Pytania w sprawie Emiry, cz. V, czyli kłamstwa i potwierdzenia

Data 21.09.2016, 8:00:00 | Temat: Felietony

Czas na podsumowanie dziennikarskiego śledztwa w sprawie niejasności związanych z tegoroczną aukcją koni arabskich w Janowie Podlaskim, a przede wszystkim tego, jak były sprzedawane dwie klacze: Emira i Al Jazeera. Obie klacze wychodziły na ring aukcyjny dwa razy. Emira za pierwszym razem została "sprzedana" za 550 tysięcy euro, by za drugim zostać sprzedana za 225 tysięcy. Al Jazeera za pierwszym razem osiągnęła cenę 350 tys. euro, tylko rzekomo nie wiadomo, kto tę cenę zaakceptował, a za drugim razem licytacja doszła do poziomu 160 tys. i klacz zeszła z ring, gdyż było to poniżej ceny minimalnej wyznaczonej przez właściciela. 

  

Emira na telebimie

fot. Karol Rzeczycki


Kiedy 2 września opublikowałem tekst pt. „Pytania w sprawie Emiry, cz. I”, miałem już w ręku tekst wywiadu, jakiego Greg Knowles udzielił „Arabian Horse World”. Wywiad nie był jeszcze autoryzowany i opublikowany w USA, ale ja już miałem jego angielską wersję (swoją drogą, jak ten świat się kurczy - nawet amerykańskie wiewiórki pomagają w ustaleniu prawdy w Polsce). Wydawało mi się, że jego publikacja w USA jest kwestią godzin, a tymczasem okazało się inaczej. Kiedy Greg Knowles zorientował się, jaka burza się rozpętała nie tylko w Polsce, zaczął zwlekać z autoryzacją, wynajął adwokata i wyglądało na to, że w ogóle nie da zgody na publikację wywiadu. Wówczas zagroziłem mu, że jeśli nie autoryzuje wywiadu dla „Arabian Horse World”, ja opublikuję ten materiał wbrew jego woli w Polsce. Chyba to podziałało, bo ostatecznie autoryzował wywiad, ale dokonał w nim kilku zmian. Ja wiem jakich, ale nie mogę tego podać. Mogę się ustosunkować tylko do tego, co się ukazało na portalu „Arabian Horse World”, a w Polsce na moim blogu w wersji po polsku.

 

Kłamstwo ANR

To bardzo istotny moment – Greg Knowles demaskuje kłamstwo kierownictwa Agencji Nieruchomości Rolnych. Pamiętają Państwo, jak zarówno wiceprezes (wówczas) ANR Karol Tylenda (1http://pulsmiasta.tv/artykul2,konferencja-po-aukcji-pride-of-poland-sukces-czy-porazka,950 - informacja o wadiach pada w 2'12"), jak i prezes ANR Waldemar Humięcki zapewniali, że do aukcji przystąpiło 44 kupców. A tymczasem Knowlesa bardzo to zdziwiło i zmartwiło, że zarejestrowanych kupców było tylko 11. Rzekomo Michał Romanowski przekonywał go, żeby się nie martwił tym faktem, bo mają „emergency bidders”. W wersji Jerzego Zbyszewskiego – „secret bidders” (zaraz wrócę do wypowiedzi J.Z.).

 

Greg Knowles potwierdza więc, że na aukcję byli zamówieni „awaryjni licytujący” bądź w drugiej wersji – „tajni licytujący”.

 

Tłumaczenie Knowlesa, jak rozumiał rolę „emergency bidders”, jest tak naiwne, że aż się wierzyć nie chce, iż ludzie z branży (hodowla i sprzedaż koni arabskich), bo przecież do nich adresowany jest „Arabian Horse World”, będą w stanie w tę bajeczkę uwierzyć.

Wiadomo, że na aukcjach, wśród ludzi, którzy wykupują wadium, a potem biorą udział w licytacji, są dwie kategorie. Jedna to ci, którzy są faktycznie zainteresowanymi oferowanym towarem i chcą go naprawdę kupić. Druga - to właśnie „secret bidders”, czyli wynajęci bądź umówieni ludzie, których nieuczciwa rola ma polegać tylko na podbijaniu ceny, a nie mają naprawdę zamiaru niczego kupować. W gwarze nazywa się ich „słupami”.

No i zdarzają się nieuczciwi aukcjonerzy, którym do tego, aby w oszukańczy sposób podbić cenę, nie są potrzebne „słupy”. Są bowiem w stanie licytować „ze ścianą”, czyli udawać, że widzą kupców, którzy akceptują ich kolejne postąpienia cenowe. Zdaje się, że na tegorocznej aukcji Pride of Poland mieliśmy do czynienia z obydwoma przypadkami.

 

Kłamstwa Grega Knowlesa

W dwóch miejscach w swoim wywiadzie Greg Knowles ewidentnie rozmija się z prawdą.

W wywiadzie Knowles mówi, że informację o tym, że mają „emergency bidders” podał mu Michał Romanowski. Tymczasem Jerzy Zbyszewski dla programu TVN „Czarno na białym” (3http://www.tvn24.pl/czarno-na-bialym4,42,m/czarno-na-bialym-skandal-na-aukcji,675642.html) powiedział, iż wie od Grega Knowlesa, że tę informację przekazał mu Mateusz Jaworski.

 

Warto w tym miejscu naświetlić kontekst. Otóż Jerzy „George” Zbyszewski, który już od wielu lat mieszka w USA i działa w „branży arabskiej”, dobrze zna Grega Knowlesa. Współpracowali wielokrotnie przy aukcjach w USA. Kiedy więc „George” zadzwonił do Knowlesa zaraz po jego powrocie z Polski, ten rozmawiał z nim bez oporów, chętnie i szczerze. Jeszcze wówczas nie zdawał sobie sprawy, jaka burza się rozpętała. Wówczas powiedział Jerzemu Zbyszewskiemu, iż osobą, od której się dowiedział, że było tylko 11 zarejestrowanych kupców, ale żeby się nie martwił, bo mają „secret bidders”, był Mateusz Jaworski.

 

I jest to logiczne. To Mateusz Jaworski wszak wynalazł Grega Knowlesa jako aukcjonera i namówił swoich zwierzchników, aby go zatrudnić do prowadzenia licytacji. Bez prowizji, a na określoną sumę. To też znamienne. Gdyby bowiem aukcjoner był na procencie od uzyskanych sum, pilnowałby, aby konie były sprzedawane naprawdę, nawet za niższe niż rezerwowa cenę (oczywiście za zgodą właściciela) i nie poszedłby na numer licytacji „ze ścianą”, bo wówczas narażałby na szwank swoją reputację, nic w zamian nie zyskując. A jak został zatrudniony za stałą sumę, to mógł iść na numer licytacji „ze ścianą”, bo nic na tym nie tracił finansowo. Nie tracił finansowo, ale reputację to już chyba stracił raz na zawsze.

 

Warto przy okazji zwrócić uwagę na to, że Knowles próbuje zrzucić winę na wszystkich wokół, tylko nie na Mateusza Jaworskiego. Czy tylko dlatego, że to za jego sprawą został zatrudniony? Czy może dlatego, że realizował niecny plan, do którego go namówił Mateusz Jaworski?

 

Jerzy Zbyszewski upoważnił mnie, abym informował wszem i wobec, że było tak, jak on przedstawia i że jak będzie trzeba, potwierdzi to pod przysięgą w sądzie czy prokuraturze.

  

Drugie kłamstwo Knowlesa ma miejsce wtedy, kiedy chwali się, jak to świetnie poprowadził przedaukcyjny pokaz koni, po którym rzekomo obaj byli prezesi i hodowcy, czyli Jerzy Białobok i Marek Trela, podeszli do niego z gratulacjami.

Obaj panowie zaprzeczają, że taki fakt miał miejsce. Oto co na moje pytanie, czy faktycznie tak było, napisał Jerzy Białobok:

Z aukcjonerem rozmawiałem 2-3 razy podczas imprezy, głównie po aukcji i jak się witałem przed czempionatem. Pokaz koni aukcyjnych mi się nie podobał. Kiepski komentarz i fatalne światła, dlatego nie mogłem gratulować Knowlesowi.

Marek Trela także zdecydowanie zaprzecza, aby po pokazie podszedł do Knowlesa, żeby mu pogratulować.

 

Te dwa ewidentne kłamstwa Grega Knowlesa sprawiają, że całość jego wyjaśnień – i tak mętnych – staje się jeszcze bardziej mało wiarygodna.

 

Pierwsze potwierdzenie

W jednym miejscu Greg Knowles jest jednak bardzo wiarygodny. Oto ten fragment:

Najbardziej frustrującą rzeczą było to, że kiedy organizatorzy zdali sobie sprawę, że cena rezerwowa nie zostanie osiągnięta, Michał wymagał ode mnie, żebym kontynuował licytację do momentu, kiedy organizatorzy podejmą  decyzję, co zrobić z licytowanym koniem.

  

Ustalmy jedno – co do roli, jaką Michał Romanowski odegrał podczas Pride of Poland odsyłam do jego wyjaśnień („Pytania w sprawie Emiry, część II”). Ja powiem tylko, że skoro Greg Knowles skłamał i słowa usłyszane od Mateusza Jaworskiego (patrz wcześniej) włożył w wywiadzie w usta Michała Romanowskiego, to ja bardziej wierzę jemu niż amerykańskiemu aukcjonerowi. Ale to na marginesie.

 

Michał Romanowski i Greg Knowles

Greg Knowles (z lewej) i Michał Romanowski w trakcie licytacji

  

Chcę zwrócić uwagę na słowa „wymagał ode mnie”. Przecież kiedy toczy się licytacja konia, to nawet jeśli jej poziom jest jeszcze daleki od ceny rezerwowej, to nikt nie musi wymagać od aukcjonera, aby tę licytację kontynuował. Dopóki są chętni na kolejne postąpienia cenowe, ona się po prostu toczy. Utknąć może dopiero, kiedy nikt nie chce zaakceptować wyższej ceny, a ta ostatnia jest poniżej ceny rezerwowej. Wówczas podczas uczciwej aukcji, aukcjoner mówi, że koń nie może być sprzedany za tę cenę, bo jest ona za niska i odsyła go do stajni. 

Tylko na nieuczciwej aukcji ktoś może „wymagać” od aukcjonera, aby kontynuował licytację, chociaż już nikt nie chce zaakceptować wyższej ceny. Greg Knowles tym stwierdzeniem przyznaje, że musiał ciągnąć licytację do aż momentu, kiedy organizatorzy podjęli decyzji, co zrobić z koniem, który nie osiągnął ceny rezerwowej. Przecież to jest wypisz wymaluj sytuacja z Emirą.

 

Ponieważ są wątpliwości, czy ostatnią  ceną, jaką za Emirę zaakceptowała Anette Mattsson, jest 300 czy 350 tysięcy euro, załóżmy ten drugi wariant.

 

Emira i Anette Mattsson

Anette Mattsson i Emira kupiona przez nią za drugim razem za 225 000 euro dla stadniny Al Thumama (fot. Karol Rzeczycki)

 

Aukcjoner podaje kolejne wysokości: 400, 450, 500 i wreszcie 550 tysięcy euro. Tyle, że nikt nie widzi tych kupców (bo musiało być ich co najmniej dwóch). Ani Anette Mattsson żywo przecież zainteresowana tym, kto ją przebił? Ani żaden z czworga ringmenów (patrz ich wyjaśnienia, „Pytania w sprawie Emiry, część II”). Nie widział też nikt z widzów. Nie można też ustalić tych rzekomych chętnych na podstawie analizy nagranego przebiegu aukcji.

  

Wyjaśnienie jest tylko jedno. Aukcjoner licytował sam ze sobą (czyli jak się to określa w gwarze: „ze ścianą”), bo wymagał tego od niego – rzekomo - Michał Romanowski.

Ten ostatni nie zaprzecza, że przekazał Knowlesowi informację, że może sprzedać Emirę za 550 tys. euro, ale był tylko przekazicielem decyzji organizatora aukcji. Zaprzecza zaś, aby wymagał od niego „ciągnięcia” licytacji, choć nie było już chętnych. Zaprzecza też, aby to on widział tego kupca, który rzekomo potwierdził bid na wysokości 550 tys. euro.

  

Tymczasem Knowles twierdzi coś innego. Oto ten fragment:

Zacząłem prosić o 550, ale w duchu myślałem: nie dostanę 550. I wtedy, niespodziewanie, kątem oka z prawej strony, zobaczyłem podnoszącą się rękę. W tym momencie Michał powiedział: „sprzedaj ją teraz!”. Przypuszczałem więc, że on widział licytującego kupca.

  

Chciałoby się powiedzieć: on też widział. Bo przede wszystkim widzieć musiał aukcjoner. I rzekomo widział „kątem oka podnoszącą się rękę”. No to powinien wiedzieć, do kogo należała ta ręka. W jakim sektorze siedział właściciel tej ręki. Gdzie potem szukać tego kupca, który rzekomo potwierdził tę cenę. Dlaczego pytał Michała Romanowskiego o numer kupca? Dlaczego sam się nie zwrócił – w tym kierunku, gdzie rzekomo widział podnoszącą się rękę - z pytaniem, kto i z jakim numerem potwierdził cenę 550 tys. euro?

  

Inny fragment wywiadu:

DH: Czyli wszystkie oferty, które zaakceptowałeś, pochodziły od spotterów?

GK: Tak, z wyjątkiem przypadków, kiedy ja osobiście zauważyłem podnoszący się  numer.

 

To przecież był właśnie taki przypadek. Żaden ze spotterów nie zgłaszał mu kupca na 550 tysięcy (to ponad wszelką wątpliwość), to on sam widział „kątem oka podnoszącą się rękę”. To jest tylko i wyłącznie jego odpowiedzialność za potwierdzenie, że ktoś tę cenę rzekomo oferował.

  

Jedno nie ulega wątpliwości w sprawie Emiry. Tylko prokuratura przesłuchując Grega Knowlesa będzie mogła ustalić prawdę. My jesteśmy skazani na domysły, na analizę sytuacji typu: słowo przeciw słowu. Co prawda dostępne fakty, czyli analiza zapisu wideo z przebiegu aukcji, wskazuje, że to Greg Knowles mija się z prawdą, próbując obarczyć odpowiedzialnością za sprawę Emiry czy to spotterów, czy to Michała Romanowskiego.

Jednak tylko prokuratura może nie tylko ustalić fakty w tej kwestii, czyli tej dziwnej licytacji Emiry, ale przede wszystkim ustalić coś innego. Czyje polecenie realizował Greg Knowles, prowadząc w oszukańczy sposób licytację Emiry?

 

Drugie potwierdzenie

Greg Knowles w innym miejscu potwierdza jeszcze jedną rzecz, a mianowicie, że cenę 350 tys. euro za klacz Al Jazeera potwierdziła Irina Stigler. Robi to niechętnie, ale potwierdza. Rzekomo nie widział tego podczas aukcji, ale potem zobaczyłem tylko któregoś dnia na Facebooku, że kupujący z numerem 44, Irina Stigler, była ostatnim oferentem klaczy Al Jazeera.

 

A więc jesteśmy w domu. Mamy jednego z owych tajemniczych „emergency bidders” czy jak to zapamiętał Jerzy Zbyszewski – „secret bidders”, o których mówił Mateusz Jaworski. Irina Stigler odegrała na tej aukcji rolę „słupa”, czyli osoby, która miała za zadanie tylko podbić cenę.

 

Irina Stigler

Z numerem 44 w ręku Irina Stigler na krótko przed tym, jak zakceptowała cenę 350 tysięcy euro za Al Jazeerę (z nr 5)

 

Istotne pytanie, które też może zadać tylko prokuratura (tzn. zadać skutecznie, bo ja mogę je zadawać, ale co z tego) – na czyje polecenie Irina Stigler usiłowała podbić cenę na Al Jazeerę na wysokości 350 tys. euro?

  

Jak informuje prasa, śledztwo w sprawie licytacji Emiry ma prowadzić Prokuratura Regionalna w Lublinie. A więc podpowiadam jeszcze kilka pytań:

• Czy na tej aukcji było więcej „secret bidders”?

• Kto to był; ilu ich było?

• Kto ich wynajął?

• Dlaczego zakulisowe negocjacje w sprawie sprzedaży Emiry, o których mówiła Anette Mattsson, prowadził członek zarządu SK Janów Podlaski, choć klacz ta była własnością SK Michałów?

• Kto podjął decyzję, którą „zaniósł” Anette Mattsson Mateusz Jaworski, że może kupić Emirę, jeśli zapłaci za nią 200 tysięcy euro? 

• Kto podjął decyzję, że jednak ostatecznie Emira ma wyjść po raz drugi na ring aukcyjny?

• Kto wydał Gregowi Knowlesowi polecenie, że kiedy koń nie osiąga ceny rezerwowej, ma kontynuować licytację do momentu, kiedy organizatorzy podejmą  decyzję, co zrobić z licytowanym koniem.

  

I na koniec ciekawostka. Z moich informacji wynika, że Agencja Nieruchomości Rolnych wstrzymała Gregowi Knowlesowi wypłatę jego honorarium do czasu otrzymania od niego wyjaśnień. Czy to oznacza - do momentu zakończenia śledztwa prokuratorskiego? Zapewne tak. Jakoś dziwnie nie jest mi żal Grega Knowlesa, że być może ustalonej zapłaty nie otrzyma nigdy.

Marek Szewczyk





Ten artykuł pochodzi ze strony HipoLogika Marka Szewczyka
https://hipologika.pl5

URL tej publikacji:
https://hipologika.pl/modules/news/article.php?storyid=2496

Linki

  1. http://pulsmiasta.tv/artykul,konferencja-po-aukcji-pride-of-poland-sukces-czy-porazka,950
  2. http://pulsmiasta.tv/artykul
  3. http://www.tvn24.pl/czarno-na-bialym,42,m/czarno-na-bialym-skandal-na-aukcji,675642.html
  4. http://www.tvn24.pl/czarno-na-bialym
  5. https://hipologika.pl/
  6. https://hipologika.pl/modules/news/article.php?storyid=249