Deja vu
Nie byłem na dzisiejszej konferencji prasowej ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela oraz prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych Waldemara Humięckiego, ale mogłem ją zobaczyć na żywo w TVN24. No i mam poczucie déjà vu.
Po pierwsze, wyglądała podobnie jak poprzednia. Panowie powiedzieli co chcieli powiedzieć, odpowiedzieli na 3-4 pytania, a następnie uciekli, aby nie odpowiadać na kolejne, coraz bardziej szczegółowe.
Ale zanim minister uciekł, zdołał powiedzieć: że on wie, kto podpowiada dziennikarzom, jakie pytania zadawać. Wie, jakie wrogie siły stoją za tymi atakami na Agencję, na niego, na obecny zarząd stadniny w Janowie. Mało się nie rozpłakałem, jak się dowiedziałem, że biedny prezes stadniny nie wytrzymał psychicznie tego całego zamieszania i oddał się do dyspozycji ministra (dlaczego ministra skoro zatrudniła go ANR?).
Kiedy minister mówił o tych „wrogich siłach” to zabrakło mi słowa „imperializmu”. Żyję już dość długo na tym świecie i dobrze pamiętam czasy komuny, czasy Gomułki. To właśnie wówczas dało się słyszeć taki sam język: władza robi wszystko dobrze, bo przecież działa w imieniu ludu pracującego, a jak dzieje się coś źle, to robota „wrogich elementów” „wichrzycieli” itd.
To wówczas władza brylowała w insynuacjach. Tak jak minister Jurgiel na dzisiejszej konferencji prasowej.
• A to, że od 2010 roku w janowskiej stadninie padły 52 konie. Liczba robi wrażenie, a przekaz jest jasny – patrzcie, jak za prezesa Marka Treli działo się tam źle, ile koni padło! Na ludziach, którzy się nie znają, może to zrobić wrażenie, ale my, koniarze wiemy, gdzie tkwi obrzydliwy haczyk – w tej liczbie są zapewne takie konie, jak Emerycha, która dożyła na łaskawym chlebie 30 lat, jak Albigowa – 28, jak Balon – 30, jak Ararat – 30 lat. Wszystkie te konie odeszły ze starości. Wiele innych padło z różnych powodów, z jakich co roku w każdej stadninie pada jakiś odsetek dorosłych koni czy źrebaków.
• A to, że Marek Trela nie zawiadomił prokuratury o śmierci Pianissimy. Tak jakby śmierć każdego konia należało zgłaszać do prokuratury. Przecież kiedy padła Pianissima, powody jej śmierci były jasne (skręt okrężnicy). A poza tym, jeśli minister Jurgiel sugeruje, że nie zgłoszenie śmierci tej klaczy do organów ścigania było uchybieniem, to przecież donosił na stojącego obok prezesa ANR. Stadnina zgłosiła śmierć Pianissimy do Agencji, więc kierownictwo tej jednostki, nie zgłaszając tej sprawy do prokuratury, popełniło poważny błąd. Panie Ministrze – to jakie konsekwencje wyciągnie Pan wobec kierownictwa ANR?
• A to że Marek Trela nie zgodził się na położenie światłowodów! Zapewne ministrowi światłowody pomyliły się z kablami do kamer. Zapewne chodziło o zasugerowanie, że Marek Trela nie zgodził się na założenie kamer przemysłowych w stajniach. Owszem, takich kamer nie ma w stajniach (w boksach) w Janowie, ale to, że były prezes nie „zgodził się” na ich położenie – jest po prostu kłamstwem. Bo co oznacza, że „się nie zgodził”? Ktoś chciał to zrobić, a on się nie zgodził? Kto niby chciał? Po prostu kamer przemysłowych w stajniach w Janowie do tej pory nie było, ale byli i są masztalerze w dzień i stróże w nocy. Teraz – jak wynikało z zapowiedzi prezesa ANR – kamery będą zainstalowane. Trochę to potrwa, bo janowskie stajnie są zabytkowe, ale będą. No i dobrze. Ale po co z tej okazji oczerniać byłego prezesa, że się „nie zgodził”? Pytanie retoryczne – po co wiadomo. Tak działali komuniści, tak działają PiS-wcy, którzy jeśli chodzi o metody działania są czystymi bolszewikami.
Czasy komuny mi się przypomniały jeszcze z jednego powodu. Minister zapowiedział powołanie rady programowej czy tego typu ciała. Wymienił nawet nazwiska kilkorga profesorów z naszego środowiska, którzy wejdą w skład tego nowego ciała. Nazwiska zacne, ale w skuteczność działania takie ciała nie wierzę. Zawsze, jak się coś działo złego, to władza powoływała albo komisję do zbadania, albo radę naukową do stworzenia programu. Przekaz jest jasny, nie było programu (to wina poprzedników), ale obecna władza „doceniając wagę zagadnienia” powołała radę, która da radę… Da radę się parę razy spotkać, coś tam uchwalić, przelać coś na papier, co władza potem schowa do szuflady, gdzie obrośnie kurzem zapomnienia. Stare numery.
Usłyszeliśmy ponownie z ust ministra wiele o niegospodarności, o śledztwie w tej sprawie, o tym, że odwołanie prezesów z Janowa i Michałowa było konieczne, bo przecież on, minister, musi stać na straży majątku narodowego, a „oni” skarb państwa okradali.
Jeśli ktoś miał nadzieję, że zapowiedź odwołania obecnego kierownictwa stadniny w Janowie oznacza możliwość powrotu Marka Treli na stanowisko – po tej konferencji powinien ostatecznie porzucić takie myśli. Za PiS-u to się nie stanie.
No i na koniec – panowie znaleźli powód, dla którego padały klacze. Pasze były zanieczyszczone. To jest poważna sprawa. Nie będę się do tego na gorąco ustosunkowywał. Za mało wiem. Trzeba dokładnie poznać wszystkie fakty, przeanalizować je, pogadać z mądrymi ludźmi. Wrócę do tego, ale jak będę wiedział więcej.
Marek Szewczyk



Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 05.04.2016, 10:42 Uaktualniono: 05.04.2016, 11:17 |
![]() Panie Marku. Dziękuję za Pana teksty o wydarzeniach w stadninach koni arabskich. Są świetne.
Pozdrawiam Tomasz Wojtkowski |
|
![]() |
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 05.04.2016, 10:26 Uaktualniono: 05.04.2016, 10:38 |
![]() "Każda komisja jest w stanie podjąć decyzje głupszą niż którykolwiek z jej członków osobno." (Prawo Coblitza)
|
|
![]() |