Hanna Sztuka odwołana
Hanna Sztuka, przejdzie do historii, jako najkrócej urzędujący prezes w Stadninie Koni Janów Podlaski. „Rządziła” – o ile można tak powiedzieć o kimś, kogo załoga nie chciała wpuścić na teren stadniny – zaledwie 5 dni.
Poniżej komunikat za strony KOWR:
Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa informuje, że w związku z zaistniałą sytuacją, mając na uwadze zapewnienie bieżącej działalności Spółki ”Stadnina Koni Janów Podlaski” Sp. Z o.o., zgodnie z przysługującymi mu uprawnieniami na podstawie art. 201 § 4 Kodeksu spółek handlowych, z dniem 17 marca 2023 r. dokonał zmian w składzie Zarządu Spółki.
KOWR odwołał ze stanowiska Prezesa Zarządu Spółki Panią Hannę Sztukę i w jej miejsce powołał na to stanowisko Pana Marcina Oszczapińskiego.
Na decyzję KOWR wpłynęły zapewne dwa czynniki. Przede wszystkim zdecydowana postawa załogi janowskiej stadniny. Jej zorganizowana, legalna akcja protestacyjna, coś bez precedensu w historii hodowli koni w Polsce, przyniosła owoce. Gratulacje dla załogi!
Drugim czynnikiem było zachowanie byłej już pani prezes. Aroganckie, łamiące ustalenia czy zalecenie jej zwierzchników, aby się nie pojawiała w janowskiej stadninie dopóki nie dostanie sygnału, że już może. Dopóki trwały negocjacje z załogą. Swoim wtargnięciem na teren stadniny i aroganckim zachowaniem sama sobie zaszkodziła. Co oczywiście nie martwi tych, którym dobro polskiej hodowli koni arabskich leży na sercu.
Kim jest nowy prezes? To osoba, która pracowała do tej pory w centrali KOWR. Ktoś od bydła. Nie jest koniarzem, nie mówiąc o tym, że nie jest arabiarzem. Nie wróży to dobrze. Przypomnę, że już jedna osoba oddelegowana z KOWR rządziła w Janowie. Mam na myśli Grzegorza Czochańskiego. Nie przyniosło to dobrych efektów. Miejmy nadzieję, że pan Marcin Oszczapiński okaże się człowiekiem innego kalibru. Może nie będzie źle. Oby.
Ale na pewno ta decyzja jest o niebo lepsza niż potencjalne upieranie się przy Hannie Sztuce.
A swoją drogą, ciekawe, co się teraz wydarzy w Białce. Przecież tam panią Sztukę zastąpił Maciej Grzechnik.
Marek Szewczyk