Pierwszy kandydat na prezesa FEI
Ledwo opublikowałem tekst, w którym opisuję m.in. jak to księżniczka Haya oficjalnie mówi, że musi dotrzymać ustaleń (które zresztą sama wprowadziła) i nie będzie kandydować na kolejną, trzecią kadencję, a tymczasem 100 krajów członkowskich woła „zostań” i zamierza (w ostatnich dniach kwietnia) zmienić statut FEI, aby mogła to uczynić, a tymczasem ujawnił się pierwszy oficjalny kandydat na prezesa FEI. Jak podał 15 kwietnia portal horsetalk.co.nz, jest nim szwajcarski przedsiębiorca i finansista Pierre Gencand (64 lata). W Polsce to nazwisko zapewne nikomu nic nie powie, warto więc przybliżyć jego sylwetkę.
W biznesie zaczął od zbudowania firmy ubezpieczeniowej Gesrep SA, której szefował od 1982 roku do momentu wykupienia jej przez Aon, co nastąpiło w roku 2005. Potem działał w bankowości. Był m.in. wiceprezesem Swiss Assocation of Insurance Brokers (1995-2003).
W sporcie jeździeckim początkowo był związany głównie ze skokami. Sam siebie określa jako człowieka z 40-letnim doświadczeniem w skokach przez przeszkody. Przez wiele lat był prezesem komitetu organizacyjnego CHI w Genewie. W latach 1991-2003 był członkiem World Cup Committee, a w latach 1992-2003 – Alliance of Jumping Organisers. Działał w komitecie organizacyjnym Światowych Igrzysk Jeździeckich w Rzymie w 1998 roku. Pomagał telewizji przy IO w Sydney.
Ostatnio więcej uwagi poświęca jednak polo. Jest prezesem Gstaad Polo Club i od lat organizuje doroczny turniej Hublot Polo Gold Cup. Obecne jego obowiązki zawodowe oraz zamiłowanie do królewskiej gry powodują, że połowę roku spędza w Europie, a połowę – w Ameryce Południowej.
Czy zdoła przekonać do siebie przedstawicieli federacji jeździeckich zrzeszonych w FEI, przekonamy się na początku grudnia, kiedy to w Dubaju odbędzie się walne zgromadzenie FEI.
Czy pojawią się inni kandydaci do funkcji prezesa FEI, ilu ich będzie, czy będą z Europy, czy spoza niej – będziemy się zapewne dowiadywać aż do późnej jesieni.
Czy statut FEI zostanie zmieniony tak, aby księżniczka Haya mogła kandydować na trzecią kadencję, tego dowiemy się do końca kwietnia. A jeśli zostanie zmieniony, to zapewne wkrótce potem dowiemy się, czy księżniczka powie: „nie chcem ale muszem”, czy też ostatecznie spasuje. Tak czy inaczej – c.d.n.
Marek Szewczyk


