Wójtowicz najlepszym kumplem Jurgiela jest
Po tym, jak Andrzej Wójtowicz podczas walnego zjazdu Polskiego Związku Hodowców Koni Arabskich zrezygnował z członkostwa w tejże organizacji, jej zarząd wystosował do ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela pismo. W piśmie tym cofnął Wójtowiczowi rekomendację do Rady Polskiego Klubu Wyścigów Konnych, bo to właśnie PZHKA wysunął swego czasu jego kandydaturę do Rady, a w jego miejsce rekomendował Adama Wyrzyka. Ostatnio PZHKA otrzymał w tej sprawie odpowiedź od ministra. Jak Państwo sądzą, jak ona brzmi?
Minister co prawda przyznaje, że to PZHKA zgłosił kandydaturę Andrzeja Wójtowicza do Rady PKWK, ale przedstawia swoją interpretację tego, jakie to ma konsekwencje. Cytuję:
Należy tu jednak nadmienić, że co prawda w art. 8 ust. 2 ustawy o wyścigach konnych mowa jest o „członkach Rady będących przedstawicielami organizacji, o których mowa w ust. 1 pkt. 1-3”, to jednak nie można zgodzić się z poglądem, że poszczególni członkowie Rady PKWK reprezentują w Radzie PKWK te konkretne organizacje, które zgłosiły poszczególne kandydatury. Prowadziłoby to bowiem do wniosku, że członkowie Rady PKWK reprezentują interesy poszczególnych, konkretnych organizacji, co jest oczywiście sprzeczne z przepisami ustawy o wyścigach konnych, jak i z celem tych regulacji.” /…/
Zdaniem Jurgiela członkowie Rady są przedstawicielami „środowiska”, a nie poszczególnych, konkretnych organizacji (jak chociażby PZHKA). /…/
W związku z powyższym uprzejmie informuję, że nie ma powodu, aby odwołać pana Andrzeja Wójtowicza ze składu Rady PKWK przed upływem kadencji.
Ta argumentacja coś mi przypomina. Aha, już wiem. Werdyktu Trybunału Konstytucyjnego – wbrew stanowisku większości prawników, Komisji Weneckiej i innych ciał oraz organizacji – rząd premier Beaty Szydło nie zamierza wydrukować, bo to przecież nie werdykt, a jakaś tam opinia, i to do tego „bandy kolesi”.
Tu jest podobnie, co z tego, że jakaś organizacja rekomendowała daną osobę do Rady PKWK. Jak już się tam znalazła, to przestaje reprezentować tę organizację, nie może ona już mieć żadnego wpływu na tę osobę, bo ona staje się reprezentantem „całego środowiska”.
To jest bolszewizm w czystej postaci. Nieważne co mówi prawo, trzeba je tak interpretować (albo w ogóle olewać), aby nasze było na wierzchu. To my mamy rację, a ci wszyscy, obywatele drugiego sortu, którzy twierdzą inaczej, to ujadające pieski, nastające na suwerenność naszego kraju. A nasz kraj jest suwerenny tylko wówczas, jak rządzi nim Jarosław Kaczyński i jego dwór żołnierzy bezkrytycznie wykonujących rozkazy wodza.
Swoją drogą dziwię się, że minister Jurgiel nadal murem stoi za Wójtowiczem. Biorąc pod uwagę, że to on do spółki z senatorem Janem Dobrzyńskim wsadzili ministra na tego konia, który okazał się bardzo narowisty i nadal wierzga. Ministrowi udało się jakoś utrzymać w siodle, ale tylko dlatego, że w całym PiS-ie obowiązuje zasada – nie możemy się cofnąć ani o krok, bo to oznaczałoby przyznanie się do błędu, a wiadomo – wódz jest nieomylny, a tym samym jego żołnierze też.
Dziwię się, bo ruchy, jakie na skutek podpowiedzi kierujących się prywatą i chęcią zemsty senatora i hodowcy z Bełżyc wykonał minister Jurgiel bardzo zaszkodziły jemu, rządowi i PiS-owi. Andrzej Wójtowicz to osoba, która popełniała w przeszłości dalszej i bliższej czyny nieetyczne (pisałem o tym w art. „Człowiek z cienia”), a mimo tego minister go nadal popiera. Powołał go do Rady ds. Hodowli Koni, a teraz nie pozwala odwołać z Rady PKWK. No cóż, jacy kumple, taki minister.
Marek Szewczyk
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 26.05.2016, 15:07 Uaktualniono: 26.05.2016, 16:46 |
Jurgiel poleci ...
Jurgiel (i nie tylko) poleci. Prawdziwa karuzela zacznie się po ŚDM. ... tak to widzę ...
|
|