Strona startowa | O mnie | Blog | Linki | Napisz do mnie
 
Archiwa
 

Archiwa

A to ja
 

Marek Szewczyk fot. Włodzimierz Sierakowski


Marek Szewczyk

I co z jawnością, Panie Prezesie?

Nadesłany przez Marek Szewczyk 17.01.2020, 10:57:22 (2669 odsłon)

Podczas grudniowej aukcji koni (głównie arabskich) na Służewcu pracownik KOWR, Mariusz Rytel, zapewniał, że na zakończenie aukcji zostanie podana zbiorcza informacja o tym, do jakich krajów trafiły sprzedane bądź wydzierżawione klacze.

Przypomnijmy, że na tej aukcji sprzedawane były nie tylko konie, ale przedmiotem licytacji (przynajmniej teoretycznie) miały być też możliwości dzierżawy. A chodziło o nie byle jakie klacze, bo sprzedawane były Adelita, Amarena i Bambina, a oferowane do dzierżawy Pinga i Atakama. Z tej grupy wspaniałych klaczy tylko Atakamą nikt się nie zainteresował. Ale niestety, nie dowiedzieliśmy się, do jakich krajów trafiły pozostałe.



Z kolei prezes PKWK, Tomasz Chalimoniuk, do którego się zwróciłem z prośbą o te informacje, powiedział, że choć on wie, to jednak nie może mi tych informacji podać oficjalnie, bo musi poczekać na odpowiedź od p.o. prezesa spółki Janów Podlaski, Grzegorza Czochańskiego. Powiedział, że takie zapytanie wysłał i że to tylko kwestia kilku dni. Biorąc pod uwagę, że wcześniej pokazał, że jest za jawnością większości spraw dotyczących aukcji koni arabskich, które z poręki ministra rolnictwa obecnie nadzoruje, przyjąłem jego wyjaśnienia ze spokojem i cierpliwie czekałem.

Ale czas mijał i nic. Zadzwoniłem więc do prezesa PKWK ponownie. Obiecał monitować. Ale nadal nic.

 

Wygląda na to, że p.o. prezesa janowskiej stadniny potraktował prezesa PKWK tak, jak swego czasu potraktował grupę posłów, którzy przyjechali specjalnie do Janowa Podlaskiego, aby na miejscu uzyskać informację na temat stanu spółki. Wówczas pan Czochański pokazał polskim parlamentarzystom środkowy palec. Wygląda na to, że teraz pan Czochański pokazał ten gest Tomaszowi Chalimoniukowi, człowiekowi, do którego minister „ma zaufanie”. Bo to był argument, jaki Jan Krzysztof Ardanowski podał, kiedy go spytałem, dlaczego akurat prezesowi Polskiego Klubu Wyścigów Konnych powierzona została misja organizowania  aukcji Pride of Poland, na której sprzedawane są konie spółek podległych KOWR, z którą to instytucją PKWK nie ma nic organizacyjnie wspólnego.

 

Dlaczego nie jestem tym stanem rzeczy zaskoczony? Bo w rzeczywistości, w której na górze rządzi PiS, a na dole jego nominanci – jawność życia politycznego, gospodarczego i co tam jeszcze, jest towarem wysoce deficytowym.

Marek Szewczyk

Wersja do druku Powiadom znajomego o tym artykule Utwórz .pdf
 
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.
Dodaj komentarz
Zasady komentowania*
Zawsze akceptuj komentarz zarejestrowanego użytkownika.
Tytuł*
Nazwa*
E-mail*
Strona www*
Treść*
Kod potwierdzający*

Kliknij tutaj, aby odświeżyć obrazek, jeśli nie jest wystarczająco czytelny.


Wpisz znaki widoczne na obrazku
Kod rozróżnia małe i wielkie litery
Liczba prób, które możesz wykonać: 5