Manipulacje… |
Nadesłany przez Marek Szewczyk Data 2.11.2014, 15:30:00 Prezes Polskiego Związku Jeździeckiego, Łukasz Abgarowicz, napisał kolejny list do środowiska jeździeckiego, w którym ustosunkował się do pytań, jakie postawiłem na moim blogu. Pytania te najpierw chciałem zadać Panu Prezesowi, ale gdy zadzwoniłem do niego, odpowiedział mi, że nie będzie już ze mną więcej rozmawiał. Wysłałem je zatem 2 października e-mailem na ręce wiceprezesa Rafała Wawrzyniaka, ale nie otrzymałem odpowiedzi. Dopiero gdy niektóre z tych pytań padły na spotkaniu Pana Prezesa z delegatami i władzami Warszawsko-Mazowieckiego Związku Jeździeckiego (15 X), gdy w internecie ludzie zaczęli się domagać, aby Pan Prezes albo podał mnie do sądu, albo wyjaśnił poruszane przeze mnie kwestie, dopiero wówczas, czyli 23 października, Pan Prezes raczył na nie odpowiedzieć.
Pozwolę sobie ustosunkować się do niektórych z tych odpowiedzi. W tym tekście zajmę się tylko kwestią mistrzostw Polski w skokach w Warce. Pytanie brzmiało: Czy to prawda, że PZJ będzie musiał – zgodnie z umową – przekazać Stowarzyszeniu na Rzecz Promocji Sportów Konnych „Equisport” w Warce 77 tys. zł na fundusz nagród finansowych dla uczestników tegorocznych mistrzostw Polski w skokach?
Cytuję odpowiedź: Nieprawda. Do rozliczenia pozostała kwota 54 000 zł, która pomniejszona zostanie o należne PZJ koszty produkcji TV. Wyrównanie na rzecz „Equisportu” wynika z faktu, że Zarząd PZJ obniżył maksymalne dopuszczalne kwoty wpisowego na Mistrzostwach Polski i zostanie pokryte z wpłaty wniesionej przez sponsora, który uwarunkował zawarcie umowy sponsorskiej od lokalizacji imprezy w Warszawie lub najbliższej okolicy i ostatecznie zaaprobował Warkę.
Zastrzegam sobie prawo powrotu - po opublikowaniu raportu Rady Związku po jej ostatniej kontroli - do kwestii, czy prawdziwa jest suma 77 tys. zł, czy 54 tys. Teraz zatrzymajmy się na innych kwestiach. Manipulacja nr 1O jakim obniżeniu dopuszczalnej kwoty wpisowego mówi Pan Prezes? I kogo owo obniżenie dotyczy? Na pewno nie zawodników. Porównajmy, jak to wyglądało w przypadku MP w 2013 roku (Drzonków) i w 2014 (Warka). Regulamin konkurencji skoków z 2013 roku stanowił, że w przypadku MP: Opłata za udział jednego konia w zawodach (boks + wpisowe + startowe + fundusz antydopingowy) wynosi do 1,5% puli nagród. Opłata ta nie może przekraczać 1000 zł.
W praktyce, zgodnie z propozycjami, organizator opłatę antydopingową popierał osobno. Ponieważ tak samo było w 2014 roku, kwestię opłat antydopingowych pomińmy.
Propozycje drzonkowskich mistrzostw przewidywały jedną opłatę łączną za wpisowe i boks (zwyczajowo 300 zł), a były to sumy: - 900 zł dla seniora, - 600 zł dla młodego jeźdźca, - 600 zł dla juniora.
W regulaminie konkurencji skoków na 2014 rok nastąpiła zmiana i wg specjalnego aneksu (opublikowanego dodatkowo, bo pierwotnie o tej kwestii ktoś zapomniał) maksymalny koszt wpisowego wynosi 1% od puli nagród, a zawodnicy ponoszą dodatkowo: - koszt wynajmu boksów, które są zależne od organizatora - koszty badań antydopingowych w wys. 15 zł od konia.
Propozycje MP w Warce przewidywały, zgodnie z nowym regulaminem, osobne opłaty za boks dla konia, a osobne za wpisowe. Opłata za boks wyniosła - po raz pierwszy w historii polskiego jeździectwa o ile się nie mylę – aż 400 zł. W praktyce, w 2014 roku zawodnicy płacili za jednego konia: - 1000 zł seniorzy (600 wpisowe + 400 za boks), - 600 zł młodzi jeźdźcy (200 + 400), - 600 zł juniorzy (200 + 400).
Jak widać, dla dwóch kategorii wiekowych zawodników opłaty były takie same, a seniorzy musieli płacić o 100 zł więcej za jednego konia.
Gdzie zatem miało miejsce owo „obniżenie”? Mianowicie w wysokości wpisowego. Pula nagród dla seniorów w Warce wynosiła bowiem 65 tys. zł, zatem organizator mógł pobierać 650 zł (1%), a pobierał 600 zł. Policzmy zatem szybko, jaką „stratę” z tego tytułu poniósł. W pierwszym półfinale MP seniorów wystartowało 38 koni, a więc 38 x 50 zł = 1900 zł.
Pula nagród dla młodych jeźdźców wynosiła 30 tys. zł, a więc organizator mógł pobierać wpisowe w wysokości 300 zł, a pobierał 200 zł. Koni dosiadanych przez młodych jeźdźców było 28, czyli „strata” wyniosła 28 x 100 = 2800 zł.
Pula nagród dla juniorów wynosiła 25 tys. zł, a więc organizator mógł pobierać wpisowe w wysokości 250 zł, a pobierał 200 zł. Juniorzy dosiadali na MP 33 konie, czyli „strata” wyniosła 33 x 50 = 1650 zł. Zsumujmy owe „straty”: 1900 + 2800 + 1650 = 6350 zł.
Podsumujmy. Pan Prezes napisał, że: Zarząd PZJ obniżył maksymalne dopuszczalne kwoty wpisowego na MP…. Prawda? Prawda. Skoro organizator nie mógł pobierać maksymalnych opłat, to trzeba mu to wyrównać - czyż nie brzmi to logicznie i sprawiedliwie? Tylko dlaczego stratę 6350 zł trzeba wyrównywać aż 54 000 zł? Toż to czysta, żywa manipulacja. Na co liczy Pan Prezes dopuszczając się tej manipulacji? Widocznie na to, że „ciemna masa” nie zna szczegółów i „kupi” tę odpowiedź.
A tak na marginesie - politycy są specjalistami od manipulowania opinią publiczną za pomocą zręczną żonglerką faktami, liczbami. Wybraliśmy na prezesa PZJ polityka, nie dziwmy się więc, że padamy ofiarami jego manipulacji. Manipulacja nr 2I jeszcze jedno; jak napisał Pan Prezes: Do rozliczenia pozostała kwota 54 000 zł, która pomniejszona zostanie o należne PZJ koszty produkcji TV. Ewentualna kwestia podzielenia się kosztami transmisji telewizyjnej z MP w Warce między PZJ a organizatorem jest osobnym problemem i nie ma nic wspólnego z kwestią wysokości wpisowego i rekompensowaniem organizatorowi tego, że nie mógł zastosować maksymalnych stawek przewidzianych przepisami. Ten problem miałby miejsce także w sytuacji, gdyby relacji telewizyjnej z MP w Warce nie było. Próba łączenia tych dwóch, niezależnych od siebie kwestii, jest kolejną manipulacją. Manipulacja nr 3Gdy okazało się, że PZJ podpisał umowę ze Stowarzyszeniem „Equisport” na organizację MP na pięć kolejnych lat, w środowisku zawrzało. Tylko w ciągu dwóch dni (8 i 10 X 2013) Pan Prezes trzy razy zabierał publicznie głos w tej sprawie (horseplanet.pl, tylkoskoki.pl, swiatkoni.pl). Przeanalizowałem te wypowiedzi dokładnie jeszcze raz. Ani razu nie pada w nich stwierdzenie, że PZJ musiał ulokować MP w Warce, bo domagał się tego jakiś sponsor. Nawet w pierwszym liście otwartym Pana Prezesa do środowiska (26 sierpnia 2014) nie pada tego rodzaju stwierdzenie.
Przecież to oczywiste, że gdyby Pan Prezes mógł użyć takiego argumentu w październiku 2013 roku, kiedy znalazł się w ogniu krytyki, to by go użył. Skoro go wówczas nie używał, oznacza to, że taki fakt nie miał miejsca. To, że Pan Prezes zaczyna używać tego argumentu dopiero teraz, w drugim liście otwartym, jest niewątpliwie manipulacją!
Zresztą spróbujmy przeanalizować, który to sponsor mógłby ewentualnie uwarunkować zawarcie umowy sponsorskiej od lokalizacji imprezy w Warszawie lub najbliższej okolicy i ostatecznie zaaprobował Warkę.
Umowa ze Stowarzyszeniem „Equisport” została zawarta 8 października 2013 roku. Rozmowy na jej temat musiały się toczyć wcześniej, a zatem uprawniony jest wniosek, że jeśli jakiś sponsor domagał się, aby MP odbyły się w stolicy, ale ostatecznie zaaprobował Warkę, to ów sponsor musiał być znany Panu Prezesowi co najmniej już we wrześniu 2013 roku. Cóż to mogła być za firma?
Nie mógł to być ani Totalizator Sportowy, ani Tauron, bo logotypów tych firm nie było w Warce. Pojawiły się one dopiero w Ciekocinku. Chyba rozumuję logicznie? Gdyby np. to Tauron „domagał” się, aby MP ulokować w Warce, to skoro PZJ spełnił ten warunek już w październiku 2013 roku, to jest oczywiste, że 8 miesięcy później firma ta byłaby sponsorem MP w Warce. A nie była.
Jedynym sponsorem „przyprowadzonym” przez PZJ w Warce była firma WEST AP Sp. z o.o., czyli Apart, który reklamował się poprzez markę zegarków „Albert Riele”. Firma założona przez dwóch Poznaniaków, braci Adama i Piotra Rączyńskich, która ma siedzibę w Suchym Lesie pod Poznaniem. Czy to ta firma uwarunkowała zawarcie umowy sponsorskiej od lokalizacji imprezy w Warszawie lub w najbliższej okolicy i ostatecznie zaaprobowała Warkę? Śmiem wątpić. Powiem więcej, jestem gotów przyjąć duży zakład, że w umowie PZJ z firmą WEST AP Sp. z o.o. nie ma zapisu, w którym firma ta domagałaby się lokalizacji MP w okolicach Warszawy.
Panie Prezesie! Apeluję, aby w imię jawności, a przede wszystkim aby potwierdzić prawdziwość Pana słów oraz aby wykazać, że nie mam racji, a jedynym moim celem jest „deprecjacja pracy zarządu PZJ”, opublikował Pan odpowiedni fragment umowy ze sponsorem, który uwarunkował zawarcie umowy sponsorskiej od lokalizacji imprezy w Warszawie lub najbliższej okolicy i ostatecznie zaaprobował Warkę.
Marek Szewczyk
PS. O kolejnych manipulacjach w następnym tekście.
|