Strona startowa | O mnie | Blog | Linki | Napisz do mnie
 
Archiwa
 

Archiwa

A to ja
 

Marek Szewczyk fot. Włodzimierz Sierakowski


Marek Szewczyk

Arabska próba sił w Białce

Nadesłany przez Marek Szewczyk 5.06.2018, 10:30:00 (3476 odsłon)

XXVIII Wiosenny Młodzieżowy Pokaz Koni Czystej Krwi Arabskiej w Białce (2-3 czerwca) rozpoczął tegoroczny sezon pokazowo-aukcyjny w Polsce.

 

Rozpoczęciu pokazu towarzyszyła dość ciężka atmosfera z powodu czarnych chmur nadciągających z obydwu stron nieboskłonu. Te nadchodzące z prawej strony zwiastowały ulewę, te z lewej - burzę w PZHKA na tle strategii działania Związku w obliczu niejasności związanych z janowską aukcją oraz zasadności apeli zarządu o li tylko dobrą prasę wokół tej imprezy. Na szczęście magia Białki zadziałała. Poza krótkotrwałym opadem deszczu, rywalizacji koni sprzyjała bardzo komfortowa aura dla ludzi i zwierząt. Ponadto, pokłosiem m.in. imprezy w Białce była zapewne decyzja KOWR ogłoszona 4 czerwca, iż hodowcy prywatni będą mogli zgłaszać konie do sierpniowej aukcji głównej w Janowie, która zachowa swoją nazwę „Pride of Poland”.



Czempionat w Białce zgromadził wiele osobistości światka koni arabskich. W  namiocie VIP uwagę zwracali negatywni bohaterowie afer z Al JazeerąEmirą podczas aukcji Pride of Poland 2016, Irina Stiegler oraz Mateusz Leniewicz-Jaworski. W namiocie STANDARD ton nadawali Urszula i Jerzy Białobokowie, traktowani przez wszystkich z wielką rewerencją.

 

Młodzież arabska bardzo szybko zawładnęła publicznością. Obserwatorzy białeckiego pokazu twierdzili zgodnie, iż tegoroczna impreza stała na bardzo wysokim poziomie i kiepskich koni było mało. Zdecydowana ich większość uzyskiwała noty łączne powyżej 90 pkt., zaś najwyższą - 93,5 uzyskała przecudownej urody trzyletnia klacz z Janowa, Atakama (Empire –Atma po Ekstern). Jako ciekawostkę warto wspomnieć, że „matką chrzestną” Atakamy jest Alina Sobieszak, która wymyśliła dla niej to imię inspirowana podróżą do Chile.

 

Wedle powszechnej opinii, SK Janów Podlaski wspaniale zaprezentowała się w Białce. Dwa ostatnie miesiące ciężkiej pracy janowskiej załogi zaowocowały doskonałym przygotowaniem arabskiej młodzieży z Janowa Podlaskiego. Równie istotny jest fakt, iż doświadczony prezenter, Kamil Biernat, wraz ze zdobywającym prezenterskie szlify Mateuszem Tokarski świetnie wywiązali się ze swego zadania i pięknie zaprezentowali janowskie konie.

Ogier Ascot DD pozostawił w Janowie bardzo obiecujące potomstwo. W rywalizacji ogierów rocznych jego synowie: Erantis (od Eugara po Om El Belissimo) oraz Aplaus (od Alhasa po Ganges) zajęli odpowiednio pierwsze i drugie miejsce w swoich klasach. Ostatecznie, Erantis zdobył tytuł I Wiceczempiona Ogierów Rocznych.

W bardzo silnej konkurencji klaczy rocznych, doskonale zaprezentowała się cudowna Encarina (Ascot DD – Eneria po QR Marc). Klaczka z Janowa zajęła pierwsze miejsce w klasie  oraz tytuł I Wiceczempionki Klaczy Rocznych. Podsumowując osiągnięcia SK Janów Podlaski na pokazie w Białce, nie można zapomnieć o rewelacyjnym występie wyżej wspomnianej klaczy Atakama, której uroda jest wprost zachwycająca. Startując z pierwszego miejsca w klasie, Atakama zdobyła dla swojej macierzystej stadniny tytuł Czempionki Klaczy Młodszych. Jedynym zgrzytem pokazu był sprzeczny z odczuciami publiczności werdykt sędziów pozbawiający tę zjawiskową klacz tytułu najlepszego konia pokazu. Na pewno jednak jeszcze o niej usłyszymy.

Do powyższych osiągnięć SK Janów należy dodać V lokatę klaczy Eduarda (Pogrom – Europia po Pesal), która zajęła pierwsze miejsce w swojej klasie. Doskonałe wrażenie zrobiła również Etruzja (Pogrom – Eteryka po Poganin). Nie zdobyła wprawdzie żadnego tytułu, lecz zaznaczyła swoją obecność drugim miejscem w klasie. Na pewno Etruzja jest klaczą z dużym potencjałem na przyszłość. W klasie klaczy dwuletnich zaprezentowała się również klacz Perlena (Pogrom – Pianova po Eden C) hodowli SK Janów Podlaski, własności Małopolska Hodowla Roślin Sp. z o.o. Dla janowskiej hodowli sprzedaż tej wnuczki Pianissimy przez poprzedniego prezesa jest dużą stratą.

 

Gospodarz pokazu, stadnina w Białce, również może zaliczyć swój udział w imprezie do udanych. Białka jest najmniejszą z państwowych stadnin koni arabskich, lecz ma znaczne osiągnięcia. Renata Kurzyńska, wieloletni główny hodowca Białki ma swoją własną wizję hodowlaną, którą konsekwentnie realizuje z dużym powodzeniem. Z kolei Jacek Kurzyński jest doskonałym trenerem i prezenterem. Summa summarum, białeckie konie arabskie zawsze prezentują wysoki poziom. Kolejny syn ogiera Ascot DD - Parillus (od Parilla po Enzo) został Czempionem Ogierów Rocznych. Jego stajenny kolega Belmari (El Omari - Bint Ermina po Kabsztad) uplasował się na pozycji II Wiceczempiona Ogierów Rocznych. Parillus został również wybrany przez sędziów najlepszym koniem pokazu.

 

Ostatnia z państwowych stadnin koni arabskich, SK Michałów, nie może zaliczyć tej pierwszej próby sił koni arabskich do udanych. Tym większa jest to klęska, że przygotowanie kondycyjne michałowskich koni nie budziło zastrzeżeń. Zawiodło jednak przygotowanie pokazowe, co zniweczyło szanse tej renomowanej stadniny na większy sukces. Michałowski prezenter, Piotr Dwojak, wyraźnie nie radził sobie na ringu pokazowym, i to jemu wiele dobrych michałowskich koni może zawdzięczać obniżone noty. Dość powiedzieć, że wspaniała klacz Emanolla (Vitorio TO – Emandoria po Gazal Al Shaqab) przegrała konkurencję z Atakamą i zdobyła jedynie tytuł II Wiceczempionki Klaczy Młodszych. Michałowska Emdrona (Medalion – Elodra po Poganin) została I Wiceczempionką Klaczy Młodszych. Dla michałowskiej stadniny stanowi to bardzo mizerny efekt występu na białeckim pokazie wiosennym. Niestety, można odnieść wrażenie, iż SK Michałów bardziej się zwija niż rozwija. Nie od rzeczy byłoby, gdyby nadzór właścicielski bliżej przyjrzał się poczynaniom obecnych włodarzy tej stadniny, zanim będzie za późno.

 

Młodzieżowy Pokaz Koni Arabskich w Białce dobitnie pokazał, jak bardzo podniósł się poziom prywatnej hodowli koni arabskich w Polsce. Można śmiało powiedzieć, że hodowla państwowa i hodowla prywatna koni arabskich zaczynają rywalizować na równej stopie, co musi cieszyć miłośników koni arabskich z polskich hodowli. Tytuł Czempionki Klaczy Rocznych powędrował do Chrcynno Pałac za sprawą klaczy Echo Asteria (Psyche Keret - Echo Aurora po Eternity Ibn Navaronne), zaś wszystkie tytuły czempionów ogierów młodszych powędrowały do hodowców prywatnych.

 

W konkluzji można powiedzieć, iż białecki pokaz stanowi dobry prognostyk na dalszą część sezonu pokazowo-aukcyjnego, zarówno w Polsce jak i zagranicą. Teraz chodzi o to, by nie zaprzepaścić tego potencjału poprzez nieprzemyślane i kontrowersyjne decyzje nadzoru właścicielskiego. Całe szczęście, że KOWR wycofał się z wcześniejszych planów usunięcia nazwy Pride of Poland oraz prywatnych hodowców z sierpniowej aukcji głównej w Janowie. Być może ta nauczka sprawi, że KOWR wreszcie zacznie brać pod uwagę opinię środowiska w kwestiach kluczowych zarówno dla hodowli państwowej, jak i hodowli prywatnej. Pozytywne zmiany w SK Janów Podlaski cieszą, jednak nie można na tym poprzestać. W obecnej chwili pilnego uzdrowienia wymaga sytuacja w SK Michałów, co zapewne decydenci rozumieją już teraz.

 

Jako wielka zwolenniczka stadniny w Janowie Podlaskim, głośno kibicowałam pojawiającym się na ringu koniom z tej stadniny. Już po ogłoszeniu ostatniego werdyktu  „najlepszy koń pokazu” podeszła do mnie hiszpańska sędzina Pilar Cavero Pino ze słowami: „jesteś śmieszną osóbką (you are a funny person), tak gorąco kibicujesz koniom, że chciałam Cię uściskać”.  Odebrałam te dwuznaczne w swej wymowie słowa jako komplement i niezaprzeczalny fakt. Tak naprawdę, wśród wszystkich swarów i kłótni, my ludzie jesteśmy w istocie śmieszni, szczególnie w konfrontacji z pięknymi  i szlachetnymi zwierzętami jakimi są konie arabskie. Nigdy im nie dorównamy.

Beata Kumanek

Wersja do druku Powiadom znajomego o tym artykule Utwórz .pdf
 
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 09.06.2018, 13:07  Uaktualniono: 10.06.2018, 1:37
 Jeszcze ad vocem/re/re
Raphael Curti - to tego właśnie prezentera miałem na myśli pisząc o "błyskotliwym Francuzu". A propos, to on właśnie będzie prezentował michałowską Pustynię Kahila w Menton. Osobiście nie uważam, że czymś chybionym byłoby ściągnięcie na jakiś czas takich ludzi (o dużych umiejętnościach i z charyzmą) do polskich stadnin, od których mogli by się uczyć miejscowi. Kto to jest Claudio de Andrade (to pytanie retoryczne)? Nie znam i nie muszę, bo nie wystarczy być obcokrajowcem i posiadać egzotyczne nazwisko, by być tym, którego potrzebujemy. Ja tu mówię o klasowych, sprawdzonych prezenterach. Zresztą mój pomysł był luźno rzucony. To mogą być stypendia w renomowanych Europejskich Centrach Treningu Koni dla naszych rokujących chłopaków. Rzecz w tym, że perły i diamenty z Janowa i Michałowa potrzebują odpowiedniej oprawy; zasługują na to (w ogóle polska hodowla), by zajmowali się nimi (nią) ludzie nie tylko z sercem, ale też fachowi (należycie przeszkoleni), a nie ledwie "pospolite ruszenia", z całą sympatią do takich, których jedynymi walorami jest zapał, chęć i dobra wola. Tym bardziej polskie araby nie zasługują na to, by zajmowali się nimi ludzie prymitywni i brutalni. Tu, w ślad za panią Agnieszką Bojanowską, uważam, że nie ma wytłumaczenia dla karygodnych praktyk używania przemocy wobec koni w ogóle, a już szczególnie wobec tych młodych. Jeśli rzeczony Piotr Dwojak się czegoś takiego dopuszcza, to powinien ponieść tego konsekwencje, jakie by one nie były. Jak słusznie zauważyliście źle się dzieje w Michałowie, skoro odchodzą z niego młodzi, utalentowani ludzie (vide Salimoniuk), a zostają tylko zblazowani brutale. Zresztą co się dziwić, skoro Grzechnik, zamiast z troską i odpowiedzialnością, zająć się dobrostanem koni w zarządzanej stadninie, to woli "błyszczeć" na konferencjach i odstawiać "showy" za mikrofonem, a do tego jeszcze ramię w ramię z towarzyszami z PIS rozwalać narodową markę polskiej hodowli (to tak tytułem dygresji). Janów Podlaski - tamtejszy obiekt i jego hodowlę koni arabskich pokochałem odkąd go poznałem, co miało miejsce w 1985 r. (kiedy jeszcze niektórych nie było na świecie). Wcześniej, gdyż w 1983 r. na "zabój" zainteresowałem się arabami - od momentu zakupienia w kiosku Ruchu numeru 4/83 "Konia Polskiego". Traf chciał, że był to jeden z najbardziej "arabskich" numerów w jego historii, gdyż mogłem tam wtedy przeczytać i o Bandosie, i o 35 leciu Stadniny Koni Michałów i artykuł - zresztą pióra naszego gospodarza tutaj, Marka Szewczyka - o Championacie Narodowym i Aukcji z 1983 r. (z fenomenalnymi zdjęciami Pianoli, Probata, Wenery, a zwłaszcza mego ukochanego Haracza, autorstwa śp. Zofii Raczkowskiej). Po takiej dawce "arabitis" nie sposób było się nie zauroczyć tymi przepięknymi, szlachetnymi i pełnymi charyzmy stworzeniami. Od tej pory byłem wiele razy w Janowie, zawsze szczególnie kibicując tej właśnie stadninie i jej wychowankom (choć mam bliżej do Michałowa i Białki). Nie jest więc tak, że jedna pani Kumanek ma monopol na sentyment do tego miejsca na ziemi (ba, mój np. jest znacznie bardziej - rzekłbym - "dojrzały"). Gdy więc piszę, że moim zdaniem Kamil Bernat i jego ekipą nie wystarczająco radzą sobie z treningiem i prezentacją tamtejszych koni, to nie dlatego, by "okazać im pogardę, obrzucić błotem czy poniżyć", a dlatego, że martwię się tym, iż janowskie konie mają niewystarczającą profesjonalną "obsługę" na tym polu. Nie rozumiem więc dlaczego uparcie przypisuje mi Pani złą wolę w tej kwestii, próbując nadal jątrzyć i prowokować do złej chemii między mną, a ludźmi pracującymi w stadninach? zastanawiam się też, jak pogodzić stwierdzenie, iż "nigdy nie zaakceptuję pogardliwego traktowania ludzi" - z faktem, iż nie miała Pani żadnego problemu z przypisaniem mi najgorszych cech i intencji, uznaniem za kogoś bezwartościowego, odmówieniem kultury i klasy, po czym wysłaniem do czyszczenia butów Kurzyńskiemu... Czyż nie było to intencjonalne (personalne) okazanie mi pogardy? Jak logicznie pogodzić jedno z drugim? Jedynie tak, że dla Pani nie zasługuję na miano "człowieka" (bo "człowiek" to brzmi dumnie). Także pani Beato - nim już dostrzeże pani źdźbło w oku bliźniego, wpierw proszę zwrócić uwagę na belkę w swoim (że strawestuję klasyka). Pomimo tego, że wykazałem dotąd maksimum cierpliwości i dobrej woli; tłumacząc jak umiejąc moje słowa i intencje, to wciąż mało sympatycznie się Panią czyta, gdyż nadal sporo tu uszczypliwości i woli dalekiej od dobrej. Nie wyraziłem swojej dezaprobaty wobec Pani praw fascynowania się końmi arabskimi (raczej było odwrotnie), niepotrzebnie więc formułuje Pani taką sugestię. Nie byłem też oceniany "przez moje słowa", a przez pryzmat Pani autorskiej interpretacji tychże, a to jednak różnica. Myli się też Pani, twierdząc, że "przedstawiłem ponurą wizję wydarzeń w Białce", gdy tymczasem we mnie była tylko niezgoda na zbyt infantylną i hurraoptymistyczną narrację z owych wydarzeń, a co za tym idzie niepełną i nie do końca prawdziwą (co jednak nie znaczy, że byłem tylko na "nie").
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 11.06.2018, 16:42  Uaktualniono: 11.06.2018, 16:46
 Odp.: Jeszcze ad vocem/re/re- o prezenterach
Jeszcze o prezenterach: Dla śledzących sytuację w stadninach to żadna nowość, ale jeżeli omawiamy sprawę prezenterów i trenerów, to wypadałoby przypomnieć, że janowska stadnina przed „dobrą zmianą” miała znakomity zespół trenersko - prezenterski, czyli duet Joanna Wojtecka i Paweł Kozikowski. Oboje odeszli w geście solidarności z odwołanym i haniebnie opluwanym swoim szefem Markiem Trelą. Obecnie prowadzą z powodzeniem swój ośrodek trenerski. Konie, które pokazywali w Białce wyróżniały się przygotowaniem, a także jakością prezentacji w wykonaniu Pawła Kozikowskiego. Nieśmiało powiem, że sądzę iż pokazywana przez Pawła Kozikowskiego dwuletnia Persia Touch została potraktowana przez sędziów zbyt surowo zajmując w rezultacie dopiero piąte miejsce w klasie. Takie miałam nieodparte wrażenie, gdy cała piątka wyszła do dekoracji. (Nota bene właśnie dotarła wiadomość, że trenowana przez Wojtecką i Kozikowskiego michałowskiej hodowli a własności p. Watts E6Ereira została czempionką w Pradze z najlepszymi ocenami za ruch. ) Sprawa utraty przez Janów sprawdzonego teamu trenerskiego, odejście z Michałowa perspektywicznego Pawła Syliwoniuka, to przykłady tego, że destrukcja w stadninach oprócz bardzo kontrowersyjnych sprzedaży, niejasnych dzierżaw ma też aspekt nieodwracalnego niszczenia załóg obu stadnin. Nie mnie oceniać pana Kamila Biernata - na pewno bardzo się stara i to z dobrym skutkiem. W tym roku, co widać po wynikach, było dużo lepiej niż rok temu z brazylijskim trenerem i dwa lata temu z (bodaj) francuskim. Tak więc niewątpliwie należą mu się wyrazy uznania.

Agnieszka Bojanowska
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 08.06.2018, 14:39  Uaktualniono: 08.06.2018, 16:50
 Do pani B i A...
Nigdy nie jest fajnie, gdy przychodzi się tłumaczyć ze słów, których się nie wypowiedziało i z intencji, których się nie miało - tylko dlatego, że ktoś w swym zacietrzewieniu, swej niewiedzy i złej woli odczytał je tak, jak odczytał, to znaczy najgorzej jak tylko mógł...

Wpierw do pani Beaty. Na tak skonstruowaną "replikę", która nią w istocie nie jest (by taką była, to powinna zawierać jakieś wątki merytoryczne, których tu nie było wcale), a tylko pospolitym hejtem (bez żadnej krępacji i choćby cienia refleksji) - nie powinienem nawet odpowiadać. Nie powinienem tego robić także z takiego powodu, że dała tym Pani dowód tego, iż ma niewielką wiedzę o świecie koni arabskich, a jeszcze mniej rozumie Pani reguły nim rządzące. Po trzykroć nie powinienem zniżać się do tej qvasi-repliki z tej przyczyny, iż - w całej swej ignorancji i infantylnej nadgorliwości - posuwa się Pani do oceniania kogoś, kogo tak naprawdę zupełnie Pani nie zna (to wynika wprost z wpisu). Już te trzy punkty dyskwalifikują Panią jako poważnego dyskutanta.

Natomiast z tej racji, iż jeszcze niedawno z sympatią czytałem Pani wpisy o Janowie (identyfikując się z nimi) oraz tego, iż tym śladem idzie też Pani Ania - spróbuję odpowiedzieć na ten atak personalny. Nim to jednak uczynię, jedna tylko dygresja: jeśli już pisze się do kogoś w jawnym celu jego poniżenia, zbluzgania i obsobaczenia, to raczej nie powinno się zaczynać od "Szanowny Panie", bo to i śmieszne, i niekonsekwentne, jak też nie bardzo na miejscu. Bardzom ciekaw, w jakim momencie mego merytorycznego wpisu okazałem ów "brak kultury połączony z wysoką samooceną", ale to pewnie tajemnica stanu (więc nie mnie o tym wiedzieć).Intryguje mnie też na podstawie czego - jakich swych prerogatyw - odmawia mi Pani prawa głosu i krytycznej oceny czegokolwiek? Jako piszący od lat o koniach arabskich (nie jest moją winą, że nie ma Pani o tym bladego pojęcia) i jako ten, który widział już dziesiątki pokazów, mam chyba prawo zabrać głos i nawet wyrazić swoją opinię w tej mierze, stąd Pani próba zabronienia mi tego jest wprost żenująca...

Pisząc, to co napisałem i zamieściłem u Marka Szewczyka o Białce nie miałem zamiaru kogokolwiek obrazić i tego nie zrobiłem. Te histeryczno-emfatyczne reakcje na pewne fragmenty mego tekstu biorą się zatem stąd, że panie nie rozumieją podstaw i zasad narracji takiegoż materiału, w którym stosuje się pewne skróty myślowe i kody, bez których trudno byłoby zakończyć wpis w określonych ramach. Gdy więc pisałem o Kamilu Bernacie, iż "jest tylko czeladnikiem, nie mając tu ani specjalnych umiejętności, ani inteligencji, ani charyzmy", to nie po to, by go obrazić jako człowieka, a tylko by opisać pewien stan rzeczy mający miejsce. Nie znam bliżej pana Kamila, ale zapewne to miły, porządny i oddany janowskim arabom człowiek. Szanuję jego pracę i wysiłek (jego jako istotę ludzką), gdyż nie mam żadnych podstaw, by w czymkolwiek mu uchybiać. Natomiast, to że oceniam go jak oceniam (niespecjalnie wysoko), jako trenera i prezentera koni, bierze się stąd, iż widziałem już w swym życiu w akcji wielu prezenterów, przez co mam należyte porównanie. W istocie to niełatwy kawałek chleba wymagający wielu zalet i umiejętności, a wszak nie każdy się z nimi rodzi. Pamiętam - z janowskich prezenterów - jeszcze braci Ksiniewiczów, Zbyszka Dziema, młodszego jeszcze, a co za tym idzie bardziej sprawnego Piotra Dwojaka. Pamiętam też najbardziej błyskotliwego (inteligentnego) z owej grupy, tk. Janka Trelę, niewiele mu ustępującego Pawła Kozikowskiego, jak też mistrza w układaniu konia "na stój", tj. Amerykanina Gerarda Paty. Z Michałowa pamiętam jeszcze Tadeusza Wojtala, jak też jego następcę, Mariusza Liśkiewicza, a w międzyczasie jeszcze Scotta Benjamina. W Białce, zawsze odkąd pamiętam owym był Jacek Kurzyński. Nie zapomniałem też o polskich występach utalentowanej Johanny Ulstrom i piekielnie błyskotliwego Francuza (w tym momencie zapomniałem jego nazwiska), który miał fenomenalny kontakt z koniem, a do tego reagował na każdy niuans, mogący uatrakcyjnić jego image. Mając te obrazy i te nazwiska w pamięci, nie mogę więc napisać (niezgodnie z prawdą), iż Kamil Biernat jest fantastycznym prezenterem świetnie pokazującym konie, bo tak po prostu nie jest (z całym szacunkiem do niego)! Niech do niektórych wreszcie dotrze, że nie każda krytyka, z automatu, jest obrażaniem kogoś ("obrzucaniem błotem"). W innym bowiem wypadku nikt na tym świecie nie mógłby nikogo negatywnie ocenić, by nie być narażony na tego typu bzdurne pomówienia (naprawdę aż tak trudno to pojąć?).

W moim materiale nikogo nie wyśmiewałem i o nikim nie wyrażałem się z pogardą (proszę mi wskazać choćby jeden taki moment). W przeciwieństwie też do moich adwersarzy nie używałem żadnych epitetów, a tylko starałem się trzeźwo oceniać rzeczywistość. Jacek Kurzyński nigdy nie był jakimś pełnym polotu i fantazji mistrzem w fachu prezentera, ale był i jest tutaj solidnym rzemieślnikiem, i za to należy go cenić. Fakt, iż coraz bardziej zaawansowany wiek i znacząca nadwaga nie są sprzymierzeńcami we wszak dynamicznej (a za tym wymagającej dobrego zdrowia i kondycji) prezentacji koni arabskich nie była żadną przyganą, a tylko stwierdzeniem faktu. To prawda, że nie trzeba być mistrzem olimpijskim w biegu na 100 m, albo na 3 km z przeszkodami, a do tego wycieniowanym jak Usain Bolt, by dobrze pokazywać araby, ale też w miary młody wiek, sprawność fizyczna (brak nadwagi) raczej w tym pomagają, niż przeszkadzają. Coraz bardziej zaawansowany już wiek oraz problemy ze zdrowiem i właśnie nadwagą pana Mariusza Liśkiewicza - sprawiły, iż nie mógł on już dłużej prezentować koni; a gdy to jeszcze robił, to miał ogromne problemy z należytym ukazaniem ich w ruchu. To są obiektywne fakty - niezależnie od tego czy zaraz ktoś zakrzyknie, iż tak oto obraziłem Liśkiewicza. Jestem zażenowany tym, że muszę tłumaczyć tak proste, zdawałoby się, rzeczy.

Co do sędziów. W przeciwieństwie do Pani Kumanek wiem co mówię, biorąc odpowiedzialność za swe opinie. Wystarczająco długo analizuję pokazy, by nie rozumieć kiedy taki czy inny sędzia w czymś przesadza (poza tym wystarczy porównać poszczególne noty poszczególnych koni, by mieć pewien obraz sytuacji /natomiast, by to zrobić potrzebna jest jakaś tam wiedza, niektórym niedostępna/).

Pani Beato, jak znów kiedyś zarzuci mi Pani obrzucanie kogoś błotem i brak klasy, to niech się wpierw Pani zastanowi, czy czasem sama tego w najlepsze nie uprawia. Zarzucanie braku pokory osobie, która dziesiątki lat strawiła na analizowaniu rasy arabskiej w Polsce, przez kogoś, kto jest zupełnie - jak widać - zielonym w tym temacie, jest po prostu śmieszne (ma Pani dziwne, niezdrowe ciągoty, by ciągle ocierać się o śmieszność).Jako taka jest też Pani bodaj ostatnią osobą, która może decydować o tym, czy jestem godzien patrzeć na konie arabskie, czy nie...

A teraz do Pani Ani... Jeśli po odnośnym fragmencie mego wpisu nie potrafi Pani nawet należycie go zrozumieć (zinterpretować), to o czym w ogóle możemy rozmawiać? Naturalnie, znam na pamięć te teorie, które raczyła mi Pani zapodać, że jeśli mi ktoś zarzuci mi jakieś niecne intencje w jakimś punkcie (a decyduje o tym nie to, co tak naprawdę napisałem, a tylko czyjaś interpretacja tegoż), to skreśla to mnie w waszych mądrych i spolegliwych oczach, choćbym - tak w ogóle - pisał nie wiadomo jak mądrze. Tak naprawdę dokładnie o to chodzi: iż jak nie można kogoś "ugryźć merytorycznie", to wystarczy zohydzić na wszelkie sposoby, by cała jego merytoryczność była już nic nie znaczącym elementem w tej grze. Znam to, miałem okazję nieraz się z tym zetknąć (to takie bardzo, typowo polskie - rzekłbym)...
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 08.06.2018, 18:28  Uaktualniono: 08.06.2018, 18:45
 Pięknym za Nadobne
Szanowny Panie Raznowiecki,

Cóż, odpowiedział mi Pan pięknym za nadobne. Dziękuję bardzo, iż raczył Pan zniżyć się do poziomu mojej skromnej osoby, która rzeczywiście jest zielona w temacie i nie zna reguł rządzących w światku koni arabskich. Jak zrozumiałam, śmieszne osóbki jak ja nie są godne uwagi tak wyrafinowanych znawców koni arabskich jak Pan. Mam jednak nadzieję, iż nawet ludzie o tak niskim poziomie wiedzy o koniach arabskich jak ja mają prawo do fascynacji tymi końmi. Zaś nawet tak wielki znawca zagadnienia jak Pan winien okazywać szacunek innym (nie myślę tu o sobie).

Jeśli Pan czytał moje wpisy na temat Janowa dobrze Pan wie, że głównym przedmiotem moich tekstów była troska o dobre traktowanie koni i ludzi. Tak jak nigdy nie zaakceptuję bicia koni, tak też nigdy nie zaakceptuję pogardliwego traktowania ludzi. Jako prostolinijny człowiek nie wiem co Pan ma/miał na myśli. Oceniam Pana tylko poprzez Pańskie słowa. Cały czas uważam, że wypowiedziane przez Pana słowa były dla obu panów prezenterów obraźliwe. Skoro jednak w świecie koni arabskich obowiązują jakoby inne standardy niż w pozostałym świecie mogę mieć nadzieję, że obydwaj panowie prezenterzy nie mają do Pana pretensji. Reasumując, Pan nikogo nie obraził, tylko ta śmieszna osóbka dopuściła się hejtu wobec Pana.

Na koniec mam jedną prośbę. W swoich kategorycznych ocenach proszę zachować odpowiednie proporcje. Jeśli będzie Pan porównywać naszych prezenterów do błyskotliwych Francuzów, nigdy nie będzie Pan usatysfakcjonowany. Natomiast sprowadzanie do polskich stadnin ludzi z zagranicy jest również pomysłem chybionym. To tak, jakby polscy pracownicy nie byli nic warci. Zamiast może warto zainwestować w odpowiednie szkolenia dla naszych zamiast sprowadzać gotowy produkt z zagranicy. W Janowie "import" Claudio de Andrade okazał się chybiony. Zarzucił mi Pan złą wolę, a ja Panu zarzucam to samo. Oceniając Białkę i konie z państwowych stadnin kierował się Pan optyką na "nie". Być może inni znawcy koni arabskich podzielają Pańską ponurą wizję wydarzenia w Białce. Ja jednak pozostanę przy swoim. Nawet za cenę śmieszności.

Beata Kumanek
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 11.06.2018, 15:54  Uaktualniono: 11.06.2018, 16:46
 Do Pana R.
Miałam nic nie pisać, bo nie mam zamiaru kopać się z koniem, ale uważa Pan, że źle zrozumiałam zacytowane poniżej Pańskie słowa? Czyli że jeżeli mówi się o kimś, że jest po prostu zbyt głupi (tylko ubiera się w modne dzisiaj słowa typu "sprawny inaczej"), aby zajmować się końmi janowskimi: "wspomniany Karol Bernat jest tylko czeladnikiem, nie mając tu ani specjalnych umiejętności, ani inteligencji, ani charyzmy", to nie jest obrażanie tego kogoś? I nie bronię tutaj p. Kamila, bo znam go jedynie z widzenia, chodzi po prostu o tego typu sformułowania. A jeżeli chodzi o brutalnych prezenterów - tutaj zgadzam się z tym, że taka osoba pierwsza by ode mnie z pracy za takie coś wyleciała i optowałabym za tym, aby miała dożywotni zakaz nie tylko zajmowania się końmi, ale tez nie powierzyłabym takiej osobie miotły brzozowej. Aha, o "Francuzie" a nie o "Francuzu) ;).
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 11.06.2018, 20:50  Uaktualniono: 11.06.2018, 22:17
 Odp.: Do Pani... ?
Nim po raz enty wrócę do "sprawy Karola Bernata", to proszę mi odpowiedzieć na jedną (frapującą mnie rzecz) rzecz... Czy jak ktoś zwraca się do adwersarza frazą: "Miałam nic nie pisać, bo nie mam zamiaru kopać się z koniem" - to jest to akt sympatyczny, kulturalny i ukazujący szacunek wobec polemisty, czy wręcz przeciwnie? No właśnie... Zawsze w takiej sytuacji mam przed oczyma taką oto scenę, jak pewien człowiek był świadkiem, nawet nie do końca zamierzonego, popchnięcia jednej osoby przez drugą. Widząc to ruszył rozjuszony w stronę "napastnika", na którego rzucił się z pięściami, bijąc go i kopiąc. Gdy już z nim skończył, to podszedł do oszołomionej "ofiary" tamtego, wyjaśniając, że jako człowiek honorowy i wrażliwy na czyjąś krzywdę, musiał tak zareagować, gdyż co do zasady jest przeciwny wszelkiej agresji...

By rozebrać to - budzące taką irytację i agresję - zdanie na czynniki pierwsze: "...wspomniany Karol Bernat jest tylko czeladnikiem, nie mając tu ani specjalnych umiejętności, ani inteligencji, ani charyzmy"...

1. Nie uważam, że nazwanie kogoś "czeladnikiem" ma - z automatu - przynosić mu ujmę. Wręcz przeciwnie - czeladnik, to ktoś kto "terminuje", przyucza się do zawodu (uczy się), co samo w sobie jest czymś pozytywnym, chwalebnym. Przypomnę, że za czasów Pawła Kozikowskiego K. Bernat był jego pomocnikiem, drugim w hierarchii, prezenterem - uczącym się tego "rzemiosła". Na pewno więc musiało mu być ciężko, gdy ten pierwszy (wraz ze swoją partnerką) odeszli ze stadniny, gdyż to na niego spadł wtedy nawał pracy. Tu należy mu się szacunek, i za to ten mój szacunek ma (by nie było wątpliwości). Natomiast do tej pory nie miał przed kim zdać stosownego egzaminu, by zostać "mistrzem tegoż cechu", choć pełni - w sytuacji wymuszonej rzeczywistością - taką właśnie rolę, funkcję w stadninie.

2. Zaimek "tu" - wyraźnie mówi o tym, że mam na myśli tylko i wyłącznie sferę wykonywanej przez niego pracy (funkcji, pełnionej roli) i tylko do oceny tego się ograniczam - w zupełnej abstrakcji od jego osobistych przymiotów, wartości jako człowieka.

3. Kiedy piszę, że ktoś nie ma "specjalnych" (umiejętności, inteligencji, charyzmy), to mam na myśli tylko to, że owe nie występują u niego ponad pewien średni poziom (przyjętą normę), a nie że im zaprzeczam w ogóle, wtedy bowiem napisałbym, że "nie ma żadnych, najmniejszych" umiejętności (inteligencji, charyzmy)...

Powtarzam też po raz ostatni: pisząc tekst, a nie chcąc by on był nadmiernie rozdmuchany, tworzy się określony tryb narracji, polegający na stosowaniu pewnych skrótów myślowych, symboli, kodów - natomiast nie po to, by były one przez kogoś odczytywane (rozumiane) z całą intencją złej woli. Wypraszam sobie przypisywanie mi win, w wyniku czyjegoś domniemania (błędnej interpretacji mych słów).

Ps. Pani Agnieszko, ja widzę, że Kamil Bernat "się stara" i doceniam to, ale proszę pozwolić mi mieć swoje zdanie, że nie wyrasta specjalnie ponad normę (przeciętność), i że, w mojej ocenie, nie jest jeszcze w pełni ukształtowanym prezenterem. Także takie, że cokolwiek brakuje mu polotu i właśnie charyzmy, jaką ma np. Kozikowski - co nie jest żadnym zarzutem, czy próbą zdezawuowania, a tylko stwierdzeniem mego punktu widzenia (ba, nawet faktu).
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 07.06.2018, 22:32  Uaktualniono: 07.06.2018, 23:07
 Jeszcze ad vocem/re
Bardzo chętnie odpowiem na Pana pytanie, zadane z ciekawości (kto pyta - nie błądzi). Otóż pozwoliłem sobie napisać te kilka zdań komentarza odnośnie Białki na Pańskim blogu z trzech powodów. Po pierwsze dlatego, że tu właśnie zamieściła swój tekst pani Beata Kumanek, do którego to zasadniczo nawiązuję. Po drugie dlatego, że jestem wolnym człowiekiem, nie zakontraktowanym do żadnego konkretnego medium, ani też nie opowiadającym się bezrefleksyjnie po żadnej ze stron (w tych dniach zamieściłem też dwie wypowiedzi na facebookowym Araby Magazine). Po trzecie wreszcie dlatego, iż nigdzie nie zaznaczył Pan dotąd, że nie wolno dokonywać tu wpisów Raznowieckiemu - korzystam więc twórczo z wolności słowa i swobody wypowiedzi w jako tako jeszcze wolnym kraju (choć pewnie coraz mniej). Mam nadzieję, że tak oto odpowiedziałem na zadane mi pytanie i zaspokoiłem Pańską ciekawość w tej mierze.

Jako się rzekło, nie utożsamiam się do końca z żadną ze zwalczających się stron, a tylko próbuję - po 35 latach poświęconych hodowli koni arabskich - być głosem pogłębionej analizy i refleksji w zajmujących mnie (ważnych) kwestiach. Jako taki nie mam więc żadnego problemu, by być krytycznym tak wobec poprzedniej, jak też aktualnej władzy hodowlanej (vide mój ostatni wpis u pani Sobieszak). W dobie zajadłości sporów i zasadniczo jednostronnych wpisów - białego, albo czarnego pijaru - staram się tylko byście "pamiętali o ogrodach" (tj. polskiej hodowli arabach /poszczególnych postaciach, nickach, rodzinach, rodach/, w kontekście rodzimej tradycji i filozofii hodowlanej).

Oczywiście nie mógł Pan skomentować mego wpisu zamieszczonego na portalu polskiearaby.com w miejscu (ja nie mam żadnego wpływu na to, że komentowanie tamże jest zamknięte), natomiast naturalnie mógł Pan odnieść się do niego choćby na swojej HipoLogice.pl (kto jak kto, ale akurat Pan nie może narzekać na brak środków i możliwości odniesienia się do czegokolwiek w tym kraju). Co więcej, byłem cokolwiek zdziwiony, że Pan tego nie zrobił, gdyż rzecz wszak dotyczyła Pana z imienia i nazwiska...

I na koniec - to nie tak, że wszystko co Pan pisze, widzi i uważa mam za coś złego, niewłaściwego, nie na miejscu itp.; ba, pod niektórymi Pańskimi tekstami (punktami widzenia) podpisał bym się obiema rękoma. Natomiast tym jednym, konkretnym materiałem faktycznie mnie Pan "ruszył", stąd wynikła taka, a nie inna moja reakcja. Dziękuję za pozdrowienia i wzajemnie, a przede wszystkim zdrówka życzę, gdyż to - niezmiennie i w każdych okolicznościch - pozostaje najważniejsze. Robert Raznowiecki
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 07.06.2018, 14:42  Uaktualniono: 07.06.2018, 18:00
 Jeszcze ad vocem
Nie bardzo rozumiem, skąd taki jednostronny przekaz płynący z tegorocznej Białki, brzmiący niemal jak propaganda sukcesu, gdy tymczasem nie wszystko było tam takie fantastyczne i na najwyższym poziomie (zresztą nigdy i nigdzie tak nie ma, by było). Entuzjazm entuzjazmem, ale "pławiąc się w blasku" nie możemy jednak udawać, że nie było cieni (choćby dlatego, by być obiektywnym lub nie narażać się na śmieszność). Stąd osobiście unikałbym takich sformułowań, jak: "obserwatorzy twierdzili zgodnie", "wedle powszechnych opinii", "stała na bardzo wysokim poziomie" itp., gdyż przy takim podejściu robimy się zakładnikami jednej tylko strony medalu, gdy tymczasem ten zawsze ma dwie. W istocie Janów Podlaski nie ma profesjonalnej ekipy do treningu i prezentacji koni (wspomniany Karol Bernat jest tylko czeladnikiem, nie mając tu ani specjalnych umiejętności, ani inteligencji, ani charyzmy), co było widać w wielu przypadkach, jak choćby ogierka Aplaus (zupełnie nie przygotowanego do tego pokazu). Sporo koni z Janowa, a głównie z Michałowa raziło nadmierną tuszą (najbardziej michałowska Emdrona, która wyglądała niczym beczułka), a więc brakiem kondycji pokazowej, natomiast także prezentacja koni z tych stadnin generalnie stała na niskim poziomie, przy czym zupełnie odbiegł od normy Piotr Dwojak, którego mowa ciała zdawała się świadczyć o tym, że albo mu ktoś coś podał, albo się sam czegoś nawąchał (zasadniczo był jakby w innym wymiarze /nie w formie/).

W obecnej chwili żadna ze stadnin państwowych nie ma ludzi na poziomie gwarantującym najlepsze możliwe przygotowanie i zaprezentowanie ichniejszych koni (stąd na miejscu kierownictwa owych ośrodków zabiegałbym o takich ludzi po całej Europie). Bodaj najmniej to było widać po gospodarzach, ale Jacek Kurzyński ma też już swoje lata i nieszczególne warunki fizyczne ku temu, by być jakimś mistrzem w fachu prezentera (zresztą nigdy takim nie był). Co do zaprezentowanego tam materiału, to szczególnie jakość roczniaków nie rzucała na kolana, gdyż praktycznie nie pojawiły się wśród nich jakieś diamenty (co najwyżej kilka perełek). W dodatku bardziej bym się smucił, niż cieszył z faktu, że niemal całą ich czołówkę - tak w grupie ogierków, jak i klaczek - stworzył przychówek jednego tylko reproduktora, gdyż to znaczy, iż nie urodziło się nic ciekawego po wszystkich pozostałych ogierach, stanowiących tam w sezonie 2016. Uważam też, że "ascoty" nie są jakieś specjalnie wyjątkowe, gdyż trochę im brakuje (m.in. w rysunku, harmonii, ruchu), by takimi być. Jeśli więc to one stanowią dzisiaj "pierwszą linię pokazową", w gronie młodzieży, którejś hodowli, to znaczy (moim zdaniem), że nie jest specjalnie dobrze z ową.

Za tegoroczną Białkę chciałbym za to pochwalić ogiera, który dotąd nie miał u mnie najlepszych notowań, tj. El Omari. Nie kto inny bowiem, jak właśnie on popisał się w tamtejszym stadzie tak obiecującymi potomkami, jak zwycięzca klasy: Belmari (ten powinien pretendować do roli jego następcy) czy ekscytująca Emanitia. Niestety, nie zaistniał tam prawie wcale Pogrom, potwierdzając tym samym moje zdanie o nim, że jest tylko średniej miary i wartości reproduktorem (bez błysku, który cechuje wybitnie prepotentne ogiery). Z prywatnych potwierdził swoją wartość (klasę) chrcyński Psyche Keret, który na pewno zasługuje na to, by sięgnęła po niego państwowa hodowla. Osobną kwestią było sędziowanie, które w wielu przypadkach można uznać za żenujące (nieskładne, nietrafione, niekonsekwentne). Patrząc na niektóre noty tegorocznego jury, w istocie "niewypały" (ale też ich gusta i preferencje) - wnioskowałbym o wysłanie tych ludzi na elementarne kursy doszkalające w przedmiocie "sędziowanie koni arabskich". W tej mierze wysoce kontrowersyjny (nie tylko zaskakujący) był choćby wybór trzeciego w klasie Parillusa na Championa Ogierków Rocznych oraz Best in Show - w sytuacji, gdy jednym czym się może pochwalić ten jeszcze źrebaczek to małą, sympatyczną, wyrazistą główką (niczym więcej). Zignorowanie tak faktycznie najlepszego konia pokazu, tj. janowskiej zjawiskowej Atakamy było więc czymś więcej, niż tylko nieprzyzwoitością, gdyż przede wszystkim jawnym wyrazem braku profesjonalizmu i dobrego gustu...
Odpowiedz

Autor Wątek
marek_szewczyk
Wysłano: 07.06.2018, 18:46  Uaktualniono: 07.06.2018, 18:46
Webmaster
Dołączył: 23.05.2013
Skąd:
Liczba wpisów: 630
 Odp.: Jeszcze ad vocem
Panie Robercie Raznowiecki,

Pozwolę sobie zadać pytanie - tak z ciekawości. Dlaczego komentarz na temat przebiegu i wyników młodzieżowego pokazu w Białce zamieszcza Pan na moim blogu, a nie na portalu, który Pana zaprosił do współpracy?

To tak apropos demokracji i otwartości. Ja nie mogłem skomentować Pana wpisu na mój temat na portalu polskiearaby.com, bo komentowanie było "zamknięte". Pan może pisać co chce o pokazie w Białce (zresztą nie tylko o nim, o mnie także) na moim blogu, bo ja - w odróżnieniu od pani prowadzącej tej blog, jestem zwolennikiem zasad demokracji. Zwracam uwagę na tę różnicę nie tyle Panu, bo nie mam złudzeń, że dla Pana ma to znaczenie, ile innym czytelnikom stron internetowych, gdzie można poczytać o koniach arabskich. Pozdrawiam i życzę dobrego samopoczucia.
Marek Szewczyk
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 07.06.2018, 20:50  Uaktualniono: 07.06.2018, 22:13
 Replika
Szanowny Panie,

Pański brak kultury połączony z wysoką samooceną wprost poraża. Skoro jest Pan takim ekspertem od koni arabskich, to jakim cudem marnuje się Pan pisując gdzieś na bliżej mi nieznanych blogach? Chyba we własnej opinii zasługuje Pan na stanowisko przynajmniej Prezesa stadniny koni arabskich.Szkoda, że nikt tam Pana nie chce. Ale zagranicą może ktoś doceni tak wybitnego eksperta. Choć zdaje mi się,że i poza naszymi granicami nikt Pana nie chce. Jest nadzieja, że może jakaś dobra dusza pozwoli Panu wejść w rolę prezentera, bo tutaj też zjadł Pan wszystkie rozumy. Radzę jednak nie próbować, bo to trudniejsze niż się Panu wydaje.Międzynarodowi sędziowie też są kiepscy w Pana ocenie. Pan oczywiście byłby lepszy.

Jak Pan wogóle śmie obrażać Kamila Biernata? Pańska krytyka tego prezentera nie ma podstaw merytorycznych, jest to po prostu wredne obrzucanie drugiego człowieka błotem świadczące dobitnie o Pańskim braku klasy. A żeby być mistrzem w fachu prezenterskim nie trzeba mieć warunków fizycznych. Nie wiem jakim Pan jest Adonisem, zaręczam jednak, że Jackowi Kurzyńskiemu mógłby Pan buty czyścić. Pańska arogancka i brak pokory bulwersują. Moim zdaniem, nie jest Pan godzien patrzeć nawet na konie arabskie.
Beata Kumanek
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 08.06.2018, 6:43  Uaktualniono: 08.06.2018, 8:46
 Odp.: Jeszcze ad vocem
Naprawdę od 35 lat Pan hoduje konie arabskie? Pierwsze słyszę... Wykucie na pamięć linii hodowlanych nie oznacza wszak niebotycznej wiedzy. Poza tym pisanie o jakiejkolwiek osobie z pogardą bądź wyśmiewanie się z takowej z sobie tylko znanych powodów skreśla w moich - i podejrzewam nie tylko w moich - oczach takiego blogera, choćby pisał nie wiadomo jak mądrze (nie tylko w wypowiedzi zamieszczonej tutaj, czytałam również "blog" na polskiearaby.com). Musi Pan mieć doprawdy niskie poczucie własnej wartości, aby poprzez wyśmiewanie prezenterów (i nie tylko) podnosić sobie własną samoocenę. Pewnie niektórym ludziom, podobnym Panu, podobają się pańskie wpisy, bo są złośliwe i zgryźliwe, ale są to osoby o podobnie niskiej samoocenie, które poprzez wyśmiewanie się i złośliwość czują się lepsi. Powołuje się Pan na wolność słowa - korzystam z niej ja, Pan oraz Pani Beata Kumanek i inne osoby, ale mam wrażenie, że pisząc o tym uważa Pan, że przysługuje ona tylko jemu. A nawiązując do wyglądu pewnego prezentera - widziałam pańskie zdjęcie i nie powiem, żeby był Pan Apollem Belwederskim, ale nie zniżyłabym się do poziomu mułu, aby wyśmiewać Pana wygląd oraz nieco zbyt obwisłą już figurę. Pozdrawiam, Anna.
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 08.06.2018, 14:59  Uaktualniono: 08.06.2018, 16:51
 Odp.: Jeszcze ad vocem - wyjaśnienie
Pan Robert Raznowiecki pisze, że należy unikać stwierdzeń typu „obserwatorzy twierdzili zgodnie”. W swoim wpisie dotyczącym występu michałowskich koni w Białce napisałam „Najsmutniejszym jej aspektem było to, że w zgodnej opinii obserwatorów konie bały się Piotra Dwojaka i uciekały przed nim „. Sformułowania „w zgodnej opinii” użyłam świadomie, z rozmysłem i postaram się wyjaśnić dlaczego. Zarzut niegodziwego traktowania koni, ich niepotrzebne bicie uważam za BARDZO POWAŻNY. Takie obchodzenie sie z koniem jest nieetyczne, pozostawia czasem nieodwracalny ślad na jego psychice zmniejszając tym samym wartość użytkową konia. Zarzutu nie ośmieliłabym się sformułować publicznie gdyby nie była to „ZGODNA OPINIA” wszystkich siedzących wokół mnie, a mających nieporównanie większą wiedzę i doświadczenie od mojego. Nie napisałam, że roczny siwy ogierek z Michałowa, gdy się rozgrzał, to na jego zadzie ukazały się dwa wyraźne ślady po bacie, bo nie ja je zauważyłam. To tyle tytułem wyjaśnienia. W kwestii oceny kondycji michałowskich koni i jakości prezentacji w wykonaniu pana Piotra Dwojaka jesteśmy z panem Robertem Raznowieckim zgodni.
Jak już mówimy o prezentacjach: Paweł Syliwoniuk, który w ubiegłym roku z Poganinką zdobywał laury dla Michałowa w tym roku biegał po ringu pokazowym z końmi prywatnych właścicieli. Robił to znacznie lepiej od starszego i bardziej doswiadczonego Piotra Dwojaka. Jak wiadomo przestał czuć się dobrze w Michałowie i w ubiegłym roku odszedł. Jest takie piękne zdjęcie, na którym w oczekiwaniu na werdykt jury pan Paweł stoi przytulony do szyi Poganinki. Bez dalszych komentarzy....

Agnieszka Bojanowska
Odpowiedz

Autor Wątek
marek_szewczyk
Wysłano: 06.06.2018, 8:40  Uaktualniono: 06.06.2018, 8:41
Webmaster
Dołączył: 23.05.2013
Skąd:
Liczba wpisów: 630
 Michałów w Białce
Polemizowałabym ze stwierdzeniem pani Beaty Kumanek, że konie michałowskie były w dobrej kondycji. Jeśli miała na myśli to, że nie były chude, to zgoda. Koń w kondycji pokazowej nie może jednak być gruby - ma być harmonijnie umięśniony. Tymczasem michałowskie roczniaki i starsze konie (np. Emanolla) były za grube. Widać nie zachowano równowagi między ilością wymuszonego ruchu a racjami paszy. Być może do wyglądu koni przyczyniło się też mało ruchu zimą na biegalni, wyjątkowo późne rozpoczęcie sezonu pastwiskowego, bardzo krótki czas przebywania koni na pastwisku (schodzą do stajni już około południa!), a w końcu zmiany w organizacji treningu.

Michałowskie wróble donoszą bowiem, że na stanowisku głównego trenera Mariusza Liśkiewicza zastąpił Piotr Dwojak. On pokazywał większość koni i niestety ich prezentacja pozostawiała bardzo wiele do życzenia. Najsmutniejszym jej aspektem było to, że w zgodnej opinii obserwatorów konie bały się Piotra Dwojaka i uciekały przed nim przy prezentacji w ruchu. Karcone brutalnym szarpaniem nie dawały się postawić „na stój”. Żaden roczniak nie stanął prawidłowo przed sędziami. Trudno było oprzeć się wrażeniu, że trening jest zbyt brutalny, czyli mówiąc wprost konie są regularnie bite. Za czasów dyrektora Ignacego Jaworowskiego i Jerzego Białoboka ich dobrostan był w Michałowie priorytetem - już nie jest?

Jak ważna jest prezentacja konia było dobitnie widać, gdy w czempionacie Emanollę pokazywał Mariusz Liśkiewicz. To była inna klacz niż tego samego dnia z Piotrem Dwojakiem - tańcząca w kłusie, z pięknie wyciągniętą szyją, gdy jak posąg stała przed sędziami. Kibicom prześlicznej janowskiej Atakamy zadrżało na chwilę serce, że michałowska kasztanka odbierze jej zwycięstwo.

W sumie takiej porażki w Białce michałowska stadnina nie odnotowała jak sięgnę pamięcią - żadnej rocznej klaczki w top five, dopiero piąte miejsce rocznego ogierka Wie Pan. Nasuwa się pytanie, na które nie ma odpowiedzi: jaki byłby wynik Michałowa, gdyby startowała sprzedana w grudniu córka Eksterna Dębowa Tarcza i syn Emandorii po Qr Marc roczny Ermitage, który gdzieś „przepadł”. Łyżką miodu w tej beczce dziegciu jest srebro obiecującej gniadej Emdrony po Medalion od Elgora po Poganin. Może uroda tej klaczki sprawi, że hodowcy odwrócą wzrok od dzierżawionych ogierów i łaskawym okiem spojrzą na Medaliona - skarogniadego syna Qr Marca i Mata Hari po Werbum michałowskiej hodowli. Ogier ten jako roczniak złamał nogę, co przekreśliło jego karierę pokazową. Ów niefortunny wypadek pokazał jednak jakim nadzwyczajnym charakterem jest obdarzony Medalion. Jego spokój i ufność do ludzi sprawiły, że skomplikowane wieloodłamkowe złamanie udało się wyleczyć i ogier ocalił życie. Myślę, że w pogoni za urodą zapominamy czasem, że charakter konia jest także bardzo ważny i on, jak wszystkie inne cechy, się dziedziczy.
Skoro o ogierach mowa, to należy odnotować, że wiele z nagrodzonej młodzieży, tak ze stadnin państwowych jak i hodowli prywatnej, w tym najlepszy koń pokazu białecki Parillus, to potomstwo sprowadzonego do Polski przez Marka Trelę ogiera Ascott DD. Tegoroczny czempionat pokazał dobitnie jak trafny był to wybór.

Reasumując trzeba podkreślić, że prawdziwy sprawdzian koncepcji hodowlanych pani Hanny Sztuka nastąpi za rok. Dopiero wtedy w szranki staną konie jej hodowli i zobaczę, czy mój sceptycyzm, co do krycia bardzo dobrych michałowskich matek ogierem Sahm El Arab był uzasadniony. Opinia po przeglądzie wiosennym jednego z uczestników (a jest obiektywna, bo nie pochodzi ani od obecnego, ani byłego pracownika stadniny) raczej ten sceptycyzm potwierdza. Maluchy jednak rosną, zmieniają się - zobaczymy za rok.


Agieszka Bojanowska
Odpowiedz

Autor Wątek
marek_szewczyk
Wysłano: 05.06.2018, 13:00  Uaktualniono: 05.06.2018, 13:00
Webmaster
Dołączył: 23.05.2013
Skąd:
Liczba wpisów: 630
 Sprostowanie
Już poprawiam. Marek Szewczyk
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 05.06.2018, 10:59  Uaktualniono: 05.06.2018, 12:58
 małe sprostowanie
Mam jedną prośbę. Prezenter nazywa się Mateusz Tokarski, a nie Tokarczuk. Czy mogłabym prosić, aby zostało to poprawione? Dziękuję.
Odpowiedz
Dodaj komentarz
Zasady komentowania*
Zawsze akceptuj komentarz zarejestrowanego użytkownika.
Tytuł*
Nazwa*
E-mail*
Strona www*
Treść*
Kod potwierdzający*

Kliknij tutaj, aby odświeżyć obrazek, jeśli nie jest wystarczająco czytelny.


Wpisz znaki widoczne na obrazku
Kod rozróżnia małe i wielkie litery
Liczba prób, które możesz wykonać: 5