Strona startowa | O mnie | Blog | Linki | Napisz do mnie
 
Archiwa
 

Archiwa

A to ja
 

Marek Szewczyk fot. Włodzimierz Sierakowski


Marek Szewczyk

Niszczenie popłaca

Nadesłany przez Marek Szewczyk 25.10.2019, 7:20:00 (4409 odsłon)

Wyobraźmy sobie taką sytuację – pracownik jakiejś firmy przez lata konsekwentnie działa na jej niekorzyść, a w zamian za to awansuje i jeszcze dostaje wymierne korzyści majątkowe od tejże firmy. Czy to możliwe?

 

Na zdrowy chłopski rozum – nie, ale w Polsce wszystko jest możliwe. Wystarczy tylko wiedzieć na kogo donosić, kogo podgryzać z jednej strony, a z drugiej – z kim trzymać. Taką sytuację mamy w Stadninie Koni Prudnik.



Stadniną tą formalnie rządzi pisowski nominant Józef Stępkowski (a właściwie człowiek Patryka Jakiego), ale de facto najważniejszą postacią w tym przedsiębiorstwie jest kto inny. Szara eminencja Antoni Zadrożny.

 

W prudnickiej stadninie pracuje od ponad 30 lat. Był traktorzystą, doszedł do funkcji zastępcy kierownika gospodarstwa, ale Dariusz Świderski musiał go z tej funkcji zdjąć, bo się nie nadawał z braku kompetencji do kierowania ludźmi - został pracownikiem cielętnika. I za to po jakimś czasie prezes zapłacił.

Szara eminencja jest bowiem przewodniczącym związku zawodowego Solidarność, a jak wiadomo ów związek nie tyle zajmuje się walką o prawa pracowników, co przymilaniem się pisowskiej władzy i korzystaniem z tejże władzy.

 

Prezes Stępkowski stworzył specjalnie dla szarej eminencji stanowisko kierownika ds. logistyki. Nowo powstałą strukturę organizacyjną musiała zatwierdzić władza zwierzchnia, czyli zgromadzenie wspólników. A w przypadku państwowych stadnin jest to obecnie KOWR, a wcześniej ANR. Były wiceprezes obu tych ciał, Andrzej Sutkowski, bez problemu zatwierdził nową strukturę organizacyjną w stadninie. Zapewne szarej eminencji było i jest łatwiej załatwiać w KOWR co tam potrzebuje, bo ma tam bratnią duszę. Przecież p.o. prezesa KOWR, Grzegorz Pięta, to wieloletni przewodniczący związkowy w ANR i w KOWR.

 

Szara eminencja po kolei zaczęła eliminować tych, którzy widzieli w nim jedynie niezbyt dobrego pracownika firmy, zamiast doceniać jego geniusz i jego wodzowskie przymioty. I tak po kolei przyczynił się najpierw do odwołania ze stanowiska prezesa Dariusza Świderskiego mimo dobrych wyników finansowych spółki. Następnie skutecznie zniszczył sport jeździecki w stadninie, doprowadzając m.in. do odejścia zawodniczki jeżdżącej na stadninowych koniach. Aż wreszcie zagiął parol na hodowczynię Katarzynę Wiszowaty i pozbył się jej rękami prezesa Stępkowskiego.

 

A teraz stało się jasne, dlaczego. Otóż szara eminencja, która właśnie nabyła prawa do emerytury, wprowadziła się do mieszkania, które wcześniej zajmowała hodowczyni. Wcześniej to mieszkanie zostało gruntownie wyremontowane, oczywiście za pieniądze spółki. Podobno za 80 tys. zł. Mało tego – owo mieszkanie mocą stworzonej dla niego umowy będzie mógł zajmować dożywotnio.

 

Nie wiem, czy to bardziej śmieszne, czy smutne, ale obecny hodowca, który pełni tę funkcję z doskoku, kiedy przyjeżdża do stadniny na dzień-dwa w tygodniu, zamieszkuje wówczas w schronisku młodzieżowym w Prudniku. Nawiasem mówiąc, ów hodowca, który zgodził się zająć stanowisko zajmowane przez wiele lat przez Katarzynę Wiszowaty, dość szybko zrezygnował. Jednak ubłagany przez kierownictwo stadniny, zgodził się na układ, że będzie dojeżdżał na dzień-dwa w tygodniu, ale za pensję, która bardziej odpowiada jakby pracował na cały etat.

 

Wracając do szarej eminencji, to już trzecie mieszkanie prudnickiej stadniny, jakie trafia do jego rodziny. Pierwsze mieszkanie, w którym zamieszkiwał i wykupił  od Spółki po preferencyjnych cenach na początku lat 90., przekazał swojemu synowi. W drugim również wykupionym po preferencyjnych cenach od Stadniny, w którym zamieszkał z drugą żoną, obecnie zamieszkuje córka owej drugiej żony. A szara eminencja ze wspomnianą drugą żoną w nagrodę za osiągnięcie wieku emerytalnego otrzymuje i zamieszkuje obecnie mieszkanie po byłej hodowczyni. I będzie w nim mieszkał dożywotnio.

 

To się nazywa mieć głowę na karku i wiedzieć, jak się w życiu urządzić. A że to wszystko jest kosztem państwowej instytucji, kosztem hodowli koni, kosztem obniżenia wyników finansowych spółki – kogo to obchodzi? A już na pewno nie urzędników z KOWR, którzy teoretycznie powinni dbać o poziom hodowli koni w podległych sobie jednostkach i nadzorować finanse spółek, a którzy tolerują takie sytuacje.

 

Państwowa hodowla koni musi upaść. I takie szare eminencje - i ci, którzy to tolerują -się do tego walnie przyczyniają.

  

A na koniec, kilka pytań do KOWR:

  1. Jakim tytułem pracownik nabywający prawo do emerytury otrzymuje mieszkanie służbowe, jeżeli skorzystał już z ustawy o preferencyjnym wykupie mieszkań pracowniczych?
  2. Na jaki okres czasu została podpisana umowa najmu mieszkania?
  3. Ile kosztował remont mieszkania służbowego dla pana Antonie Zadrożnego?
  4. Jaki czynsz za mieszkanie ponosi najemca Antoni Zadrożny i jak ta suma ma się do poniesionych kosztów?

 

Marek Szewczyk

Wersja do druku Powiadom znajomego o tym artykule Utwórz .pdf
 
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 26.10.2019, 15:25  Uaktualniono: 26.10.2019, 17:28
 Kongo
Przerażające studium ludzkiej prywaty, chciwości i zapamiętałości w bezmyślnym (a może celowym?) niszczeniu dorobku iluś-tam pokoleń. Przerażające studium serwilizmu, bezczynności i hipokryzji panów z KOWR, którzy powinni mieć nad tym pieczę. I tak się zastanawiam – czy ta ich zwierzchnia władza jest też przerażająco bezradna, czy dzieje się to z jej (też przerażającym) błogosławieństwem?
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 25.10.2019, 12:13  Uaktualniono: 25.10.2019, 13:23
 So Starogard Gdański
Drugi taki artykuł możnaby napisać o SO Starogard Gdański. Zachęcam do zejrzenia w kuluary upadku..
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 25.10.2019, 8:18  Uaktualniono: 25.10.2019, 11:19
 Zawsze tak samo...
Przypomniała mi się scena sprzed wielu lat, gdy zmieniał się ustrój, a państwowe stadniny upadały jedna po drugiej. Stadnina Nowa Wioska, siedzę w gronie osób mniej czy bardziej związanych z tym miejscem. Mówi sie, że stadnina niedługo zostanie sprywatyzowana (czy zlikwidowana) a jej majątek pójdzie pod młotek.Siedzimy pod pałacem, z widokiem na jeden z zabytkowych budynków gospodarczych stadniny i wtedy jedna z osób siedzących przy stoliku mówi: jak tylko ogłoszą decyzję co do stadniny, natychmiast rozbierzemy tego budynek, bo to jest bardzo dobra cegła i nam się przyda. Wtedy zwyczajnie oniemiałam, w Nowej Wiosce nigdy więcej nie byłam i nie wiem, czy ten budynek przetrwał czy też nie, ale od tego czasu kilka razy widziałam jak tzw. zwykli ludzie rozkradają taki "bezpański" majątek. W Pana tekście odnajduje ten sam klimat: byle więcej dla siebie, bez patrzenia na dobro wspólne. Taka współczesna forma szabrownictwa...
IG
Odpowiedz
Dodaj komentarz
Zasady komentowania*
Zawsze akceptuj komentarz zarejestrowanego użytkownika.
Tytuł*
Nazwa*
E-mail*
Strona www*
Treść*
Kod potwierdzający*

Kliknij tutaj, aby odświeżyć obrazek, jeśli nie jest wystarczająco czytelny.


Wpisz znaki widoczne na obrazku
Kod rozróżnia małe i wielkie litery
Liczba prób, które możesz wykonać: 5