Jak to jest z tą niegospodarnością?
Śledztwo w sprawie rzekomej niegospodarności w SK Janów Podlaski toczy się już od 2016 roku i ciągle jest przedłużane. Powinniśmy już wiedzieć w październiku 2019 roku, czy prokuratura przedłuży je po raz kolejny (bodajże po raz siódmy), czy umorzy, ale na razie cisza. Wysłałem w tej sprawie kilka dni temu pytanie do rzecznika prasowego Prokuratury Regionalnej w Lublinie, ale na razie nie otrzymałem odpowiedzi.
Przypomnijmy, że śledztwo to – w sprawie, a nie przeciwko komuś – zostało wdrożone, aby chronić dobre imię (o ile ten osobnik może w ogóle mieć dobre imię) byłego ministra rolnictwa, Krzysztofa Jurgiela. W ferworze dyskusji na posiedzeniu komisji sejmowej (na której byłem) argumentował, że za złodziejstwo zwolnił, a nie za brak fachowości. Chodzi oczywiście o wyrzucenie z posad prezesów stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie, czyli Marka Trelę i Jerzego Białoboka. Ten pierwszy podał Jurgiela za te słowa do sądu, ale byłego posła, a obecnie europosła chronił i nadal chroni immunitet poselski, którego nie chciał się zrzec. Sprawa jest więc zawieszona, ale kiedyś odpowie za te kłamliwe słowa.
Jak wyglądała niegospodarność w czasach, kiedy spółką tą zarządzał Marek Trela, najlepiej ilustrują dane o wynikach finansowych Stadniny Koni Janów Podlaski:
2001 - + 143 800 zł
2002 - + 100 500
2003 - + 184 100
2004 - + 843 400
2005 - + 817 000
2006 - + 960 600
2007 - + 1 120 000
2008 - + 1 144 000
2009 - + 437 900
2010 - + 306 700
2011 - + 60 400
2012 - + 243 200
2013 - + 313 600
2014 - + 413 700
2015 - + 3 190 000
---------------------------------------
2016 - + 81 000
2017 - - 1 640 587
2018 - - 3 237 243 zł
Jeśli te dane zestawimy z wynikami finansowymi w następnych latach, kiedy janowską stadniną kierowali kolejno: Marek Skomorowski, Sławomir Pietrzak, a obecnie pełniący obowiązki prezesa Grzegorz Czochański (pod kreską), to widać wyraźnie, kiedy była gospodarność, a kiedy niegospodarność.
Powie ktoś, że prokuratura szuka tej niegospodarności nie w ogólnych wynikach finansowych spółki, lecz na styku stadnina a Poltur, która to firma za czasów Białoboka i Treli organizowała aukcję Pride of Poland. Tyle, że na temat umowy między stadninami a Polturfem wypowiedziała się firma BDM, która na zlecenie ANR robiła audyt w obu stadninach. Audytu janowskiego do dziś nie poznaliśmy, choć wielokrotnie jego ujawnienia domagali się posłowie. Jest to jedna z najbardziej strzeżonych tajemnic przez obecnie rządzącą ekipę.
Biorąc poprawkę na kaliber zjawiska – jest to porównywalne do list poparcia dla ludzi, którzy zostali wybrani do neo-KRS. Choć dwa wyroki sądowe nakazują kancelarii sejmowej ujawnienie tych list poparcia, to władza odmawia wykonania tych prawomocnych wyroków. W takim państwie dziś żyjemy.
Ale znamy audyt tej samej firmy dotyczący SK Michałów. Pisałem o tym w tekście pt. „Nie może podważać, a podważa” (12.09.2016). W audycie (całość jest załączona do wspomnianego tekstu) jest fragment oceniający umowę między stadninami a Polturfem. Firma audytorska BDM nie widzi w tej umowie niczego nagannego. Przypomnę to co napisała, oceniając „model wzajemnych rozliczeń”:
Konstrukcja umów z Organizatorem od 2002 roku w praktyce oznaczała outsourcing usługi polegającej na organizacji imprezy z pełnym przeniesieniem na Organizatora ryzyka biznesowego związanego z jej organizacją. Wszystkie przychody i koszty pozostawały po stronie organizatora imprezy. /…/ W trakcie prowadzonego przez BDO audytu na podstawie udostępnionych dokumentów i informacji nie stwierdzono nierzetelnego wywiązywania się z umowy w zakresie modelu wzajemnych rozliczeń lub nieprawidłowości wynikających z przyjętego rozwiązania.
To samo musi dotyczyć SK Janów Podlaski, bo umowa jest ta sama. Dobrze o tym wiedział poprzedni prokurator prowadzący (do 15 II 2018) śledztwo w sprawie rzekomej niegospodarności w Janowie Podlaskim, Bartosz Kołszut, który chciał je umorzyć. Został więc odsunięty od tego śledztwa, zdegradowany (cofnięto mu delegację do wyższego szczebla prokuratury, wrócił więc do niższego szczebla). A prowadzenia tego śledztwa, które nie może i nigdy nie wykaże niegospodarności (bo jej nie było) podjęła się pani prokurator Agnieszka Adamowicz. Warto zapamiętać to nazwisko. Trzeba je wpisać do – niestety coraz większego zbioru prokuratorów – którzy podejmą się każdego zadania zleconego im przez ich zwierzchników. A zadanie jest proste, jeśli nie można udowodnić niegospodarności, to należy przedłużać śledztwo w nieskończoność pod różnymi, dętymi argumentami. Po to, aby opozycja i dziennikarze nie mogli zarzucić Jurgielowi, że nie miał racji, mówiąc o złodziejstwie Marka Treli i Jerzego Białoboka do spółki z Barbarą Mazur z firmy Polturf.
A teraz chciałbym przeszłość – tę odległą, z czasów Treli i Białoboka – zestawić z teraźniejszością. Chodzi o ogólną sytuację w stadninach koni i stadach ogierów, czyli w tzw. spółkach strategicznych, podległych KOWR (dawniej ANR). Okazuje się, że ministerstwo rolnictwa w planach budżetowych na rok 2020 wstawiło w pozycji „budżet KOWR” konkretne sumy, jakimi ta agencja miałaby wspomóc niektóre stadniny i stada ogierów. Chodzi o 43 mln zł!
A oto szczegóły, które pochodzą z interpelacji posłów Komisji Rolnictwa złożonej w tej sprawie:
W dniu 10 stycznia 2020 r., podczas posiedzenia Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, poświęconej projektowi Ustawy budżetowej na 2020 r. w części dotyczącej rolnictwa, potwierdziły się bardzo niepokojące informacje o sytuacji spółek nadzorowanych przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, ze szczególnym uwzględnieniem podmiotów odpowiedzialnych za hodowlę koni. Otóż w grudniu 2019 r., ze względu na trudną sytuację finansową części spółek, KOWR wystąpił o 43 mln zł na dokapitalizowanie/dofinansowanie następujących spółek:
Iwno - 7 mln zł,
Janów Podlaski - 5 mln zł,
Liski - 7 mln zł,
Racot - 7 mln zł,
Stado Ogierów Starogard Gdański Sp. z o. o. z siedzibą w Rzecznej - 6 mln zł,
Stado Ogierów w Łącku - 5 mln zł,
Kwiaciarski Zakład Doświadczalny Instytutu Ogrodnictwa Nowy Dwór Sp. z o. o. - 6 mln zł.
Nie bardzo wiem, o co chodzi z tym Kwiaciarskim Zakładem z Nowego Dworu, bo według mojej wiedzy, nie jest to firma, do której byłoby podłączone kroplówką jakieś stado ogierów bądź jakaś stadnina koni. Być może jest to jakaś pomyłka. Ale mniejsza o tę jedną firmę.
Nazwy pozostałych koniarzom coś mówią. A przytoczone liczby mówią zaś co innego. Pokazują porażkę. Porażkę nas wszystkich, bo to z naszych podatków pójdą ewentualnie pieniądze na pokrycie strat, jakie przynoszą stadniny koni i stada ogierów zarządzane przez niekompetentnych ludzi. I aby była jasność. Nie jest to tylko i wyłącznie „zasługa” PiS-u, że na czele stad i stadnin stoją niekompetentni ludzie.
Kolesiostwo, czyli wyrzucanie fachowców, a powoływanie „swoich”, miernych, ale wiernych, kwitło w najlepsze także za czasów PO – PSL. Zwłaszcza ta ostatnia partia celowała w obsadzaniu „swoich” miernot. Za PiS-u ten proceder się tylko pogłębił. Janów Podlaski i Michałów, to te najgłośniejsze przypadki. Ale niedawno SK Prudnik, skąd wyrzucona została hodowczyni, która miała niekwestionowane sukcesy, po to, aby zwolnić mieszkanie dla związkowego działacza – szarej eminencji, czy SK Walewice, gdzie w przeciągu 10 lat zmieniło się 10 prezesów! – to kolejne przykłady.
Czy te pieniądze zostaną w budżecie dla KOWR zabezpieczone, tego jeszcze nie wiemy (zatwierdzanie budżetu dopiero nastąpi). Nie wiadomo też w jaki sposób ewentualnie KOWR miałby te środki przekazać do wymienionych spółek, bez złamania unijnych przepisów, w myśl których nie jest możliwe dofinasowanie przez państwo spółek prawa handlowego.
Wiele się jeszcze może wydarzyć, włącznie z tym, że te plany zostaną utrącone. Jednak jedno jest jasne – w stadninach i stadach ogierów źle się dzieje. Mnie to nie dziwi. Jak już się wypowiedziałem w tej sprawie obszernie jakiś czas temu, hodowla państwowa musi umrzeć. To tylko kwestia czasu.
Marek Szewczyk
Autor | Wątek |
---|---|
marek_szewczyk | Wysłano: 28.01.2020, 15:47 Uaktualniono: 28.01.2020, 15:47 |
Webmaster
Dołączył: 23.05.2013
Skąd:
Liczba wpisów: 630
|
Pytanie
Z upoważnienia Jerzego Białoboka, Barbary Mazur, Anny Stojanowskiej oraz Marka Treli informuję, że pozwy zostały złożone. Wymienione osoby czekają na wyznaczenie przez sąd terminu pierwszej rozprawy.
Marek Szewczyk
|
|
|