Jurgiel przyznaje się do błędu
W najnowszym „Newsweeku” (nr 38) ukazał się artykuł pióra Radosława Omachela pt. „PiS spadło z konia”. Nadtytuł brzmi: „Jak zniszczono polskie hodowle arabów” (dziwnie się czyta o hodowlach w liczbie mnogiej), a tzw. lead:
Nowy minister rolnictwa wyrzucił mianowanego przez PiS szefa stadniny w Michałowie, a zwolnionych przed dwoma laty speców od koni poprosił o współpracę przy ratowaniu polskich hodowli. Tylko czy nie jest już na to za późno?
Jeśli do tego dodam, że jest też o imprezie w podkrakowskich Michałowicach, to będą mieli Państwo z grubsza streszczenie tego artykułu.
Dla mnie najistotniejsze jest to, że autor artykułu zadał Krzysztofowi Jurgielowi kilka pytań i przytoczył to, co były minister rolnictwa na nie odpowiedział.
A oto jedna z tych odpowiedzi:
Nawet Krzysztof Jurgiel przyznaje, że rozdzielenie pokazu i aukcji było błędem. – Dziś podjąłbym inna decyzję – mówi były minister.
No proszę! Dla wszystkich było to jasne od początku, że jest to błędem. Sporo ludzi o tym mówiło czy pisało (w tym i ja). Chciałoby się powiedzieć, że wszyscy ludzie, którym dobro polskiej hodowli koni arabskiej leży na sercu, protestowali w tej sprawie, ale to nie prawda. Bo obecne władze Polskiego Związku Hodowców Koni Arabskich siedziały cichutko jak mysz pod miotłą i nie wydały nawet najcichszego pisku w tej sprawie.
Żałuję tylko, że redaktor Omachel nie zadał byłemu ministrowi pytania – kto mu taką koncepcję podpowiedział. Bo przecież jest oczywiste, że sam tego nie wymyślił, m.in. dlatego, że myślenie nie było jego mocną stroną. Spanie na fotelach sejmowych – to co innego. W tym był dobry.
Choć nie mamy oficjalnej wypowiedzi byłego ministra kto mu taką koncepcję podpowiedział, ale ja mam na ten temat swoją teorię i przedstawiałem ją w tekstach „Wycofywanie się rakiem” (z 4 VI 2018) oraz „Autor, autor!” (6 VI 2018). Tym kimś był Maciej Grzechnik i m.in. dlatego zapłacił za to stanowiskiem. Bo sądzę, że dla „dobrej zmiany” (czyli dla władz PiS i dla nowego premiera) mniej istotny był fakt, że rozdzielenie pokazu narodowego od aukcji szkodzi polskiej hodowli koni arabskich, a ważniejsze było to, że ten ruch spowodował spore straty w elektoracie pisowskim na Podlasiu. To było większym błędem (z ich punktu widzenia).
Tak czy inaczej Jurgiel jest już byłym ministrem, a Grzechnik byłym prezesem stadniny koni w Michałowie. Tylko co z tą zapowiedzianą współpracą nowego ministra z wyrzuconymi przed dwoma laty fachowcami? Czy na zapowiedziach się skończy?
Marek Szewczyk