Tak, to prawda. Jakiś czas temu przedstawiciele kilku OZJ-tów zwrócili się do mnie z pytaniem, czy w razie gdyby nadzwyczajny zjazd PZJ odwołał obecny zarząd z prezesem Łukaszem Abgarowiczem na czele, byłbym gotów kandydować na funkcję prezesa. Odpowiedziałem – tak.
A ponieważ jak już się za coś biorę, to staram się to zrobić rzetelnie, więc potwierdzam: przygotowuję program i prowadzę rozmowy w celu skompletowania – na razie – gabinetu cieni. Sytuacja jest nietypowa i – przyznaję – momentami niezręczna. Ten wątek rozwinę niebawem. Niebawem też ustosunkuję się do drugiego listu otwartego Pana Prezesa, bo analiza liczb i postawionych w nim tez rodzi kolejne wątpliwości. Ale skoro Pan Prezes był uprzejmy odpowiedzieć na pytania, jakie zawarłem w tekście „Kilka pytań” zamieszczonym na tej stronie internetowej 4 października, jest zatem nadzieja, że odpowie na kolejne. Marek Szewczyk
|