W powodzi smutnych spraw dotyczÄ…cych paÅ„stwowej hodowli koni arabskich trzeba odnotować jednÄ… pozytywnÄ…. Decyzja o odebraniu michaÅ‚owskich arabów trenerowi Adamowi Wyrzykowi – pisaÅ‚em o tym dwa dni temu w artykule pt. „Zemsta przyszÅ‚a szybko” - zostaÅ‚a cofniÄ™ta. TÄ™ pozytywnÄ… wiadomość przekazaÅ‚a telefonicznie trenerowi p.o. prezesa Stadniny Koni MichaÅ‚ów Anna DurmaÅ‚a. Niestety, nie byÅ‚a to jej decyzja.
Z moich nieoficjalnych informacji wynika, że tÄ™ decyzjÄ™ podjÄ…Å‚ mianowany dzieÅ„ wczeÅ›niej wiceprezesem Agencji NieruchomoÅ›ci Rolnych Karol Tylenda. Jak to interpretować? To drugi przypadek, że strona ministerialno-agencyjna pod naciskiem opinii publicznej, pod naciskiem mediów, robi krok do tyÅ‚u, poÅ›rednio przyznajÄ…c siÄ™ do błędów. Ten pierwszy przypadek, to zapowiedź odwoÅ‚ania obecnego prezesa janowskiej stadniny i rozpisanie konkursu na to stanowisko. Pozostawienie michaÅ‚owskich koni trenerowi Wyrzykowi to drugi przypadek. Co wynika z decyzji Å›wieżo powoÅ‚anego wiceprezesa ANR? Ano to, że decyzja o odebraniu michaÅ‚owskich koni trenerowi nie zostaÅ‚a podjÄ™ta przez prezesa tejże Agencji, ani tym bardziej przez ministra. Wiceprezes ANR nie mógÅ‚by przecież cofnąć decyzji swoich szefów. Ale mógÅ‚ cofnąć decyzjÄ™ podwÅ‚adnego. To wskazuje, że najprawdopodobniej decyzjÄ™ tÄ™ podjÄ…Å‚ dyrektor zespoÅ‚u nadzoru wÅ‚aÅ›cicielskiego ANR, Andrzej Sutkowski. Nieciekawa postać. Warto jÄ… wydobyć z cienia. Postaram siÄ™ to zrobić niebawem. Teraz wróćmy do Anny DurmaÅ‚y. Ważne wydarzenia z ostatnich miesiÄ™cy pokazujÄ…, że kieruje stadninÄ… michaÅ‚owskÄ… w sposób niesamodzielny. Jest posÅ‚usznym wykonawcÄ… rozkazów z Agencji. PotwierdzajÄ… to nie tylko jej sÅ‚owa wypowiedziane do trenera Adama Wyrzyka zarówno wówczas, kiedy zawiadamiaÅ‚o go telefonicznie o odebraniu mu michaÅ‚owskich koni, jak i dziÅ›, kiedy powiadomiÅ‚a go, że udaÅ‚o siÄ™ tÄ™ decyzjÄ™ „odkrÄ™cić” w ANR. Wskazuje na to również to, co wydarzyÅ‚o siÄ™ w sÄ…dzie w Pinczowie 31 marca (pisaÅ‚em o tym w art. „Co siÄ™ odwlecze, to nie uciecze”). Przypomnijmy – senator PiS Jan DobrzyÅ„ski trzy dni po odwoÅ‚aniu Jerzego BiaÅ‚oboka z funkcji prezesa SK MichaÅ‚ów zÅ‚ożyÅ‚ do sÄ…du w Pinczowie wniosek o wypÅ‚acenie mu odszkodowania w wysokoÅ›ci 120 tys. zÅ‚ za źrebiÄ™, które padÅ‚o, gdy przybywaÅ‚o wraz z matkÄ… w MichaÅ‚owie. WczeÅ›niej takiego zadośćuczynienia odmówiÅ‚ mu prezes BiaÅ‚obok, gdyż Å›mierć źrebaka nie byÅ‚a zawiniona przez stadninÄ™. Sprawa o ugodÄ™ w sÄ…dzie w Pinczowie skoÅ„czyÅ‚a siÄ™ wnioskiem stadniny w MichaÅ‚owie o odroczenie o dwa miesiÄ…ce. Wnioskodawca nie podaÅ‚ żadnego uzasadnienia. Gdyby ktoÅ› kierowaÅ‚ stadninÄ… samodzielnie, podjÄ…Å‚by zapewne decyzjÄ™ albo na tak, albo na nie. A tu mamy do czynienia z odroczeniem. Po co? Można siÄ™ domyÅ›lać, że chodzi o to, aby wrzawa wokóÅ‚ sprawy ucichÅ‚a, aby media przestaÅ‚y siÄ™ tÄ… sprawÄ… interesować, a wówczas bÄ™dzie można bez rozgÅ‚osu zadośćuczynić roszczeniom senatora rzÄ…dzÄ…cej partii. A swojÄ… drogÄ… – dlaczego minister podjÄ…Å‚ decyzjÄ™ o rozpisaniu konkursu tylko na prezesa stadniny w Janowie? Przecież zgodnie z przepisami powinien być także rozpisany analogiczny konkurs na prezesa MichaÅ‚owa. Marek Szewczyk
|