O wyborze Rady PKWK
Wybór członków Rady Polskiego Klubu Wyścigów Konnych dokonany przez ministra Krzysztofa Jurgiela to kolejny dowód, że PiS zawłaszcza co się da, nie oglądając się na realia i na przyzwoitość. Według niedawno znowelizowanej ustawy o wyścigach konnych - oczywiście znowelizowanej pod dyktando PiS, bez uwzględniania głosów innych sił politycznych – Rada PKWK ma liczyć obecnie 9 członków. I liczy. Choć wg znowelizowanej ustawy rola Rady PKWK została zmarginalizowana, bo decydujący głos będzie miał prezes PKWK, a jego z kolei mianuje minister Jurgiel i w żaden sposób nie musi się liczyć ze zdaniem członków Rady PKWK, to warto zwrócić uwagę na skład Rady.
Środowisko hodowców konia arabskich będzie reprezentował Andrzej Wójtowicz. Teraz już wiemy, po co w pośpiechu (30 czerwca 2016) zarejestrowany został Polski Związek Właścicieli Koni Arabskich. Przecież minister nie mógł wziąć pod uwagę głosu dużo starszego, dużo bardziej licznego i tak naprawdę reprezentacyjnego dla środowiska hodowców koni arabskich Polskiego Związku Hodowców Koni Arabskich. Po pierwsze, na jego czele stoi Anna Stojanowska, była inspektor ds. hodowli koni arabskich, zwolniona dyscyplinarnie z Agencji Nieruchomości Rolnych, członkini „bandy czworga” (Jerzy Białobok, Barbara Mazur, Anna Stojanowska, Marek Trela), którzy - zdanie ministra Jurgiela - okradali skarb państwa przy okazji aukcji koni arabskich Pride of Poland do roku 2015. Dopiero tegoroczna aukcja była co prawda „biedna, ale uczciwa”.
Po drugie, PZHKA desygnował na swego reprezentanta w Radzie PKWK trenera Adama Wyrzyka, ale on jednoznacznie poparł „bandę czworga”, odmawiając przyjęcia nagrody honorowej prezydenta RP za zwycięstwo trenowanego przez siebie konia w gonitwie Derby na znak protestu przeciwko decyzjom rządzących w hodowli koni arabskich.
Z czterech organizatorów wyścigów konnych swego przedstawiciela w Radzie będzie miał tylko jeden. Oczywiście tor służewiecki jest największy i najważniejszy, więc reprezentanta tego organizatora nie mogło zabraknąć. I nie zabrakło, bo nie kontestuje obecnej władzy. Przedstawiciel toru wrocławskiego kontestuje, więc nie dostał nominacji. Dlaczego nie został zauważony przedstawiciel toru w Sopocie - trudno powiedzieć. O brak reprezentanta Krakowa nie ma co kruszyć kopii, bo na razie wyścigi tam organizowane są marginesem w skali kraju.
Warto też zwrócić uwagę, że z trzech ras koni, jakie obecnie biegają na wyścigach w Polsce, tylko dwie mają swoich przedstawicieli: folbluty i araby. Nie ma żadnego reprezentanta kłusaków! Są za to dwaj reprezentanci koni półkrwi, które w Polsce nie biegają już w wyścigach konnych od lat!
O ile można jeszcze zrozumieć, że jednym z nich jest przedstawiciel Polskiego Związku Hodowców Koni, a więc organizacji skupiającej hodowców koni prawie wszystkich innych niż wyścigowych ras w Polsce, to po co do Rady powołany został Mariusz Gołębiowski? Ze strony MRiRZ można wyczytać, że reprezentuje Polski Związek Hodowców Koni Małopolskich. Tylko – jak wspomniałem – konie małopolskie już od kilku lat nie biegają na żadnym torze wyścigowym w Polsce. O ile mi wiadomo, nie ma żadnych planów, aby półkrewki powróciły na tory wyścigowe. Poza tym, pan Gołębiowski nie hoduje koni, hoduje je jego żona. O ile mi wiadomo, żaden koń małopolski przez nich wyhodowany nigdy nie biegał w wyścigach konnych. A na dodatek Pan Gołębiowski nie jest i nigdy nie był we władzach Polskiego Związku Hodowców Koni Małopolskich. Jest tylko szarym, mało znaczącym i mało aktywnym członkiem tego Związku.
Dlaczego więc został wybrany? Pewnie dlatego, że jest wiceprzewodniczącym Związku Zawodowego Rolników „Ojczyzna”. Nie orientuję się w układzie sił związków rolniczych, ale zapewne „Ojczyzna” wspiera obecną władzę, no to obecna władza wsparła reprezentanta tego związku rolniczego, choć jej przedstawiciel nie ma nic wspólnego z wyścigami konnymi. Ale co tam. Czy to ważne? Ważne, aby popierał obecną władzę.
I na koniec. Czy warto się w ogóle podniecać tym, kto jest w Radzie PKWK? Przecież to ciało i tak będzie miało tyle do powiedzenia co…. Do tej pory prezes PKWK był powoływany i odwoływany na wniosek Rady, ale po nowelizacji ustawy o wyścigach konnych Rada nie będzie miała żadnego wpływu na jego wybór. Poza tym minister Jurgiel będzie mógł obecnie w każdej chwili odwołać każdego członka Rady z własnej inicjatywy. To o czym my mówimy!
Pan minister może złożyć meldunek prezesowi wszystkich prezesów: panie prezesie, kolejny obszar został przez nas opanowany w stu procentach!
Marek Szewczyk



Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 26.08.2016, 18:52 Uaktualniono: 26.08.2016, 18:57 |
![]() To skandal, że w XXI wieku konie są używane do wyścigów. Gdzie są obrońcy praw zwierząt?
|
|
![]() |