W Å›rodÄ™ 6 lipca miaÅ‚em przyjemność i zaszczyt wziąć udziaÅ‚ w uroczystej premierze filmu dokumentalnego pt. „Pani Trener”. Jego bohaterkÄ… jest Wielka Dama polskiego ujeżdżenia – Wanda WÄ…sowska. Premiera miaÅ‚a miejsce w kinie Iluzjon w Warszawie. ZgromadziÅ‚a wielki zastÄ™p koniarzy (ale nie tylko) zaopatrzonych w olbrzymiÄ… liczbÄ™ kwiatów, w których gÅ‚ówna bohaterka „utonęła” po premierze. Jak powiedziaÅ‚a Wanda WÄ…sowska przed seansem, nie jest to ani film biograficzny, ani film ilustrujÄ…cy jej karierÄ™ sportowÄ…. Czym wiÄ™c jest omawiany film? Co jest jego sednem? Po co powstaÅ‚? Postaram siÄ™ odpowiedzieć na te pytania, ale po kolei.
Nie jest filmem biograficznym, o czym z nutkÄ… żalu w gÅ‚osie poinformowaÅ‚a przed seansem gÅ‚ówna bohaterka wieczoru. Bo byÅ‚oby o czym opowiadać. Pani Wanda pochodzi z rodziny ziemiaÅ„skiej. UrodziÅ‚a siÄ™ w 1931 roku w Niemojewie koÅ‚o WÅ‚ocÅ‚awka. Jest córkÄ… hrabianki Hanny Komorowskiej i Ludwika Siniarskiego-Czaplickiego. Ukochany wuj Pani Wandy, brat jej matki – Janusz Komorowski – oficer 1. PuÅ‚ku UÅ‚anów Krechowieckich, to czoÅ‚owy polski jeździec okresu miÄ™dzywojennego. Wiele lat spÄ™dziÅ‚ w Centrum Wyszkolenia Kawalerii w GrudziÄ…dzu. Po tym, jak zdobyÅ‚ tytuÅ‚ wicemistrza Polski w WKKW, awansowaÅ‚ do kadry olimpijskiej. StartowaÅ‚ – z powodzeniem – przede wszystkim w skokach. Ma na koncie 4 zwyciÄ™stwa w Pucharze Narodów, a w sumie aż 15 razy reprezentowaÅ‚ barwy Polski w tego typu konkursach. No i jest olimpijczykiem. Na Igrzyskach Olimpijskich w Berlinie (1936) startowaÅ‚ w skokach przez przeszkody na koniu Dunkan. Jako jedyny z polskiej trójki ukoÅ„czyÅ‚ zmagania; zajÄ…Å‚ 36. miejsce na 54 startujÄ…cych. Uczestnik Kampanii wrzeÅ›niowej w stopniu majora, nastÄ™pnie jeniec oflagu Murnau, a po wyzwoleniu obozu przez Amerykanów, wstÄ…piÅ‚ do Armii generaÅ‚a Andersa. Po wojnie krótko przebywaÅ‚ w Anglii, gdzie przygotowywaÅ‚ jeźdźców brytyjskich do IO w Londynie w 1948 roku, a nastÄ™pnie wyemigrowaÅ‚ do Argentyny. Tam zyskaÅ‚ szacunek i uznanie. Przez wiele lat (1949-1972) byÅ‚ trenerem w wojskowym oÅ›rodku w Campo di Mayo. ZmarÅ‚ w 1993 roku w Warszawie, do której wróciÅ‚ pod koniec życia. JeÅ›li chodzi o biografiÄ™ naszej bohaterki, to trzeba wymienić najważniejsze fakty dotyczÄ…ce jej wyksztaÅ‚cenia oraz najbliższej rodziny. Po liceum ogólnoksztaÅ‚cÄ…cym (im. Górskiego w Warszawie) ukoÅ„czyÅ‚a ZootechnikÄ™ w Wyższej Szkole Rolniczej w Olsztynie, a potem jeszcze – już w czasie pracy w Stadninie Koni Rzeczna – zaocznie AkademiÄ™ Wychowania Fizycznego w Poznaniu. Zaczęła pracÄ™ od dziaÅ‚u selekcji na torze wyÅ›cigowym na SÅ‚użewcu. Potem przez wiele lat pracowaÅ‚a w Stadninie Koni Rzeczna, gdzie zajmowaÅ‚a siÄ™ bydÅ‚em mlecznym. NastÄ™pnie podjęła pracÄ™ na torze wyÅ›cigowym w Sopocie, ale już w innej roli – trenera. ByÅ‚a asystentkÄ… Andrzeja OrÅ‚osia. Kolejnym miejscem pracy, także w roli trenera, byÅ‚ klub CWKS Legia Stara MiÅ‚osna. Obecnie nadal trenuje chÄ™tnych doskonalić siÄ™ w trudnej sztuce ujeżdżenia. Te zmiany miejsca pracy i zamieszkania (Rzeczna, Sopot, Warszawa) wynikaÅ‚y gÅ‚ównie z faktu, że pracÄ™ zmieniaÅ‚ jej mąż Adam WÄ…sowski (lekarz weterynarii), a pani Wanda podążaÅ‚a za nim. MajÄ… dwie córki (AgatÄ™ i JustynÄ™), troje wnuczÄ…t i dwoje prawnuczÄ…t (trzecie w "drodze"). Dokumentalny film nie jest też ilustracjÄ… bogatej kariery sportowej Pani Trener. Zaczęła siÄ™ ona w latach 50-tych XX wieku na torze wyÅ›cigowym na SÅ‚użewcu, gdzie przed studiami pracowaÅ‚a jako „chÅ‚opiec stajenny” i braÅ‚a udziaÅ‚ w wyÅ›cigach pÅ‚askich, pÅ‚otowych i steeplach. A po studiach jeździÅ‚a w Warszawskim Klubie Jazdy Konnej pod okiem trenera Henryka Roycewicza, który - podobnie jak jej wuj Janusz Komorowski - startowaÅ‚ na Igrzyskach Olimpijskich w Berlinie, ale nie w skokach, a w WKKW. Jak wiadomo polska drużyna zdobyÅ‚a wówczas srebrny medal drużynowo. A przygoda ze sportem jeździeckim Pani Wandy nie zaczęła siÄ™ od ujeżdżenia, a wÅ‚aÅ›nie od WKKW i skoków. To w tych konkurencjach startowaÅ‚a na zawodach czy to w olsztyÅ„skim Kortowie (podczas studiów), czy potem na SÅ‚użewcu. Ujeżdżeniem zaczęła siÄ™ stopniowo zajmować podczas pracy w Stadninie Koni Rzeczna. KontynuowaÅ‚a tÄ™ dziedzinÄ™ z waÅ‚achem Damazy, wyhodowanym w Rzecznej, gdy pracowaÅ‚a już w Sopocie. Wówczas osiÄ…gnęła najwiÄ™ksze sukcesy. Dwukrotnie zostaÅ‚a wicemistrzyniÄ… Polski (1978, 1979), a w 1980 roku wzięła udziaÅ‚ w IO w Moskwie, oczywiÅ›cie na ukochanym Damazym. O tym w omawianym filmie nie ma mowy. Nie znaczy to jednak, że sportowa przeszÅ‚ość Pani Trener w ogóle jest w nim nieobecna. SÄ… w nim fragmenty starych taÅ›m, na których można zobaczyć jak startuje na Damazym w konkursie ujeżdżenia. SÄ… też fragmenty obrazujÄ…ce uroczyste pożegnanie Damazego, który na „Å‚askawy chleb” trafiÅ‚ do macierzystej stadniny w Rzecznej. Ale to sÄ… tylko fragmenty, a nie fakt po fakcie omawianie kariery sportowej Wandy WÄ…sowskiej. Koni, których dosiadaÅ‚a, czy zawodów, w których braÅ‚a udziaÅ‚. Dlaczego wiÄ™c osoby niezwiÄ…zane z jeździectwem zrobiÅ‚y film o Wandzie WÄ…sowskiej? Bo zafascynowaÅ‚a je niezwykÅ‚a żywotność liczÄ…cej dziÅ› już ponad 91 lat Pani Trener. Jej aktywność na wielu polach. Jej energia. To wszystko, co podziwiamy od lat my, koniarze. O czym wiemy od lat. Ale co innego wiedzieć, a co innego zobaczyć na wÅ‚asne oczy. Na przykÅ‚ad, jak na krytym basenie skacze „na gÅ‚ówkÄ™” do wody. A sÄ… to zdjÄ™cia zrobione w ciÄ…gu ostatnich miesiÄ™cy! Jak jeździ na nartach na Skrzycznem, gdzie jest goÅ›ciem prowadzÄ…cego tam schronisko Andrzeja Lohmana. Jak gra w brydża, co jest jej staÅ‚ym zajÄ™ciem w weekendy, o ile nie wyjeżdża. A wyjeżdża czÄ™sto – i sama prowadzi samochód – na imprezy jeździeckie czy hodowlane. ZdjÄ™cia z takich wydarzeÅ„ mamy okazjÄ™ oglÄ…dać. Jak przygotowuje rodzinny obiad i jak biesiaduje z krewnymi i znajomymi. Jak bawi siÄ™ z prawnukiem, przemieszczajÄ…c siÄ™ na czworaka po dywanie w roli konia dosiadanego przez tegoż prawnuka. Nie omieszkaÅ‚a przy tym zaprezentować fragmentów ukochanej konkurencji, czyli chodów bocznych. SÄ… oczywiÅ›cie zdjÄ™cia z lekcji, jakich udziela uczennicom pragnÄ…cym siÄ™ doskonalić w sztuce jeździeckiej. GÅ‚ównie w ujeżdżeniu. Widzimy, jak odwiedza znajomÄ… hodowczyniÄ™, a po pastwisku przemieszczajÄ… siÄ™ nie tylko konie, ale razem z nimi miÄ™sne bydÅ‚o. A pani WÄ…sowska najbardziej interesuje siÄ™ bykiem. A propos byka, sÄ… też zdjÄ™cia ze Starej MiÅ‚osnej, jak hucznie obchodziÅ‚a 80. urodziny, a gÅ‚ównym punktem tych uroczystoÅ›ci byÅ‚a jej jazda… na byku Toro. Byku, którego dostarczyÅ‚ i nadzorowaÅ‚ Jacek KadÅ‚ubowski. Podczas wyÅ›wietlania filmu widzowie żywo reagowali. Zabawne sytuacje – a tych nie brakowaÅ‚o – czy dosadne komentarze znanej z ciÄ™tego jÄ™zyka Wandy WÄ…sowskiej wzbudzaÅ‚y Å›miech i aplauz. Okazuje siÄ™, że swoim podejÅ›ciem do życia, humorem bohaterka filmu wzbudziÅ‚a też sympatiÄ™ ludzi, którzy pracowali przy filmie. A ponieważ zdjÄ™cia do niego trwaÅ‚y dÅ‚ugo i przez wiele miesiÄ™cy Pani Wanda musiaÅ‚a obcować z fotografujÄ…cymi jÄ… i nagrywajÄ…cymi dźwiÄ™k pracownikami, a oni z niÄ…, nawiÄ…zaÅ‚a siÄ™ miÄ™dzy nimi więź. To byÅ‚o widać, gdy przed projekcjÄ…, caÅ‚a ekipa zostaÅ‚a przedstawiona na scenie i każdy miaÅ‚ okazjÄ™ powiedzieć kilka sÅ‚ów. Nawiasem mówiÄ…c, ta prezentacja dobrze ilustrowaÅ‚a fakt, z którego na co dzieÅ„ nie zawsze sobie zdajemy sprawÄ™, jak wiele osób musi pracować przy filmie, nawet jeÅ›li jest to „tylko” film dokumentalny. Nie jestem w stanie wymienić wszystkich z imienia i nazwiska, którzy przyczynili siÄ™ do jego powstania. Jednak najważniejsze nazwisko trzeba wymienić. ReżyserkÄ… jest MaÅ‚gorzata Kozera-TopiÅ„ska, dla której byÅ‚ to już kolejny film dokumentalny. Ten, o którym mówimy, powstaÅ‚ z fascynacji niezwykłą żywotnoÅ›ciÄ… Wandy WÄ…sowskiej. Jest pochwałą witalnoÅ›ci, energii, podejÅ›cia do życia bohaterki filmu. Dla pani reżyser (i dla caÅ‚ej ekipy) gratulacje za stworzenie tego filmu. A dla pani Wandy WÄ…sowskiej jeszcze wielu lat w takiej formie. Marek Szewczyk
|