W pewnym ksiÄ™stwie, leżącym niedaleko Cedyni, gdzie Mieszko I stoczyÅ‚ zwyciÄ™skÄ… bitwÄ™ o ujÅ›cie Odry z margrabiÄ… Hodonem, rzÄ…dziÅ‚ Książę Nieobecny. Tak nazwaÅ‚ go lud, bo Książę ów wolaÅ‚ mieszkać na wschodnich rubieżach Cesarstwa Niemieckiego niż w swojej stolicy. Na dodatek od zajmowania siÄ™ swoim ludem odciÄ…gaÅ‚y go obowiÄ…zki, jakie powierzyÅ‚ mu Król Polski na swoim dworze. ObowiÄ…zki reprezentowania interesów tegoż Króla na dworze Cesarza. PodróżowaÅ‚ wiÄ™c czÄ™sto Książę Nieobecny miÄ™dzy Cesarstwem Niemieckim a stolicÄ… Polski, lud swój zaniedbujÄ…c coraz bardziej. W zastÄ™pstwie KsiÄ™cia Nieobecnego poddanymi rzÄ…dziÅ‚ Książę, któremu lud nadaÅ‚ przydomek - Pazerny. Ten mizernej postury, ale bardzo przedsiÄ™biorczy i zmyÅ›lny Książę byÅ‚ wÅ‚adcÄ… bardzo sprawnym. MiaÅ‚ jeden szczególny talent. A mianowicie potrafiÅ‚ sprawić, że talary z Cesarstwa Niemieckiego pÅ‚ynęły szerokim strumieniem do rzÄ…dzonego przez niego ksiÄ™stwa. KluczowÄ… sprawÄ… dla tej bajki byÅ‚o to, na co owe talary byÅ‚y wykorzystywane. A wykorzystywane byÅ‚y przede wszystkim na potrzeby dworu. Książę rozmiÅ‚owany byÅ‚ bowiem wielce w turniejach rycerskich, a wiÄ™c dużym kosztem wybudowaÅ‚ piÄ™kny plac, gdzie rycerze mogli siÄ™ potykać na ostro. Jednym z walczÄ…cych na kopie na tym budzÄ…cym podziw placu byÅ‚ delfin, syn ksiÄ™cia. Nie bez sukcesów. Rycerze nie tylko czÄ™sto walczyli w stolicy swego ksiÄ™stwa, ale nierzadko też także wyjeżdżali na goÅ›cinne tournée do Cesarstwa Rzymskiego na zaproszenie i koszt samego Cesarza. A zaproszenia od Cesarza sobie tylko znanymi sposobami zdobywaÅ‚ Książę Pazerny. Dwór rósÅ‚ w siłę, rycerze zaprawiali siÄ™ w potyczkach, książęta byli ukontentowani. Ale lud nie. Im tych talarów z Cesarstwa Niemieckiego skapywaÅ‚o tyle co kot napÅ‚akaÅ‚. Im kto dalej żyÅ‚ od stolicy ksiÄ™stwa, tym mniej ich widziaÅ‚. Burzyli siÄ™ prostaczkowie, oj burzyli, ale na gadaniu po kÄ…tach siÄ™ koÅ„czyÅ‚o. Ale dopóty dzban wodÄ™ nosi, dopóki ucho siÄ™ nie urwie.
A urwaÅ‚o siÄ™ za sprawÄ… pewnego Rycerza. Przez wiele lat wiernie sÅ‚użyÅ‚ obu książętom. MaÅ‚o tego, byÅ‚ najważniejszy na dworze. Zapewne dlatego, że byÅ‚ biegÅ‚y w sztuce ukÅ‚adania mÅ‚odych rycerzy w walkach na kopie. UkÅ‚adaÅ‚ wielu, ale wzglÄ™dy KsiÄ™cia Pazernego zaskarbiÅ‚ sobie tym, że ukÅ‚adaÅ‚ jego syna. A jak już byÅ‚o powiedziane w tej bajce, delfin odnosiÅ‚ sukcesy, co wielce kontentowaÅ‚o KsiÄ™cia Pazernego. Jednak pewnego piÄ™knego dnia, gdy wÅ‚adca wraz ze swym wiernym do tej pory Rycerzem wrócili z kolejnej Å‚upieżczej wyprawy, nastÄ…piÅ‚ nieoczekiwany zwrot w bajce. Otóż Książę – nie bez kozery nazwany Pazernym – tak podzieliÅ‚ Å‚up, że Rycerzowi zostaÅ‚y jakieÅ› nÄ™dzne ochÅ‚apy. Tak siÄ™ nie godzi – zakrzyknÄ…Å‚ ów Rycerz. I zaczęło siÄ™. Od tej chwili stali siÄ™ wrogami. Wygnany z dworu Rycerz poprzysiÄ…gÅ‚ KsiÄ™ciu Pazernemu zemstÄ™. I zaczÄ…Å‚ podburzać lud. Specjalnie nie musiaÅ‚ siÄ™ wysilać, bo lud już wczeÅ›niej niezadowolony byÅ‚ wielce. Rycerz skrzyknÄ…Å‚ pospolite ruszenie i zaatakowali dwór. A że obaj książęta byli zadufani w swojÄ… moc i zlekceważyli owÄ… ruchawkÄ™, przegrali z kretesem. A lud na tron powoÅ‚aÅ‚ mÅ‚odÄ… KsiężnÄ™. Jaki moraÅ‚ z tej bajki? Wszyscy dziaÅ‚amy w jeździectwie nie dlatego, że mamy na uwadze dobro ogóÅ‚u, ale z pobudek osobistych. Jedni z powodu dzieci uprawiajÄ…cych sport jeździecki, inni z powodu swojej stajni, swojego oÅ›rodka, swojego klubu, etc. OczywiÅ›cie wszyscy na ustach mamy owo dobro ogóÅ‚u, ale – umówmy siÄ™ – tak siÄ™ mówi, bo tak wypada, ale prawda jest inna. Ważne jednak, aby zachować zdrowy umiar. Ważne, aby dziaÅ‚ajÄ…c na rzecz swojego dziecka (stajni, oÅ›rodka, klubu – niepotrzebne skreÅ›lić), nie zapominać o innych. OczywiÅ›cie mowa o tych, którzy dali siÄ™ wybrać na stanowisko prezesa lub czÅ‚onka zarzÄ…du klubu, OZJ-tu, PZJ-tu. Wiadomo, że i tak zawsze najbliższa bÄ™dzie nam wÅ‚asna koszula. JeÅ›li jednak przestaniemy w ogóle zważać na tych, którzy sÄ… daleko od owej koszuli, ci zlekceważeni prÄ™dzej czy później siÄ™ skrzyknÄ… i doprowadzÄ… do przewrotu paÅ‚acowego. A wiÄ™c, dbajÄ…c o swój dwór (ale z umiarem), nie zapominajmy o maluczkich. TÄ™ przestrogÄ™ powinno sobie wziąć do serca wielu innych książąt. Szczególnie jeden, który rzÄ…dzi ksiÄ™stwem leżącym nieco na poÅ‚udnie od Cedyni, bliżej granicy z Królestwem Czech i Moraw. Tamtejszy Książę, nazwijmy go Energicznym, od dawna bardzo energicznie dziaÅ‚a na rzecz swojego ksiÄ™stwa. Jego pozycja w caÅ‚ym królestwie bardzo siÄ™ wzmocniÅ‚a, od kiedy skaptowane przez niego szable doprowadziÅ‚y do elekcji nowego Króla Polski. Ten w dowód wdziÄ™cznoÅ›ci mianowaÅ‚ KsiÄ™cia Energicznego hetmanem lekkiej jazdy. No i teraz jeÅ›li lekka jazda wprawia siÄ™ w sztuce walki konnej, to gÅ‚ównie na terenie ksiÄ™stwa KsiÄ™cia Energicznego. A wiadomo, że prawem królewskim nie tylko turnieje kopijników, ale wszelkie manewry jazdy czy to lekkiej, czy to ciężkiej, sÄ… opodatkowane na rzecz ksiÄ™stwa, na terenie którego siÄ™ odbywajÄ…. CiÄ…gnÄ… wiÄ™c książęta owÄ… sztukÄ™ czerwonego sukna każdy w swojÄ… stronÄ™, ale nikt nie jest w stanie przebić KsiÄ™cia Energicznego. Ten ciÄ…gnie bez opamiÄ™tania, bo gród swój rozbudowuje na potÄ™gÄ™. Innym panom, kasztelanom, hrabiom, książątkom już niewiele manewrów czy turniejów zostaje. BurzÄ… siÄ™ wiÄ™c, sarkajÄ…, ale na razie znoszÄ… zachÅ‚anność KsiÄ™cia Energicznego. Do czasu. Dopóki dzban wodÄ™…. Marek Szewczyk
|