W Å›wiÄ…tecznym numerze „Newseeka” można przeczytać bardzo ciekawÄ… rozmowÄ™ z amerykaÅ„skÄ… socjolożkÄ…, profesor Arlie Russell Hochschild. Pani profesor postanowiÅ‚a zbadać, dlaczego mieszkaÅ„cy hrabstwa Pike (część stanu Kentucky), „najbardziej biaÅ‚ego i drugiego najbiedniejszego regionu w USA” masowo gÅ‚osowali na Donalda Trumpa? PojechaÅ‚a tam, a jej dÅ‚ugi pobyt tamże i mnóstwo rozmów (ankiet) z mieszkaÅ„cami tego niegdyÅ› bogatego (dopóki dziaÅ‚aÅ‚y tam kopalnie), hrabstwa, zaowocowaÅ‚y książkÄ… pt. „Skradziona duma. Strata, wstyd i triumf prawicy”.
Wnioski, do jakich doszÅ‚a, a których esencjÄ™ poznajemy ze wspomnianego wywiadu na Å‚amach „Newsweeka”, warte sÄ… przeanalizowania w Polsce. Bo jak ulaÅ‚ pasujÄ… także do naszej rzeczywistoÅ›ci. TÅ‚umaczÄ… pewnÄ… prawidÅ‚owość polskiej polityki, a dokÅ‚adnie to, dlaczego duża część polskiego spoÅ‚eczeÅ„stwa gÅ‚osuje na prawicÄ™. Wstyd jest najważniejszyPani profesor pisze o zbiedniaÅ‚ych mieszkaÅ„cach hrabstwa Pike tak: Oni czujÄ… przede wszystkim utratÄ™ dumy. A strata jest bardziej istotna niż zysk – wywiera wiÄ™kszy wpÅ‚yw emocjonalny. Badania ekonomisty Daniela Kahnemana pokazaÅ‚y, że ludzie sÄ… skÅ‚onni zapÅ‚acić dwa razy, żeby odzyskać coÅ›, co stracili, niż za nowÄ… rzecz, której nigdy nie mieli, choć chcieliby mieć. Czyż nie jest to mechanizm, który powoduje, że Polacy, pochodzÄ…cy z biedniejszych regionów, z maÅ‚ych miast i ze wsi, gorzej wyksztaÅ‚ceni, wykonujÄ…cy sÅ‚abiej pÅ‚atnÄ… pracÄ™, czy wrÄ™cz bezrobotni, częściej gÅ‚osowali na PiS, a teraz na prawicÄ™ w ogóle, w tym na KonfederacjÄ™ i Brauna? Dlaczego? Z powodów emocjonalnych. Te emocje wywoÅ‚uje wstyd. A ten z kolei powoduje niechęć do tych lepiej wyksztaÅ‚conych, lepiej zarabiajÄ…cych, tych z dużych miast. A na koÅ„cu tej drabiny tych „lepszych” stojÄ… politycy z takiej partii jak Koalicja Obywatelska, czy jej obecni koalicjanci. Politycy prawicy na ogóÅ‚ też pochodzÄ… z dużych miast (jak choćby inteligent z Å»oliborza), też majÄ… wyższe wyksztaÅ‚cenie, też sÄ… lepiej sytuowani, ale ich hasÅ‚em jest „nienawidzimy Tuska i jesteÅ›my z wami, czyli z tymi „gorszymi”. I to dziaÅ‚a. Zwracam uwagÄ™, że przymiotnik „gorsi” wziÄ…Å‚em w cudzysÅ‚ów. Bo ja, choć jestem z dużego miasta i mam wyższe wyksztaÅ‚cenie, tych gorzej wyksztaÅ‚conych i biedniejszych nie uważam za gorszych. Oceniam ludzi przede wszystkim pod kÄ…tem ich uczciwoÅ›ci oraz tego, jak traktujÄ… innych ludzi. Czy sÄ… empatyczni, czy kierujÄ… siÄ™ ewangelicznym przykazaniem „miÅ‚uj bliźniego swego, jak siebie samego”. PopadÅ‚em trochÄ™ w pompatyczny ton i zapewne zastanawiajÄ… siÄ™ PaÅ„stwo do czego zmierzam. Wiele razy zastanawiaÅ‚em siÄ™, dlaczego podziaÅ‚ polskiego spoÅ‚eczeÅ„stwa jest tak głęboki. Dlaczego jedni sÄ… za KaczyÅ„skim, a drudzy za Tuskiem, posÅ‚ugujÄ…c siÄ™ tym uproszczeniem. Co zrobić, aby ten olbrzymi rów stale rosnÄ…cej niechÄ™ci zacząć zasypywać? Aby poglÄ…dy polityczne nie byÅ‚y tożsame nienawiÅ›ciÄ… do tych, którzy te poglÄ…dy majÄ… inne niż my? I to co stwierdziÅ‚a amerykaÅ„ska socjolożka może być w tym pomocne. Nie próbujmy przekonywać zwolenników prawicy do tego, że nasze, liberalno-demokratyczne poglÄ…dy sÄ… lepsze. PrzestaÅ„my ich traktować jak gorszych od nas. Zacznijmy ich traktować na równi z nami, empatycznie. Inny Å›wiatopoglÄ…d nie musi oznaczać, że sÄ… naszymi wrogami, że trzeba z nimi walczyć. Za wszelkÄ… cenÄ™ ich przekonywać do naszych racji. Sprawmy, aby przestali odczuwać wstyd. Wtedy nasze wspóÅ‚egzystowanie obok siebie w spokoju i w zgodzie – mimo odmiennych Å›wiatopoglÄ…dów – bÄ™dzie możliwe. „KradnÄ…, ale siÄ™ dzielÄ…”Koalicja 13 października rzÄ…dzi już dwa lata. Rozliczanie nieprawidÅ‚owoÅ›ci, jakich dopuszczaÅ‚a siÄ™ rzÄ…dzÄ…ca przez 8 lat prawica, czyli PiS i Suwerenna (a potem Solidarna) Polska, nabierajÄ… rozpÄ™du. Skala Å‚amania prawa oraz okradania paÅ„stwa, napychania prywatnych kieszeni przez rzÄ…dzÄ…cych czy ich pociotków oraz „znajomych królika” jest porażajÄ…ca. Każdy może o tym poczytać, mamy na szczęście wolność sÅ‚owa. A mimo tej powszechnie dostÄ™pnej wiedzy o tych kradzieżach i Å‚amaniu prawa twardy elektorat PiS nie przyjmuje tej wiedzy do wiadomoÅ›ci. Dlaczego? I znowu amerykaÅ„ska socjolożka nam to wyjaÅ›nia, piszÄ…c o amerykaÅ„skich wyborcach Donalda Trumpa. Gdy siÄ™ identyfikujesz z liderem na poziomie tożsamoÅ›ciowym, a nie programowym, Å‚atwiej ignorujesz odstÄ™pstwa od normy. Dla wielu jego (Trumpa – przyp. MSz) wyborców liczy siÄ™ nie to, co robi, lecz przeciw komu wystÄ™puje i czyje upokorzenie symbolicznie odwraca. JakiÅ› czas temu znane siÄ™ staÅ‚o w Polsce wytÅ‚umaczenie tego, dlaczego wyborcom PiS nie przeszkadza to, że partia ta okrada skarb paÅ„stwa. „Tak, kradnÄ…, ale siÄ™ dzielÄ…”. Tak odpowiadali wyborcy PiS na pytania dziennikarzy. Zapewne ci wyborcy uważajÄ…, że wszyscy rzÄ…dzÄ…cy (nieważne z jakiej opcji) kradnÄ…, ale tym, z którymi siÄ™ identyfikujÄ… tożsamoÅ›ciowo, sÄ… w stanie wybaczyć owe okradanie. Gdyby dziennikarze pokazywali czarno na biaÅ‚ym, że okradaniem paÅ„stwa zajmujÄ… siÄ™ politycy przeciwnej opcji, wtedy ta tolerancja dla okradania byÅ‚aby dla zwolenników PiS zapewne dużo mniejsza. Zmienić jÄ™zyk przekazuOstatnie sondaże w Polsce pokazujÄ… tendencjÄ™, że poparcie dla PiS spada. W Ameryce widać podobnÄ… tendencjÄ™ – poparcie dla Trumpa topnieje. Poza tym, to nie jest i nie byÅ‚a jednolita grupa. Pani profesor Hochschild wyróżnia trzy grupy i je charakteryzuje. Pierwsza to oczarowani – najliczniejsza grupa. SÄ… bardzo podatni na narracjÄ™, że ktoÅ› im dumÄ™ odbiera i że trzeba jÄ… odzyskać. Drudzy to - wyczekujÄ…cy. Ludzie zmÄ™czeni politykÄ…, którzy majÄ… nadziejÄ™, że ktoÅ› wreszcie naprawi ich rzeczywistość. PrzyjmujÄ… postawÄ™ „poczekajmy, zobaczymy”. I wreszcie trzecia grupa – sceptyczni. Oni częściej widzÄ… niespójnoÅ›ci w obietnicach Trumpa i choć ich poparcie dla prezydenta topnieje, to jednoczeÅ›nie nie widzÄ… alternatywy. PrzeprowadzajÄ…ca wywiad z amerykaÅ„skÄ… socjolożkÄ… Karolina Rogaska postawiÅ‚a w tym momencie tezÄ™-pytanie: „Demokraci nie majÄ… oferty dla sceptyków?” A oto odpowiedź: Nie majÄ…. I to wÅ‚aÅ›nie dlatego tak wielu sceptyków zostaje „pomiÄ™dzy”. Oni dostrzegajÄ… błędy republikanów, ale nie majÄ… powodu, aby przejść na drugÄ… stronÄ™. Demokraci mówiÄ… do nich jÄ™zykiem, który brzmi jak wykÅ‚ad z dużego miasta: moralizujÄ…cy, protekcjonalny, peÅ‚en zaÅ‚ożeÅ„, co ludzie powinni czuć i myÅ›leć. Taki jÄ™zyk nie trafia do osób, które żyjÄ… z poczuciem utraty i wstydu. Czy nie brzmi to znajomo? Czy nie jest to wytÅ‚umaczenie porażki RafaÅ‚a Trzaskowskiego? ApelujÄ™ do polityków koalicji 13 października. Przeczytajcie rozmowÄ™ z amerykaÅ„skÄ… profesor socjologii w „Newsweeku” i wyciÄ…gnijcie wnioski. Nie myÅ›lcie jak przekonać do siebie mnie i innych ludzi o liberalno-demokratycznych poglÄ…dach. Ja i mnie podobni nigdy nie zagÅ‚osujÄ… na KaczyÅ„skiego, Morawieckiego, Mentzena, a zwÅ‚aszcza na Brauna. MyÅ›lcie jak dotrzeć do sceptyków i wyczekujÄ…cych. Ale do tego trzeba zmienić jÄ™zyk narracji. To jest najważniejsze! JeÅ›li tego nie zrobicie, to za dwa lata ponownie przeżyjemy rozczarowanie. A ci, którymi kieruje poczucie wstydu, wybiorÄ… tych, co „kradnÄ…, ale siÄ™ dzielÄ….” Marek Szewczyk
|