Przesadziłem z tą rzetelnością

Data 16.04.2016, 7:20:00 | Temat: Felietony

Po moim poprzednim artykule telefon rozgrzaÅ‚ mi siÄ™ do czerwonoÅ›ci. Jak mogÅ‚em napisać, że artykuÅ‚ Piotra Nisztora jest rzetelny? Przecież – zdaniem moich rozmówców – jest tendencyjny i kÅ‚amliwy! Tendencyjny? Ja to ujÄ…Å‚em delikatniej: że napisany z tezÄ…, ale ogólnie - zgoda. Ale kÅ‚amliwy? 


PrzeczytaÅ‚em go jeszcze raz dokÅ‚adnie. We fragmencie dotyczÄ…cym kontraktu na dzierżawÄ™ Moriona przez katarskÄ… stadninÄ™ Al Thumama nie ma nieprawdy. OczywiÅ›cie sam fakt ujawnienia tajemnicy tego kontraktu jest naganny z prawnego punktu widzenia. Szkodzi też wiarygodnoÅ›ci biznesowej polskich stadnin, ale mnie trudno zdobyć siÄ™ na sÅ‚owa potÄ™pienia, gdyż jako dziennikarz też wielokrotnie ujawniaÅ‚em to, co miaÅ‚o pozostać tajne. Cóż, taka jest rola dziennikarzy. Ja to czyniÅ‚em w dobrej intencji, redaktor Nisztor zapewne też uważa, że sÅ‚uży w tym momencie dobrej sprawie, sorry – dobrej zmianie. W tej sprawie bardziej trzeba winić tych, którzy dostarczyli dziennikarzowi poufne dane.

Były i błędy

We omawianym fragmencie jest nawet jeden akapit, w którym przyznajÄ™ racjÄ™ redaktorowi Nisztorowi. Kiedy pisze:

WÄ…tpliwoÅ›ci w caÅ‚ej sprawie budzi coÅ› jeszcze. W punkcie szóstym jest mowa o tym, kto zatwierdza wszelkie decyzje dotyczÄ…ce „dziennego utrzymania, transportu i wystawiania Ogiera” oraz „wybór prezentera”. Z umowy wynika, że z imienia i nazwiska zostaÅ‚ tam wskazany Jerzy BiaÅ‚obok. Zgodnie z prawem nawet po odwoÅ‚aniu go to on, a nie aktualny szef michaÅ‚owskiej stadniny zatwierdza opisane w umowie dziaÅ‚ania.

 

Tak, zgadzam siÄ™, w umowie powinien być wskazany prezes stadniny albo gÅ‚ówny hodowca, ale bez nazwiska, by uniknąć kÅ‚opotliwych sytuacji. Bo po pierwsze - prezesa (jak widać) można zmienić, a po drugie – co by byÅ‚o gdyby (przepraszam za ten ton) BiaÅ‚obok opuÅ›ciÅ‚ nagle ten padóÅ‚?

 

Przy okazji wrócÄ™ jeszcze do innego wÄ…tku, nie poruszanego w omawianym artykule, ale dotyczÄ…cego błędu popeÅ‚nionego przez Jerzego BiaÅ‚oboka. A mianowicie, do umowy dzierżawy sÅ‚użbowego mieszkania. Nie powinna być dożywotnia. Na czas peÅ‚nienia funkcji – tak. Można siÄ™ zgodzić, że po ewentualnym dotrwaniu na stanowisku prezesa do czasu przejÅ›cia na emeryturÄ™, stadnina powinna zapewnić byÅ‚emu prezesowi inne mieszkanie na terenie stadniny, ale to „gÅ‚ówne” powinno być do dyspozycji spóÅ‚ki, dla nowego szefa.

 

BroniÄ™ Jerzego BiaÅ‚oboka (i pozostaÅ‚ej dwójki), bo na to zasÅ‚ugujÄ…, ale nie oznacza to, że bÄ™dÄ™ to robić bezkrytycznie. JeÅ›li sÄ… błędy, to trzeba powiedzieć: tak, to jest błąd.

Jednak proponuję położyć na jednej szali zasługi i osiągnięcia Jerzego Białoboka, a z drugiej te dwa wspomniane błędy. Na jaką stronę waga się przechyli? Ja nie mam wątpliwości. Nie mam też wątpliwości, że te błędy nie mogą być podstawą do wyrzucenia z pracy tej klasy fachowca!

Fanpage

PrzeczytaÅ‚em też uważnie jeszcze raz fragment dotyczÄ…cy Hilke de Bruycker. Bardzo sprytnie napisany. Redaktor zadaje pytanie, czy pieniÄ…dze na prowadzenie zaÅ‚ożonego przez niÄ… fanpage’a w obronie zwolnionej trójki specjalistów daje katarska stadnina, w której pani de Bruycker jest menedżerkÄ…. WysyÅ‚a to pytanie do niej, a ponieważ nie dostaje odpowiedzi, to… czytelnik może sobie sam wyciÄ…gnąć wnioski.

 

Dopiero przy drugim czytaniu uderzyÅ‚o mnie, że przecież na prowadzenie fanpage’a nie potrzeba pieniÄ™dzy. TakÄ… stronÄ™ potrafi zaÅ‚ożyć każda nastolatka, a do wypisywania na niej codziennych hymnów pochwalnych pod czyimÅ› adresem, bÄ…dź nieustannego krytykowania kogoÅ›, nie potrzeba żadnych pieniÄ™dzy. Tylko czasu i potrzeby nieustannego dzielenia siÄ™ tymi emocjami z bliźnimi.

Odgrzewane kotlety

SkoncentrowaÅ‚em siÄ™ na dwóch gÅ‚ównych fragmentach tego artykuÅ‚u. Tymczasem w innych sÄ… – niestety – znane nam już i wielokrotnie powtarzane przez jednÄ… stronÄ™ (obroÅ„ców Jurgiela), a dementowane przez drugÄ… (także przeze mnie) manipulacje bÄ…dź kÅ‚amstwa. O „miażdżących wynikach kontroli w stadninach”, o  rzekomym „rekomendowaniu przez CBA zmian w stadninie” (dlaczego tym razem liczba pojedyncza?), o prywatnej firmie, która „bez koniecznoÅ›ci stawania w przetargach zarabiaÅ‚a miliony zÅ‚otych, narażajÄ…c paÅ„stwowe stadniny na wymierne – zdaniem CBA – starty”, o „antybiotykach używanych w hodowli drobiu, które dla koni sÄ… Å›miertelne”.

WycofujÄ™ zatem sÅ‚owo „rzetelny” i przepraszam. Przepraszam moich czytelników. A co do Piotra Nisztora – pozostajÄ™ pod wrażeniem jego dziennikarskiej sprawnoÅ›ci. Szkoda, że w sÅ‚użbie „dobrej zmiany”.

Marek Szewczyk

 

 





Ten artykuł pochodzi ze strony HipoLogika Marka Szewczyka
https://hipologika.pl

URL tej publikacji:
https://hipologika.pl/modules/news/article.php?storyid=183