Strona startowa | O mnie | Blog | Linki | Napisz do mnie
 
Archiwa
 

Archiwa

A to ja
 

Marek Szewczyk fot. Włodzimierz Sierakowski


Marek Szewczyk

Janowskie śledztwo

Nadesłany przez Marek Szewczyk 18.04.2023, 15:52:17 (1624 odsłon)

W wyniku wymiany korespondencji z rzecznikiem prasowym Prokuratury Regionalnej w Lublinie w sprawie tzw. śledztwa janowskiego dowiedziałem się kilku ciekawych faktów, którymi się z Państwem podzielę. A jednocześnie jestem zmuszony dokonać kolejnego sprostowania.



Otóż kiedy ostatni raz o tym pisałem, a było to 23 lipca 2022 („To nie ten prokurator – sprostowanie”), poinformowałem, że śledztwo w sprawie tzw. paleń janowskich koni nie prowadzi pani prokurator Agnieszka Adamowicz, a ktoś inny. Pani Adamowicz zaś nadal prowadzi ciągle przedłużane śledztwo w sprawie rzekomej niegospodarności w Stadninie Koni Janów Podlaski w czasach, kiedy jej prezesem był Marek Trela. Tak zrozumiałem pismo, jakie przysłał mi wówczas rzecznik prasowy prokuratury. Żądał bowiem, abym sprostował informację, że pani Adamowicz prowadzi śledztwo, w którym pojawił się nowy wątek – tzw. paleń.

 

Z korespondencji z obecnym rzecznikiem prasowym Prokuratury Regionalnej w Lublinie, prokuratorem Andrzejem Jeżyńskim (przy okazji dziękuję za dodatkowe wyjaśnienia) wyłania się inny obraz.

Otóż śledztwo jest jedno, a nowy wątek tzw. paleń został do niego dołączony. Prowadzi je nowy prokurator. Zarówno dołączenie nowego wątku śledztwa, jak i zmiana prowadzącego je prokuratora nastąpiła jakiś czas temu. To tak w największym skrócie. A teraz czas na szczegóły. Będę cytował fragmenty pisma rzecznika prasowego prokuratury. Oto pierwszy z nich:

 

Śledztwo RP I Ds. 9.2016 pozostaje na biegu, prowadzone jest w sprawie. Tym postępowaniem objęto zarówno czyny z art. 296 par 1 i 3 kk, jak i z art. 35 ust. 1a ustawy o ochronie zwierząt, który penalizuje znęcanie się nad zwierzęciem.

 

Artykuł 296 kodeksu karnego opisuje szeroko rozumianą niegospodarność. Chodzi o rzekomą niegospodarność w janowskiej stadninie za czasów Marka Treli. A w przypadku art. 35 ustawy o ochronie zwierząt chodzi o tzw. palenie janowskich koni w czasie, kiedy wspomniana ustawa już tego zabraniała.

 

Postępowanie prowadzone jest w sprawie, co oznacza, że nikomu nie przedstawiono zarzutów.

 

To się nie zmienia od początku tego śledztwa. A jak się ono zaczęło?

 

Postępowanie wszczęto w dniu 17 marca 2016 r. w Prokuraturze Okręgowej w Lublinie w oparciu o zawiadomienie złożone przez Prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych.

 

Wówczas tym prezesem był Waldemar Humięcki, który po dłuższym okresie kiedy to nie pełnił tej funkcji, obecnie ponowie kieruje tą instytucją. Tyle że obecnie jest to KOWR.

 

Jeśli chodzi o nowy wątek śledztwa, tzw. paleń janowskich koni, to … pojawił się w materiale dowodowym od dnia 25 stycznia 2021 r. A dlaczego się pojawił?

 

Czynności realizowane w zakresie czynu z art. 35 ust. 1a ustawy o ochronie zwierząt nie były wynikiem zawiadomienia NIK, lecz własnych ustaleń poczynionych w toku śledztwa (jeden ze świadków wskazał, iż w Stadninie co najmniej do 2010 roku, znakowano konie, mimo ustawowego zakazu). W związku z tym zażądano dokumentacji wszystkich koni urodzonych do 2016 r., z której wynikało, iż rzeczywiście na ich ciele były ślady wypalania.

 

Ciekawe, kto był tym świadkiem, który zwrócił na to uwagę? Ja mam pewne podejrzenia. A jak Państwo sądzą – kto był tym sygnalistą?

 

Jeśli chodzi o prokuratora prowadzącego janowskie śledztwo, to do 20 grudnia 2020 r. prowadziła je Agnieszka Adamowicz, a od 21 grudnia – prowadzenie postępowania przejęła Pani prokurator Joanna Bełz.

 

Jak mogłem przeczytać w innym fragmencie korespondencji otrzymanej od rzecznika prasowego: do zmiany referenta postępowania doszło z powodów organizacyjnych.

 

Jakie to powody – niestety, nie udało mi się ustalić. Przypomnijmy, że pani Bełz jest już trzecim prokuratorem, który prowadzi to śledztwo. Pierwszy, Bartosz Kołszut, kiedy po dwóch latach chciał umorzyć postępowanie, gdyż nie znalazł dowodów na niegospodarność, został od śledztwa odsunięty, a do tego zdegradowany. Co polegało na odesłaniu go do prokuratury niższego szczebla, skąd w drodze oddelegowania trafił do wyższego piętra.

 

Warto zwrócić uwagę, że taka procedura – że prokuratora się nie awansuje, lecz oddelegowuje do wyższej jednostki, jest rodzajem krótkiej smyczy, dzięki której Zbigniew Ziobro i jego pomocnicy mogą wywierać presję na danego oddelegowanego delikwenta. Jeśli nie będziesz prowadził śledztwa tak jak sobie życzymy, będziesz próbował wykazywać się niezależności, to wrócisz tam, skąd przyszedłeś, a więc piętro niżej. Niestety, to działa. Prokuratura jest tym działem całego demolowanego przez PiS aparatu sprawiedliwości, który jest zdemolowany w największym stopniu. Jest w bardzo dużym procencie w rękach Ziobry. Oczywiście są uczciwi prokuratorzy, którzy próbują zachować niezależność, ale jest ich coraz mniej. Bo spotykają ich szykany.

 

Kiedyś napisałem, że janowskie śledztwo będzie prowadzone tak długo (bez końcowej konkluzji), jak długo będzie rządzić PiS. I jesteśmy blisko tej sytuacji.

 

Śledztwo zostało przedłużone do 9 lipca 2023 r. - kontynuacja przesłuchań świadków i oględzin koni, oczekiwania na realizację wniosków o międzynarodowe pomoce prawne i Europejskimi Nakazami Dochodzeniowymi (cytuję dosłownie, choć coś jest nie tak z odmianą).

 

To przedłużenie śledztwa do 9 lipca tego roku jest już kolejnym, bodaj 16-tym przedłużeniem. I założę się, że nie zostanie zakończone, czy to umorzeniem czy to skierowaniem aktu oskarżenia do sądu, owego 9 lipca. Bo wybory będą kilka miesięcy później. A nie o jakieś wnioski końcowe w tym śledztwie chodzi, a oto by „gonić króliczka”. Chodzi o to, aby stwarzać pozory szukania argumentów na potwierdzenie haniebnych słów byłego ministra rolnictwa, Krzysztofa Jurgiela: „za złodziejstwo zwolniłem”. Za te słowa Marek Trela chciał pozwać do sądu byłego ministra, ale ten najpierw schował się za immunitetem poselskim, a obecnie chroni go immunitet europosła.

 

Cała sprawa z przedłużaniem w nieskończoność janowskiego śledztwa jest dobrą ilustracją bardzo ważnego i groźnego faktu. Im dłużej w naszym kraju rządzi PiS, tym bardziej udaje się im podporządkowywanie sobie aparatu sprawiedliwości. Jeśli po jesiennych wyborach rządzący utrzymają się przy władzy, to będzie pozamiatane. Demolka posunie się dalej.

 

Niestety, bardzo duża część naszego społeczeństwa tego nie rozumie. Widziałem ostatnio wynik badań sondażowych, w których pytano tych, którzy poprzednio głosowali na PiS, a teraz, rozczarowanych rządami „zjednoczonej prawicy” deklarują, że albo nie będą głosować w ogóle, albo zagłosują na inne ugrupowania. Odpowiadali na kilka pytań, co konkretnie stało się powodem ich rozczarowania. Oczywiście najwięcej procent odpowiedzi padło na kwestie ekonomiczne: inflacja, drożyzna, itp. Na pytanie zaś, czy powodem ich rozczarowania jest może podporządkowywanie sobie przez rządzących aparatu sprawiedliwości, padło ZERO odpowiedzi!

 

To znamienne, że duża część społeczeństwa nie rozumie, jak groźne dla demokracji, a tym samym dla obywateli, jest podporządkowywanie aparatu sprawiedliwości rządzącym. To wstęp do dyktatury.

 

Możemy to zatrzymać jesienią przy urnach wyborczych.

Marek Szewczyk

Wersja do druku Powiadom znajomego o tym artykule Utwórz .pdf
 
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.
Dodaj komentarz
Zasady komentowania*
Zawsze akceptuj komentarz zarejestrowanego użytkownika.
Tytuł*
Nazwa*
E-mail*
Strona www*
Treść*
Kod potwierdzający*

Kliknij tutaj, aby odświeżyć obrazek, jeśli nie jest wystarczająco czytelny.


Wpisz znaki widoczne na obrazku
Kod rozróżnia małe i wielkie litery
Liczba prób, które możesz wykonać: 5