Strona startowa | O mnie | Blog | Linki | Napisz do mnie
 
Archiwa
 

Archiwa

A to ja
 

Marek Szewczyk fot. Włodzimierz Sierakowski


Marek Szewczyk

7/8 małopolskiego = sp?

Nadesłany przez Marek Szewczyk 5.06.2013, 16:10:14 (7755 odsłon)

Pamiętam swoje zdziwienie, kiedy „odkryłem”, że słynna Ratina Z zapisana do księgi hanowerskiej, wcale hanowerska nie była. Jak się popatrzy na jej rodowód, w drugim pokoleniu, tam gdzie są cztery kratki rodowodu, trzy z nich zajmują konie holsztyńskie, a w jednej ulokował się sławny ogier francuski Alme, który był rasy selle francais. Zero koni hanowerskiej w rodowodzie Ratiny Z, a tymczasem przez lata rozsławiała tę rasę, zdobywała punkty do rankingów prowadzonych przez World Breeding Federation for Sport Horses (WBFSH) dla tej księgi stadnej. Dlaczego?



Przyczyna była prozaiczna, a poznałem ją, gdy zacząłem zbierać informacje do artykułu o Ratinie Z, kiedy ta wybitna klacz padła. Otóż kiedy Leon Melchior zakładał słynną stadninę Zangersheide, kupił 57 klaczy hanowerskich, a do nich dołączył jedną holsztyńską klacz. Była nią Heureka, na której startował, a którą wcześniej odkupił od swego trenera Hermana Schriddego. Całość zarejestrował w księdze hanowerskiej, a władze tej księgi zrobiły wyjątek dla potomstwa Heureki i tak trafiła do niej jej córka, Argentina Z (po wspomnianym Alme sf), która rodowodowo nie miała nic wspólnego z rasą hanowerską. Podobnie było z jej córką, Ratiną Z, której ojcem z kolei był holsztyński Ramiro, wnuk polskiego angloaraba Ramzes.

W ten sposób prawa genetyki i logiki zostały nagięte z powodu pieniędzy: zakup kilkudziesięciu klaczy hanowerskich przez jeden podmiot, skłonił Związek Hanowerski do zrobienia wyjątku dla tegoż podmiotu.

 

Dlaczego przywołuję ten przykład? W polskiej hodowli mamy podobne przykłady, ale nie są one wyjątkiem, a regułą. Mam przed sobą rodowód  3-letniego ogiera Rowitto urodzonego w SK Prudnik. W trzecim pokoleniu tego konia, na 8 kratek rodowodu, aż 7 zajmują konie: albo małopolskie (m), albo angloarabskie (xo), albo pełnej krwi angielskiej (xx), a tylko jedną koń z obcej dla rasy małopolskiej księgi KWPN. A więc Rowitto jest w 7/8 koniem małopolskim, ale musi być zapisany do Księgi Stadnej Koni Rasy Polski Koń Szlachetny Półkrwi, zwanej popularnie i skrótowo (kto jest w stanie wymawiać pełną nazwę księgi?!) - sp. Gdzie tu logika, gdzie sens?

Dlaczego tak się dzieje? Bo obecne przepisy obowiązujące dla tej rasy mówią, że jeśli choć jedno z rodziców jest sp, to ich potomstwo też musi być wpisane do księgi sp. Nawet jeśli ten potomek jest przykładem krzyżowania wypierającego. A wypierane są obce ciała z rodowodu konia małopolskiego. Odwracając sytuację, mamy do czynienia z zalewaniem obcego ciała (w tym wypadku KWPN, ale to samo może być ze ślązakiem, wielkopolakiem) przez coraz gęstszy strumień ras składających się na rasę małopolską, tak że omawiany koń powinien być już uznany za konia małopolskiego.

Pamiętajmy, że nie rozmawiamy o tzw. rasach czystych (araby, folbluty), gdzie obowiązują bardzo rygorystyczne przepisy, a o rasach półkrwi, gdzie dolew obcej krwi zawsze był stosowany i dopuszczalny. Oczywiście mówimy o dolewie, a nie o zalewie. Czyli istota problemu tkwi w proporcjach. Jeśli na osiem kratek rodowodu tylko jedna jest „zanieczyszczona”, to nie należy wylewać dziecka z kąpielą.

Zapis o składzie procentowym ośmiu kratek w trzecim pokoleniu konia powinien mieć przewagę nad zapisem o tym, że jak chociaż jedno z rodziców jest w księdze sp, to potomek też musi tam trafiać. A nie powinien. Powinien już móc trafić do księgi małopolskiej.

 

Tam powinien trafić Rowitto. Tym bardziej, że to ładny kasztan w typie, którego nie powstydziliby się Francuzi hodujący angloaraby. Wiem co mówię, bo widziałem  tego młodego ogiera w Bogusławicach podczas Czempionatu w Skokach Luzem Koni Rasy Małopolskiej, w którym musiał brać udział poza konkursem. Podobnie było z jego półbratem, og. Wiwit. U tego z kolei jedną kratkę rodowodu zajmował wielkopolski og. Harfiarz;  nawiasem mówiąc, syn arabskiego Pietuszoka!, czyli de facto tylko 1/16 rodowodu Wiwita jest „znieczyszczona”. Takich przykładów można by zapewne podać więcej.

 

Te niekorzystne dla rasy małopolskiej zapisy dziwią tym bardziej, że przecież Polskiemu Związkowi Hodowców Koni podlega też księga rasy wielkopolskiej, a tam wahadło przesunęło się w drugą stronę, aż na sam koniec.  Oto przykład. W ubiegłym roku wicemistrzynią Polski koni 5-letnich w ujeżdżeniu została klacz Katrona (Bambino van’t Zorgvliet BWP – Katania wlkp po Turbud Quirinus BWP). Jak się dokładnie przeanalizuje rodowód tej klaczy, to okazuje się, że na 8 kratek 6 zajmują konie BWP, jedną – KWPN (Le Bon), a tylko jedną koń rasy wielkopolskiej, klacz Kobra (prababka Katrony). Czyli na osiem kratek tylko jedną zajmuje koń rasy wielkopolskiej, a mimo to klacz może być wpisana do księgi wlkp, a nie do sp, gdzie przecież powinno być jej miejsce.

Tymczasem w przytoczonym wcześniej przykładzie ogiera Rowitto -  7 kratek właściwych dla małopolskiej rasy, a tylko jedna obca, a koń nie może być zapisany do księgi małopolskiej, a musi do sp. Gdzie tu logika?

 

A propos „musi”. Okazuje się, że nie musi. Z informacji uzyskanej od jednego z członków komisji księgi stadnej koni małopolskich wynika, że jeśli hodowca po urodzeniu źrebaka o podobnej do og. Rowitto konstrukcji rodowodu złoży podanie o zapisanie jego konia do księgi małopolskiej, to otrzyma na to zgodę. To ważna informacja dla hodowców na dziś. To uchylenie furtki, aby obejść bzdurny przepis. Dobre i to.

Ale jeśli tego nie zrobi, to koń z automatu będzie wpisany do księgi sp. A gdyby po jakimś czasie hodowca uznał, że jednak wolałby, aby jego koń był zapisany tam, gdzie zapisany być powinien, będzie za późno. Przecież jeden koń nie może być zapisany do dwóch ksiąg. Zapisanie konia do jakiejkolwiek księgi, przypisuje go do niej już na całe życie!

Dlatego ważniejsze byłoby, aby komisja księgi stadnej wzięła pod lupę obecne przepisy i zmieniła to, co jest nielogiczne, a przede wszystkim szkodliwe dla koni małopolskich. A ponieważ w tejże komisji zasiadają ludzie rozsądni, jestem przekonany, że niebawem ten ewidentny błąd zostanie naprawiony.

Marek Szewczyk

 

Wersja do druku Powiadom znajomego o tym artykule Utwórz .pdf
 
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 11.06.2013, 11:30  Uaktualniono: 11.06.2013, 12:41
 7/8 malopolskiego = sp
Nie potrafie sie odniesc do konkretnych przypadkow, a dotyczacych zasad wpisu do ksieg stadnych rasy malopolskiej, czy sp. Natomiast na Zachodzie w szeregu zwiazkow hodowlanych z takimi przypadkami spotykamy sie bardzo czesto. Istnieja zwiazki bardzo liberalne w swoich zasadach i jest mozliwe wpisanie do nich wlasciwie roznych koni ras cieplokrwistych. Z drugiej strony dzialaja organizacje hodowlane o bardzo ostrych przepisach, szczegolnie te o najwiekszym dorobku, do takich nalezy np. Zwiazek Holsztynski. Populacja matek stadnych jest od dawna zamknieta, nowe geny moga sie dostac do populacji wylacznie za sprawa specjalnie wyselekcjonowanych reproduktorow innych ras, co zwieksza zmiennosc addytywna i tym samym ulatwia selekcje, czyniac ja bardziej skutechna.
Nalezy podkreslic, za mamy do czynienia w hodowli z ogromna globalizacja, na co sklada sie wiele czynnikow. Ogromne zmiany zaszly za sprawa powszechnie stosowanego sztucznego unnasieniania. Jednoczesnie najlepsze ogiery sa uznawane do hodowli w prawie wszystkich zwiazkach, ich miejsce postoju nie ma znaczenia, dzieki swiatowemu obrotowi sperma, moga zapladniac klacze w roznych krajach na roznych kontynentach. Ogrone znaczenie ma tu otwarcie granic.
Jest rzecza oczywista, ze Meksykanie, Argentynczycy, czy Brazylijczyczy, wpisuja nawet klacze holsztynskie zakupione w Europie do swoich ksiag z wzgledow praktycznych. Podobnie jest w przypadku nowo otwartych ksiag stadnych, ktore powstaly i rozwinely sie w ostatnich dziesiatkach lat.
Przy sporej nadprodukcji koni, w ich obrocie panuje ogromna konkurencja, takze miedzy poszczegolnymi organizacjami hodowlanymi. Dtalego wydaje sie konieczne, dokonanie zmian nazw ras hodowanych w naszym kraju. Nie potrafie przetlumaczyc na obce jezyki, np: rasa malopolska, czy sp. Obecnie rasa koni w roznych jezyka musi byc bardzo czytelna i zrozumiala. Pisalem o tym kilka razy. Najgorzej jest w przypadku sp, ktora to nazwe przetlumaczono doslownie z jezyka niemieckiego, a duzo ponad sto lat temu, dotyczyla ona w tym kraju, konie przydatne do artylerii konnej. Dzisiaj juz dawno wypadla z uzycia. Natomiast w naszym jezyku jest calkowicie nielogiczna.
Jerzy Fedorski
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 10.06.2013, 13:28  Uaktualniono: 10.06.2013, 14:24
 Odp.: 7/8 małopolskiego = sp?
Witam,
bardzo się ciesze ze wreszcie ktoś poruszył ten temat. Sam mam z tym problem, mam jednorodne stado półkrwi angielskiej - furioso-przedświt, każdy dolew krwi w celu osiągnięcia postępu hodowlanego powoduje, że konie trafiają do śmietnika zwanego potocznie księgą SP. Sytuacja jest obecnie taka, że nie ma już dobrych i sprawdzonych ogierów małopolskich pasujących do moich klaczy. Nie da się w nieskończoność kryć ogierami pełnej krwi. Ogiery , które powinny znaleźć się w księdze małopolskiej trafiają do księgi Sp. Likwiduje się w ten sposób rasę małopolska.

Z poważaniem

JÓZEF PEKANIEC
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 07.06.2013, 10:11  Uaktualniono: 07.06.2013, 12:08
 Komentarz1
W kraju nad Wisłą w temacie Hipo, Logika nie zawsze znajduje zastosowanie. To chyba nie nowość dla każdego kto w tym temacie coś podziałał. Przykłady podane we wpisie p. Marka to bardzo dobre dowody na tą tezę.
Hodowca koni Rowitto i Wiwit to być może osoba kontrowersyjna, ale hoduje konie w stajniach i na pastwiskach a potem użytkuje na parkurach i czworobokach, spojrzenie na sprawę ma więc znacząco inne niż to które wydaje się słuszne z perspektywy gabinetu z biurkiem i komputerem.
„Księgi stadne polskich ras półkrwi mają zróżnicowane historie” – zgoda, ale czy powinny mieć odmienne cele hodowlane i czy mają aż tak różne problemy? Czy koń małopolski powinien skakać i ruszać się słabiej niż ten sp czy wlkp? Czy ma mieć od nich lepsze czy gorsze zdrowie i pokrój? Czy małopolaka jest łatwiej sprzedać niż wielkopolaka lub konia sp? W praktyce wychodzi na to samo…
Logika zdarzeń wskazuje że:
1. Księgi wielkopolska i sp powinny jak najszybciej się połączyć i stworzyć Polskiego Konia Sportowego.
2. Powinna powstać jedna KKS odpowiadająca za wszystkie konie wierzchowe. Im mniej takich „ciał” tym prędzej będzie można wypracować potrzebne wnioski i więcej energii skierować na potrzebne hodowcom działania – marketing, organizacja rynku itp.
3. Muszą obowiązywać jednolite kryteria kwalifikacji, zasady wpisu i selekcji w całej populacji koni wierzchowych w Polsce przy utrzymaniu odrębności genetycznej rasy małopolskiej (polskiego angloaraba)
Odpowiedz

Autor Wątek
marek_szewczyk
Wysłano: 07.06.2013, 14:03  Uaktualniono: 08.06.2013, 10:57
Webmaster
Dołączył: 22.05.2013
Skąd:
Liczba wpisów: 666
 Odp.: Komentarz1
Szanowni Czytelnicy,
Apeluję, aby w komentarzach ograniczyć się tylko do wątków ad meritum, a pominąć te ad personam. Ponieważ obie osoby wymieniły hodowczynię z SK Prudnik, czuję się w obowiązku poinformować, że nie ma ona nic wspólnego z powstaniem mojego tekstu, z wyjątkiem tego, że wyhodowała wymienione przeze mnie konie. Inspiracją to owego tekstu było moje zdziwienie, kiedy podczas czempionatu skokowego koni małopolskich w Bogusławicach skonfrontowałem fenotyp ogierów Rowitto i Wiwit z ich rodowodami z katalogu oraz literkami sp przy ich oznaczeniu rasowym.
Przyczyny tego, dlaczego muszą być sp, wyjaśnił mi ktoś inny; hodowczyni z Prudnika w tym czasie nadzorowała występy swoich koni.
Nawet nie wiedziałem, że hodowczyni z Prudnika jest w obecnym składzie komisji księgi stadnej małopolaków. W drukowanym tomie księgi, jaki mam, nie ma jej w składzie. A na stronie internetowej PZHK przy moim kiepskim poruszaniu się w cyberprzestrzeni składu komisji nie udało mi się znaleźć (teraz, po szczegółowej instrukcji już tak).
Wyjaśnień, o tym, że można składać podania w sprawie przynależności rasowej koni o rodowodach podobnych do Rowitto do rasy małopolskiej, udzielił mi inny członek komisji, o którym sądziłem, że jest nadal jej przewodniczącym.
Tyle ad personam.

Ad meritum - wniosek "Gościa" o tym, aby połączyć rasy wielkopolską z końmi szlachetnymi półkrwi, choć bardzo daleko idący, wydaje mi się słuszny. Tak jak kiedyś połączono konie mazurskie i poznańskie w jedną rasę wielkopolską, czy konie lubelskie, nowosądecki i inne w rasę małopolską, tak teraz czas na usankcjonowanie tego, co przyniosło życie: fenotypowo i genotypowo różnic między rasami wielkopolską a sp już nie ma żadnych. Po co więc utrzymywać fikcję!
Marek Szewczyk
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 06.06.2013, 13:32  Uaktualniono: 06.06.2013, 13:40
 Komentarz
Panie Marku,
Aby udzielać czytelnikom rzetelnych informacji na temat pracy Komisji Księgi Stadnej Koni Rasy Małopolskiej, należałoby konsultować się przynajmniej z kilkoma jej członkami, a nie z jednym – tym którego omawiana sprawa dotyczy prywatnie, czyli hodowcy koni Rowitto i Wiwit.
Jak wiemy kadencja Komisji KS trwa kilka lat, po czym w jej szeregach zasiadają nowe (przynajmniej po części) osoby. Obecne składy KKS zostały powołane w czerwcu 2012 roku i rozpoczęły prace m.in. nad jednolitymi wersjami programów hodowlanych poszczególnych ras. KKS koni małopolskich, analizując dotychczasowy program, doszła do wniosku, iż zapis, zezwalający na wpis do księgi małopolskiej potomstwa rodziców sp, pod warunkiem obecności maks. 1 przodka obcego dla rasy w 3 pokoleniu, jest potrzebny i należy go przywrócić, po tym jak poprzednia Komisja zdecydowała się go wykreślić w 2007 roku. Zgodnie z regulaminem Komisji Ksiąg Stadnych, ich podstawowym zadaniem jest „kontrolowanie i ocena efektywności działania programu hodowlanego” oraz „podejmowanie (…) decyzji, istotnych dla zachowania lub rozwoju danej rasy”. Księgi stadne polskich ras półkrwi mają zróżnicowane historie, różne cele hodowlane oraz odmienne problemy, którym muszą stawiać czoła. KKS koni wielkopolskich podjęła decyzję o „otwarciu” księgi ze względu na zmniejszającą się liczebność i jakość pogłowia rasy. W przypadku rasy małopolskiej najwidoczniej sytuacja wyglądała odmiennie, dlatego nie można porównywać w ten sposób programów hodowlanych polskich ras półkrwi, a tym bardziej oceniać ich jako nielogiczne.
Odnośnie ostatniego akapitu Pana wywodu – złożenie podania do KKS nie jest sposobem na otrzymanie wpisu do księgi małopolskiej. Wpis do księgi mogą otrzymać ogiery, zbonitowane na min.78 pkt., które zaliczyły stacjonarną próbę dzielności lub jedną z prób alternatywnych oraz klacze, które urodziły źrebię/są źrebne (do końca 2013r.) i zostały zbonitowane na min. 75 pkt. W przypadku koni odbiegających od powyższych wymagań lub nie spełniających warunków rodowodowych, Komisja może wyrazić zgodę na dopuszczenie do użycia w programie hodowlanym koni rasy małopolskiej, jeśli uzna danego konia za przydatnego do doskonalenia rasy.
Innym zagadnieniem jest zakwalifikowanie źrebięcia do danej rasy i wydanie mu dokumentu identyfikacyjnego z odpowiednim oznaczeniem rasowym. Ogiery Wiwit i Rowitto zostały zidentyfikowane pod matkami i otrzymały paszporty z rasą sp w wieku ok. 6 miesięcy. W tej chwili mają po 3 lata, zatem ich paszporty zostały zweryfikowane po raz pierwszy w chwili, gdy ogiery mają ubiegać się o wpis do księgi stadnej.
Odpowiedz

Autor Wątek
marek_szewczyk
Wysłano: 06.06.2013, 13:44  Uaktualniono: 06.06.2013, 13:44
Webmaster
Dołączył: 22.05.2013
Skąd:
Liczba wpisów: 666
 Odp.: Komentarz
W ostatnim akapicie właśnie to miałem na myśli: "zakwalifikowanie źrebięcia do danej rasy i wydanie mu dokumentu identyfikacyjnego z odpowiednim oznaczeniem rasowym".
Marek Szewczyk
Odpowiedz
Dodaj komentarz
Zasady komentowania*
Zawsze akceptuj komentarz zarejestrowanego użytkownika.
Tytuł*
Nazwa*
E-mail*
Strona www*
Treść*
Kod potwierdzający*

Kliknij tutaj, aby odświeżyć obrazek, jeśli nie jest wystarczająco czytelny.


Wpisz znaki widoczne na obrazku
Kod rozróżnia małe i wielkie litery
Liczba prób, które możesz wykonać: 5