Strona startowa | O mnie | Blog | Linki | Napisz do mnie
 
Archiwa
 

Archiwa

A to ja
 

Marek Szewczyk fot. Włodzimierz Sierakowski


Marek Szewczyk

Oskarżam...

Autor: marek_szewczyk  Wysłano: 23.05.2020, 12:29:13

Do Pani Anny Stefaniuk

Szanowna Pani Anno,

Najbardziej zbulwersowała mnie sprawa kopyt. O tym, że większość koni (poza wyścigowymi i pokazowymi) nie widziała kowala od wielu miesięcy dowiedzieliśmy się z kontroli poselskiej, ale ja mam potwierdzenie tego faktu także z innego wiarygodnego źródła. Poza tym z obu posłanek pani Dorota Niedziela jest lekarzem weterynarii z wykształcenia i wieloletnim członkiem (także wiceprzewodniczącą) komisji rolnictwa w sejmie, a pani Joanna Kluzik-Rostkowska jest nie tylko posłem opozycji, ale także koniarzem. Nie ma więc powodu, aby nie dowierzać ich doniesieniom, bo znają materię, o której się wypowiadały.

Z Pani wpisu wynika zaś, że "kowale ci przyjeżdżali do Stadniny momentu mojego odejścia na urlop, a według informacji uzyskanych od pracowników przyjeżdżali do Stadniny do momentu ogłoszenia pandemii".
No i mam problem, bo nie wiem, komu wierzyć, a sam nie byłem w stadninie od lata ubiegłego roku, więc na własne oczy nie widziałem. Jednak z faktu, że teraz sześciu czy ośmiu (?) kowali rozczyszcza koniom kopyta, wynika jednoznacznie, że nie jest to norma, a odrabianie zaległości. Czyli jednak te zaległości powstały. Czy są one tylko od czasu pandemii, czy starsze, do końca nie wiem, co o tym myśleć. Jednak bardziej jestem skłonny poleć na wiarygodnych źródłach niż na wyjaśnieniach broniących się pracowników stadniny. Zresztą być może za jakiś czas poznamy wyniku audytu i wówczas się okaże, kto miał rację.

To, że konie nie były karmione należycie, to na własne oczy widziałem podczas zimowej aukcji na Służewcu. Aukcji, która była powodem Pani decyzji o zakończeniu pracy w stadninie.

Jeśli chodzi o stopień odpowiedzialności, to nie ulega wątpliwości, że jeśliby położyć na wadze "winy" wszystkich czterech osób, których nazwiska wymieniłem, Pani "wina" byłaby najmniejsza. Piszę tak zwłaszcza w kontekście tego, że choć formalnie na emeryturze jest Pani od 20 marca, to zaległe urlopy sprawiły, że de facto nie pełniła już Pani swoich obowiązków od połowy (?) grudnia.

Pisze Pani - szkoda, iż nie sprawdziłem moich informacji. Otóż sprawdziłem, w kilku źródłach. Może chodziło Pani o to, że nie sprawdziłem u Pani. To przypomnę, że w przeszłości kilka razy próbowałem się czegoś dowiedzieć od Pani, ale zawsze spotykałem się z postawą typu "proszę mnie zrozumieć, że nie będę nic mówić" i wyraźną sugestią, abym więcej do Pani w takich sprawach nie dzwonił. I ja to rozumiem. Nie każdy jest typem fightera, który nie boi się walczyć z rzeczywistością. Skądinąd wiem, że jest Pani typem osoby cichej, delikatnej, takiej, która nikomu nie chce sprawić przykrości, ale też takiej, która nie chciała i nie miała odwagi przeciwstawiać się swoim przełożonym.

Powiem tak - jest mi przykro, że sprawiłem Pani przykrość. W świetle Pani wyjaśnień być może moje oskarżenia o nienależyte wypełnianie przez Panią swoich obowiązków jest niesprawiedliwe. Jeśli tak - to przepraszam Panią.
Jednak z zarzutu bierności się nie wycofuję. Bo bierność, to brak reakcji w postaci alarmowania innych. Brak głośnego protestowania.

Pisze Pani, że podjęła decyzję o odejściu ze stadniny, kiedy o liście klaczy wytypowanych na "Zimową Aukcję Gwiazd" dowiedziała się Pani "z elektronicznej wersji włoskiego pisma". Tylko dlaczego o takim potraktowaniu głównego, wieloletniego specjalisty ds. hodowli koni przez ówczesnego p.o. prezesa my dowiadujemy się dopiero teraz? Jeśli to była Pani forma protestu, to był on znany tylko Pani. Był ten protest niesłyszalny w przestrzeni publicznej. Nie spełnił swego zadania. Nie alarmował opinii publicznej. Pani ma być może spokojne sumienie, ale efektów dla stadniny ten protest nie przyniósł.
Skoro się już Pani zdecydowała (jak sama Pani pisze "być może za późno) odejść ze stadniny, to dlaczego nie wykorzystała Pani tego faktu, aby uwolniona już od strachu przed reakcją przełożonych, nie próbowała Pani alarmować opinii publicznej, że źle się dzieje. Może taka postawa pomogłaby uniknąć tego, co postępowało po Pani odejściu?
O tego typu bierność nadal mam do Pani pretensje.

Z poważaniem
Marek Szewczyk
Dodaj komentarz
Zasady komentowania*
Zawsze akceptuj komentarz zarejestrowanego użytkownika.
Tytuł*
Nazwa*
E-mail*
Strona www*
Ikona wiadomości*
       
Treść*
URL E-mail Link obrazka Zarządca obrazków Buźki Flash Youtube Kod Cytat

Pogrubienie Kursywa Podkreślenie Przekreślenie  Do lewej Wyśrodkowanie Do prawej  


Kliknij Podgląd aby zobaczyć zawartość po zmianach.
Opcje*
 
 
 
Kod potwierdzający*

Kliknij tutaj, aby odświeżyć obrazek, jeśli nie jest wystarczająco czytelny.


Wpisz znaki widoczne na obrazku
Kod rozróżnia małe i wielkie litery
Liczba prób, które możesz wykonać: 5