Rozliczenie Święta Konia Arabskiego

Data 31.10.2016, 20:02:54 | Temat: Felietony

Trochę czasu musiało upłynać, zanim mogłem przedstawić materiał, jaki pokazywałby, jak naprawdę należy odczytywać liczby, jakie pojawiły się (26 X) na stronie internetowej Stadniny Koni Janów Podlaski jako "Rozliczenie tegorocznego Święta Konia Arabskiego i Aukcji Pride of Poland oraz Summer Sale." Oczywiste jest, że jest to dokument, który nie pokazuje pełnej prawdy. Dokument z gatunku kreatywna księgowość. Ja jednak nie byłem w stanie się do niego ustosunkować. Pokazać, gdzie są przeinaczenia, niedomówienia itp. 

Robi to Barbara Mazur, właścicielka firmy Polturf, która przez lata organizowała Dni Konia Arabskiego i aukcję Pride od Poland w Janowie Podlaskim, a którą minister Krzysztof Jurgiel oraz kierownictwo Agencji Nieruchomości Rolnych oskarżało o czerpanie rzekomo nadmiernych, nieuprawnionych zysków z tej imprezy. O żerowanie na państwowych stadninach koni arabskich w Janowie, Michałowie i Białce.

"Dobra zmiana" zrobiła - ich zdaniem - całą imprezę taniej. Ale jako to wygląda w praktyce, można przeczytać i przeanalizować liczby - poniżej. Oddaję głos Barbarze Mazur.

Marek Szewczyk 


Polturf - komentarz do rozliczenia Święta Konia Arabskiego

 

Przyjrzałam się rozliczeniu Święta Konia Arabskiego 2016, jakie ujawniła Stadnina Koni Janów Podlaski na swojej stronie www.skjanow.pl. Ponieważ są w nim odniesienia do umowy z Polturfem i szereg przekłamań, muszę to skomentować.

 

Rozumiem, że długo zajęło znalezienie algorytmu, wg którego można było przedstawić wyniki imprezy jako czystą korzyść ze zmiany organizatora. Podobnie, jak z przedstawieniem wyników sprzedaży koni nie wg całego obrotu z aukcji i procentu sprzedaży, ale wg średniej ceny za sprzedanego konia. Wyszedł 6. rezultat w historii, co w oderwaniu od innych parametrów wygląda nieźle. Gdyby sprzedał się jeden koń za milion, to średnia wyniosłaby milion i byłby to hiper sukces. Aukcja jest udana, jeśli sprzeda się dużo koni za dobrą średnią cenę. Żaden szanujący się dom aukcyjny na świecie nie przedstawia tych parametrów oddzielenie.

 

To samo dotyczy Aukcji Letniej, która wg ANR okazała się najlepszą „w historii”. Nikt nie pochylił się nad tym, że formułę Aukcji Letniej wprowadziliśmy w roku 2013, w miejsce „cichej sprzedaży”. O tym, jak dobrze się sprawdziła, świadczą wyniki ze sprzedaży: 2013 – 100 tys. euro, 2014 – 300 tys., 2015 – 600 tys. A więc wynik z roku 2016 na poziomie 400 tys. euro nie utrzymał tendencji wzrostowej, a raczej ją załamał.

 

Idąc tym tropem, rozliczenie imprezy z roku 2016 przedstawiono mało rzetelnie, tzn. nie zgadzają się ani słupki, ani tezy.

 

Rozbierzmy to na części pierwsze:

Stadniny przedstawiają wynik sprzedaży swoich koni, wyłączając z niego sprzedaż koni prywatnych. A przecież hodowcy prywatni też ponieśli koszty sprzedaży, w formie wpisowego i prowizji. Co się stało z tym rozliczeniem?

 

Następnie, stadniny przyznają się do kosztu imprezy w kwocie 1.978.822,17 złotych. Nie znamy szczegółów umowy z MPT (w przeciwieństwie do umowy z Polturfem, która została upubliczniona), nie wiemy zatem, jakie były obowiązki organizatora. Nikt zatem nie wie, dlaczego ten koszt jest taki wielki. Najdroższa impreza w wykonaniu Polturfu (ta z roku 2015) kosztowała około 1,6 mln złotych, przy czym ta kwota nie obciążała budżetu stadnin ani przez chwilę.

Stadniny przyznają się do wynagrodzenia dla MPT w wysokości 588.461,04 zł. Domyślamy się, że to wynagrodzenie zostało wliczone w koszt organizacji imprezy, bo jest wynikiem odejmowania: 1.978.822,17 złotych (koszt) minus 1.390.361,13 zł (wpływ) = 588.461,04 zł. A zatem, stadniny musiały wyłożyć Z GÓRY blisko dwa miliony złotych na zorganizowanie imprezy, bez żadnej gwarancji i niezależnie od jej wyniku finansowego, który pojawia się przecież dopiero po aukcji! RZECZYWISTY KOSZT TEGOROCZNEGO ŚWIĘTA, JAKI PONIOSŁY STADNINY PAŃSTWOWE TO 1.978.822,17 złotych.

  

Rozważmy zatem różne modele rozliczeń:

Teza o tym, że stadniny musiałyby dopłacić Polturfowi 262.939 złotych według dawnej umowy wynika z następującego rachunku:

- wpływy dla stadnin z imprezy: 1.390.361,13 zł

- wynagrodzenie dla organizatora z tytułu prowizji od sprzedaży koni (12%): -851.400 zł

- koszt imprezy: -1.978.822,17 zł

= -262.938,96 zł wynagrodzenia dla organizatora.

   

W powyższym rozliczeniu podwójnie policzono wynagrodzenia organizatora, bo przecież wynagrodzenie przewidziane w tym roku dla MPT zostało już uwzględnione w kosztach imprezy. A więc stadniny nie musiałyby niczego dopłacać, gdyby to Polturf dalej był organizatorem i zarabiał 12% od sprzedaży koni.

  

W roku 2016 rachunek zysków i strat powinien wyglądać następująco:

- wpływy z imprezy: 1.390.361,13 zł

- koszt imprezy: -1.978.822,17 zł

= -588.461,04 zł (minus pięćset osiemdziesiąt osiem tysięcy czterysta sześćdziesiąt jeden złotych, 4/100). Kwota ta stanowi równowartość wynagrodzenia dla MPT. Oczywiście, deficyt pokryła sprzedaż koni.

  

A zatem, rzeczywiste rozliczenie pomiędzy MPT i stadninami w roku 2016 (w ujęciu procentowym, dla porównania z poprzednimi latami) powinno wyglądać następująco:

- wpływ ze sprzedaży koni: 7.095.000 zł

- koszt imprezy: -1.978.822,17 zł

= 27,89%.

TAKI OTO PROCENT STANOWIŁ KOSZT IMPREZY DLA STADNIN W STOSUNKU DO OBROTU ZE SPRZEDAŻY KONI W ROKU 2016.

Jeśli nawet dodamy do sprzedaży koni wpływy z samej tegorocznej imprezy, czyli 1.390.361,13 zł, to jej koszt wynosi 23,32%...

 

Przypominam, że poprzedni organizator, niezależnie od wszystkiego otrzymywał jedno wynagrodzenie w wysokości 12% od sprzedaży koni, a koszty imprezy pokrywał sobie sam m.in. z uzyskanych wpływów. Ci, którzy bywali na Dniach Konia Arabskiego wiedzą, że raczej nie oszczędzano na kosztach ich realizacji.

 

Podsumowując: poprzednio stadniny wykładały na imprezę 0,-zł, a płaciły już po wszystkim 12% od obrotu z zakończonych sprzedaży koni. W tym roku wyłożyły 2 mln złotych, a koszt imprezy wyniósł 23% od cen za konie uzyskanych na licytacji (nikt nie wie, czy sfinalizowanych?).

 

Oczywiście, można gdybać, co by było, gdyby proces przygotowań przebiegł prawidłowo i aukcję przeprowadzono według naszych standardów: czy wynik sprzedaży byłby równie niski? Tej domniemanej różnicy oczywiście nikt nie rozważa jako straty dla stadnin i Skarbu Państwa.

 

A propos, przyjrzyjmy się jeszcze przypuszczalnym kosztom, jakie poniósł Skarb Państwa. Do tej pory jedynym kosztem dla spółek skarbu państwa (czyli stadnin) było osławione 12% od wpływów ze sprzedaży koni. Patrząc na zestaw sponsorów, w tym roku ciężar finansowania imprezy spoczął na dużych firmach państwowych. Przypuszczam, że w sumie wyłożyły blisko 1 milion złotych. A zatem, obciążenia dla Skarbu Państwa mogły wyglądać następująco:

- koszt imprezy (stadniny państwowe): -1.978.822,17 zł

- koszt imprezy (sponsorzy państwowi): -1.000.000 zł

- wpływ ze sprzedaży koni: 7.095.000 zł

- wpływy z imprezy: 390.361,13

= 39,80% procent od obrotu ze sprzedaży koni.

 

Oczywiście, w finansowaniu kilku poprzednich edycji miały udział inne spółki Skarbu Państwa niż  stadniny. Były to jednak sporadyczne wypadki dofinansowania w kwocie kilkudziesięciu tysięcy złotych, a dotyczyły wyłącznie rozegrania Czempionatu Narodowego.

Ciekawe, że w rozliczeniu roku 2016 nie wyodrębniono kwot, jakie wyłożyła ANR i ARiMR. Czyli wrzucono je do ogólnego worka „sponsorów”. W takim razie, czyżby ANR dofinansowało sprzedaż swoich własnych koni?...

 

Zwrócę uwagę na jeszcze jeden aspekt: ujawniono tylko kwoty dotyczące wzajemnych rozliczeń pomiędzy stadniną a MPT. A co z kosztami, jakie poniosła Stadnina Koni Janów Podlaski jako taka? Przecież to SK Janów zawierała umowy z aukcjonerami, agentami, przygotowała i udostępniła teren, płaciła za prąd itd.

Te rozważania pozostawiam innym adresatom.

  

Tyle o liczbach, pochylmy się nad wyjaśnieniami i komentarzami.

Stadniny piszą o prawie do nazwy i prawach autorskich. Znak towarowy PRIDE OF POLAND został zastrzeżony przez Stadninę Koni Janów Podlaski i stanowi jej własność. Polturf wykorzystywał ten znak wyłącznie do celów realizacji umowy, na podstawie upoważnienia. Znak cały czas pozostawał i pozostaje własnością Stadniny! Nie jest zatem prawdą, że stadniny poniosły tu jakiś koszt odzyskania praw do znaku.

 

Jeśli chodzi o zdjęcia, to prawda, że ich autorzy zachowywali pełnię swoich praw. Polturf płacił za wykorzystywanie zdjęć jedynie do celów promocji Pride of Poland. To o wiele tańsze rozwiązanie niż wykupywanie pełni praw autorskich. Zwłaszcza, że nigdy nie było problemów z szerszym wykorzystaniem zdjęć na własne potrzeby każdej ze stadnin (reklamy, broszury, kalendarze, plakaty), a ich autorzy chętnie ich użyczali BEZ DALSZYCH OPŁAT. Jedyną potrzebą ponownego wykorzystania zdjęć na potrzeby nowej aukcji był rozdział „ogiery czołowe” w katalogu. Może wystarczyło poprosić o prawo do wykorzystania gotowych zdjęć ogierów?

W momencie rozwiązania umowy nie odbyły się jeszcze żadne sesje katalogowe, a więc tylko od stadnin zależał ich tegoroczny koszt.

 

Nieprawdą jest też, że stadniny nie miały dostępu do katalogów. Po każdej edycji pozostawały w stadninie wydrukowane egzemplarze. Tegoroczny katalog opracowany został na podstawie bazy rodowodowej gromadzonej przez załogę Polturfu i tylko dlatego MPT udało się go opublikować w takim tempie!

 

Jeśli chodzi o domenę prideofpoland.pl, to nikt nie zwrócił się o jej zwrot. Stadniny zapewne wydały mnóstwo pieniędzy na wykupienie domeny prideofpoland.com, której Polturf nie miał w swojej gestii.

 

Nieprawdą jest, że stadniny nie miały dostępu do bazy klientów. Po każdej aukcji Polturf przekazywał każdej ze stadnin pełne dane wszystkich nabywców, na potrzeby realizacji kontraktów. W tym roku w sektorze klientów pojawili się prawie wyłącznie nabywcy z poprzednich lat, a więc stadniny znalazły do nich jakąś drogę dojścia.

Bezczelnym kłamstwem jest natomiast zdanie: Na trzy miesiące przed terminem imprezy okazało się, że ANR i stadniny pomimo bieżącego opłacania realizacji działań, nie posiadają praw do materiału zdjęciowego i filmowego, nazwy wydarzenia, stron internetowych czy katalogów.

Ani ANR ani stadniny nie opłacały bowiem żadnych „bieżących działań” Polturfu na potrzeby wydarzenia 2016, bo według obowiązującej umowy te działania pokrywał w całości Polturf! Gdyby tak było, te działania powinny również obciążyć budżet tegorocznej imprezy. A tak się nie stało. Koszty tych działań nie zostały do dzisiaj zwrócone.

 

Oczywiście, nie da się w prosty sposób porównać tegorocznej imprezy z poprzednimi. Po pierwsze, nieznany jest zakres umowy z MPT i ich obowiązki oraz zakres prac wykonanych przez samą Stadninę Koni Janów Podlaski. Po drugie, Polturf i MPT wprowadziły różne standardy organizacji, odmienną estetykę i jakość wykonania oraz  w różnym stopniu ponosiły odpowiedzialność za wydarzenie. Nie twierdzę, że nikt nie byłby w stanie wykonać tej pracy lepiej niż Polturf. Twierdzę tylko, że nikt nie byłby w stanie ją wykonać dla stadnin TANIEJ, przyjmując nasz poziom i jakość.

Mam nadzieję, że powyższe uwagi rzucą na to nieco światła.

Barbara Mazur

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 





Ten artykuł pochodzi ze strony HipoLogika Marka Szewczyka
https://hipologika.pl

URL tej publikacji:
https://hipologika.pl/modules/news/article.php?storyid=258