Poczekajmy
"Winter Auction czy potiomkinowska wioska?” Podoba mi się ten podtytuł artykułu napisanego przez anonimowego autora, a zamieszczonego na portalu „polskie.araby.com”. Ja też się już od jakiegoś czasu zastanawiam, czy dziwna aukcja (taki był tytuł mojego tekstu po aukcji) nie okaże się jeszcze dziwniejsza.
Chodzi o to, że wąskie grono wtajemniczonych osób od jakiegoś już czasu wiedziało, że Adelita, formalnie sprzedana na zimowej aukcji na Służewcu za 240 tys. euro, stoi nadal nieodebrana w janowskich stajniach i nikt się nią nie interesuje. Podobnie było z Bambiną (przyklepaną młotkiem aukcjonera za 90 tys. euro) i Amareną (za 35 tys. euro.).
Przez ostatni miesiąc byłem w sanatorium, ale laptop miałem ze sobą. Więc 27 stycznia wysłałem na ręce pełniącego obowiązki prezesa SK Janów Podlaski, Grzegorza Czochańskiego, taki oto zestaw pytań:
Jako wydawca i redaktor naczelny tytułu prasowego „Hipologika.pl” zarejestrowanego w Sądzie Okręgowym w Warszawie VII Wydział Cywilny Rejestrowy pod pozycją PR 20511 zwracam się w trybie ustawy o prawie prasowym o odpowiedzi na następujące pytanie:
- Jaki jest obecny status klaczki Encarina? Czy została sprzedana, a jeśli tak, to do jakiego kraju i za jaką sumę?
- A jeśli została wydzierżawiona, to do jakiego kraju i na jakich warunkach: na jaki czas, za ile i czy umowa przewiduje wypłukiwanie zarodków?
- Do jakiego kraju została sprzedana Adelita?
- Do jakiego kraju została sprzedana Amarena?
- Do jakiego kraju została sprzedana Bambina?
- Do jakiego kraju została wydzierżawiona Pinga?
Pan prezes nie był łaskaw mi odpowiedzieć. Nie zdziwiło mnie to. Zenek Martyniuk polskiej hodowli koni arabskich jest tak wielką postacią, że nie zniżył się do odpowiadania na pytania posłów, którzy specjalnie pofatygowali się do Janowa Podlaskiego jakiś czas temu, to tym bardziej nie będzie odpowiadał autorowi jakiegoś bloga. Mógłbym na niego złożyć skargę do sądu administracyjnego, ale szkoda howoryty.
Skontaktowałem się z obecnym pełnomocnikiem ministra ds. hodowli koni, prezesem PKWK Tomaszem Chalimoniukiem, i dowiedziałem się, co się dzieje. Ostatnio stadnina z Arabii Saudyjskiej przesłała pismo z wyjaśnieniami mniej więcej takiej treści: że przepraszają za zwłokę, ale potwierdzają decyzję zakupu wymienionych trzech klaczy i niebawem sfinalizują transakcję.
No to poczekamy. Co prawda ja, podobnie ja inni miłośnicy koni arabskich, nie zmartwilibyśmy się, gdyby Adelita (nie ma jeszcze żeńskiego potomka), Bambina i Amarena pozostały w matecznym stadzie, ale gdyby tak się stało, należałoby na nowo ocenić zimową aukcję. Na razie więc wstrzymajmy się z tą korektą.
Marek Szewczyk



|
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 06.02.2020, 16:55 Uaktualniono: 06.02.2020, 18:47 |
![]() Nie rozumiem p. Kumanek - to albo faktycznie trzeba sprzedać te klacze i w tym wypadku nieważne czy są to znajomi p. Białoboka czy nie. Jeśli znajdą się dzięki niemu kupcy gotowi dać dobrą cenę to chyba należałoby mu podziękować. Ciekawe, że nikt nie ma pretensji do tego kto tą całą farsę wymyślił? po co było targać te nieszczęsne konie do Warszawy, budować boksy, reklama w Tutto A. i wykładać na to pieniądze których nie ma. Może dla odmiany trochę zastrzeżeń dla tych co zszargali reputację aukcji w Janowie, roztrwonili pieniądze stadnin. A może jest jak z Seforą i Al Jazerrą - potencjalni kupcy wiedząc o sytuacji Janowa próbują wytargować rozmaite bonusy?
|
|
![]() |
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 06.02.2020, 9:51 Uaktualniono: 06.02.2020, 16:01 |
![]() Można odnieść wrażenie, iż rzeczywisty obraz sprawy jest inny niż wynika z powyższego tekstu. Zgodnie z warunkami obowiązującymi uczestników Winter Sale, punkt 12(c), nabywca ma obowiązek wpłacić całkowitą cenę brutto za zakup danego konia w ciągu 5 dni od daty sprzedaży (nabywca krajowy) lub 5 dni od daty uzyskania wyników badań weterynaryjnych umożliwiających wysyłkę konia za granicę (tylko nabywcy zagraniczni). Przedłużenie terminu płatności może mieć miejsce wyłącznie na podstawie nieodwołalnej, bezwarunkowej gwarancji bankowej płatnej na pierwsze żądanie sprzedającego, przedłożonej przez nabywcę na całą należną kwotę.
Jak rozumiem, nabywcy aukcyjni Adelity, Bambiny oraz Amareny nie zapłacili za wylicytowane konie w przewidzianym terminie, ani tez nie przedłożyli odpowiednich gwarancji bankowych. W tej sytuacji, umowy sprzedaży winny zostać uznane za nieważne, skutkując pozostawieniem ww. klaczy we własności SK Janów Podlaski. Oczywiście byłby to powód do radości dla wszystkich prawdziwie życzliwych państwowej hodowli koni arabskich. Sytuacja jest jednak bardziej złożona. SK Janów Podlaski nie ma pieniędzy, bo obiektywnie potrzebuje wsparcia z budżetu państwa. Bez tego wsparcia, żaden najwspanialszy menedżer nie wygeneruje zysku bez drastycznego zmniejszenia liczby utrzymywanych w Janowie koni, ergo bez rezygnacji z misyjnego charakteru działalności tej stadniny. "Dobrze życzący" tej stadninie, w tym znana ekspertka od prowadzenia recepcji, sprzeciwiali się publicznie planom dokapitalizowania państwowych stadnin. Cel swój osiągnęli. Jak się dowiedziałam w MRiRW, wskutek zgłoszonych wątpliwości do projektu dokapitalizowania stadnin przedstawionego na grudniowym posiedzeniu Sejmowej Komisji Finansów Publicznych, minister J.K. Ardanowski postanowił przeznaczyć niewydatkowaną w 2019 roku kwotę 43 milionów złotych na realizację w 2020 roku programu pomocy "suszowej". Coż to oznacza dla SK Janów Podlaski? Otóż oznacza finansową katastrofę. W tej sytuacji trzeba za wszelką cenę sprzedać Adelitę, Bambinę i Amarenę. Jak podejrzewam, w chwili obecnej trwa gorączkowe poszukiwanie innych nabywców na te klacze, które de facto zostaną sprzedane ze stajni, pod płaszczykiem zimowej aukcji. Być może trafią do zaprzyjaźnionych z Jerzym Białobokiem bliskowschodnich stadnin, co tłumaczyłoby wyjątkową wstrzemięźliwość Marka Szewczyka w ocenie sytuacji. Obym nie miała racji, lecz wszystko wskazuje na to, ze najlepsze janowskie klacze zostaną sprzedane zagranicznym nabywcom, a dotychczas utrzymywane jeszcze linie i rody zostaną złożone na ołtarzu wypracowywania przez państwowe stadniny zysku za wszelką cenę. Co pozostanie wówczas z Janowa? Albo muzeum polskiego konia arabskiego, albo polska filia jakiejś bliskowschodniej stadniny. Czy o to właśnie chodzi? Beata Kumanek |
|
![]() |
|
|
|
|
|
|
|
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 06.02.2020, 9:06 Uaktualniono: 06.02.2020, 16:01 |
![]() https://www.dziennikwschodni.pl/biala- ... -koni-w-janowie-podlaskim,n,1000216671.html
|
|
![]() |