Strona startowa | O mnie | Blog | Linki | Napisz do mnie
 
Archiwa
 

Archiwa

A to ja
 

Marek Szewczyk fot. Włodzimierz Sierakowski


Marek Szewczyk

Ministerialne i agencyjne manipulacje

Nadesłany przez Marek Szewczyk 11.03.2016, 18:40:00 (24732 odsłon)

Wrócę jeszcze do konferencji prasowej ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela i prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych Waldemara Humięckiego, jaka miała miejsce 8 marca. Została zwołana pod hasłem: Nadużycia w państwowych stadninach koni arabskich czystej krwi. Na konferencji tej dziennikarzom zostały rozdane materiały, które miałyby świadczyć  o „nadużyciach” i uzasadniać złożenie do prokuratury doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa wskazując przede wszystkim na elementy niegospodarności, czyli narażanie Skarbu Państwa na straty.

Materiały te każdy może sam znaleźć na stronie ministerstwa rolnictwa, a dla ułatwienia podaję link ( Materiały przekazane dziennikarzom (.pdf 819,55 kB). Postaram się odnieść do kolejnych przekłamań i manipulacji, jakimi nas uraczono.



Raport NIK

W raporcie CBA (zaraz do niego wrócę) jest fragment odnoszący się do kontroli NIK, jaka została przeprowadzona w 13 wybranych stadninach koni i stadach ogierów, a dotyczyła lat 2011-2012. Zacytowane jest tylko jedno zdanie dotyczące raportu NIK, ale oczywiście to, na które zresztą i minister, i prezes ANR powoływali się już wielokrotnie – że hodowla koni w stadninach nadzorowanych przez ANR przyniosła straty w wysokości 18 mln zł.

 

Na czytających takie słowa dziennikarzach zajmujących się zagadnieniami politycznymi, a nie mających pojęcia o hodowli koni, i na czytelnikach, którym te słowa mieli dziennikarze przekazać, może to sprawiać wrażenie, że do tej 18-milionowej starty przyczyniły się m.in. stadniny w Janowie Podlaskim i Michałowie, co jest nieprawdą.

 

Tak się składa, że Michałów nie był wówczas w ogóle kontrolowany, a jeśli chodzi o Janów Podlaski, to choć kontrolerzy NIK wskazali kilka nieprawidłowości, to końcowa ocena ogólna jest: pozytywna mimo stwierdzonych nieprawidłowości. Jakie to nieprawidłowości, tłumaczył odwołany prezes tej stadniny, Marek Trela, na konferencji prasowej, jaką zwołał on wraz Jerzym Białobokiem i Anna Stojanowską (29 lutego). Zapis filmowy z tej konferencji można znaleźć na portalu „Świata Koni.” Nie będę tu wchodził w szczegóły, bo są to sprawy drugorzędne, a poza tym dawno już naprawione przez SK Janów Podlaski.

 

W raporcie NIK nie ma ani słowa o stratach finansowych, jakie miałaby mieć stadnina janowska. Mało tego, można tam znaleźć taki fragment: 

Jak stwierdził dyrektor zespołu nadzoru właścicielskiego Sylwester Grotkowski za ubiegły rok (czyli 2014) 42 spółki podlegające ANR przyniosły zysk, a tylko jedna stratę….Stadniny Janów oraz Michałów  są w dobrej kondycji finansowej.

Raport CBA

Protokół z kontroli Centralnego Biura Antykorupcyjnego ws. rozporządzania mieniem przez Agencję Nieruchomości Rolnych. Kontrola dotyczyła podejmowania i realizacji wybranych decyzji w zakresie rozporządzania mieniem przez ANR w latach 2010–2015. Tak brzmi tytuł pierwotnego raportu CBA, a kontrola została przeprowadzona w dniach 4 marca 2015 – 28 września 2015. Ta data jest istotna – dlaczego? Niebawem.

Raport ów liczy blisko 60 stron i bardzo dokładnie go przeczytałem. Funkcjonariusze CBA badali zarówno samą centralę ANR, jak i niektóre stadniny. Szczególnie dużo miejsca poświecono stadninom arabskim oraz umowie, jaką mają zawartą z firmą Polturf na organizację Dni Konia Arabskiego oraz słynnej na cały świat aukcji Pride of Poland.

Cały raport kończy się tylko jednym zarzutem. Dotyczy on naruszenie przepisów zamówienia publicznego na kwotę 163 250 zł na dostawę do ANR trzech nowych samochodów osobowych, a osobą odpowiedzialną za tę nieprawidłowość jest prezes ANR z tego okresu.
Nie ma żadnego zarzutu ani do któregokolwiek z prezesów (Jerzego Białoboka, Marka Treli), ani do pracownicy ANR Anny Stojanowskiej, ani do Polturfu, ani do umów z Polturfem. Nie ma żadnych innych wniosków bądź zaleceń.

Nowe wnioski ze starego raportu

Na jurgielowej konferencji dziennikarze dostali dokument liczący 3 strony, a zatytułowany: Informacja dotycząca przejmowania wpływów z tytułu organizacji Dni Konia Arabskiego w Janowie Podlaskim przez prywatny podmiot ze szkodą dla spółek Skarbu Państwa zajmujących się hodowlą koni arabskich, nadzorowanych przez Agencję Nieruchomości Rolnych. Do tej „informacji” dołączone jest pismo przewodnie datowane na 4 marca 2016, a podpisane przez Ernesta Bejdę, szefa CBA.

 

Na pierwszy rzut oka sprawia to wrażenie, że CBA przeprowadziło nową kontrolę i dlatego mamy nowe wnioski. Tymczasem okazuje się, że to nieprawda. Nie było żadnej nowej kontroli, tylko zostały wyciągnięte „nowe” wnioski z poprzedniej kontroli.

Nie znam się na tym, jak powinno funkcjonować Centralne Biuro Antykorupcyjne, ale wydaje mi się, że dopisywanie nowych wniosków do raportu sporządzonego jakiś czas temu, jest co najmniej złamaniem procedury, jaka powinna obowiązywać taki organ.

Nie mam zaś żadnych wątpliwości, że jest to – z dziennikarskiego i czysto ludzkiego punktu widzenia – manipulacja. A właściwie manipulacje – bo jest ich kilka.

Manipulacja nr 1

W „informacji” można znaleźć takie zdanie:

Uzyskane przez CBA informacje wskazują, że jednym z powodów niewłaściwego nadzoru ANR nad umowami zawieranymi z Polturfem mogą być powiązania między właścicielem tej firmy a pracownikiem Zespołu Nadzoru Właścicielskiego Agencji.

Po pierwsze, w pierwotnym (jedynym) raporcie CBA nie ma na temat powiązań obu pań ani słowa. Gdzie, kiedy i kto więc „uzyskał informacje” o tych powiązaniach. Jeśli jednak są, czy były jakieś, to dlaczego nie zostało podane – jakie konkretnie? Na czym te powiązania miałyby polegać?

Może po każdej aukcji obie panie jeździły pławić się w luksusie na wczasach na Honolulu, a płacił za to Polturf? A może szefowa Polturfu podarowała pracownicy ANR samochód w dowód wdzięczności, albo na urodziny zegarek marki Ulysse Nardin (jaki dostał Sławomir Nowaka)?

 

Ja wiem, co piszący te obrzydliwą insynuację, miał na myśli. Obie pani studiowały Zootechnikę na SGGW w Warszawie, choć nie na tym samym roku. Czy poważna instytucja, jaką powinno być CBA, ma prawo pisać, że „uzyskał informacje”, mając w zanadrzu, że jedynym „powiązaniem” jakie może wykazać, jest to, że obie panie skończyły ten sam wydział na SGGW? Oceńcie Państwo sami.

Manipulacja nr 2

Na końcu nowej „informacji” sporządzonej przez CBA do starego raportu i podpisanej przez szefa tego biura znajdują się dwie rekomendacje. Zajmijmy się jedną z nich. Oto ona:

Skierowanie do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi informacji o nietransparentnym, niekonkurencyjnym i niekorzystnym ekonomicznie sposobie zawierania przez stadniny umów w zakresie organizacji Dni Konia Arabskiego i rozliczeń finansowych z tego tytułu, z sugestią dokonania zmian kadrowych osób odpowiedzialnych za powyższe zagadnienia.

 

Samo sporządzenie nowej „rekomendacji” do starego raportu, jest manipulacją.

Manipulacja nr 3

Zajmijmy się określeniem „nietransparentna umowa.” Dla kogo? Dla osób postronnych – tak. Ale przecież nie dla kierownictwa ANR i nie dla ministra rolnictwa, któremu Agencja podlega. Kierownictwo ANR, jako organ właścicielski nad stadninami, ma prawo (i obowiązek) kontrolować podległe sobie jednostki. Czyżby nigdy nikt z ANR nie sprawdził tej umowy, w sytuacji, kiedy roczne przychody firmy organizującej pokazy i aukcje były na poziomie 1-2 mln zł?

Swoją drogą, charakterystyczne, że zarówno w raporcie CBA, jak i w materiałach dla dziennikarzy, eksponowane są tylko przychody firmy Polturf, nie ma zaś podanych kosztów, a wiec nie wiadomo, jakie były zyski tej firmy. Bo że były, to oczywiste? Ale czy sam fakt, że były, jest naganny? Czy może być podstawą do składania zawiadomienia do prokuratury na niegospodarność prezesów stadnin?

 

Nie chcę bronić Barbary Mazur i Polturfu. Niech robi to sama i zresztą tak czyni. Jestem gotów się nawet zgodzić z zarzutem „niekonkurencyjności” owej umowy. Faktycznie był to rodzaj monopolu, choć formalnie nie. Przecież co roku umowa była przedłużana, a każda ze stron mogła ją wypowiedzieć w ciągu miesiąca po aukcji.  Jeśli nikt jej nie wypowiadał, to znaczy, że stadniny były zadowolone z jakości świadczonych usług. Z liczby wizyt prezesów ANR i urzędników ministerstwa rolnictwa, którzy przyjeżdżali wypinać pierś i zbierać gratulacje podczas Dni Konia Arabskiego w Janowie Podlaskim, można wysnuć wniosek, że zarówno ANR, jaki i ministerstwo też nie miało zastrzeżeń do roli, jaką pełniła firma Polturf. Przecież gdyby było inaczej, to władze Agencji miały prawo nakazać prezesom poszukać innego wykonawcy bądź zalecić zorganizowania nowego przetargu.

 

Przypomnę, że umowa między stadninami a Polturfem obowiązuje od 2001 roku. Początkowo było to 10% od obrotu, a od 2009 roku procent ów wrósł do 12. Dlaczego? W tekście „Kłamstwa redaktora Gmyza” przytoczyłem wyjaśnienia Barbary Mazur i do niego odsyłam.

 

Teraz pozwolę sobie zwrócić uwagę na co innego. Otóż prezes ANR, Waldemar Humięcki – jak można wyczytać w jego CV zamieszczonym na stronie ANR - jest związany z nią od 1992 roku, a w okresie wrzesień 2006 – kwiecień 2008 był jej wiceprezesem. Z kolei Krzysztof Jurgiej był już ministrem rolnictwa w latach 2005-2006 w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza. Jeśli zatem obaj panowie twierdzą, że umowa między Polturfem a stadninami była „nietransparentna, niekonkurencyjna i niekorzystna ekonomicznie” to odpowiedzialność za to spada też na nich. Im bowiem podlegała Agencja, a za jej pośrednictwem stadniny koni arabskich we wcześniejszych latach trwania tej rzekomo niekorzystnej umowy. Jeśli więc składają zawiadomienie do prokuratury o rzekomej niegospodarności stadnin, to de facto składają doniesienia na samych siebie – bo jeśli założymy, że ta niegospodarność faktycznie miała miejsce, to oni powinni odpowiedzieć za jej tolerowanie w latach 2006-2008 (prezes ANR) i 2005-2006 (minister).

Dużo czy mało?

Najtrudniej ustosunkować się do zarzutu o tym, że umowa z Polturfem była „niekorzystna ekonomicznie” dla stadnin. Chyba wszyscy się zgodzą z tym, że Polturf miał prawo do zysku. Z kolei stadniny nie miały ani możliwości technicznych, ani ludzi, którzy mogliby się zająć tym wielkim przedsięwzięciem logistycznym, jakim jest pokaz koni i aukcja koni. Czy jest błędem, że same tego nie robiły?  Czy ktoś to może udowodnić? Czy jest możliwe określenie pułapu zysku firmy organizującej aukcję, powyżej którego można mówić o działaniu na niekorzyść stadnin?

 

To są pytania retoryczne. Być może ANR i minister znają na nie odpowiedzi, szkoda tylko, że nie podali tych progów, których przekroczenie sprawiło, że możemy już mówić „o podejrzeniu popełnienia przestępstwa”.

 

Ja tylko podam kilka liczb. Przed Polturfem narodowy pokaz koni arabskich i aukcję organizował przez kilka lat firma Polish Prestige. Jej prowizja wynosiła 11%. Dla Polturfu było to najpierw 10, a potem 12% .

Ktoś mi zwrócił uwagę, że domy aukcyjne sprzedające dzieła sztuki biorą więcej. Zadzwoniłem tylko do trzech, oto procent, jaki biorą: Agra-Art. – 18%, Polswiss Art – 20%, Desa – 20%.

Największe kłamstwo

Trzeba być albo kompletnym głupcem, albo cynicznym kłamcą, aby prezesom spółek w Janowie Podlaskim i Michałowie zarzucać niegospodarność. Poniżej znajdą Państwo zestaw liczb, jakie przygotowali panowie Jerzy Białobok i Marek Trela. Dotyczą one tylko tych lat, kiedy byli już prezesami spółek. Liczby są wymowne. Stadniny pod ich rządami zawsze były na plusie.

Nawet najbardziej usłużny wobec swego nowego szefa prokurator będzie musiał umorzyć śledztwo w sprawie rzekomej niegospodarności szefów stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie. Tyle, że dowiemy się o tym za rok może dwa. Tymczasem minister i prezes ANR próbują wdeptać w błoto fachowców, których każda rozumna władza nagradzałaby za ich wyniki (i hodowlane, i gospodarcze) nagrodami i medalami. Każda, tylko nie ta, której metody są czysto bolszewickie: dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie.

Marek Szewczyk

 

Wyniki finansowe netto firmy „Stadnina Koni Janów Podlaski Sp. z o.o.”

za lata 2001 – 2015

 

 

2001  -             143 800

2002  -             100 500

2003  -             184 100

2004  -             843 400

2005  -             817 000

2006  -             960 600

2007  -          1 120 000

2008  -          1 144 000

2009  -             437 900

2010  -             306 700

2011  -               60 400

2012  -             243 200

2013  -             313 600

2014  -             413 700

2015  -          3 190 000

 

razem          10 278 900

 

W omawianym czasie w Stadninie Janowskiej powstały inwestycje na ponad 17 mln złotych takie jak:

 

Obory na  360 krów dojnych – ok 3,5 mln

Hala aukcyjna ze stajniami   - ok. 10 mln

Centrum rozrodu koni – ok. 1,5 mln

Wiaty na pasze i cielętnik – ok. 1,5 mln

 

Stadnina Koni Michałów

 

Rok

Zysk (w tys. zł)

1997

276

1998

492

1999

1.858

2000

2.178

2001

845

2002

1.112

2003

1.042

2004

1.378

2005

2.276

2006

3.520

2007

2.871

2008

3.838

2009

1.887

2010

631

2011

677

2012

706

2013

1.119

2014

1.175

2015

2.362

 

RAZEM

30.237

 

Wartość inwestycji w tym czasie wynosi 47 mln złotych, w tym wybudowanie nowoczesnego Europejskiego Centrum Mrożenia i Konserwacji Nasienia Ogierów umożliwiające eksport na cały świat i wiele innych.

Wersja do druku Powiadom znajomego o tym artykule Utwórz .pdf
 
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 19.03.2016, 21:56  Uaktualniono: 19.03.2016, 22:50
 pytania
Ile prawdy w pogłoskach, że obecny prezes ANR miał wyroki sądowe ??? To raczej niemożliwe. Czy bezpośrednim przełożonym prezesów stadnin jest były radny wojewódzki Samoobrony, później PO, potem związany z Prawicą Rzeczpospolitej, a teraz z PiS ???
Odpowiedz

Autor Wątek
marek_szewczyk
Wysłano: 11.03.2016, 22:25  Uaktualniono: 11.03.2016, 22:25
Webmaster
Dołączył: 22.05.2013
Skąd:
Liczba wpisów: 666
 Sprostowanie
Faktycznie, premier nazywał się Kazimierz Marcinkiewicz, przepraszam za błąd. C odo wyników finansowych Michałowa - oczywiście w tysiącach złotych Marek Szewczyk
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 11.03.2016, 20:40  Uaktualniono: 11.03.2016, 22:22
 korekta obywatelska
Mała korekta - ten premier nazywał się Marcinkiewicz (tak, wiem, że już wszyscy o nim zapomnieli poza Isabel)
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 11.03.2016, 19:12  Uaktualniono: 11.03.2016, 22:22
 Komentarz
Panie Marku-brakuje mi jednostki w zestawieniu zysków stadniny michałowskiej-w Janowie jest to przejrzyste-tam wstawiamy PLN(tak?),a Michałów?Zysk 276 zł?Czy 276 tys. zł? Z góry dziękuję.
Odpowiedz
Dodaj komentarz
Zasady komentowania*
Zawsze akceptuj komentarz zarejestrowanego użytkownika.
Tytuł*
Nazwa*
E-mail*
Strona www*
Treść*
Kod potwierdzający*

Kliknij tutaj, aby odświeżyć obrazek, jeśli nie jest wystarczająco czytelny.


Wpisz znaki widoczne na obrazku
Kod rozróżnia małe i wielkie litery
Liczba prób, które możesz wykonać: 5