Strona startowa | O mnie | Blog | Linki | Napisz do mnie
 
Archiwa
 

Archiwa

A to ja
 

Marek Szewczyk fot. Włodzimierz Sierakowski


Marek Szewczyk

Zafałszowana historia

Nadesłany przez Marek Szewczyk 8.02.2014, 14:55:14 (4079 odsłon)

Okazuje się, że nie jest łatwo wymyślić coś nowego, oryginalnego, czego jeszcze świat nie widział. Mowa o ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Soczi. W trakcie oglądania tego widowiska cały czas przypominało się otwarcie z Londynu. Ten sam pomysł: opowiedzieć historię kraju ruchomymi obrazami. Nie znaczy to, że widowisko z Soczi było nudne czy nieudane. Było bajkowe i kolorowe. Co prawda premier Dmitri Miedwiediew przysypiał podczas tego blisko 3-godzinnego spektaklu – co skwapliwie wychwyciły światowe media - ale to pewnie dlatego, że on to już znał. Znał dobrze scenariusz i widział próbę generalną, a przed otwarciem zapewne musiał pełnić honory jednego z gospodarzy, a w Rosji takie obowiązki, to wiadomo… bez wódki się nie obejdzie.



Każdy – no prawie każdy – mógł też na własne oczy zobaczyć najbardziej spektakularną wpadkę, jak jeden z płatków śniegu nie zamienił się w piąte kółko olimpijskie. Piszę „prawie każdy”, bo Rosjanie, którzy oglądali  transmisję w telewizji, tej wpadki nie zobaczyli! Jak to możliwe? Państwowa telewizja zastosowała bowiem starą sztuczkę techniczną, którą za socjalizmu stosowano we wszystkich reżymowych telewizjach przy transmisjach „na żywo”. Chodzi o 15-sekundowe opóźnienie w przesyłaniu sygnału, aby można było zareagować, gdy coś pójdzie nie tak. No i przydało się: u Rosjan w domu na ich ekranach telewizyjnych piąte kółko olimpijskie rozwinęło się, bo… wklejono obrazek z próby generalnej.

 

"To będzie wizytówka Rosji, podróż w głąb jej historii, od średniowiecza, poprzez carat aż po XX wiek" - zapowiadał na kilka godzin przed ceremonią jej producent Konstantin Ernst. Byłem więc szczególnie ciekawy, jak ta historia Rosji, a przecież i Związku Radzieckiego, będzie wyglądać. Czy wystrzeli Aurora? Jak zostanie pokazana Rewolucja Październikowa? Czy pojawi się Lenin, a potem Stalin, który wszak rządził Rosją Sowiecką przez było nie było aż 24 lata!

Nic z tego. Po ładnej sekwencji obrazującej czasy carskie, pojawiły się czerwone maszyny symbolizujące industrializację. Oczywiście w chłopskim kraju, jakim była Rosja carów, uprzemysłowienie, jakie się dokonało za czasów rządów Robotniczych Rad, było czymś istotnym, ale… Chodziłoby o rozliczenie się z najciemniejszą stroną rządów Bolszewików, z Wielkim Głodem na Ukrainie, z ofiarami Czeka, na czele której to zbrodniczej organizacji stanął Feliks Dzierżyński, niestety nasz rodak, a potem z ofiarami NKWD, z Gułagami, z wielkim terrorem, z kultem jednostki, o którym, podobnie jak o „wypaczeniach” Stalina i stalinizmu Nikita Chruszczow  mówił już w swoim słynnym referacie na XX zjeździe KPZR w 1956 roku.   

Niczego takiego nie doczekaliśmy, co oczywiście nie jest zaskoczeniem. Za rządów cara Putina to się nie stanie. Może rozliczeń z czasami komunizmu doczekamy się w epoce postputinowskiej. Tylko kiedy ona nastąpi?

Marek Szewczyk

Wersja do druku Powiadom znajomego o tym artykule Utwórz .pdf
 
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 08.02.2014, 19:06  Uaktualniono: 08.02.2014, 22:22
 Żadna historia
Impreza tego rodzaju to pop-kulturowy show a nie konferencja historyczna. Ma być kolorowo, wesoło i optymistycznie. Każdy funduje sobie wtedy hymn pochwalny a nie rozdrapywanie ran i rozliczanie się z ciemnych stron historii. Skoro Francuzi i Brytyjczycy nie rozliczali się z kolonializmu, Amerykanie z eksterminacji Indian, Niemcy z hitleryzmu a Japończycy z Pearl Harbour to dlaczego oczekujemy czegoś takiego od Rosjan?
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 09.02.2014, 15:57  Uaktualniono: 09.02.2014, 17:16
 Odp.: Żadna historia
Prawda, a jednak atmosfera towarzysząca igrzyskom nieco się różni w przypadku np. Londynu a Pekinu. Są kraje, gdzie Olimpiada jest wesołym pop-kulturowym show, a są takie, gdzie jest tylko pretekstem do "propagandy sukcesu". W Londynie nie modyfikowano pogody chemicznie ani też nie zakazano ruchu w mieście, aby powietrze spelniało normy. Życie toczyło się po swojemu. A jak wspominam Moskwę lub Pekin to mi się przypomina olimpiada w Berlinie... (hm, z przekazów historycznch a nie własnych doświadczeń, OCZYWIŚĆIE...) Wtedy problem hymnów pochwalnych i rozdrapywania ran ocenia się z innej perspektywy.
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 09.02.2014, 17:55  Uaktualniono: 09.02.2014, 18:13
 Odp.: Żadna historia
Też prawda. Ale Londyn tak się różni od Pekinu jak Anglia od Chin i podobnie różnią się kultury i historie tych narodów. Niczego tak naprawdę na siłę się nie da zrobić, wszystko ma swój czas. Po Olimpiadzie w Berlinie były igrzyska w Monachium. Nie wiem , kiedy Rosja zrobi swoje "Monachium", może zrobi, może nie. Natomiast uważam, że temat "Rosja" tak naprawdę jest problemem, który my, Polacy, mamy sami ze sobą.
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 08.02.2014, 15:07  Uaktualniono: 08.02.2014, 15:58
 Odp.: Zafałszowana historia
Panie Marku, miałam podobne skojarzenia porównując otwarcie w Soczi z tym z Londynu. Rosyjski spektakl był hymnem pochwalnym w rodzaju tych, jakie pamiętamy z czasów komuny. Czy igrzyska w Soczi zapamiętamy jako "Igrzyska Putina" tak jak olimpiadę w Moskwie jako "igrzyska Breżniewa"?
Odpowiedz
Dodaj komentarz
Zasady komentowania*
Zawsze akceptuj komentarz zarejestrowanego użytkownika.
Tytuł*
Nazwa*
E-mail*
Strona www*
Treść*
Kod potwierdzający*

Kliknij tutaj, aby odświeżyć obrazek, jeśli nie jest wystarczająco czytelny.


Wpisz znaki widoczne na obrazku
Kod rozróżnia małe i wielkie litery
Liczba prób, które możesz wykonać: 5