Czas na drugiego szkodnika

Data 20.06.2018, 20:20:00 | Temat: Felietony

Szkodnik nr 1 jeÅ›li chodzi o hodowlÄ™ koni arabskich, czyli Krzysztof Jurgiel, przestaÅ‚ peÅ‚nić funkcjÄ™ ministra rolnictwa. PodaÅ‚ siÄ™ do dymisji „z powodów osobistych”. Tramwaj w oku, szyna z boku, albo, jak mawiaÅ‚ ksiÄ…dz Józef Tischner – gówno prawda.

 

Po prostu, Å›piÄ…cy minister - nawet jak na standardy pisowskie, bardzo przecież Å‚agodne, zwÅ‚aszcza dla ludzi „zasÅ‚użonych” dÅ‚ugoletniÄ… znajomoÅ›ciÄ… z prezesem wszystkich prezesów – przekroczyÅ‚ barierÄ™ nieudolnoÅ›ci i trzeba go byÅ‚o odwoÅ‚ać. Ale nie miejmy zÅ‚udzeÅ„, to nie szkody, jakie poczyniÅ‚ w hodowli koni arabskich, byÅ‚y najważniejsze dla jego dymisji. Na pewno sÄ… symbolem nieudolnoÅ›ci, ale  znalazÅ‚y siÄ™ gdzieÅ› w trzecim, czwartym szeregu grzechów Å›piÄ…cego ministra. PrzeważyÅ‚y inne „zasÅ‚ugi” – jak np. zbyt późna i idiotyczna (pÅ‚ot) reakcja na afrykaÅ„ski pomór Å›wiÅ„, zÅ‚y start rozmów z BrukselÄ… o pieniÄ…dze dla rolników na lata 2021-2027, wielce szkodliwa ustawa „o sprzedaży ziemi” i inne.

 

Tak czy inaczej, minister przestał szkodzić. Teraz czas, aby przestał działać szkodnik nr 2. A nazywa się on Andrzej Sutkowski.


Jak to kiedyÅ› mówiÅ‚ Józef Oleksy – „wszÄ™dzie mnie potrzebujÄ….” Widocznie Sutkowskiego też „potrzebowaÅ‚o” wiele instytucji, bo CV ma bogate.

 

W latach 1990–1998 byÅ‚ wójtem w UrzÄ™dzie Gminy Sidra, nastÄ™pnie w 2000 r. – dyrektorem biura w Izbie PrzemysÅ‚owo-Handlowej w BiaÅ‚ymstoku. Od 2000 do 2001 r. pracowaÅ‚ jako specjalista w Narodowym Funduszu Ochrony Åšrodowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie, gdzie rozliczaÅ‚ i kontrolowaÅ‚ inwestycje finansowane przez Fundusz. W latach 2001–2003 zajmowaÅ‚ stanowisko zastÄ™pcy dyrektora  BiebrzaÅ„skiego Parku Narodowego w Osowcu Twierdzy. Od wrzeÅ›nia 2006 do kwietnia 2009 byÅ‚ dyrektorem OddziaÅ‚u Terenowego Agencji Rynku Rolnego w BiaÅ‚ymstoku. NastÄ™pnie przez kolejne 2 lata (2009–2010) byÅ‚ czÅ‚onkiem zarzÄ…du PKS SA w BiaÅ‚ymstoku, gdzie zarzÄ…dzaÅ‚ DziaÅ‚em Przewozów i Finansów oraz nieruchomoÅ›ciami znajdujÄ…cymi siÄ™ w zasobach spóÅ‚ki. Od 2011 r. do czasu kiedy trafiÅ‚ do Agencji NieruchomoÅ›ci Rolnych (grudzieÅ„ 2015) prowadziÅ‚ gospodarstwo rolne.

 

Jest znawcÄ… tak wielu dziedzin, że tylko pozazdroÅ›cić PiS, że ten „czÅ‚owiek renesansu” przyszedÅ‚ do nich na sÅ‚użbÄ™, jako wykonawca woli ministra Jurgiela. Bo trzeba PaÅ„stwu wiedzieć, że po stronie „dobrej zmiany” jest dopiero od jakiegoÅ› czasu. WczeÅ›niej byÅ‚…radnym Samoobrony, a potem radnym PO!

 

W 2008 roku zostaÅ‚ niechlubnym bohaterem prowokacji dziennikarskiej. Jako szef biaÅ‚ostockiego oddziaÅ‚u Agencji Rynku Rolnego w rozmowie telefonicznej obiecywaÅ‚ zaÅ‚atwić pracÄ™ komuÅ›, za kim „wstawiaÅ‚ siÄ™” rzekomy pracownik gabinetu ówczesnego wiceministra rolnictwa. Tyle, iż Sutkowski nie wiedziaÅ‚, że zadzwoniÅ‚ do niego dziennikarz TVN i całą rozmowÄ™ nagraÅ‚. MogÅ‚a jej wówczas posÅ‚uchać caÅ‚a Polska, zresztÄ… teraz też PaÅ„stwo mogÄ… o tym poczytać, bo w internecie nic nie znika. Oto linki do tej sÅ‚ynnej wówczas historii: (http://www.poranny.pl/polityka/art/5154890,andrzej-sutkowski-pomaga-zalatwic-prace,id,t.html)

 

Po wielu latach, konkretnie w 2014 roku, zapadÅ‚y w sprawie nepotyzmu przy zatrudnianiu ludzi w ARR prawomocne wyroki (http://bialystok.wyborcza.pl/bialystok/1,35241,15775905,Wyroki_za_zalatwianie_pracy__ludziom_ministra___Nepotyzm.html), ale Sutkowski na Å‚awie oskarżonych nie usiadÅ‚. Dlaczego? Bo to gÅ‚ównie jego zeznania doprowadziÅ‚y do skazania dwóch byÅ‚ych dyrektorów ARR (na wyroki w zawieszeniu), co ujawniÅ‚o skalÄ™ korupcji politycznej w Polskim Stronnictwie Ludowym, a to byÅ‚o bardzo na rÄ™kÄ™ PiS. No i od tego momentu staÅ‚ siÄ™ gorÄ…cym zwolennikiem „Dobrej Zmiany”.

 

Pikanterii tym sprawom dodaje fakt, że niebawem pan Sutkowski powróciÅ‚ do praktyk dbania o to, aby czÅ‚onkowie rodzin „swoich” dostawali pracÄ™, a ci, którzy tam wczeÅ›niej pracowali, a pochodzili z „nadania” PO-PSL, trafiali na bruk. Chodzi o moment łączenia dwóch agencji – Agencji Rynku Rolnego oraz Agencji NieruchomoÅ›ci Rolnych, z połączenia których powstaÅ‚ Krajowy OÅ›rodek Wsparcia Rolnictwa. A całą sprawÄ™ opisaÅ‚ „Fakt” (http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityk ... iny-dobrej-zmiany/esnrys2 ).

  

Wróćmy jednak do poczÄ…tków pracy pana Sutkowskiego w ANR. TrafiÅ‚ tam w charakterze doradcy w listopadzie 2015 roku. Po miesiÄ…cu zostaÅ‚ dyrektorem ZespoÅ‚u Nadzoru WÅ‚aÅ›cicielskiego. Z tej pozycji byÅ‚ wykonawcÄ… decyzji o rozwiÄ…zaniu kontraktów menedżerskich prezesów stadnin koni – Jerzego BiaÅ‚oboka w SK MichaÅ‚ów oraz Marka Treli w SK Janów Podlaski. To on staÅ‚ za decyzjÄ… o wyrzuceniu z pracy w Agencji NieruchomoÅ›ci Rolnych Anny Stojanowskiej, inspektor nadzorujÄ…cej stadniny koni arabskich. To on upieraÅ‚ siÄ™, aby jÄ… od razu zwolnić dyscyplinarnie, ale jego formalny szef, prezes ANR Waldemar HumiÄ™cki, siÄ™ poczÄ…tkowo nie zgodziÅ‚ i podpisaÅ‚ wypowiedzenie w normalnym trybie, czyli z zachowaniem 3-miesiÄ™cznego terminu. Jednak argumenty (cztery, idiotyczne) podsunÄ…Å‚ Sutkowski. Po miesiÄ…cu HumiÄ™cki ulegÅ‚ argumentacji Sutkowskiego i Anna Stojanowska dostaÅ‚a tzw. dyscyplinarkÄ™, za wypowiedzi w mediach. TÄ™ decyzjÄ™ zaskarżyÅ‚a do sÄ…du pracy i wygraÅ‚a. Nie chodziÅ‚o jej o przywrócenie do pracy w ANR, ale o prawdÄ™, czyli obalenie tych czterech zarzutów (nie bÄ™dÄ™ w tym miejscu wchodziÅ‚ w szczegóÅ‚y). No i sÄ…d przyznaÅ‚ jej racjÄ™, co skutkowaÅ‚o odszkodowaniem w wysokoÅ›ci trzykrotnego uposażenia. I te pieniÄ…dze dostaÅ‚a. To nie Sutkowski je zapÅ‚aciÅ‚ ze swojej kieszeni, tylko ANR, czyli my wszyscy – podatnicy!

 

Kiedy po 19 lutego 2016 roku (data wyrzucenia prezesów i pani inspektor) zaczęły siÄ™ nerwowe ruchy, by z  jednej strony wykazać zasadność tych szkodliwych posunięć, a z drugiej – by dobrze przygotować aukcjÄ™ Pride of Poland w sierpniu 2016 roku, Sutkowski zostaÅ‚ usuniÄ™ty nieco w cieÅ„. Pierwsze skrzypce zaczÄ…Å‚ grać Å›wieżo powoÅ‚any na wiceprezesa ANR Karol Tylenda (przyszedÅ‚ z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, gdzie byÅ‚ wiceprezesem). Kiedy temu gadatliwemu i nadmiernie pewnemu siebie urzÄ™dnikowi podwinęła siÄ™ noga i podaÅ‚ siÄ™ do dymisji po oszukaÅ„czej aukcji, skorzystaÅ‚ na tym Sutkowski i wróciÅ‚ do pierwszego szeregu. ZostaÅ‚ awansowany na wiceprezesa ANR (7 IX 2016).

NastÄ™pnie po roku (1 IX 2017) zostaÅ‚ powoÅ‚any przez ministra Jurgiela na zastÄ™pcÄ™ dyrektora generalnego KOWR. Odpowiada tam za pion nadzoru nad spóÅ‚kami skarbu paÅ„stwa.

 

A wÅ‚aÅ›ciwie należaÅ‚oby napisać – nie odpowiada. Bo nie poniósÅ‚ konsekwencji za nic, ani za przegarnÄ… w sÄ…dzie pracy z AnnÄ… StojanowskÄ… i konieczność wypÅ‚acenia jej odszkodowania, ani za bezzasadne wyrzucenie prezesów stadnin, ani za fatalne wyniki finansowe aukcji Pride of Poland w 2017 roku, ani zÅ‚e wyniki finansowe spóÅ‚ki w Janowie Podlaskim w roku 2017, ani za ciÄ…gÅ‚e i nieudane personalnie roszady na stanowiskach prezesów w wielu innych stadninach koni (póÅ‚krwi). A przecież w imieniu ministra peÅ‚ni nadzór wÅ‚aÅ›cicielski – jest de facto Walnym Zgromadzeniem Wspólników. HumiÄ™ckiego i Tylendy już dawno w ANR, a obecnie w KOWR nie ma. A Sutkowski trwa.

 

Może już nadszedł czas, aby Andrzej Sutkowski przestał już szkodzić polskiej hodowli koni i udał się tam, gdzie trafił jego pryncypał, czyli w polityczny niebyt.

Marek Szewczyk

 

 





Ten artykuł pochodzi ze strony HipoLogika Marka Szewczyka
https://hipologika.pl

URL tej publikacji:
https://hipologika.pl/modules/news/article.php?storyid=338