Pożegnanie Michała

Data 20.07.2016, 21:26:27 | Temat: Felietony

Michał Wierusz-Kowalski był bez wątpienia człowiekiem bardzo ambitnym. Ale miał rzadko spotykaną zaletę, że liczne ambicje łączył z wielkim wkładem pracy, aby postawione sobie cele osiągać. Kiedy się przyglądałem, jak skutecznie udziela się na wielu polach, nie mogłem wyjść z podziwu, skąd on na to wszystko bierze czas?


Szefowanie firmie Master Film, prowadzenie kwartalnika „Hodowca i Jeździec”, praca na uczelni w nauczaniu przyszÅ‚ych dziennikarzy, udzielanie siÄ™ w Polskim ZwiÄ…zku Hodowców Koni w obszarze szeroko pojÄ™tego PR i reklamy, starty na zawodach w skokach przez przeszkody, co przecież poprzedzane byÅ‚o codziennymi treningami i to na kilku koniach, i wreszcie rodzina. Doprawdy, Jego aktywność byÅ‚a niepojÄ™ta.

  

Obszar reklamy, PR, to byÅ‚ jego najwiÄ™kszy żywioÅ‚. Przy takiej wÅ‚aÅ›nie okazji bliżej siÄ™ poznaliÅ›my w poÅ‚owie lat 2000. organizujÄ…c wspólnie mistrzostwa Polski na Kozielskiej. Zarówno MichaÅ‚, jak i Jego ojciec RafaÅ‚ Kowalski, mieli swojÄ… stajniÄ™, swoje konie, swój klub, a przecież zaangażowali siÄ™ w organizacjÄ™ wielkich zawodów na hipodromie przy ul. Kozielskiej. Zaangażowali siÄ™, bo pracÄ™ przy tych imprezach traktowali nie tylko jako dziaÅ‚anie na rzecz Stowarzyszenia Klub Jeździecki Legia Kozielska, gdzie wówczas dziaÅ‚aÅ‚em, ale przede wszystkim na rzecz Å›rodowiska warszawskiego. Po prostu na rzecz polskiego jeździectwa, nawet jeÅ›liby miaÅ‚o to zabrzmieć górnolotnie. A MichaÅ‚  zaangażowaÅ‚ siÄ™ szczególnie. MaÅ‚o kto wie, że samochód, jakim odjechaÅ‚ z Kozielskiej Jacek Zagor, który w 2005 roku wywalczyÅ‚ tytuÅ‚ mistrza Polski w skokach przez przeszkody, „wychodziÅ‚” wÅ‚aÅ›nie MichaÅ‚.

 

MaÅ‚o kto wie, że MichaÅ‚ wraz ze swym ojcem starali siÄ™ kupić „Konia Polskiego”. Niestety, ówczesny gÅ‚ówny udziaÅ‚owiec miesiÄ™cznika, „polski” Francuz, wieloletni korespondent „Le Monde’a” w Polsce, kiedy po wielu latach spÄ™dzonych w naszym kraju zostaÅ‚ odwoÅ‚any do swojej ojczyzny, nie zdecydowaÅ‚ siÄ™ odsprzedać swych udziaÅ‚ów panom Kowalskim. Do dziÅ› tego żaÅ‚ujÄ™, bo pewnie losy pisma byÅ‚yby inne. ByÅ‚yby lepsze. Bo pismo miaÅ‚oby wÅ‚aÅ›ciciela, a wiadomo – paÅ„skie oko konia tuczy.

Gdyby to MichaÅ‚ zostaÅ‚ wydawcÄ… „Konia Polskiego”, pewnie z czasem musiaÅ‚bym mu oddać wodze, aby to On kierowaÅ‚, aby to On zostaÅ‚ redaktorem naczelnym. To byÅ‚oby naturalne nie tylko z powodów wÅ‚asnoÅ›ciowych, ale także z powodów pokoleniowych. MÅ‚odsi muszÄ… przejmować wÅ‚adzÄ™ i co za tym idzie odpowiedzialność za te obszary, jakimi im przychodzi kierować. Taka jest kolej losu.

A że MichaÅ‚ siÄ™ do tego nadawaÅ‚, udowodniÅ‚ kierujÄ…c „HodowcÄ… i Jeźdźcem”. KierujÄ…c skutecznie.

 

Åšrodowisko Polskiego ZwiÄ…zku Hodowców Koni miaÅ‚o szczęście, że trafiÅ‚ im siÄ™ taki wspóÅ‚pracownik, który z takim zaangażowaniem dziaÅ‚aÅ‚ na rzecz – kiedyÅ› by siÄ™ powiedziaÅ‚o – propagandy. HasÅ‚o „Teraz polskie konie”, akcja ze zdjÄ™ciami pokazujÄ…cymi różne rasy koni czy różne ich wykorzystanie umieszczane na ogrodzeniu w Alei WyÅ›cigowej na SÅ‚użewcu, dziaÅ‚anie przy pokazach hodowlanych na wielu zawodach miÄ™dzynarodowych organizowanych w Polsce, i inne akcje – to wszystko Jego inicjatywa. Ale też Å›rodowisko hodowców doceniaÅ‚o to co robiÅ‚. Widać to byÅ‚o choćby po liczbie koleżanek i kolegów, którzy przyszli go pożegnać.

 

Åšrodowisko Polskiego ZwiÄ…zku Jeździeckiego nie potrafiÅ‚o w taki stopniu jak PZHK skorzystać z Jego pomysÅ‚ów, kiedy dziaÅ‚aÅ‚ w zarzÄ…dzie PZJ.

MiaÅ‚em nadziejÄ™, że to siÄ™ może zmieni, kiedy powstaÅ‚ pomysÅ‚, abym kandydowaÅ‚ na prezesa PZJ. PierwszÄ… osobÄ…, do której siÄ™ zwróciÅ‚em z propozycjÄ…, aby weszÅ‚a do zarzÄ…du PZJ, gdybym zostaÅ‚ wybrany, byÅ‚ wÅ‚aÅ›nie MichaÅ‚. Wówczas odmówiÅ‚. Ale ostatnio nasze na ten temat rozmowy wyglÄ…daÅ‚y inaczej.

ZresztÄ…, kto wie, może to On byÅ‚by jesieniÄ… tego roku kandydatem na prezesa PZJ, a ja bym go wspieraÅ‚ i ewentualnie z nim wspóÅ‚pracowaÅ‚ w zarzÄ…dzie?

No cóż los zrzÄ…dziÅ‚ inaczej. Ale los nie jest sprawiedliwy. Dlaczego musi odejść ktoÅ› tak pracowity i tak utalentowany, a wielu innych, którzy tylko dajÄ… siÄ™ nieść fali życia, korzystać z niego i patrzeć jak tu siÄ™ nie napracować, trwajÄ… na tym padole?

 

Żegnaj Kolego. Niech Ci ziemia lekką będzie.

Marek Szewczyk





Ten artykuł pochodzi ze strony HipoLogika Marka Szewczyka
https://hipologika.pl

URL tej publikacji:
https://hipologika.pl/modules/news/article.php?storyid=219