze nie znamy.
- A co do Logutenkovej, to o ile mnie wiadomo, „gruby portfel no i trener (Sjef)” – to są atuty właśnie tej zawodniczki, a nie Mierkulovej. Można więc w ciemno założyć, że ona też będzie się starała poprawić tegoroczne wyniki.
- No i pamiętajmy, że Rubikon jest cały czas na sprzedaż.
Marek Szewczyk
|