O konkursach na menedżerów

Data 25.11.2015, 11:38:36 | Temat: Felietony

ZarzÄ…d Polskiego ZwiÄ…zku Jeździeckiego rozstrzygnÄ…Å‚ wreszcie konkursy na menedżerów konkurencji. PowoÅ‚aÅ‚ menedżerów w ujeżdżeniu i WKKW (tych, którzy peÅ‚nili do tej pory obowiÄ…zki) oraz w reiningu. Jedynie w parajeździectwie nie powoÅ‚aÅ‚ nikogo: w zwiÄ…zku z nie zaakceptowaniem przez kandydatkÄ™ możliwoÅ›ci finansowych ZwiÄ…zku w zakresie wynagrodzenia – jak czytamy w komunikacie. To istotne, a dlaczego – o tym za chwilÄ™.


Komunikat ukazaÅ‚ siÄ™ na razie tylko w zakÅ‚adce „ZarzÄ…d na facebooku”, a nie na gÅ‚ównej stronie PZJ, ale trzeba pochwalić zarzÄ…d, że teraz stara siÄ™ szybko podać do publicznej wiadomoÅ›ci najważniejsze informacje. ZrozumiaÅ‚e, że nie sposób, aby oficjalny protokóÅ‚ z zebrania zarzÄ…du ukazaÅ‚ siÄ™ nastÄ™pnego dnia. JeÅ›li jednak można coÅ› podpowiedzieć, to sugerowaÅ‚bym, aby te informacje, które ukazaÅ‚ siÄ™ w zakÅ‚adce „ZarzÄ…d na facebooku”, powtórzyć w rubryce „Komunikaty zarzÄ…du” na gÅ‚ównej stronie. Nie wszyscy bowiem wiedzÄ… o tej Å›cieżce fejsbukowej, a osobom mniej wprawnym w internecie zapewne nie jest Å‚atwo do niej dotrzeć.

 

Zarząd powołał też menedżera reiningu. Nie w drodze rozstrzygnięcia konkursu, a w drodze mianowania.

Jakie wnioski można wysnuć z tego wszystkiego?

 

Pierwszy to taki, że nie ma koniecznoÅ›ci ogÅ‚aszania konkursów. Jak widać - można menedżera po prostu mianować.

BiorÄ…c pod uwagÄ™ frekwencjÄ™, warto o tym pamiÄ™tać. Znamienne bowiem, że w dwóch konkurencjach zgÅ‚osiÅ‚a siÄ™ tylko jedna osoba, a w jednej – dwie. A wiÄ™c zarzÄ…d miaÅ‚ wybór (zresztÄ… skromny) tylko w jednej konkurencji, a w dwóch wyboru nie miaÅ‚ żadnego. O czym to Å›wiadczy? ZÅ‚oÅ›liwi powiedzÄ…, że o tym, iż maÅ‚o kto chce wspóÅ‚pracować z tym zarzÄ…dem.

 

Ja jednak chciaÅ‚bym zwrócić uwagÄ™ na inny aspekt - na warunki finansowe. Nikt, kto chciaÅ‚by traktować funkcjÄ™ menedżera jako peÅ‚nowymiarowe zajÄ™cie, nie podejmie siÄ™ tego na obecnych warunkach finansowych. Podjąć siÄ™ peÅ‚nienia tych funkcji mogÄ… tylko ci, dla których jest to zajÄ™cie dodatkowe. MogÄ… siÄ™ podjąć, bo i tak czÄ™sto bywajÄ… na zawodach z innych powodów. A o tym, że menedżer musi być na bieżąco ze wszystkim, co siÄ™ w jego konkurencji dzieje, a zatem musi być obecny na wiÄ™kszoÅ›ci zawodów, chyba nikogo nie trzeba przekonywać.

 

A te inne powody to: sÄ… też czynnymi sÄ™dziami bÄ…dź delegatami technicznymi czy gospodarzami toru, sÄ… rodzicami startujÄ…cych dzieci, sÄ… wÅ‚aÅ›cicielami oÅ›rodków jeździeckich, które organizujÄ… duży procent zawodów ogólnopolskich.

ProszÄ™ zwrócić uwagÄ™, że jak siÄ™ popatrzy na listÄ™ osób, które w ostatnich latach peÅ‚niÅ‚y funkcje przewodniczÄ…cych komisji, a potem menedżerów, to zawsze znajdziemy któryÅ› z tych przypadków, a czÄ™sto bywaÅ‚o (i jest), że niektóre z tych osób speÅ‚niaÅ‚y wiÄ™cej niż jeden z tych warunków. Co z tego wynika?

Ano to, że każda z tych osób poprzez swoje inne zaangażowanie w polskie jeździectwo przynoszÄ…ce mu dochody nie może być w peÅ‚ni obiektywna i niezależna. Każda w wiÄ™kszym lub mniejszym stopniu jest w konflikcie interesów.

 

Jakie zatem może być inne wyjÅ›cie? Tylko jedno. ZawarÅ‚em je w swoim programie wyborczym, kiedy kandydowaÅ‚em na prezesa i mówiÅ‚em o tym na zjeździe w Poznaniu. Nam jest potrzebny polski John Roche w skokach, polska Katrin Norinder w WKKW, czy polski Trond Asmyr w ujeżdżeniu.

 

O co chodzi w tym modelu? Weźmy przykÅ‚ad skoków. Polski John Roche, to powinna być osoba, której zakres obowiÄ…zków i odpowiedzialnoÅ›ci powinien łączyć to, co robiÅ‚ w biurze Konrad Rychlik, a w terenie najpierw przez wiele lat Krzysztof Koziarowski, a ostatnio Marek Kaźmierczak. Osoba ta powinna być na peÅ‚nym etacie w PZJ i nie może oczywiÅ›cie już wykonywać żadnych innych czynnoÅ›ci na rzecz jeździectwa, a zwÅ‚aszcza nie może być sÄ™dziÄ…, gospodarzem toru, organizatorem zawodów czy rodzicem czynnego zawodnika. Tylko takie umocowanie takiej osoby daje jej: niezależność finansowÄ… (nie musi zarabiać gdzie indziej) i niezależność merytorycznÄ… – nie ma żadnych powiÄ…zaÅ„. Nie musi zabiegać o wzglÄ™dy organizatorów zawodów (sÄ™dziowie, gospodarze toru, delegaci techniczni), o wzglÄ™dy zawodników (organizator zawodów), czy o wzglÄ™dy obu tych grup (rodzice czynnych zawodników). Tylko taka osoba może być w peÅ‚ni obiektywna.

 

A przecież w kierowaniu konkurencjÄ… jest to najważniejsze. Polski John Roche, czyli dyrektor departamentu skoków (w FEI), a w Polsce np. gÅ‚ówny specjalista ds. konkurencji skoków przez przeszkody, powinien być bowiem arbitrem w sporach miÄ™dzy organizatorami zawodów dotyczÄ…cych kalendarza (a wiemy, że tÅ‚ok jest coraz wiÄ™kszy i nakÅ‚adania siÄ™ terminów coraz czÄ™stsze), zatwierdzać wszystkie propozycje zawodów ogólnopolskich i miÄ™dzynarodowych organizowanych w Polsce przed ich wysÅ‚aniem do FEI. Powinien nadzorować wszelkie zmiany w przepisach (w porozumieniu z kolegium sÄ™dziów), w tym sensie, że te dokonane przez FEI jak najszybciej tÅ‚umaczyć i wprowadzać na polski grunt, a poza tym inicjować tworzenie polskich przepisów (zawody tylko krajowe) oraz wszelkiego rodzaju regulaminów: konkurencji jako takiej czy wszelkiego rodzaju cyklów zawodów (HPP czy PLJ).

 

Powinien być wreszcie bezpoÅ›rednim zwierzchnikiem trenerów kadry narodowej (seniorów oraz mÅ‚odych jeźdźców i juniorów, czy np. także dzieci, o ile takowy bÄ™dzie powoÅ‚any oddzielnie). Sam zaÅ› powinien podlegać szefowi wyszkolenia (czy dyrektorowi sportowemu, jeÅ›li takÄ… nazwÄ™ bÄ™dzie miaÅ‚a ta funkcja).

 

Dopiero kiedy osiÄ…gniemy taki model funkcjonowania naszego sportu, bÄ™dziemy mogli mówić o postÄ™pie. To co siÄ™ teraz dzieje, to tylko półśrodki. Specjalisty od spraw sportowych nie ma w strukturze obecnego biura PZJ w ogóle. W zarzÄ…dzie też nie ma nikogo, kto by siÄ™ znaÅ‚ na sporcie kwalifikowanym. PóÅ‚profesjonalni menedżerowi wybierani w drodze konkursów, to oczywiÅ›cie jakiÅ› maÅ‚y krok do przodu w stosunku do spoÅ‚ecznych szefów komisji, których mianowaÅ‚y poprzednie zarzÄ…dy, ale maÅ‚ymi kroczkami Å›wiata nie dogonimy. Nam sÄ… potrzebne kroki milowe. Ale żeby nimi siÄ™ posuwać do przodu, trzeba siÄ™ znać na sporcie, a także mieć wizjÄ™ modelu, do jakiego należy dążyć, no i wolÄ™ dokonania takich zmian. Ja nie widzÄ™ ani znajomoÅ›ci reguÅ‚ sportu, ani wizji. WidzÄ™ tylko nieco dobrej woli. To nie wystarczy na dogonienie Å›wiata. 

Marek Szewczyk

 





Ten artykuł pochodzi ze strony HipoLogika Marka Szewczyka
https://hipologika.pl

URL tej publikacji:
https://hipologika.pl/modules/news/article.php?storyid=142